Marantz Sm-9

Zaczęty przez Piterski, Kwiecień 13, 2017, 22:42

Poprzedni wątek - Następny wątek

Sowawyborowa

Nie ma problemu ze spotkaniem ( dlatego się odezwałem )
Ja próbowałem ożenić lampę z tranzystorem. Jedno do HF, drugie do LF.
Nie da rady. Tylko oddzielnie słucham. Lampy zimą, bo dogrzewa  :)

Piterski

Ja się będę musiał na coś zdecydować, niestety na zdublowanie systemu mnie nie stać.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Sowawyborowa

Ja w zeszłym roku trafiłem obydwie końcówki SM-5 od tego samego użytkownika w Japonii.
Do dzisiaj spłacam kredytówkę :-)

moon

Cytat: Sowawyborowa w Czerwiec 14, 2017, 09:11Tak, plazma Panasonic, jedna z ostatnich. Szkoda, że ich już nie robią. 46 "  - trochę za mały.

taki sam u mnie wisi
Pioneer PL-50L II + Ortofon 2M Bronze + LAR LPS-1+ Cayin MT-35S + Canto Grand

Melepeta

A te diabły to w co są ubrane?
Sprzęt jest dla muzyki, nie odwrotnie.

Raffi

To lampy 6550 z anodą u góry.

Raffi

Chyba że kolega mówi o wdzianku na lampach u Sowywyborowej.

Raffi

Słabo im te rogi widać.........

Melepeta

Tak, pytałem o diabły Sowy.
Sprzęt jest dla muzyki, nie odwrotnie.

Piterski

Nie mam dużego rozeznania w wzmacniaczach lampowych czy też lampowych końcówkach mocy.
Długo porównywałem otrzymane monobloki z moim tranzystorowym Marantzem i to zarówno na CD jak i na płytach winylowych.
Biłem się ostro z samym sobą czy mój osobisty odbiór jest trafny. Miałem swoje spostrzeżenia i mam swoje preferencje co do dźwięku.
Chciałem mieć zarówno z jednego jak i z drugiego urządzenia. Na szczęście chyba znalazłem właściwe rozwiązanie i zostaje przy tranzystorze.
Pomogło mi w tym wyciągnięcie z szafy mojego starego CD Marantz 17Ki. Dał mi barwę i nasycenie jakie dawało połączenie Denona 3910 z lampą, a zachował rozdzielczość i kontrolę basu z tranzystora.
Generalnie jestem coraz bardziej zadowolony z tej końcówki mocy w połączeniu z lampowym preampem Luxmana.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Raffi

Czasami trzeba chwilę ochłonąć, żeby na zimno odkryć walory posiadanego przez siebie sprzętu. Moim zdaniem masz w tym momencie bardzo dobre połączenie lampy plus tranzystor. Pozwala to na pozbycie się pewnych wad tranzystora tj. pewnej natarczywości, suchości . Jednocześnie zachowujesz ,w moim odczuciu, idealną kontrolę basu.

miniabyr

Ja to mówię Piotrowi cały czas ,że ma świetną elektrownię w postaci tej końcówki mocy .Moje zdanie jest takie ,że ta końcówka mocy jest po prostu zjawiskowa. Z jakiegoś powodu na słowo tranzystor sporo osób jest uczulone i  osądza bez posłuchania. SM9 świetnie się dogaduje z naszymi Electro Voice'ami -to fakt jest niezaprzeczalny . Zresztą mój przykład ,kiedy postawiłem wzmacniacz Chord (tranzystor) dał mi wiele do myślenia i zmienił nastawienie do wzm. tranzystorowych. Piotr nie kombinuj ,tylko teraz zajmij się "biżuterią " do twoich zabawek.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

malg

Dziś byłem u Piotrka u słuchalismy dla porównania Marantza sm9 i Luxmana(tego porzyczonego od Ondreja)

Na początek Luxman:
  Miles Davis - Tutu, vinyl, wznowienie, pierwsze wrażenie - fajny dźwięk, ale to elektronika więc dla mnie trochę za krzykliwie,
                     dużo góry, bardzo detalicznie, kontrola basu trochę przytępiona ale znośnie, duza dynamika w całym pasmie. 
potem Miles Davis - Sketches of Spain - to moja muzyka, znowu dynamika w całym paśmie, dużo powietrza, bardzo muzykalnie, przestrzennie
                              detal u góry i kontrola basu minimalnie przytępiona,     
Potem te dwa nagrania na Maranzu i lekkie rozczarowanie, niby nie jest żle ale utrata dynamiki i powietrza (to znaczy nie tragiczna , ale słyszalna), mniej muzykalnie, natomiast kontrola basu pełniejsza, klarowniejsza, ale dynamika mniejsza, wyrównanie w całym paśmie. Mniej muzykalnie, tak jakby oszczędniej grało, ale pomimo to na bardzo przyzwoitym poziomie (zależy co kto lubi i do czego porównuje)

Potem na Maranzu
  Vollenweider - White Winds (vinyl, wznowienie USA)
   w pierwszym utworze na początku płynie łódka i ktoś wiosłuje, słuchać że płynie ale nie słuchać tego zamiatania wody przez wiosła,
   następnie wchodzi harfa na wysokich rejestrach (znam tę płytę), w/g mnie mało dźwięcznie, tak troche bez pełnego dźwięku
  i Vollenweider - Behind the Gardens (winyl, wznowienie USA)
     scena rajskiego ogrodu na początku - ok, potem harfa na niskich rejestrach też ok, z doświadczenia z poprzednimi utworami,
     można powiedzieć że mogło by być bardziej muzykalnie i dynamicznie
   Volendaider na Luxman-ie
   White Winds - zamiatanie wody przez wiosła, ze słyszalnym chlupotem pod łopatą wiosła -fantastycznie, (k...a, lepiej niz u mnie)
                         harfa na wysokich rejestrach dźwięcznie, muzykalnie, pięknie
   Behind the Gardens - ok, więcej dynamiki niz na Maranzu, tak powinno być

Wszystkiego nie bedę opisywał, graliśmy:
    klasykę skrzypcową z winyla,
    dzwony {1} i bas {8} z Mangera CD z Denona 3910
    .....
    może Piterki dopisze jeszcze coś, bo nie pamiętam

Zmienialiśmy też lampy sterujące w Luxman-ie ECC83 - TFK, JJ, Matsushima (nie wiem czy dobrze to napisałem)

Wnioski
  Luxman gra piękną barwą, podpartą detaliczną górą, duża dynamiką, muzykalnością, powietrzem - czyli "pełną piersią"
  trzeba przyznać że podbarwia górę ale w zamian uzyskujemy pełny dźwięk, piękne granie

  Marantz gra równym pasmem, beż podbarwień, co daje efekt, przygaszonego dźwięku, ale za to z pełną kontrolą basu,
  natomiast z mniejszą dynamiką.

  Jak ja miałbym wybierać pomiędzy tymi dwoma klockami to wybrałbym LUXMAN-a z lampami TFK

       

miniabyr

No to Piotrek masz zagwozdkę ! he,he,he . Piotr rozmawiał ze mną wieczorem i mówił o swoich wątpliwościach. Takie jest życie audiofila......ale najlepsze lekarstwo na audiofilską nerwoze  to własne ucho.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

Piterski

Miałem się z wstrzymać trochę z swoimi wnioskami bo ciągle słucham ale Grzegorz na koniec odsłuchów zwrócił uwagę na różnice w głośności wzmocnienia. Skorygowałem to by grały idealnie równo.

Mam te urządzenia już dłuższy czas bo początkowo Luxman grał na lampach z górną anodą.
Słuchało go u mnie kilka osób ale siła rzeczy krótko na zasadzie pierwszego wrażenia. Ja mam ten komfort, że mogę tego słuchać dłużej i często porównywać.

Efekt był taki, że mało nie dostałem nerwicy. Tamte lampy tworzyły holograficzne cuda i poza jedną osobą wszyscy wskazywali na nie. Łódka Wolenvaidera to wręcz płynęła przez pokój, a dźwiękowe konfetti wypełniało przestrzeń w trzech wymiarach. To było bardzo ale to bardzo efektowne, ale okazało się jednak iż miałem nosa iż jest to prezentacja oderwana od rzeczywistości.
W związku z tym wróciły pierwotne lampy, których słuchał Grzegorz wzmacniacze zbliżyły się do wspólnego punktu prezentacji.

Jest jeszcze jedna kwestia bardzo ważna dla poprawnego odbioru. Z Grzesiem słuchaliśmy na wzmocnieniu trochę poniżej godziny 9, a zauważyłem że nieznaczne jej zwiększenia powoduje, że Delty się bardziej otwierają i grają równiej.

Czemu to piszę, bo słuchałem części tych płyt ponownie żonglując lampami sterującymi.
I tak najbardziej efektownie graja Telefunkeny ale czynią to eksponując skraje pasma.
W tym wypadku góra Luxmana robi efektowne wrażenie ale z basem mimo wszystko nie jest tak dobrze. Porównując do Marantza to ten lepiej kontroluje te pasmo i jednak moim zdaniem lepiej oddał brzmienie napiętej skóry na bębnach, z lamp taki bardzo dobry bas może nawet bardziej analogowy dały lampy JJ ale góra jest przygaszona, a rozdzielczość mniejsza jak by się słuchało przez jedwabna zasłonę.

Wzmacniacze trochę inaczej budują scenę. Luxman podaje pierwszy plan bardziej do przodu, a Marantz trochę w tyle i przez to robi mniej efektowne wrażenie. Luxman zaokrągla delikatnie krawędzie dźwięków, a Marantz jest bardziej precyzyjny nie zaciera konturu i nie traci wypełnienia i przez to można odnieść wrażenie, że jest bardziej osuszony. Ja jednak na dotychczasowym materiale przekonuje się do brzmienia tranzystora.

Po odgłosach płynącej łódki, które różnią się miedzy sobą mimo wszystko nieznacznie jest takie silne wejście, które pokazuje lekkie poluzowanie na lampie przez to jest wrażenie większej płynności i przestrzenności ale tranzystor potrafi to oddać z lepsza kontrolą i rozpiętością dynamiki. Nie kontroli basu ale dynamiki właśnie.

Na Davis'e właśnie TF dają coś na skraju brzmienia trąbek może nawet praca klawiszy jest wyrazistsza ale po dłuższych odsłuchach stwierdzam, że mimo wszystko są to niuanse i jednak wejścia dęciaków są dla mnie bardziej naturalne na tranzystorze, nie są tak pastelowe, a to podbarwienie na Luxmanie bardzo wpada w ucho.

Tak wiec takie niepełne wnioski z mojej strony były by takie:
Luxman na Telefunkenach podbarwia brzmienie łagodząc jego krawędzie, góra jest bardzo detaliczna ale wyeksponowana i na dłuższa metę może to być trochę męczące, duża dynamiką to efekt dopomponowanego i poluzowanego basu, lekkie wysuniecie pierwszego planu i mniejsza ale bardzo dobra rozdzielczość tła daje efekt poczucia przestrzenności.
Niestety każda lampa sterująca zmienia to brzmienie dając jedno, a zabierając drugie. Np. JJ poprawia jakość i kontrole basu. Jest mniej twardy niż z tranzystora ale zwarty i dobrze kontrolowany. Kosztem góry, która wypada słabiej iż na tranzystorze o Telefunkenach nie wspominając i osłabia rozdzielczość średnicy.
Mam jeszcze Matsushimy i Philipsy Miniwaty, ich jeszcze nie poznałem wystarczająco dobrze.

Marantz gra bardzo równym i rozdzielczym pasmem, coś jak drut ze wzmocnieniem ale bliżej mu do gładkości dźwięku lampy niż szorstkości tranzystora, a może to efekt fenomenalnego przedwzmacniacza CL36. Dźwięk jest mniej efektowny, nie nosi znamion zmiękczania, scena jest budowana trochę wgłąb mniej spektakularnie, a źródła dźwięku są bardziej od nas oddalone. Kontrola i dynamika dźwięków w całym paśmie jest jednakowa na bardzo dobrym poziomie. Ma jeszcze jedna cechę, którą u niego obserwuje, a jest nią to iż lepiej różnicuje zmiany źródeł sygnału z jakich gram. 

Proszę tylko wziąć pod uwagę, że to są moje jeszcze niepełne wrażenia po szybkim kursie nauki grania lampy.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

malg

Jak widzę nasze (Piotrka i moje) spostrzezenia sie pokrywają,
Piotrek napisał bardzie szczegółowo bo słucha tego codziennie po parę godzin,  więc ma więcej do powiedzenia
a co do wyboru - to przecież kwestia osobistych upodobań
Na marginesie oba WZM graja pieknie
i słuchając ich oddzielnie, nic nie można im zarzucić (opis grania oczywiście będzie trochę inny),
ale właśnie upodobania słuchającego odrózniają je od siebie

Cytat: miniabyr w Czerwiec 22, 2017, 09:07
Takie jest życie audiofila......ale najlepsze lekarstwo na audiofilską nerwoze  to własne ucho.

i pewnie decydują o wyborze.

Piterski

Dobrze to obaj ujęliście, że ostateczna weryfikacja to musi być własne ucho.
Doskonale rozumiem te audiofilskie rozterki bo każdy z nas ma inne upodobania i każdy wybór jest indywidualny i mimo, że może być dla każdego odmienny to nie znaczy, że będzie zły.
Oba urządzenia stawiają poprzeczkę bardzo wysoko ale w moim odczuciu na tym samym poziomie.   

Bardzo sobie cenię wspólne spotkania i słuchanie. Dyskusje są potrzebne bo pozwalają spojrzeć na pewne sprawy innym okiem.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Piterski

Dzisiaj jest już po wszystkim. Wzmacniacz Luxman w moim odczuciu najlepiej zagrał mi z lampą sterującą Matsushita.
Najrówniej i najbarwniej, polecam takie połączenie. Najlepiej od niego wyjść w poszukiwaniu swojej szkoły brzmienia.

Ja jestem niezmiernie wdzięczny Ondrejowi za możliwość posłuchania tego wzmacniacza, miałem go zamiar kupić.
Ostatecznie zostaje przy tranzystorze, ciśnienie ostatnich dni opadło i będę pewnie spokojniej spał :D

Podjąłem taką decyzje z kilku powodów. Wziąłem pod uwagę aspekt ekonomiczny ale i też to, że to są dwa bardzo dobre wzmacniacze.
Ciężko było zawyrokować o wyraźnej przewadze jednego z nich. Na pewno Luxman jako lampa więcej wybacza słabszym skopanym nagraniom i jak to lampa czaruje bardzo miłym dla ucha dźwiękiem. Takim nie zanadto przesłodzonym i bardziej poluzowanym niż z tranzystora.
Ostatecznie chyba udało mi się trafić bardzo dobre połączenie lampowego preampu CL-36 z tranzystorową końcówką Sm-9.
Daje mi to wierny przestrzenny przekaz z barwą instrumentów w moim odczuciu prawdziwszą niż prezentowaną przez miłe dla ucha brzmienie lampy.
Czasem może to być bolesne przy mocno skopanych realizacjach ale trzeba wziąć też pod uwagę, że użyłem przejrzystych kabli, które tu nic nie ocieplały.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

malg

Piotrek wiem że już podjąłeś decyzję co do Marantza,
ale postanowiłem że zadam Ci jeszcze jedno pytanie.

Pamiętasz jak słuchaliśmy ostatnio u Ciebie Vollenweidera "White Winds" - pierwszy utwór z płynącą łodka ?
Obaj stwierdziliśmy, że na tym lampowym wzmacniaczu 
zamiatanie wody przez wiosła,  ze słyszalnym chlupotem pod łopatą wiosła
było bardziej realne niż na Marantzu, na Marantzu tego chlupotu to właścsiwie nie było. :o

Zastanawia mnie w związku z tym jedna rzecz, skoro słyszeliśmy ten chlupot na lampie
to na pewno jest on w materiale źródłowym, no bo lampa nie mogła go wytworzyć.
Skoro na Maranzu go nie było słychać,
to czy na pewno lampa podbarwiała wysokie czy może w Maranztu ich trochę brakuje ?

Wsadziłem kij w mrowisko ? ;D
Sorry ::)




bubusia

Zapewne lampa ten fragment uwypukla, stad wieksza obecnosc. Podoba mi sie opis tego luxmana, czytam i dzwiek jak dla mnie. Ale marantz tez mi sie podobal.
Jadis da88s, Metronome cd8 sign. tube, Speakers- SF 1@Twonk, Yeter power/cardass neutral reference/VDH supernova/ VDH silver mkIII ?

Piterski

Grzesiu kija w mrowisko nie wsadziłeś. Korzystam z tego, że lampa jest jeszcze u mnie i słucham jeszcze obu. Decyzji jednak raczej nie zmienię, a powiem Ci czemu.

Był u mnie kolega z systemem pomiarowym i zebraliśmy w amatorski sposób charakterystykę kolumny. I okazało się, że na przełomie 2-3kHz mam dołek. Po analizie wyszło czemu. Otóż ostatnio zmieniłem gwizdki na starszą wersję tą z pierwszych modeli EV Delta. Okazało się, że one powinny mieć wstawioną w zwrotnicy inną cewką 0,42mH, a nie jak u mnie 0,32mH. Mam oba schematy zwrotnicy ale nie wiedziałem, że wysokotonówki się różniły charakterystykami.

Taką cewkę pożyczyłem od Miniabyra i odpaliłem kolumny na lampach. Różnica kolosalna dostały takiego dopalenia na średnicy, że aż przełączyłem na Marantza i ten zagrał niemal tak jak ta lampa z poprzednią cewką.
Nie zrobiłem jeszcze porównawczego pomiaru ale już po wokalach słyszę, że są wyrazistsze nie tak ciemne w barwie jak z lampy ale nie uciekają tak w głąb sceny jak poprzednio.

Słuchałem raz jeszcze Sketches of Spain i lampa nadal gra dźwiękiem ciemniejszym z taką lekką ,,chrypką" przesuwa do przodu scenę i wykonawców. Jak zamkniesz oczy to masz wrażenie, że grają tuż przed tobą, atmosfera taka jak zadymionym klubie.
Przełączasz na Marantza i efekt jest zgoła odmienny. Masz widok na cała scenę ale z większego dystansu, daje to za to możliwość lepszego wglądu w grę całego zespołu. Słychać ale i widać jak muzycy prowadzą ze sobą dialog. Lepsze jest zróżnicowanie w głąb sceny. Na lampie z racji tego, że wszystko dzieje się tuż przed tobą, tego tak nie ,,widać". Generalnie po zmianie cewki scena też się przybliżyła w stosunku do tego co było poprzednio.

Lampa czaruje bez dwóch zdań ale ja się ciągle przekonuje, że bliższe mi jest równiejsze granie Marantza. Tu jak jest trąbka to bez tłumika jest bardzie przenikliwa, nawet wszelkie przeszkadzajki mają lepsze wybrzmienie nie są takie pastelowe. Do miłego relaksacyjnego słuchania Lampa Luxmana jest świetna, ale ja nie jestem jeszcze na tym etapie i wolę tu zadziałać źródłem.
 
PS. Delty to są dziwne kolumny. Zmiana cewki na wysokich dała większe wypełnienie w dolnej średnicy. Kontrabas by Ci się teraz bardziej spodobał.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Piterski

Pożyczyłem mój preamp Luxmana i postanowiłem posłuchać jak gra zintegrowany wzmacniacz w klasie D.
Jako, że klasa D słynie z doskonałej kontroli basu to zapuściłem sobie płytę Massive Attack.
Niby doskonała kontrola i dźwięk szczegółowy ale jest nudno, płasko i bas taki papierowy.
Jak spróbowałem posłuchać kontrabasu solo w repertuarze klasycznym to wymiękłem, zero emocji i barwy.
Usłyszałem takie określenie dźwięku jako szary i to właśnie jest taki właśnie szary dźwięk.

Nie wytrzymałem i włączyłem samą końcówkę mocy Marantza, tylko gain ustawiłem ledwo na początku skali.
Wróciła muzyka, barwa instrumentów ich zróżnicowanie tonalne, na Massive Attack pojawił się jędrny bas z bardzo dobrą kontrolą.
Wzmacniacz wykreował przestrzeń z głębią i planami instrumentów. Przy nim ta klasa D gra plasko bez wypełnienia tak jak by miało się jej słuchać na małych monitorach w reżyserce.
Ta to sobie przynajmniej wyobrażam, że ma być wgląd w nagranie ale bez zbędnego wypełnienia i gradacji planów.

Powiem szczerze, że ten wzmacniacz Marantza Sm-9 coraz bardziej mnie zaskakuje.
To nie jest przeraźliwie drogie urządzenie i jeśli ktoś nie jest zapalonym miłośnikiem ciepłej kremowej lampy ale coś z takiego brzmienia by jednak chciał zachować i przy tym mieć przestrzeń rozdzielczość i równe naturalne brzmienie to polecam zapolować na ten model. Pomimo tego, że trzeba będzie do niego kupić transformator dopasowujący lub tak jak u mnie oddać w ręce doskonałego fachowca który "przewinie" oryginalny transformator dopasowując go do napięcia 220V.
Wiadomo też, że po zakupie taka konstrukcja powinna trafić na fachowy przegląd ale naprawdę warto.
Jest jeszcze wersja Sm-7 produkowana bodaj na Europę, ale nie miałem okazji słyszeć jej osobiście ani porównać z Sm-9. Z budowy na zdjęciach  widać, że to trochę uboższa wersja ale może również warta zainteresowania.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Piterski

Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Piterski

No i poszedł niech nawet z wysyłką wyjdzie te 900,= Euro to sądzę że nabywca będzie bardzo zadowolony.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

Piterski

Był u mnie nasz forumowy kolega Bartolo.
Poniżej efekty jego wizyty  :)
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.