Menu główne

JBE series 3

Zaczęty przez frywolny trucht, Październik 21, 2014, 20:15

Poprzedni wątek - Następny wątek

frywolny trucht

     Gramofon skazany na porażkę? Szukając materiałów o serii 3 z każdą chwilą nabierałem większego przeświadczenia,  że mam do czynienia z niezwykle kompetentną maszyną, której los zwyczajnie nie sprzyjał. A to wzbudza sympatię. W momencie wejścia do sprzedaży w 1978 roku ugruntowaną pozycję na rynku brytyjskim miał już Linn LP 12 Sondek. Gwiazda, sprzedawana w kilku wersjach. Maszyna o zupełnie innej filozofii, podsycanej przez prasę fachową jako absolut. Napęd paskowy z izolowanym od chassis- w tym przypadku ramieniem i talerzem. Podstawowy LP12 bez ramienia był droższy od Trójki o 3/4. Bez ramienia w obu przypadkach. Przy czym ten pierwszy kręcił tylko 33,3 obr./min. Trójka kręciła ponadto 44 obr./min.

    JBE- John Bryant Electronics. Firma Johna rozpoczęła działalność jako JB Acoustics Ltd w Sussex, w 1976 roku przeniosła się ( w poszukiwaniu ulg podatkowych?) do Northallerton. Zakończyła działalność w 1982 roku w jeszcze innym miejscu... Zajmowała się produkcją gramofonów, ale pod nieco inna nazwą także kolumn głośnikowych, ale to materiał to inną ciekawą opowieść...

    Trójka była produkowana od 1978 roku do 1982 roku, czyli samego końca firmy i miała braciszków różniących się wymiarami plinty, użytym materiałem ( łupek lub aktyl) i drobnostkami.
Tutaj można poczytać  o rodzince:
http://www.vinylengine.com/library/jbe/series-3.shtml
http://www.jbe-turntables.co.uk/#/jbe-models/4537092975

Najlepsze parametry osiągał ten z plintą z walijskiego łupku, w większym rozmiarze ( były dwie wersje rozmiarowe).



c.d.n.

frywolny trucht

Zabałaganię maksymalnie opowiastkę, ale spokojnie. Wszystko co niezbędne pojawi się. Lecz w przypadkowej kolejności.

Trzecia część poniższego filmiku, poświęcona jest przywracaniu do życia rzeczonego gramofonu JBE. Wcześniejsze dwie traktowały o budowie osobnego układu sterowania i zasilania, który zaginął.

Najpierw czyszczenie ramienia Mission 774 ( ramiona SME były faworyzowane, ale zdarzały się i historie na życzenie).
Od trzeciej minuty czyszczenie łupku.
Montaż ramienia, wkładki- do 15 minuty.
Zabawa okablowaniem i to co najciekawsze:
Od 23.31 montaż talerza o masie 1,9 kg. Wszystko wskazuje, że poszczególne elementy: krążki aluminiowe na akrylowym talerzu są ze sobą na stałe złożone... Chyba muszę kupić ten gramofon, by rozstrzygnąć tę kwestię w sposób niepodważalny. Czytałem, że późniejsze egzemplarze talerzyki miały mocowane na wcisk. Cokolwiek to znaczy...
Następnie znowu lutowanie kabelków i pokaz sterownika.



Może czas na pierwszy obrazek gramofonu?




frywolny trucht

Czy gramofon był wytworem garażowym?
Nie!

Czy gramofon był produktem masowym?
Był produktem regionalnym, chyba nie wyszedł ze sprzedażą poza granicę UK, natomiast czytałem opinię angielskiego sprzedawcy sklepu audio z tamtego czasu, że  sam kilka egzemplarzy sprzedał. Czyli był dostępny na sklepowych półkach jakby nigdy nic.

Dziś?
Aktualnie na Ebay taka wersja gramofonu Johna:

http://www.ebay.com/itm/JBE-TURNTABLE-WITH-SEPERATE-POWER-SUPPLY-SME-ARM-/271466501700?pt=UK_AudioTVElectronics_HomeAudioHiFi_Turntables&hash=item3f34aa1644


klik w zdjęcie powiększa je


Dodajmy, że gramofon uchodzi za niezniszczalny...


frywolny trucht

Ad Fontes. Powrót do źródeł. Tymczasem kilka prostych zabiegów w 1978 roku utworzyło jedno ze źródeł.

JBE buduje szczytową konstrukcję na bodaj 3-cm grubości plincie z łupku. Ma bowiem  łupek masę i ponoć niesamowite właściwości tłumiące, zalety wzmocnione tylko w większym rozmiarze plinty (435x335mm lub 495x365mm). Wokół tego dokłada szczytowe rozwiązania technologiczne:
- wysokiej jakości, niskoszumowy silnik direct drive Matsushita,
- topowe stopki tłumiące Micro Seiki,
- preferowane ramiona SME,
- osobny sterownik na kablu,
- magiczny talerz :)

Efekt? Dźwięk, a prostota konstrukcji= niezawodność.
Efekt nr2 ? Dziś Linn potrafi wyglądać mocno różnie, a JBE po zdjęciu kurzu- jak wczoraj kupiony.


Broszura producenta dotycząca serii 3:











frywolny trucht

Broszura firmy pozwalająca zrozumieć różnice pomiędzy poszczególnymi modelami:








klik w zdjęcie pozwala powiększyć je.

Wyczytałem, że wersja z akrylową plintą gra lżej, jaśniej, od tej ze skały.
Skalisty uchodzi za zrównoważony. Różnice są słyszalne, więc warto dobierać plintę do swoich preferencji.

frywolny trucht

Jeżeli ktoś miał do czynienia, może jest w posiadaniu- zapraszam do podzielenia się wrażeniami.