O cierpliwości w DIY

[paul_67]

Co na to wszystko Adam? Wyraził chęć naprawy tej niezdrowej sytuacji?

[Old Man Kensey]

Przykładem Andrzej Analogowy. Genialny człowiek w zyciu jak i w branży. Dostepny non-stop, słowny, uczciwy, z wiedzą...

Po stokroć potwierdzam! W zalewie jednorazowych chińskich podróbek i domorosłych konstrukcji bez gwarancji, tym bardziej powinniśmy tutaj nagradzać uczciwość i talenty, a gonić cwaniaków i hochsztaplerów :(

[gratefullde]

Co na to wszystko Adam? Wyraził chęć naprawy tej niezdrowej sytuacji?

O czym mówisz? ....

[paul_67]

O szumie :)

[gratefullde]

O szumie :)

On jest bez odzewu... nie ma szans...

[Piterski]

widziałem te mody w Coplandzie to się z lekka przeraziłem .

Mirek nie robił modów w coplandzie .

Jeśli tak to przepraszam, widocznie źle Cię wtedy zrozumiałem.
Paweł mnie nakłaniał kiedyś bym się zwrócił do Mirka z jakaś tam kwestią ale miałem w tyle głowy tego Coplanda i się nie mogłem przełamać.
Dobrze jednak widzieć jak wygląda wykonanie Mirka na przykładzie twojego pre.

[LampowY]

Ja tylko chciałem zauważyć, że to nie ja jestem autorem tego wątku.
Od Adama niczego już nie oczekuję. Pretensję mogę mieć tylko do swojej naiwności.
Generalnie temat pre mam już w głębokim poważaniu razem z całym DIY i krajowymi manufakturami.
Wyleczyłem sie raz na zawsze.
Nie ma okazji. Jak chcesz mieć jakość kondo to kupujesz kondo.
Albo zamawiasz u chińczyka  ;)

Tyle w temacie.


PS.
Nie wpłacałem żadnych zaliczek. Zapłaciłem w chwili wysyłki.

[Piterski]

Nie znam Adama ale z prywatnych opinii słyszałem, że to w takich kontaktach prywatnych jest ok.
Sądzę tylko, że ma jakiś problem nie znanej mi natury i stąd takie nie inne historie lecz mimo wszystko nie powinny one mieć miejsca bo w rachubę wchodzą spore pieniądze.

[dino]

Popełniłem kilka klocków dla "ludzi". I unikam tego jak ognia.
Bawię się w DIY i jest to hobby a nie działalność gospodarcza.

Są dwa problemy:
- czas (bo to hobby więc robi się w miarę wolnego czasu i chęci)
- kwestie techniczno technologiczne

Z tymi ostatnimi jest największy problem bo nie mam możliwości a i wiedzy, żeby to co zrobię wszechstronnie przetestować. Stad np. problemy z brumem bo u mnie jest OK a u "odbiorcy" przy innej konfiguracji już nie.
Inna sprawa to finanse. Staram się nie brać zaliczek bo potem mi głupio, ze ktoś zapłacił i czeka.
Dlatego ważne jest, żeby brać powyższe pod uwagę przy "zamawianiu".

Jeżeli ktoś prowadzi firmę albo reklamuje się, że robi dla innych to zupełnie inna bajka.
Wtedy warto sprawdzić opinie.

[Kangie]

I ja również mam jakieś tam doświadczenia z projektami DiY audio i nie tylko audio - czy to z myślą o sobie, czy znajomych - popełnione za darmo, ale i kilka było za pieniądze. Nie były to skomplikowane konstrukcje faszerowane elektroniką. Raczej tylko mechanika. Starałem się wszystko robić na najwyższym pozioimie. Zajmowało to sporo czasu i trochę pieniędzy żeby końcowy efekt był zadowalający pod względem czysto technicznym jak i estetycznym.

Raczej wszyscy zadowoleni. Wpadka była tylko jedna - zerwany gwint śruby w zacisku do labeli płyt winylowych. Klient z Pomorza miał parę w łapach i upierniczył gwint śruby nierdzewnej (A2) o rozmiarze M6. O dziwo nie poddała się nakrętka. Zareagowałem natychmiast wysyłając mu kilka takich śrub i pokrętło o mniejszej średnicy - czyli taki reduktor momentu obrotowego dla kulturystów ;)

Oczywiście nie wyobrażam sobie, żeby wziąć pieniądze, wysłać coś spieprzonego i nie wziąć za to odpowiedzialności. Gdyby tak rzeczywiście było, oddałbym pieniądze i przeprosił. Nawet nie biorąc pieniędzy - robiąc komuś "prezent" też starałbym się to naprawić, ewentualnie nie ponosić kosztów wysyłki, ale to już szczegóły. Chodzi o zasadę. Kluczowe jest ustalenie warunków brzegowych - żeby zrozumieć czego klient oczekuje i żeby klient zrozumiał z czym może sie liczyć, bo "działalność" jednoosobowa ma ograniczenia i nie da się wszystkiego przewidzieć.

No, ale nie znając szczegółów "konfliktu" nie zabieram głosu, żeby którejś ze stron zwyczajnie nie skrzywdzić.

[Hubertrs]

Generalnie temat pre mam już w głębokim poważaniu razem z całym DIY i krajowymi manufakturami.
Wyleczyłem sie raz na zawsze.
Nie ma okazji. Jak chcesz mieć jakość kondo to kupujesz kondo.

A nie prawda, diy ma racje bytu i to wielka tyle ze trzeba zaangazowac wlasny intelekt a nie liczyc na innych, (do it Yourself) na dodatek trzeba brac sie za sprawdzone projekto ktore z powodzeniem zostaly zakonczone przez wielu, ot i caly sekret o diy

[Kangie]

@Hubertrs,
O ile mechanikę można doskonale "podrobić", o tyle układy elektroniczne to trochę inna para kaloszy. Czy jesteś pewien, że jeden człowiek może zrobić kopię 1 do 1 kultowego sprzętu? Czy wierzysz w to, że możesz zamówić wszystkie części takie same, polutować, wsadzić w obudowę i zagra tak samo? Czy w bezpośrednim porównaniu z oryginalnym klockiem zagra tak samo, a może nawet lepiej? Jeśli jesteś tego pewien to OK. Ja nie jestem tego pewien i z dystansem podchodzę do tzw. "tuningowców", którzy są mądrzejsi od koncernów. Nie twierdzę, że nie ma takich ludzi. Są. Ale z dystansem podchodzę do klasy brzmienia sprzętu spod ich rąk. Bardziej cenię speców w firm jedno- dwu-osobowych oferujących nie klony, nie podróbki, tylko własne autorskie konstrukcje, oczywiście oparte o stare sprawdzone schematy elektryczne z ulepszonymi przez siebie elementami, plus własny design i funkcjonalność.

Miałem kilku kolegów gitarzystów bawiacych sie DiY - efektów gitarowych. Efekty były różne. Najczęściej po czasie szukali czegoś innego. Wiadomo - rozwój gitarzysty. Ja zawsze kupowałem firmowe kostki i źle na tym nie wychodziłem. Finansowo może i przepłacałem, ale byłem pewny "firmowego" brzmienia każdego elementu toru gitarowego.

[Moriarty]

Na dobrą sprawę wielu polskich producentów kolumn głośnikowych - jeśli nie większość - to taka szara strefa między DIY a pro. Nierzadko jednosoobowe firemki. A mimo to w wielu przypadkach mają atrakcyjną ofertę, a egzemplarze danych modeli są powtarzalne, więc zorientowany klient dokładnie wie, co dostanie po złożeniu zamówienia.

Ja mam takie właśnie, "polskie" kolumny z manufaktury i wzmacniacz co prawda chiński, ale kompleksowo zmodowany przez jednoosobową polską firmę specjalizującą się w ulepszaniu chińskich lampowców i konstruowaniu własnych, autorskich modeli.

I sobie chwalę. Dobre, choć polskie! ;)

[Kangie]

P.S.
Wtopiłem jednak z jednym piecem gitarowym lampowym polskiej manufaktury z centralnej Polski. Byłem wtedy młody i poświęciłem całą swoją pensję na ten piec. Miał być kopią Marshalla z brzmieniem modyfikowanym - w zależności od podpiętej paczki gitarowej miał brzmieć jak Bogner, Rivera i Mesa. Do tego wybór pracy pentoda / trioda, czyli jaśniej / ciemniej. Wtedy w to wierzyłem. Po czasie dotarło do mnie, że w ciemno bez odsłuchu zamówiłem kupiaście brzmiący sprzęt, który zniechęca do grania. Za gruby hajs. Po latach pozbyłem się. Odkupiłem od kolegi lampowego Laneya Made in UK z lampami EL84, na bdb głośniku. Kolosalna różnica. Nigdy wiecej wynalazków polskich "konstruktorów" kupionych na zamówienie bez wcześniejszego osłuchania. Pamiętam jak przyjechał do mnie "marketingowiec" tej polskiej manufaktury, podpiął, sprawdził czy mam zrobione zerowanie bolca, pograł, potem ja pograłem. Wmawiał mi, że gitarę mam słabą, słabe pickupy i zbyt tani kabel gitarowy i po wymianie z pewnością zagra lepiej. Nie zagrało lepiej. Był tam wsadzony kijowy głośnik z wyciętą górą pasma (nie siał tymi przyjemnymi harmonicznymi i dźwięk był nieciekawy), a i część elektroniczna była "kombinowana". Ładna obudowa, możliwość wyboru kolorystyki i kształtu gałek - i kupowanie oczami.

Dzisiaj wiem, że w gitarze elektrycznej piec jest kluczowy. Nie wolno dobierać go na pałę, bez słuchania.

[Alexander]

Ja zawsze kupowałem firmowe kostki i źle na tym nie wychodziłem. Finansowo może i przepłacałem.

Nie zawsze jest tak, że diy jest tańsze. Najczęściej nie jest ze względu na jednostkowość takiej produkcji. Żeby sparować tranzystory trzeba miec większą ilość, jednostkowe zakupy elementów też obłożone są wyższymi cenami, mechanika, czyli jednostkowo robione obudowy - kosztowna zabawa począwszy od projektu, a skończywszy na wykonaniu, materiałach itd. Poza tym z reguły jeśli nie składamy sprawdzonego kitu, to mamy wykonany prototyp, na podstawie którego robimy wersję finalną. Takie faktyczne diy potrafi kosztować i kosztuje, ale nie o to w tym chodzi żeby oszczędzać i przycinać koszty, chodzi o radość z tworzenia, satysfakcję z posiadania czegoś wyjątkowego, zdobyte doświadczenie itd itd
O kosztach czasowych już nie wspomnę...
Nabycie fabrycznego urządzenia może się więc okazać się oszczędnością i okazją  ;)

I jeszcze jedno wykonanie amatorskie czegoś dla kogoś, to nie diy - ale to moje prywatne zdanie, z którym nie trzeba się zgadzać  :)

[Hubertrs]

O ile mechanikę można doskonale "podrobić", o tyle układy elektroniczne to trochę inna para kaloszy. Czy jesteś pewien, że jeden człowiek może zrobić kopię 1 do 1 kultowego sprzętu?

Kangie looknij sobie na ten link
https://www.lencoheaven.net/forum/index.php?topic=20984.0
Cala masa pasjonatow gotowych do pomocy, spooro roznych wariacji, gotowe pomysly przetestowane przez uzytkownikow,
Sam robilem swojego eara z pomocas tej strony, porownywalem z oryginalem i uwazam ze moj gra lepiej, dostosowalem go pod moj tor i gust, fakt ze kosztowal mnie trzy razy tyle co oryginal ale i wyglada tak jak chcialem.
Oczywiscie, ze poglad na temat diy jest rozny, ale wszedzie ilu rozmawiajacych tyle opinii

[Kangie]

Alexander, cytowane moje zdanie dotyczyło kostek gitarowych, czyli efektów podłogowych modulacyjnych, przesterujących itp. Z moich obserwacji ludzie - koledzy robili do dla oszczędności, a nie lepszego dźwięku. Tanie elementy elektroniczne upakowane w tanią aluminiową puszkę. Tanie pokrętła. Wychodziło taniej - nie licząc poświęconego czasu. W latach 90-tych dobre efekty gitarowe kosztowały dużo, tyle co gitary i nawet wzmacniacze. Taka kostka Ibanez serii Sound Tank Power Lead PL-5 albo Tubescreamer TS-7 / TS-9 kosztowała w połowie lat 90-tych 500 - 700zł. Dla młodzieży niepracującej były to duże pieniądze, a tych kostek chciało się mieć 3-7 sztuk, czyli overdrive, chorus, flanger, delay, reverb i jakaś bramka szumów, ewentualnie tuner chromatyczny.

Rzecz jasna jest też sprzęt, do którego podchodzi się dokładnie jak piszesz - często bez patrzenia na koszty.

I jeszcze jedno wykonanie amatorskie czegoś dla kogoś, to nie diy - ale to moje prywatne zdanie, z którym nie trzeba się zgadzać 

Racja. Chociażby definicja Do It Yourself.

[Kangie]

Kangie looknij sobie na ten link

Znam to forum.

Jeśli podoba się to jest szczęście. Pytanie co powiedzieć tym zawiedzionym, którzy chcieli mieć Golfa GTI, a otrzymali Tico z oderwanym wydechem? Miało być pięknie. Wyszło jak zawsze ;)

[Hubertrs]

W domu tez mozna zrobic lepszego schabowego niz nie jedna restauracja serwuje, nie mniej jednak tak jak napisalem trzeba zaprzac do tego wlasny itelekt i trzeba umiec gotowac, a przedewszystkim to lubiec. Nikt ci nie powie ze napewno twoj schabwowszczak bewdzie smaczniejszy jesli w zyciu jedyne twoje osiagniecie kulinarne to ugotowanie jajka.

[Alexander]

Pytanie co powiedzieć tym zawiedzionym, którzy chcieli mieć Golfa GTI, a otrzymali Tico z oderwanym wydechem?

Można im powiedzieć, że ich fura brzmi jak Subaru Impreza WRX  ;D ;D ;D

[finchers]

Ciekawa sytuacja, ale dajmy się jeszcze wypowiedzieć osobie o której mowa... 

[LampowY]

Paczka z nowym preampem od Adama dzisiaj dotarła. Testy popołudniu.

[Bedford]

Od Adama niczego już nie oczekuję. Pretensję mogę mieć tylko do swojej naiwności.Generalnie temat pre mam już w głębokim poważaniu razem z całym DIY i krajowymi manufakturami.Wyleczyłem sie raz na zawsze.Nie ma okazji. Jak chcesz mieć jakość kondo to kupujesz kondo.Albo zamawiasz u chińczyka  Tyle w temacie.

???????

Paczka z nowym preampem od Adama dzisiaj dotarła. Testy popołudniu.

[Old Man Kensey]

Trzymam kciuki, oby wszystko zagrało!

[Piterski]

Paczka z nowym preampem od Adama dzisiaj dotarła. Testy popołudniu.

Jak zagra to Adam się choć uratuje chociaż częściowo resztki zaufania ale Ty zostaniesz w końcu z dwoma preampami.