Wzmacniacz Audio Institute VR-70E (aka Dynavox) - modyfikacje (prawie) własne.

Zaczęty przez tomekkk1, Listopad 28, 2017, 01:05

Poprzedni wątek - Następny wątek

tomekkk1

Witam wszystkich.
Historia modów mojego wzmacniacza spotkała się z pewnym zainteresowaniem, postaram się zatem przybliżyć temat w formie foto relacji.

Audio Institute VR-70E to wzmacniacz lampowy z czterema EL34B na pokładzie o mocy 2x40W w trybie pentodowym. Zamiennie można zastosować lampy KT77, lub 6CA7, w tej chwili pracuje z 6CA7-Z Shuguang Treasure Black. Znany jest również (a nawet bardziej) jako Dynavox VR-70E, który doczekał się kolejnej wersji - z selektorem wejść. W pierwszej wersji, podobnie jak mój Audio Institute posiadał tylko jedno wejście liniowe.
W UK sprzedawany był przez firmę Affordable Valve Company jako Audio Institute, zaś Dynavox ma korzenie w Niemczech - z tego co pamiętam. A cały pic polega na tym, że obie firmy zakupiły ten sam produkt OEM w Chinach ;) różnice (poza selektorem wejść w drugiej odsłonie Dynavox) sprowadzają się do drobnych różnic w oznaczeniach na PCB - np. jakiś kondek C5, w drugim miał oznaczenie C3. Dzięki schematom Dynavox i wzięciu poprawki na rozbieżności oznaczeń dało się kolegom popracować nad nim poprzez internet ;)

W tym momencie pragnę zaznaczyć, że nie było by o czy pisać, gdyby nie pomoc kolegów z innego Forum: zjj_wawa, americano i daris666 - kto zna, bądź kojarzy te osoby, ten wie jak są w stanie bardzo pomóc. Poprzez internet, z praktycznie laikiem po drugiej stronie... ...pełen szacun i podziękowania :)

Pierwsze foto, po tym jak trafił do mnie - zakuty, nic nie grzebane, serwisowany - z plombami z serwisu i kilogramem kurzu pod klatką. I rzecz jasna - z rozjechanym już lekko Biasem


i po wywaleniu osłony. Zwróćcie proszę uwagę na wystające kondensatory zlokalizowane za lampami sterującymi - ich wymiana to jedna z pierwszych zmian. Fabrycznie siedziały tam zwykłe nichicon'y 470uF/250V, ich miejsce zajęły KEMET'y ELG 608uF/250V:


Ok, otwieramy puchę. Pierwsza czynność to wywalenie kondensatorów na wejściu - na górze foto widać dwa druciki w teflonie. Wyraźna różnica w dźwięku.


Modyfikacje w zasilaniu - diody Schottky'ego Wolfspeed Z-Rec 1200V Series, przeniesienie przewodów z trafa w inne miejsce, zmiana kondów na na Mundorf M-Cap MKP bocznikowany Mundorf M-Cap Supreme na linii 400V i boczniki elektrolitów z Mundorf M-Cap Supreme na linii 6.3V, zmostkowanie elektrolitów zasilacza odcinkiem przewodu.
Ze względu na fatalny stan stopniowanego potencjometru wcześniej wylutowane kondensatory na wejściu sygnału wróciły na swoje miejsce (trzaski).


W międzyczasie zabawa z przełączeniem lamp na tryb diodowy. Na foto widać krótkie odcinki przewodów w przezroczystych izolacjach. Moc spada wtedy do 2x25W, zyskujemy świetną głębie i mniej napompowane brzmienie. Niski poziom wyjściowy mojego DAC'a niestety nie pozwala mi się cieszyć tym trybem  :-\


Po wymianie kondensatorów sprzęgających na Mundorf M-Cap ZN i w sprzężeniu zwrotnym na Charcroft Audio Silver Mica - niebieskie "pestki" pomiędzy gniazdami lamp sterujących. I tu dwie ciekawostki - kondensatory foliowe dla górnych lamp mocy były inne niż dla dolnych. Te same wartości, inne wielkości i kolory obudów. Kondensatory w sprzężeniu zwrotnym w każdym kanale były o innych wartościach i innego rodzaju - ot "majfriendy"  :o
Przy okazji zmiana potencjometru na niedrogi chiński attenuator. Porażka - kiepska jakość wykonania. Potem była zmiana na niebieskiego Alpsa - kolejna porażka... Dziwię się, że ma swoich zwolenników - pierwsze wrażenie (które pozostało nadal po wygrzaniu): koc na głośnikach, a drugi chyba na mej mordce... Poszukiwania potka trwały nadal  ;)


Foto ostatnie, po wywaleniu ostatnich kondensatorów foliowych w torze i zastąpieniu ich... ...kolejnymi Mundorfami  8)
Dołożony układ regulowanego soft-startu, polskiej firmy MR Elektronik, a co za tym idzie przeniesienie modułu prostowniczego sekcji 6.3V na drugą stronę - zaczynało brakować miejsca ;)
Kondy na wejściu znów wylutowane, bo pojawił się nowy potencjometr - chyba mało popularny i znany Audio Note AN-100K. Świetny "hermetyk", klasa sama w sobie :)


Do zrobienia jeszcze kilka pierdół - skręcone przewody, biegnące od trana do gniazd lamp zostaną zmienione na gęstszą skrętkę, kilka innych biegnących prosto również. Poza tym muszę wstawić polipropyleny przy diodach, bo się troszkę sybilantów pojawia i na tym chyba zakończę grzebanie ;)


Na dzień dzisiejszy wzmacniacz wygląda jak poniżej. Widać także zmienione kondy na KEMET'y - dwukrotnie wyższe niż fabryczne, co też dodaje mu uroku ;)



amati74

Trochę się narobiłes, warto było jak to teraz gra i ile wyniosła cię ta operacja poprawy po producencie?

amati74


tomekkk1

Cytat: amati74 w Grudzień 01, 2017, 23:56
Trochę się narobiłes, warto było jak to teraz gra i ile wyniosła cię ta operacja poprawy po producencie?
Zdecydowanie było warto. Zasadniczo poprawa nastąpiła w każdym aspekcie brzmienia, ale najbardziej zyskała rozdzielczość, szerokość i głębokość sceny, lokalizacja instrumentów. Wokal zyskał na barwie, a jeśli chodzi o średnice, to zniknął dodatek, "nosowatości".
Drobna ciekawostka - znajomy, który pierwszy raz odwiedził mnie w domu po usadowieniu w miejscu odsłuchu z zawiązanymi oczami nie był w stanie jednoznacznie zlokalizować głośników  ;D

Jest jeszcze pozornie drobna zmiana, którą można zauważyć na fotkach. Wraz z zastosowaniem potencjometru Audio Note wymieniłem także pokrętło głośności. W miejsce plastikowego "kółeczka" pojawiło się ważące niemal 100 gram pokrętło od Glasshouse. Kręcenie taką gałą to iście sama przyjemność - niesamowita precyzja  8)

Całkowity koszt do tej pory, to około tysiąca złotych - w przeliczeniu na złotóweczki. Czy to dużo? Osobiście uważam, że nie - za wzmacniacz dałem coś około 1200zł i z chińskimi lampami "no name" grał jak za 1200zł. Jeszcze kilka zmian do zrobienia, o czym wspominałem, i wciąż sporo potencjału, gdyby ktoś się uparł dalej drążyć. W tej chwili śmiem twierdzić, że po wymianie opisanych elementów i lamp gra spokojnie kilka klas wyżej. Jest finezja - a zarazem makro i mikro dynamika. Jest detaliczność i ciepło lampowego brzmienia - bez utraty tempa i spójności. Jest nisko schodzący bas i lekko wycofana góra. W zamyśle średnica miała grać pierwsze skrzypce, bez narzucania się i to z pewnością się udało :)

tomekkk1

Cytat: amati74 w Grudzień 02, 2017, 00:34
A i jeszcze powiedz co to za kolumny bo też ładne
Na fotkach z momentu pojawienia się tego lampowca u mnie widnieją jeszcze poprzednie moje kolumny - KEF iQ70, w kolorze American Walnut. Ich skuteczność 86dB i zejście impedancji do 3.2 Ohm nie wystraszyły tego piecyka, chociaż czuć było iż to jeszcze nie to. Po nich nadeszły Sonus Faber Grand Piano Home - 88dB i minimum impedancji 3.8 Ohm. Jeszcze ładniejsze - w końcu skóra i drewno  8)
Wspólna fotka KEF-ów i SF:


amati74

Super że jesteś zadowolony z rezultatów swojej pracy. Podsumowując twój lampowiec zyskał to co się najbardziej liczy podczas słuchania muzyki,nie będę wymieniał plusów bo ty już to zrobiłeś. Nigdy nie słyszałem wzmacniacza lampowego ale jakoś mnie fascynuje ten temat.

amati74


tomekkk1

Cytat: amati74 w Grudzień 02, 2017, 01:07
Super że jesteś zadowolony z rezultatów swojej pracy. Podsumowując twój lampowiec zyskał to co się najbardziej liczy podczas słuchania muzyki,nie będę wymieniał plusów bo ty już to zrobiłeś. Nigdy nie słyszałem wzmacniacza lampowego ale jakoś mnie fascynuje ten temat.
Muszę ostrzec - brzmienie lampowe wciąga ogromnie. Musimy przyzwyczaić się z początku do "miękkich" tonów wysokich, bo to tutaj różnica pomiędzy tranzystorem, a lampą w pierwszej chwili rzuca się w oczy (uszy).

Jeśli chodzi o KEF-y, to miałem sporo modeli.
Zaczęło się od monitorów Q15.
Po nich już tylko wolnostojące. iQ7 - trójdrożna, doskwierał brak basu.
iQ7SE - z zewnątrz identyczna obudowa co iQ7 i te same głośniki, ale 2,5 drożna, zatem przybyło sporo basu, drobnym kosztem na średnicy.
Ostatnia generacja iQ, miałem iQ70 - te same obudowy, ten sam materiał średniotonowca (polipropylen) i tweetera (aluminium), ale różnic sporo. Przede wszystkim Tangerine Waveguide - wysokie tony wreszcie oczarowały. Membrana niskotonowca - plecionka, zamiast papieru i tu również progres. Generalnie z wszystkich generacji iQ ostatnia wyraźnie odstawała klasą brzmienia :)

tomekkk1

Cytat: amati74 w Grudzień 02, 2017, 01:10
Obydwie kolumny wyglądają świetnie pewnie tak też grają.
Mimo, że iQ to jedynie niskobudżetowa, druga od dołu seria KEF, to jedno przyznać im trzeba (zwłaszcza w przypadku iQ70, na tle starszych generacji): dzięki "koaksialowi" (który stosuje KEF i np. również Tannoy) lokalizacja pozornych, źródeł dźwięku nie ma konkurencji w tym zakresie cenowym. I pomimo, że Sonus Faber to zupełnie inna liga, to KEF-y zawsze będę bardzo dobrze wspominał :)

tomekkk1

Zanim zmieniłem iQ7SE na iQ70, to je wytłumiłem matami akustycznymi, filcem poroso i wełną owczą. Kupujący, który również lubował się w KEF-ach i oczywiście był poinformowany o zmianach był dosłownie w szoku, gdy je u mnie usłyszał  ;D
Gdy kupiłem iQ70, to przez jakiś czas miałem te i poprzednie - w sypialni. Miałem więc okazję porównać je ze sobą i iQ7SE w pewnych aspektach grały niemal jak nowsze iQ70 :)

tomekkk1

I jeszcze fotka z początków - KEF iQ7 i iQ7SE obok siebie. Jak wspominałem - z zewnątrz nie do odróżnienia:


:)

Michał


muda44


Jakub

Moją uwagę zwróciły te kondensatory elektrolityczne, a w zasadzie to, że są na 250V.

Zauważ, że one są ze sobą połączone szeregowo, żeby wytrzymały napięcie anodowe 420V. Efektywnie masz więc tam w tej chwili pojemność 340uF. Myślę, że warto pomyśleć nad przeróbką zasilacza i wstawić tam dwa kondensatory 330-470uF na 500V i rozdzielić zasilanie anodowe dla każdego kanału osobno.

tomekkk1

Cytat: Michał w Grudzień 02, 2017, 08:55
Pięknie to wszystko wygląda. Niech cieszy ucho i oko :)
A dziękuję, owszem cieszy bardzo :)

tomekkk1

Cytat: muda44 w Grudzień 02, 2017, 09:00
Ruszałeś rezystory i kondensatory ze sprzężenia ?
Cześć Marcin,
Tylko kondy. Po powyższych zabiegach spocząłem na laurach (zadowolony z dotychczasowych efektów jakby nie patrzeć) i temat wymiany jakichkolwiek rezystorów został odroczony. Najdzie mnie znowu - to temat powróci :)


P.S.
Pomysł z wytłumieniem KEF iQ7SE filcem Poroso i wełną owczą zamiast sztucznego wypełnienia to zasługa kolegi muda44, podobnie jak modyfikacja NAD'a C320BEE widocznego na fotce powyżej - o czym z przyjemnością wspominam :)

tomekkk1

Cytat: Jakub w Grudzień 02, 2017, 10:13
Moją uwagę zwróciły te kondensatory elektrolityczne, a w zasadzie to, że są na 250V.

Zauważ, że one są ze sobą połączone szeregowo, żeby wytrzymały napięcie anodowe 420V. Efektywnie masz więc tam w tej chwili pojemność 340uF. Myślę, że warto pomyśleć nad przeróbką zasilacza i wstawić tam dwa kondensatory 330-470uF na 500V i rozdzielić zasilanie anodowe dla każdego kanału osobno.
Anodowe to o ile pamiętam 400V, no ale tylko to szczegół  ;)
Tak, kondensatory są połączone szeregowo, a efektywna pojemność i tak została już podniesiona z 235uF. Opcja, o której wspominasz wiązała by się z większą przeróbką, na którą niespecjalnie miałem ochotę i też wiedzę. To jest kompromis pomysłu kolegi z innego Forum - na moją prośbę. Kondensatory miały się zmieścić w istniejących już otworach. Gdyby ten wzmacniacz wpadł w jego ręce to byłby dwukrotnie bardziej wypchany. I cięższy  ;D

tomekkk1

Mam pytanie. Z tego co się orientuję to da radę zmienić poziom wejściowy w tym wzmacniaczu zmieniając tylko jeden rezystor w każdym kanale. Problem w tym, że mój DAC ma dość niski poziom na wyjściu, podobnie jest z pre phono.
Pomoże ktoś?

Jakub

Na wejściu jest tylko potencjometr i rezystor do masy, więc nie bardzo tam coś zmienisz. Chyba, że jeszcze jest coś nie uwzględnione na schemacie.

Jedyne co, to możesz pokombinować z głębokością sprzężenia zwrotnego. Ale to nie jest hop siup, bo wzmacniacz może zacząć się wzbudzać lub pasmo przenoszenia się zmniejszy.

tomekkk1

Rozmawiałem kiedyś z osobą która pomogła w modyfikacji tego piecyka, zapytał mnie który rezystor bym zmienił by podnieść poziom wejściowy. Niestety rozmawialiśmy o kilku sprawach jednocześnie i akurat tej kwestii nigdy nie dokończylismy...

Jakub


tomekkk1

Normalne, umiarkowanie głośne słuchanie to pozycja potka prawie na dwunastej. W przypadku poprzedniego DAC'a było to w okolicy godz. dziesiątej.

Jakub

Takie położenie jest w porządku. Ludzie się przyzwyczaili, że na 9 już ryczy i jak jest inaczej, to się nie podoba. Po to ten potencjometr ma taki zakres, żeby obsłużyć różne źródła.

Tak jest nawet lepiej, bo w mniejszym stopniu tłumisz sygnał wchodzący do wzmacniacza.

tomekkk1

Cytat: Jakub w Styczeń 07, 2018, 00:02
Takie położenie jest w porządku. Ludzie się przyzwyczaili, że na 9 już ryczy i jak jest inaczej, to się nie podoba. Po to ten potencjometr ma taki zakres, żeby obsłużyć różne źródła.

Tak jest nawet lepiej, bo w mniejszym stopniu tłumisz sygnał wchodzący do wzmacniacza.
To nie jest tak do końca - potencjometr też ma punkt pracy, w którym pracuje najlepiej i jest to dokuczliwe przy cichszym sygnale (np. niektóre filmy, filmiki z YT), gdzie przy bardziej odkręconym potku dźwięk traci spójność. Poza tym słuchając głośniej łatwiej wejść w przesterowanie, bo cichszy sygnał, to mniej mocy wzmacniacza   ;)

tomekkk1

Poza tym, gdy zachce mi się przełączyć wzmacniacz w tryb triodowy, to nawet z umiarkowanie głośnego grania nici :(