Miniabyra ulubiony klocek

Zaczęty przez miniabyr, Luty 12, 2015, 17:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

Melepeta

Sprzęt jest dla muzyki, nie odwrotnie.

miniabyr

#7551
Łał ! Ja się nie odzywam bo skrobałem właśnie tekst o naszym spotkaniu. Dzięki za podrzucenie pomysłu z kablami ! Kable Yarbo 1100 tak zaplecione , dostają kopa jakościowego. Nie wiem tylko co ta wtyczka Neotech'a powoduje ale efekt jest zaskakujący. Twój Dac trafił na bardzo kiepski sygnał, który wydobywał się z mojego Luxman d-06. Jak ci wspominałem to zawsze mam tak ! Odtwarzacze cd które mają funkcje wypuszczenie sygnału po cyfrowego na zewnątrz, nie zachwycają dźwiękiem, kiedy poda się sygnał cyfrowy na zewnętrzny dac ! Ja tak miałem ze wszystkimi odtwarzaczami i zewnętrznymi Dac'ami. Dopiero podpięcie rasowego transportu i zewnętrznego Dac'a pokazało ,co jeszcze można wyciągnąć  z leciwego formatu cd.! Bardzo się cieszę że mogliśmy sie poznać . Bardzo się cieszę ,że poznałeś mój sposób na dźwięk - taka mam estetykę ..............a kable będę kręcić według twojego pomysłu !
A kabel który wpiąłem zamiast twojego kabla cyfrowego , to był kabel sygnalowy Audio Note  -tak sygnałowy ale oni tak go robią ,że może działać jako cyfrowy,
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

michał_flaga

je jeszcze o kablach u Pawła...

W zwrocie "na tapecie" nie chodzi o ozdobny papier, służący do wyklejania ścian, lecz o zapomniane dziś trochę słowo "tapet", które oznacza przykryty zielonym suknem stół, przy którym toczą się jakieś obrady, odbywają dyskusje. Zwrot pochodzi z języka niemieckiego: "etwas aufs Tapet bringen"

... wzięliśmy zatem "na tapet" trzy kable i na potrzeby nie-reklamy nazwijmy je 1, 2 oraz 3... zaskoczeniem był przewód, który zazwyczaj zaskakiwał, a rozczarowaniem ten, którego zawsze nie lubiłem. Dla uproszczenia to Polak, Japończyk i Duńczyk... Tu w naszym porównaniu różnice - choć znaczące - lokują się raczej w sferze estetyki, a nie ocen dobry-zły.

Zawsze mam problem gdy z zasilania lub urządzenia otrzymuję więcej informacji. Po 2-3 godzinach zazwyczaj mnie one w tym nadmiarze męczą i wracam do pozornie ,,słabiej" grającego, ale grania bardziej zrównoważonego. Najgorsze jednak jest to, że jedna płyta gra lepiej na jednym, a druga na drugim kablu... podczas gdy na trzecim wszystkie tak samo. Lubię duńskie kable bo są spokojne i zrównoważone oraz potrafią wydłubać muzykę z czarnego tła, co nie znaczy że tak do końca są transparentne. Polak mi się spodobał, boję się jednak że to zauroczenie pierwszym wrażeniem w tym porównaniu. Im jestem starszy, tym szukam starszego wina, kobiet i filmów w internecie i na dodatek większego spokoju... Paweł o tym pisał obszernie... możemy nie lekko niezgadzać w ocenie czy szczena jest szersza o metr czy dwa oraz o to czy to lepiej czy nie. Nie wiem - czasami ewidentnie przeszkadza mi, że wokalistka pcha mi się na kolana  - niezależnie od tego z jakiej grupy wiekowe pochodzi, ale tu takich sytuacji nie było. Cała trójka wybitna ze wskazaniem na spektakularność Polaka i spokój Duńczyka. Japończyk nie po mojej myśli... kradł szczegóły i detale, które przy takich ocenach są kluczowe.

Pozostaje nadal dla mnie kwestia jaki powinien być ten idealny kabel zasilający i ile może kosztować. Wzorzec metra w postaci kabla Jorma jest transparentny - tak to, czego "nie robi" z dźwiękiem zwykliśmy z Pawłem nazywać i tego właśnie dalej poszukujemy, ale w bardziej humanitarnych cenach.





miniabyr

Tak brnę w te kable widząc bezsens tego zajęcia . Wszystko zależy od wszystkiego. Gra całość i długi naturalny dobór jak u Darwina . Tylko nigdy i nigdzie nie słyszałem wybitnie grającego drogiego i wymuskanego  systemu na wszystkich typach nośników i gatunków muzycznych. A nie słyszałem! Na taniej wierzy lub prostym systemie do słuchania tak mimochodem , jednym uchem . Nawet mój ukochany Queen brzmi wtedy wybitnie ! To wcale nie optymistyczne zakończenie  :(
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

miniabyr

Brnę w te kable dalej. Na tapet wrzucony Ansuz C2. Będzie trudno nawet znaleźć coś ,co mogę do niego porównać . Jest kompletnie z innej parafii. Z ciekawości zmieniłem zestaw obowiązkowy płyt, przy których testuję sprzęt. W sumie to jestem zadowolony, że "muszę" się z nim zmierzyć. Cdn. Oczywista oczywistość !
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

Pboczek

Paweł jak szeroko masz rozstawione kolumny i w jakiej odległości siedzisz od nich?

Wiki, i nie on pierwszy, podawał że prezentacja sceny u ciebie jest specyficzna. Czy to gra jak monitory bliskiego pola?
Focal MiniUtopia + Line Magnetic 805IA + Lehmann Decade + Oracle Delphi MKI + SME 3009II + Goldring Elite

miniabyr

Kolumny mają rozstaw ,mierząc od zewnętrz trochę ponad 3 m . Siedzę 2,4 lub 3 m. Nie ,to nie gra jak monitory bliskiego pola! Mam monitory  w "studio" i tam rzeczywiście siedzę w bliskiej odległości od nich. Kolumny są rozstawione 1,5 m!
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

wiki

Miniabyr, jak rozmawialiśmy.....
Moim zdaniem trzeba wspierać artystów.
Płytę kupiłem jakiś czas temu jak polecałeś na forum.
Może się przekonam.
Dziś słucham sobie..... 😀

Dorota Wasilewska
Gdy nie da się kupić miłości
2020

Się.... 👂👂👂

Kolumny JBL, transport, przetwornik, końcówka mocy (pro audio).
Kenwood Model 600, Sony 501, Lite przedwzmacniacz - działka

wiki

I tyłeczek.... 😋
I zdjęcie artystki.... 😀
Kolumny JBL, transport, przetwornik, końcówka mocy (pro audio).
Kenwood Model 600, Sony 501, Lite przedwzmacniacz - działka

miniabyr

Boże jak Ona wygląda a tej fotce staro !!!!! Nie ośmieliłbym się nawet do artystki odezwać i zasugerować , że ktoś spierdzielił ten jej wizerunek. Fotka jest STRASZNA a artystka wygląda jak nieboszczka w pośmiertnym makijażu  -(
A generalnie to se słucham czarnych placków i składam tekst o kablu Ansuz C2 !
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

miniabyr

#7560
Ansuz C2 – kabel zasilający. Wiking w natarciu.
Mam potrzebę odstawienia testowania kabli – jakichkolwiek. Kable niestety wnoszą do dźwięku ,,coś", co czasem jest trudno w prosty sposób opisać. Najlepiej samemu posłuchać i mieć swoje zdanie. Kable ,,grają" czy się to, komu podoba czy nie. Wygrażanie komuś, że słyszy ich wpływ i śmie o tym mówić / pisać jest po prostu niegrzeczne. Ostatnio wspominałem, że sporo tych kabli przewinęło się przez mój system. Musiałem wzbić się na wyżyny poezji o audio, aby je jakoś opisać. Chyba recenzentem bym nie został – to strasznie nudne jest, a silenie się na oryginalność męczące. Tak więc mimo narzekań, podjąłem ponownie rękawice i tym razem na tapet wylądował kabel firmy Ansuz z serii C2. To kabel zasilający. Ponieważ otrzymałem tylko jedną sztukę, postanowiłem użyć go na źródłach dźwięku i najchętniej na przedwzmacniaczu gramofonowym. Firmę i jej produkty znam, mogę powiedzieć, że nawet doskonale znam. Dzięki Lechowi, który dostarczył mi najdroższy set kabli, jaki kiedykolwiek u mnie gościł! Miałem w jednym czasie kable z najwyższej ich serii głośnikowe, zasilające i skrzynkę Power Box. Generalnie firma ma swoją koncepcje i pomysły na wyprodukowanie najlepszych przewodników, które ,,prostują" wszystkie niedogodności, jakie mogą pojawiać się na drodze sygnału audio. I dotyczy się to kabli zasilających, głośnikowych i sygnałowych. Najwyższa seria ,,D" to wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych –każdy egzemplarz kabla kosztuje powyżej 60 tyś zł. Niżej jest seria C. Dół stawki rozpoczyna seria A( ja mówię na nią -dla biedoty)
Kolejny kabel zasilający, który wprawił mnie w opisowy kłopot! Ansuz C2 wprowadził bardzo dużo zmian i zmienił to, do czego jestem, na co dzień przyzwyczajony. I nawiązując do innej kablowej biżuterii to Furutech Alpha ps950 zmienia dźwięk bardzo i dobitnie, KBL Sound Red Corona wprowadza zmiany istotne, ale podaje je w bardziej pożądany i subtelny sposób. Jorma Prime – dla mnie to wzorzec w Sevres! Będę Ansuz C2 porównywać do Jorma Prime. To zbliżona półka cenowa. O ile pozycjonowanie tych dwóch kabli jest podobne jednak to, co powodują w dźwięku, jest sporo inne!
Ansuz C2 wpięty do phono Modwright ph150 wprowadza spokój i ład –i to jest cecha, którą natychmiast jest odczuwalna i jednoznaczna. Efekt dodatkowy to odsunięcie sceny lekko w głąb i prezentacja w lekkim dystansie od słuchacza. I to bardzo mi się podoba. Napiszę ponownie, że spokój, który ten kabel powoduje, to jego cecha rozpoznawcza. Nie wiem, jak on sprawuje się u innych audio-maniaków i w ich systemach, ale przypuszczam, że ów spokój pojawi się i u nich.
Barwa. Ansuz C2 nic nie psuje! Nie dodaje od siebie aury niesamowitości, takiego dźwięku ,,wystawowego", aby oszołomić od pierwszych sekund nagrania. To elegant w duńskim wydaniu( o ile coś takiego istnieje). Niskie częstotliwości na C2 prezentowane są z doskonałą szybkością oraz wyraźną barwą – nie ma krzty odczucia zamulenie i braku kontroli. Świetnie różnicuje, jeśli gra kilka instrumentów w niskim rejestrze. Wszystko prezentowane jest z rozdzielczością, ale nie techniczną, tylko muzyczną. A co na średnicy? Zastanawiałem się nad nią, bo nie zwracałem na nią uwagi. Nie jest ani zbyt eksponowana, ani zbyt schowana. Po prostu nic się w tym paśmie nie dzieje, aby mieć do niego jakieś zarzuty. Świetnie miksuje się też przestrzeń – jest to wszystko bardzo spójne, organiczne. Góra pasma. I tu na prezentacje tego zakresu nakłada się wspomniany wcześniej spokój. To jest największa różnica w stosunku do kabla Jorma Prime. Barwa jest wzorcowa! Genialnie różnicuje np. talerze z partii perkusji. Absolutnie słychać wybrzmienia bez krystalicznego i jednowymiarowego dzyń, dzyń na wspomnianych talerzach. Wyraźnie słychać atak i wybrzmienie -nic się nie zlewa w jedną całość przy szybkim graniu na talerzach. Jednym słowem Ansuz C2 jest doskonale rozdzielczy.
No to to gdzie ta różnica między Ansuz a Jorma? W moim systemie i w tym miejscu toru audio, Jorma produkuje ,,Nic"! Nie jest tak zasadnicza w okiełznaniu pasm – ona nie dyktuje warunków, ona stwarza możliwości! Myślę, że kiedy system jest dobrze złożony, dobrze zbalansowany, to Jorma będzie wisienką na audio torciku. Ansuz C2 jest bardziej zasadniczy w egzekwowaniu swojego charakteru. Ale to taki duński porządek i ład. Chciałbym napisać stworzony z rozsądku, ale w audio nie ma czegoś takiego jak rozsądek. Są tylko efekty, które muszą nas zadowolić, abyśmy wywalili tyle kasy na biżuterię! A Ansuz C2 to wysokiej klasy wisienka!
Zaznaczam, że efekty soniczne dotyczą mojego systemu. Mój audio chlewik tak reaguje, więc proszę się nie czepiać. A jeśli są wątpliwości, to samemu przetestować!
Robię przerwę od wtykania sobie jakichkolwiek obcych  drutów w mój audio chlewik . Mam dość.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

wiki

A tam od razu dość....

Przerwę wakacyjną trzeba zrobić i już..... 😀
Kolumny JBL, transport, przetwornik, końcówka mocy (pro audio).
Kenwood Model 600, Sony 501, Lite przedwzmacniacz - działka

miniabyr

Zapewne będzie to długa przerwa. Wiem co fajnie się u mnie komponuje (kable). Wiem jak to powinno być dobrane i z których firm. Wiem ,że mnie nie stać nawet w wersji z drugiej ręki. Mam teraz taki stan , który akceptuję. Mogę jeszcze "podrasować" Yarbo w opisany przez was sposób. Kupiłem kolejne płyty . Dwie z serii Tone Poet i sacd z Analogue Production . Tylko słuchać
Z wielkim zainteresowaniem śledzę za to syf, który się wylał po opublikowaniu ,że Mofi produkuje płyty winylowe  z plików dsd 64 /256 . Ja już pisałem 99% płyt obecnie wydawanych jest z wcześniej zrobionych kopii na cyfrę. To jest fakt. I taka jest przyszłość wytwarzania płyt winylowych. Oczywiście będą niszowe wytwórnie ,które będą nagrywać materiał analogowo , miksować analogowo , robić zgranie analogowo, mastering oraz nacinać matrycę z taśmy . Takie firmy istnieją  ! Ale to jest promil promila  wszystkich wydawnictw wydawanych na twardym nośniku. Nawet ci najwięksi mają serie, które nacinane są jak to dawniej było z taśm produkcyjnych (taśm matek)
Z Mofi sprawa jest prosta. Kłamali o swoim procesie produkcyjnym i na kłamstwie robili pieniądze! Moim zdaniem wszyscy którzy czują się pokrzywdzeni taka sytuacją, powinni ich pozwać na ciężkie miliony.
Tak się składa ,że ja jestem fanem formatu SACD- mam sporo płyt w tym formacie głównie starego jazzu i tzw. klasyki. Mam również wydania Mofi, które brzmią zacnie. Oczywiście mam też kilka płyt z innych wytwórni na sacd i np.płyty Milesa Davisa wydanej przez Esoteric . I mogę sobie te same tytuły porównać do sacd z Mofi. I jak się domyślacie są różnice w tym co do mnie dociera. Te różnice wynikają z tego ,że np. użyto innego konwertera AD oraz tego ,że ktoś na końcu zrobił mastering na to wydanie. Teraz mogę się spierać co brzmi lepiej lub inaczej
Mam też kilka winyli z Mofi . Mam jeszcze kilka starych wydań z końca lat 80 i początku 90 (Mofi miał innego właściciela)  jak również kilka wydań z rejonów 2010-2012. Te ostatnie nie należą do moich ulubionych, bo brzmią bardzo dziwnie. Kiedy rozmawiałem z Ondrejem, to on wiele lat temu powiedział mi, że różnica w brzmieniu starego Mobile Fidelity do  nowego Mofi  jest znacząca na niekorzyść tych nowych. Ondrej nawet kilka tych wznowień z Mofi po prostu sprzedał i kupił pierwsze wydania z epoki . Ja nie byłem taki szybki i to co mam pozostawiłem w zbiorach . Dzięki temu stoją u mnie na półce płyty, których cena jest 10  krotnie wyższa niż przy zakupie . Taki mały bonus tej sytuacji.
Jeśli ktoś drwiąco zapyta o brzmienie analogowe to proponuje mały wysiłek i posłuchanie sobie jakiejś ulubione płyty z dawnych lat (koniecznie z ery analogowej) i tego samego z Mofi. Obawiam się ,że wybór może nie być jednoznaczny.  Wynika to chyba ( to moja opinia) z przyzwyczajenia do 40 lat techniki cyfrowej w świecie dźwięku . Po pierwszych zachwytach to same firmy wydawnicze  zorientowały się ,że owszem założenie było dobre, ale  coś nie wyszło. Wiele przez te 40 lat zostało zmienione na jednoznacznie lepsze. Przypomnijcie sobie wydania cd z dumnie  zamieszczoną informacją ,że materiał został poddany cyfrowemu masteringowi ! łał ile ja płyt winylowych  z epoki  sprzedałem aby kupić taki erzac cyfrowy. Do dnia dzisiejszego pluję sobie w brodę . A winyl ? Cokolwiek kupuję obecnie wznawianego to porównuję do starych wydań. Niestety moja estetyka tych nowych nie akceptuje . Jak ja cieszyłem się na wznowienia Queen , Oldfielda - do kosza, szkoda zachodu. Oczywiście zdarzają się wyjątki i staranność przygotowania materiału, dobór granulatu i sam proces tłoczenia odbiega od sztampowego i nastawionego na szybki zysk łajdactwa , które na fali sentymentu jest wykorzystywane przez wydawnictwa. Dla przykładu kiedyś nowy winyl nawet nie" pyknął". Obecnie produkowane winyle smażą mimo tego ,że sa zupełnie nowe
Na szczęście są wydawnictwa które maja znikomą ilość takich niedogodności. Np. właśnie Mofi, seria Tone Poet, Acoustic Sound Series, Analogue Production, Music on vinyl  ( i zapewne jeszcze kilka by się znalazło ) pod względem produkcji mają bardzo wysoki standard, który wynika z wiedzy i chęci wykonania czegoś dobrego . Niestety jest to kosztowne.
Wszystkie te serie wydawnicze  przyzwyczaiły nas do  charakterystycznego brzmienia swoich  produkcji. Każda z firm ma swoją metodę na uzyskanie najlepszego dźwięku. Ma też ludzi , którzy mają swoja estetykę brzmienia  i ją nam oferują. Mofi od ponad dekady (chyba od 2008) sukcesywnie przemycała dsd przy  nacinania matrycy. I wszyscy się do tego przyzwyczaili. Nie zmienia to faktu ,że z chciwości firmy  cała sprawa się rypła! Thriler kopnął ich w tłustą , chciwą dupę . Myśleli ,że nikt nie zauważy 40.000 kopi rytych  w technologii One Step. No i się gówno wylało. Klienci którzy Mofi zaufali i wierząc w ich markę i wiedzę i estymę, kupowali wydania po 120 usd . Teraz okazuje się, że wszystko co mieli i kupili w ostatniej dekadzie, jest kłamstwem ( mimo ,że świetnie brzmi) które firma skrzętnie ukrywała. Gdyby to ode mnie zależało, to bym ich zwyczajnie pozwał do sądu . I tak kupię ich wydania na sacd - bo są po prostu dobre ! 
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

michał_flaga

... to ja chętnie przyniosę to, co mam i porównamy. Jeśli będzie nam słabo szło, otworzę butelkę z nalewką.

miniabyr

A to jedna z perełek która dziś do mnie dotarła. Aż się chce tego słuchać. Blues z samego epicentrum tego gatunku. Nie mogłem kupić wersji na czarnym placku ale Analogue Production wypuściła to na moim ulubionym formacie sacd. I dla tego warto mieć choć trochę lepsze graty do odsłuchu, aby cieszyć się takimi dźwiękami . Polecam !!!! QJP -)
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

miniabyr

Dopadła mnie taka refleksja. Od bardzo długiego czasu jakoś nie potrafię zaprzyjaźnić się z nowymi wykonawcami z branży pop i okolic. Chętnie natomiast wchłaniam twórców jazzowych oraz z tzw. muzyki klasycznej. Wszystko co stare i wiekowe- w tym pop- ląduje u mnie na patefonie. Wczoraj będąc w odwiedzinach u Ondreja słuchaliśmy kilku kompletnie mi nieznanych wykonawców z lat 70' . Moja reakcja na produkcje z końcówki lat 70 była znamienna . Ale ten facet fałszuje , teraz to by nie przeszło ! No i za chwile dotarło do mnie ,że to co usłyszałem jest najbardziej naturalne i normalne. Nikt nie jest w stanie zaśpiewać ma 100% czysto , zagrać na 100% równo. Obecna czasy to kompletne odrealnienie nagrań. Wszystko ma być równo i czysto mimo,  że wykonawcy nie potrafią tak zagrać ! Otrzymujemy potem taki chemiczny produkt na sterydach, zakłamany i  fałszywy. Później możemy się zderzyć z rzeczywistością live, która pokaże stan faktyczny. I chyba właśnie dla tego wolę posłuchać sobie The Beatles , Rolling Stone etc. niż obecne super gwiazdy trzęsące cyckami i dupskiem zamiast po prostu dobrze śpiewać . Dla mnie dobry spektakl muzyczny może ograniczyć się do solidnego wykonania, bez baletu, piór w dupach i efektów pirotechnicznych.  Dla tego ( na starość) wybrałem sobie muzykę, która jest "ekologiczna" Zachwalałem wam materiał bluesowy, który wałkuję od kilku dni. Jestem pod wrażeniem tej produkcji. Dziś kolejne płyty z dawnych lat . I to jakie!  Z serii Tone Poet  dwie takie piękności.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

vasa



Cytat: miniabyr w Sierpień 20, 2022, 10:32
Dopadła mnie taka refleksja. Od bardzo długiego czasu jakoś nie potrafię zaprzyjaźnić się z nowymi wykonawcami z branży pop i okolic. Chętnie natomiast wchłaniam twórców jazzowych oraz z tzw. muzyki klasycznej.

Mam podobnie.
Z tym że ja to łączę z tym że te stare wykonania i utwory zdały próbę czasu.
Chłam osiadł gdzieś w mule a słuchamy tych lepszych lub tych które wiążą się ze wspomnieniami.
Zestaw pierwszy: Oracle Delphi+SME3009III+Transfiguration AXIA+Phono Borbely+Amplifon WT30+Tannoy Stirling+Nieistotne kable
Zestaw drugi: szukam plikodaja+Lyngdorf+elektrostaty Audiostatic z dedykowanym subem+ kable. Też nieistotne.

miniabyr

Dwie pozycje które wam polecałem z serii Tone Poet brzmią tak, jak oczekiwałem - wybitnie. Muzycznie to propozycja Grant Green' a jest skierowana raczej dla pierwszaków w świecie miłosników jazzu. To raczej dancing w Ciechocinku dla pensjonariuszy. Druga pozycja to już zdecydowani bardziej rasowe stylistycznie jazzowe  frazy. Polecam ! Wiem ,że nie jestem obiektywny do serii Tone Poet, jednak uwierzcie mi, że to wydawnictwo przywróciło mi chęć kupowania nowych wydawnictw . To zaliczam do  luksusowych wydań. W rozmowie ze znajomym poruszyliśmy temat  wydań Mofi. Był zdziwiony, że mam ich na winylaach tak mało. Przypadek? Nie sądzę!  ;D  Ja po prostu nie lubię ich brzmienia!
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

sheykk

Seria classic moim zdaniem dżwiękowo nie różni się od tone poet remastery to też Kevin Gray a różnice to w opakowaniu.Kupuję wszystko jak jaki durny.
Ale mam radochę i co mam sobie zrobic? :)

miniabyr

Tak , jest jeszcze seria Classic. Mam kilka tytułów z tej nowej edycji. Różnica jest taka ,że Classic tłoczona jest w Europie a Tone Poet w USA. Różnica to cena oraz uboższa okładka.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

sheykk

Czy odbierasz różnicę w jakości tłoczenia? Ja chyba nie jeśli jest to nie ma przepaści ,może mój zestaw nie tak bardzo wyrafinowany i dopieszczony.

miniabyr

Cytat: sheykk w Sierpień 21, 2022, 12:59
Czy odbierasz różnicę w jakości tłoczenia? Ja chyba nie jeśli jest to nie ma przepaści ,może mój zestaw nie tak bardzo wyrafinowany i dopieszczony.
Tak odbieram! Tone Poet brzmi bardziej dźwięcznie i rozdzielczo. Tone Poet jest robiona z taśmy a nie z kopii cyfrowej! Classic prawdopodobnie jest z cyfry. Piszę prawdopodobnie, bo nigdzie nie znalazłem ,że  robiona jest z taśmy!
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

sheykk

Zrobię dzisiaj parę odsłuchów mam akurat chwilę.

miniabyr

Blue Note o Classic pisze ,że tam gdzie to możliwe robią z kopii analogowej . Hmm to ile robionych jest z cyfry?
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

sheykk

A co sądzisz o Acoustic Sound - Verve wedle mnie tez dobrze brzmią choć nie ma tylu pozycji co w Blue Note.