Organizacyjnie. Z punktu widzenia gościa z innego miasta.
Wystawa jest tak duża, że nie ma szans ogarnąć tego w jeden dzień. Chyba, że mówimy o japońskiej wycieczce pstryk, pstryk i z kopyta, pomijając co drugi pokój, w innych będąc w locie. Nam w sobotę zeszło na Golden Tulip i Radisson Blu Sobieski bite 7 godzin, a też był to efekt mnóstwa kompromisów. W wielu miejscach chcieliśmy być dłużej, coś pogadać, wrócić i też tego nie zrobiliśmy

Słuchawek na Stadionie Narodowym jest tyle, że samo ich posłuchanie- po trzy utwory na każdym stanowisku- dwa dni jak nic z głowy.
Tak więc namawiam przyjezdnych do choć jednego noclegu. Jako i my ostatnio z małżonką czynimy.
Hotel? Proponuję kompleks hotelowy przy ul. Towarowej 2. Premiere Classe- najniższy standard, jedna gwiazdka, pokój dwuosobowy ok. 140 zł, Campanile- średni standard ***, dwójka ok. 200 zł i najwyższy standard Golden Tulip **** . Normalnie ceny za dwójkę ponad 260 zł za dobę, ale są czasem promocje. Dodatkowo można zamówić śniadanie. Parking płatny 60 zł/dobę. Trochę drogo, proponuję zostawić samochód na ulicy Platynowej. Strefa parkingu miejskiego w sobotę i niedzielę free. Przy czym jak dwa lata temu i na obrazku z google pusto, tak tym razem wyszarpaliśmy ostatnie wolne miejsce
https://goo.gl/maps/Ji4AVTvefDU2 Przed nami widać hotel. Najpierw jest wejście do Premiere, później w lewo, od Towarowej, Golden Tulip i parę metrów dalej Campanile.
My drugi raz lądowaliśmy w Campanile. Przyjemna miejscówka, sympatycznie można posiedzieć na dole, na kanapach lub w barze, także zjeść posiłek za niewygórowaną- jak na warszawskie możliwości- cenę. W związku z imprezą nie odczuwa się presji konieczności szybkiego bukowania pokoju, ani na miejscu jakiegoś masakrycznego spędu uczestników też nie notowałem. Pokój czysty, schludny. Wanna, telewizja z paroma kanałami premium, czajnik elektryczny, kawa z mlekiem w proszku, herbata, filiżanki, mała woda mineralna gazowana i niegazowana. Czego chcieć więcej na jedną noc? Lodówki, sejfu?

Tu jest hotel:
https://goo.gl/maps/VAkxfNG7VeG2 , a jak się odwrócimy o 180 stopni widzimy Sobieskiego.
Sytuacja układa plan działania. Pierwszego dnia Golden Tulip i Radisson Blu Sobieski, drugiego, nieco oddalony- Stadion Narodowy.
Dlaczego w tej kolejności? Bo Sobieski jest bardzo męczący. Szkoda wyjeżdżać z Warszawy padniętym, rozdrażnionym.
To może przejdźmy do specyfiki miejsc. Przyda się, gdy ktoś jeszcze nie miał okazji być na wystawie.
Golden Tulip- mało stoisk, pomieszczeń odsłuchowych- ale za to są spore kubaturowo. Rokrocznie Grobel Audio przedstawia referencyjny dźwięk. Choćby dla nich nie powinno się opuszczać tego miejsca. Do tego trafiają się rodzynki. W tym roku ze słuchawek ostał się tu tylko STAX. Ciekawe dlaczego? Boją się bezpośrednich porównań na Stadionie Narodowym?
To tutaj najlepiej zakupione przez internet bilety zamienić na opaski. Najmniejsze kolejki.
Radisson Blu Sobieski- nie ma błędu w wyrazie Blu. Tak się piszą. Znajduje się po przeciwnej stronie Pl. Zawiszy.
Najwięcej pomieszczeń odsłuchowych, ale pokoje zwykle są za małe. Bo tak naprawdę powinno się w nich wystawiać chyba tylko słuchawki i głośniki komputerowe. Słuchawki ućkły na stadion

Wystawcy walczą z akustyką pokoi za pomocą ustrojów i efekty są niezłe. Na przestrzeni lat jest naprawdę spory postęp. No ale ciasnych korytarzy i masakrycznie ciasnych przedpokoi, w których wchodzący przeciskają z wychodzącymi się nie przeskoczy. Do tego odwieczne problemy z klimą. Jedni dają tak w palnik, że gardło boli, inni kiszą się jak kapusta w beczce, a jeszcze inni otwierają okno, a mają pokój na Aleje Jerozolimskie. I później je zagłuszają podkręcając głośność

Ale rozumiem, że ta miejscówka jest ważna. Można wynająć pokój za najniższą cenę, jest tu sporo początkujących, beniaminków ekstraklasowych, czy DIY.
Z przystanku przy Sobieskim odjeżdża na Stadion Narodowy ( i z powrotem) co pół godziny wynajęty przez organizatora autobus. Kursuje za darmo. Jest to jakieś rozwiązanie jak ktoś dotarł do miasta pociągiem, albo nie czuje się pewnie za kierownicą na ulicach stolicy. Jakieś- ponieważ przystanek nie był oznaczony, nie wiadomo skąd odjeżdżał i czasem ludzi było więcej niż miejsc. W tym roku nie korzystałem jednak. Może było lepiej?
Mój sposób na zwiedzanie tego hotelu to odstać w kolejce do windy. Sru na samą górę, gdzie jest najluźniej, najchłodniej, można spokojnie zagadać człowieka i powoli schodząc, zagłębiać się w coraz bardziej gęstej aurze

Z Sobieskim wiąże się moje najbardziej traumatyczne przeżycie. Restauracja Trylogia. Kumpel postawił piwo. Przynosi kelnerka szklankę piwa. Tyskie na szklance. Patrzę na kumpla. Tyskie wziąłeś? ( a wewnątrz organizmu bebechy protestują, choć pić się chciało). Patrzę w menu. 18zł

Wypiłem więc- nie chcąc robić kumplowi przykrości- za 18zł ciecz za którą bym złotówki nie dał. Nic bym nie dał.
Stadion Narodowy- prawdziwa truskawka na torcie. Gdybym miał jeden dzień do dyspozycji wolałbym bym być tylko tutaj niż w Sobieskim i Tulipie. Zupełnie inny świat. Po pierwsze sam obiekt. Ciekawa architektura, ale kto by nie chciał pierwszy raz w życiu zobaczyć go na żywo? Za drugim, trzecim też robi

Może to jest ten kamyczek, który spowoduje, że się ruszysz z wygodnego fotela?

Po drugie przestrzenie. Ciągi komunikacyjne tak szerokie, że możesz stanąć z grupą znajomych i nikomu nie przeszkadzasz. Przestrzenie funkcjonalne. Szerokie drzwi do salek konferencyjnych, część "fabrycznie" w panelach akustycznych, łatwo osiągalne przestrzenie gdzie można zjeść, wypić smaczna kawkę i posiedzieć w neutralnej przestrzeni z dala od dźwięków. Odpocząć zwyczajnie. Windy, ruchome schody, sporo sanitariatów. Dużo ludzi, a nigdzie kolejek. Strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o wybór obiektu przez organizatora.
Jeśli nie boisz się jeździć po niedzielnej Warszawie, to okolica stadionu oferuje hektary darmowych miejsc parkingowych. Tylko trzeba pojechać niejako "za stadion". Mijamy kolejkę samochodów na parking podziemny
https://goo.gl/maps/zWXbCbEbo512 za 25 zł za osobówkę ( za zaoszczędzoną kasę kupić możemy później dwie kawy i dwie małe wody mineralne), wjeżdżamy w ulicę Siwca i tu sobie gdzieś parkujemy, free:
https://goo.gl/maps/SqBq3NeJxyH2 Jak pojedziemy dalej- jesteśmy bliżej wejścia na stadion. Brama gdzie stoją autobusy da fotografowi bardziej dynamiczne ujęcia stadionu. Uwiecznione na gogle barierki i namioty nie istniały w czasie wystawy. Autobusów też nie było. Obłożenie przestrzeni parkingowej- ostatniej niedzieli-oceniam na ~2% Samolotami można było lądować

p.s. Gdzieś czytałem, że szatnie są ryzykowne. Tak- można tu i ówdzie spotkać wolnostojący stojak na kurtki- czyli samoobsługę- ale każdy z wystawowych obiektów ma też stanowiska szatniowe na numerki. Skorzystaliśmy i z jednych i drugich. Nic się nie wydarzyło niedobrego. Oczywiście nie zostawialiśmy komórek czy portfeli.
Zdjęcia hotelu.