Gdzieś tu tu kiedyś opisywałem, jak również w początkach mojej analogowej przygody zakupiłem u nich gramofon (za w miarę jeszcze przyzwoite pieniądze), który przyszedł do mnie ze złamaną igłą (zamontowana wkładka nie "przewidywała" żadnej osłonki).
Ponieważ byłem niedoświadczony w temacie kalibracji, odesłałem sprzęt, aby wymienili igłę i ustawili wkładkę.
Pan sprzedawca zgodził się, że igła złamana i zaproponował wymianę na mój koszt (bo rzekomo to ja dokonałem zepsucia przy odpakowywaniu gramofonu).
Przystałem na propozycję, jednak zażądałem odesłania sprzętu z nową igłą zdemontowaną z body i spakowania jej w osobne, ochronne opakowanie (żądanie zostało zaaprobowane - takie przynajmniej miałem przeświadczenie po korespondencji z firmą).
Paczka dotarła, zabrałem się do odpakowywania drapaka ze zdwojoną czujnością i delikatnością.
Niestety, pan sprzedawca zignorował moją prośbę odnośnie igły, która oczywiście po raz kolejny dotarła złamana.
Szanowny ekspert oczywiście nie widział w tym swojej winy. Nic, to, że przestrzeń pod pokrywą wypełniona była foliami i piankami, które ewidentnie w transporcie uszkodziły niezabezpieczoną igłę, wg niego wina znów leżała po mojej stronie.