Dlaczego ANALOG? Jak to się u Was zaczęło?

Zaczęty przez wojtek41, Sierpień 30, 2014, 23:25

Poprzedni wątek - Następny wątek

spalon

Moja przygoda z Analogiem zaczęła się dość dawno temu w zasadzie już nawet nie pamiętam ile mogłem mieć lat kiedy pierwszy raz kręcący się talerz zrobił na mnie piorunujące wrażenie i czy bardziej spodobał mi się sam mechanizm gramofonu (w tamtych czasach adapteru) czy dźwięk płynący z kolorowych pocztówek czy też czarnych krążków .
W zasadzie to w latach 60 czy 70 nie było wyboru pomiędzy analogiem a cyfrą więc tak się to samo toczyło, lampowe radio adapter to była codzienność .
Dopiero po latach pojawiły się w mojej przygodzie magnetofony szpulowe , kasetowe ale ze względu na to że większość dostępnego materiału muzycznego to były przegrywane muzyczne audycje z radia lub przegrywane płyty od znajomych i kolegów w większości był to materiał o kiepskiej jakości a płyty winylowe to była inna bajka lepsza jakość , duża okładka często ciekawa grafika , cała ta ceremonia z nakładaniem płyty na talerz gramofonu , ustawianie , mycie płyt itp. to wszystko sprawiło że nie przeszło mi do dnia dzisiejszego   

gratefullde

Moja przygoda z analogiem skończyła się w 1991 roku, gdy zakupiłem pierwszy odtwarzacz CD, pierwsza płytę CD - Lynyrd Skynyrd 1991 i poślubiłem swą pierwszą (i ostatnią) żonę... Dwie pierwsze pozycje, te cyfrowe, są od kilku lat w odwrocie a ta trzecia nadal w ofensywie ;) Około roku 2004 miałem kryzys. Muzyka z płyt kompaktowych przestała mi smakować a ja jeszcze wtedy nie wpadłem na to, że to z powodu nośnika tylko, że może zmęczony jestem. Spakowałem zatem wszystkie kilkaset płyt CD do kartonów i wyniosłem do piwnicy. Na kilka dni. Potem stwierdziłem, że to przecież bez sensu... Puste półki... smutno to wyglądało, jak by coś umarło, życie stało się szare i bez sensu... Jak faszyzm lub komunizm... Płyty wróciły na półki :)
Dopiero w 2009 roku dotarło do mnie, że cyfra może nie jest zła ale to za winylem uroniła mi się z oka łza. I kupiłem po raz drugi swój pierwszy gramofon. Potem szybciutko drugi, trzeci oraz czwarty... Następnie zalogowałem się na AS i po niedługim czasie kupiłem AF.
Tak to się u mnie zaczęło...
Umyślnie nie piszę o latach '70, '80 bo to naturalne, że były analogowe raczej :)
Kondo KSL M7 Tube Preamplifier by Mac (bez szumu brzmi cudownie)~ Accuphase Clone Power Amplifier ~ 6S33S Ad Fontes Integrated Amplifier ~ Audio Nirvana by InAudio ~ Sony PSX-70 ~ pre phono MM/MC tube ecc83 Gennett ~ Dynavector 20x2 ~ Questyle CMA 600i ~ Denon AH-D7200 ~ NeoTech  ~ Tellurium Q Black II ~ Yamaha CDX-9

miniabyr

A ja tak czytam te Wasze zmagania z analogiem i mógłbym z każdej tej  opowieści wykroić swoją. To wygląda prawie tak samo u wszystkich. Mam tylko taką okropną myśl ,która kołacze się gdzieś z tyłu głowy .....jakie motywy będzie mieć pokolenie mp3 aby wrócić z nostalgią do tego formatu......horrror brrrr
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

Keef98

Cytat: miniabyr w Marzec 07, 2015, 19:19jakie motywy będzie mieć pokolenie mp3 aby wrócić z nostalgią do tego formatu......horrror brrrr
Synu - mówi już stara matka, w 2075 siedząc przed jakimś nowoczesnym urządzeniem - To była pierwsza piosenka jaką spiratowałam w referencyjnym formacie mp3 - Bimber (jakiś tytuł piosenki tego czegoś).
Jakoś tak, to powinno wyglądać...

miniabyr

...i tu musi zostać przywołana jakaś opowieść martyrologiczna ,jak to zaiks plus policja gnębiła ....tak mogę sobie taką nostalgię wyobrazić. 8)
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

gratefullde

Cytat: Keef98 w Marzec 07, 2015, 19:29w referencyjnym formacie mp3

Sugerujesz, że z jaokością może być jeszcze gorzej? O Bosz....
Kondo KSL M7 Tube Preamplifier by Mac (bez szumu brzmi cudownie)~ Accuphase Clone Power Amplifier ~ 6S33S Ad Fontes Integrated Amplifier ~ Audio Nirvana by InAudio ~ Sony PSX-70 ~ pre phono MM/MC tube ecc83 Gennett ~ Dynavector 20x2 ~ Questyle CMA 600i ~ Denon AH-D7200 ~ NeoTech  ~ Tellurium Q Black II ~ Yamaha CDX-9

Keef98

Cytat: gratefullde w Marzec 07, 2015, 19:39Sugerujesz, że z jaokością może być jeszcze gorzej? O Bosz....
Gimbie chodzi o to, aby mieć najwięcej piosenek ;)

wojtek41


Gerwazy

Zaczęło się od pocztówek dźwiękowych, dawno temu, ponad 40 lat temu :)
Nic nie sprzedaję

Wireless

Chyba faktycznie prawie zawsze podobnie.
Kluczowe daty u mnie:
1993 - zakup 1szego odtwarzacza CD (do tej pory z - hehehehehe - że tak powiem, gramofonu excelowego ;) )
1998 - następny odtwarzacz CD, Micromega, Stage 5, wraz ze wzmakiem - Beat 100 Densena. Po kilku latach znudzenie.
2008 - zakup gramofonu (technics, 12tka).
2009 - Majik DS, totalne odejście od CD.
2010 - do chwili obecnej - Sondek.
W chwili obecnej, czas spędzany na słuchaniu muzyki: 60 - 70% - pliki. 30 - 40% - winyl. I ... brak chęci do zmiany :)
Krótko i treściwie :)
Pozdrawiam, Wireless

wojtek41


vasa

Odnoszę wrażenie że miałem łatwo.
W okresie przedświadomym, tak do 15 lat miałem muzykę gdzieś.
Potem dostałem od razu komplet, chyba wówczas najlepszy czyli fonomastera + radmor + altusy i szpanowałem.
Warunek był że będę towarzyszył w wizytach w operze i filharmonii. Specjalnie nie bolało to towarzyszyłem.
No i zostało mi zamiłowanie do opery, klasyki i garnituru :)
Potem tylko nieśpieszna wymiana klocków i nauka co w tym biznesie jest prawdą a co wynikiem wielu lat medytacji u stóp góry Fuji [emoji14]

Wysłano niewygodnie to i byk może się zdarzyć.

Zestaw pierwszy: Oracle Delphi+SME3009III+Transfiguration AXIA+Phono Borbely+Amplifon WT30+Tannoy Stirling+Nieistotne kable
Zestaw drugi: szukam plikodaja+Lyngdorf+elektrostaty Audiostatic z dedykowanym subem+ kable. Też nieistotne.

kawosz

Artura nie liczę bo to szczeniackie lata 80 te . Na poważnie to od roku choć gramofon miałem od lat 90 tych . Tyle że co to ustawienia , czyszczenie płyt nie miałem pojęcia . Myślałem że winyl musi trzeszczeć bo to jego urok  :o . Noob był ze mnie 100 %  ;D . A wieżę kupiłem dla szpanu  :P . No może nie całkowicie bo zawsze lubiłem słuchać muzyki . Myślałem że mam mega sprzęt . Przebudzenie było bolesne  ;D. Szpulak to zakup z przed dwóch lat od niego się rozpoczęło szaleństwo . Na zdjęciu jest około 20 płyt . To wychodziła mi średnia jedna płyta w roku  ::) .

christo

Cytat: kawosz w Listopad 09, 2016, 23:39Artura nie liczę bo to szczeniackie lata 80 te
A ja właśnie zacznę od Artura. Wcześniej - o dziwo - była taśma. Słynny ZK-140 na lampach. Ale to czasy dzieciństwa. Nawiasem mówiąc magnetofon ten towarzyszył mi do początku lat 90. Trochę żałuję, że go nie zachowałem... Wracając do gramofonu - wspomniany Artur. To połowa lat osiemdziesiątych. Do tej pory mam trochę płyt z tych czasów i o dziwo grają poprawnie. Udało mi się więc nie zamordować ich wkładką ceramiczną. :)
Artur towarzyszył mi do początku lat 90 kiedy to w likwidowanych zakładach Foniki, za grosze kupiłem taką plastikową fonikę (nie pamiętam symbolu) i całą kieszeń wkładek MF-101 reference. Ten gramofon towarzyszył mi bardzo długo. Początkowo podłączony do monofonicznego amplitunera (czasy akademika), potem do mojego "prawdziwego" zestawu stereo: amplituner Kenwood i altusy. Niestety są to czasy gdy analog zasnął a jego miejsce zajął CD. Gramofonu i płyt na szczęście się nie pozbyłem. Gramofon wracał od czasu do czasu (bardziej z ciekawości). Na serio wróciłem do tematu jakieś 6-8 lat temu. Odkurzyłem Fonikę, zakupiłem jej nową wkładkę AT-95, pasek, przesmarowałem tu i tam - grało. Ale słabo. :) Poza falującymi obrotami miało toto taką przypadłość, że czasami, bez podania przyczyny, załączał się półautoamat i ramię podnosiło się i wracało do miejsca spoczynku. W tym czasie wymieniłem już lichego Kenwooda na lampkę Xindaka i fajne monitory Koda (który to zestaw gra u mnie do tej pory). Postanowiłem Fonikę rozebrać. To co zobaczyłem w środku sprawiło, że zapakowałem to do pudła i wyp... na śmietnik (elektrośmietnik). Wszystkie luty na płytce były zrobione tak, jakby lutował to ośmiolatek. Przewód sygnałowy wychodzący z ramienia, wciśnięty był w korytka i zaczepy obudowy śrubokrętem. Tam gdzie został nacięty (rozwalona izolacja), montażysta zasmarował lakierem. Koszmar. Zacząłem czytać fora i udało mi się znaleźć coś w moim budżecie. Tak, od forumowicza, zadbany egzemplarz - wszystko zgodne z zasadami analogowego FAQ dla początkujących. Nie przewidziałem tylko, że gramofon zostanie zapakowany w zwinięte gazety. i stare, przydeptane pudło. To co zobaczyłem po otwarciu kartonu - obraz nędzy i rozpaczy. Rozbita pokrywa, ramię wbite w plintę... DPD rozpatrzyło reklamację negatywnie - w sumie się nie dziwię. Kolega forumowicz wypiął się. Nawet nie raczył partycypować w kosztach naprawy pół na pół jak podpowiadała by zwykła przyzwoitość. Do tej pory mnie trzęsie, jak widzę jego wpisy. No trudno. Naprawiłem go na własny koszt i... Odstawiłem go na półkę a sam za jakieś oszczędności kupiłem nowy gramofon Music Hall mmf-2.2, który grał kilka lat. Na nim nauczyłem się analogu. Dowiedziałem się co to azymut, vta, podatność. Tak na prawdę. W praktyce. Po paru latach wiedziałem co potrzebuję i co mnie ogranicza. Zakup Yamahy był więc świadomy. Brałem pod uwagę jeszcze kilka innych konstrukcji. Yamaha się trafiła, jest i cieszy. :) A gramofon od kolegi forumowicza? Przez jakiś czas stał na półce jak wyrzut sumienia i przestroga przed pochopnymi decyzjami. Teraz spakowany wylądował na dnie szafy i czeka na kogoś zdeterminowanego, kto zechce wejść w świat czarnej płyty dysponując mocno ograniczonym budżetem. Dostanie go za darmo a raczej za płytę, którą wskażę. :)
Podsumowując. Jakoś szczególnie łatwo nie było. Ale nie zraziłem się. Myślę, że na prawdę sporo się nauczyłem - dzięki wam w olbrzymiej mierze za co składam wyrazy mojej wdzięczności.
Na koniec tego za długiego wpisu wspomnę tylko o pierwszej czarnej płycie, jaką kupiłem po latach przerwy. Genesis - Seconds out.
Victor QL-A70 (103R, Ortofon Rondo Blue), Ear834p clone by LH + trafa, 300B SET, ART Stiletto 6, Denon DVD-3910

frywolny trucht

Cytat: frywolny trucht w Wrzesień 03, 2014, 21:5114-letnia córka potrafi sobie sięgnąć swoją ulubioną płytę, uruchomić całe to ustrojstwo, puścić  i posłuchać. Zrobi to zgodnie ze sztuką, w ogóle o nic nie muszę się bać. Synowi czasem też coś strzeli, ale on ma trudniej bo słucha nieco innej muzyki i nie ma swoich ulubionych w mojej płytotece.

To już dwa lata minęły :) Córka ma 16 lat, zasuwa do liceum, dużo się uczy ( dziewczynki chyba tak mają), trochę zajęć pozalekcyjnych. Sama sobie już nie ma czasu odpalać gramofonu. Syn to samo. Zajęty, ale nie tak samo :)
Ja w tzw mędzyczasie złożyłem sobie drugi zestaw (vintage) z magnetofonem kasetowym i gramofonem, oraz nabyłem dwa szpulaki  :o
Szajba analogowa się rozwija.
ZESTAW 1: Technics SL 1200 GR, Hana EL, pre Husariaa, Roksan K3, ProAc Responce D2D, OPPO PM-2, HA-1, Akai GX 75
ZESTAW 2: Dual 1019 z AT 95E, Marantz 2216, Marantz 5220, Jamo Concert C 93

merlin1973

Cytat: kawosz w Listopad 09, 2016, 23:39Artura nie liczę bo to szczeniackie lata 80 te
Mój pierwszy gramofon, kupiony przypadkowo.
Pamiętam było to przed Świętami Bożego Narodzenia 1988 lub 1989 roku.
Wszedłem do sklepu w którym nigdy nic nie było ale akurat była dostawa towaru.
I kilka Artków sie pojawiało:) było już ciemno tuż przed zamknięciem rzucili gramofony.
Kupiłem gramofon ale nie miałem płyt, na drugi dzień pojechałem do księgarni muzycznej w Pile
a tam sama klasyka i kolędy :) to kupiłem kolędy w wykonaniu Kazimierza Kowalskiego.
Poszedłem też obowiązkowo do komisu a tam Modern Talking nówki :) tylko cena zaporowa:(
Ale dwie kupiłem , wydania bułgarskie.
No i grało z analogu zajeb....  :):):)
Pozdrawiam S.CH.

miniabyr

Jak mnie matka wydaliła na świat ,to od razu na gramofon!W moim domu zawsze coś grało  i zamiłowanie do urządzeń z których wydobywały się dźwięki wyssałem razem z mlekiem matki. I tak to się zaczęło i zainteresowanie sprzętami audio trwa do dziś. 8)
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

Gerwazy

Cytat: christo w Listopad 10, 2016, 09:31
Cytat: kawosz w Listopad 09, 2016, 23:39Wracając do gramofonu - wspomniany Artur. To połowa lat osiemdziesiątych. Do tej pory mam trochę płyt z tych czasów i o dziwo grają poprawnie. Udało mi się więc nie zamordować ich wkładką ceramiczną. :)

Nie wierzę :)
Nic nie sprzedaję

Michał z Gdańska

Szukam osoby, która byłaby w stanie naprawić gramofon WG 262 Unitra *Bambino 2. Talerz nie startuje, nie można przejść przełącznikiem do obrotów 45 i 78, talerz w ogóle się nie kręci.  Ostatnio przeczytałem, że w środku jest wzmacniacz na jednej lampie, co dodatkowo mnie zaintrygowało. Oczywiscie gramofon z czasów młodości, mam sentyment. Czerwona lampeczka się pali, słychać głośnik, igła w dobrym stanie. Pomóżcie!:)

vasa

Gdybym to ja był na Twoim miejscu to poszukałbym zakładu naprawy urządzeń elektronicznych i poprosił o sprawdzenie co nie działa. Taką usługę zrobi każdy kto ma miernik i odrobinę pojęcia.
W zależności od wyniku badania można decydować co dalej.
To jest proste urządzenie i diagnoza nie powinna być trudna.
We własnym zakresie możesz włączyć grajka, położyć płytę i ramię i pokręcić palcem talerz.
Jak da głos to będziesz już wiedział że to napęd padł a wzmacniacz działa.
Zestaw pierwszy: Oracle Delphi+SME3009III+Transfiguration AXIA+Phono Borbely+Amplifon WT30+Tannoy Stirling+Nieistotne kable
Zestaw drugi: szukam plikodaja+Lyngdorf+elektrostaty Audiostatic z dedykowanym subem+ kable. Też nieistotne.