Menu główne

Skrzypce

Zaczęty przez gratefullde, Kwiecień 28, 2019, 10:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

Kangie

OK. Nie wiedziałem że wiosłujesz ;)

dino

Raczej pieskiem pływam  ;) :D
Ale mam fajny efekt gitarowy "starożytny" Korg A2.

gratefullde

Dobry felieton w sprawie geniuszu Stradivariusa ;)

http://biblioteka.netgenes.pl/rozkoszna-cena-mitu.html
Kondo KSL M7 Tube Preamplifier by Mac (bez szumu brzmi cudownie)~ Accuphase Clone Power Amplifier ~ 6S33S Ad Fontes Integrated Amplifier ~ Audio Nirvana by InAudio ~ Sony PSX-70 ~ pre phono MM/MC tube ecc83 Gennett ~ Dynavector 20x2 ~ Questyle CMA 600i ~ Denon AH-D7200 ~ NeoTech  ~ Tellurium Q Black II ~ Yamaha CDX-9

dino

Cytat: gratefullde w Maj 10, 2019, 19:52Dobry felieton w sprawie geniuszu Stradivariusa ;)
Testy ABX jak widać, działają nie tylko w przypadku audiofilskich kabli  :D :D :D

gratefullde

Świadomy wybór, ma być ze średniej półki i mamy się nie mieszać, wie czego chce. Cała ona. Ale mnie wkurza... Ponoć już gra...
Kondo KSL M7 Tube Preamplifier by Mac (bez szumu brzmi cudownie)~ Accuphase Clone Power Amplifier ~ 6S33S Ad Fontes Integrated Amplifier ~ Audio Nirvana by InAudio ~ Sony PSX-70 ~ pre phono MM/MC tube ecc83 Gennett ~ Dynavector 20x2 ~ Questyle CMA 600i ~ Denon AH-D7200 ~ NeoTech  ~ Tellurium Q Black II ~ Yamaha CDX-9

Alexander

Nie ma się co wkurzać, a często okazuje się, że wybory "dzieciaków" są słuszne i bardziej przystające do ich sposobu na życie. Trza uszanować, zaakceptować i wspierać, a przynajmniej się nie wcinać  ::)
Sam zresztą widzisz - już gra!  :)

Kangie

#56
Tak przypuszczałem, że samodzielnie kupi. Oby zapał nie minął.

Na pocieszenie chciałbym zwrócić Waszą uwagę, że po nastrojeniu skrzypce same "wydobędą" z siebie cztery dźwięki z czterech strun. Może nie same, ale w banalny sposób. Czy pociągnięte ze smyczka, czy szarpnięte palcami. Prawie każdy człowiek jest w stanie wydobyć te cztery dźwięki. Jeden zrobi to ładnie, z klasą, inny zrobi to gorzej, ale zrobi. Bo jest tzw. układ naprężenia wstępnego, czyli naciągnięte struny, które trzeba wytrącić ze stanu równowagi.

Trąbka niestety nie ma żadnego napięcia wstępnego i nie wydaje z siebie ŻADNEGO GOTOWEGO dźwięku. Dosłownie KAŻDY dźwięk musi pochodzić z ciała człowieka. Napięcie jest skumulowane w wargach i odpowiednim ich ustawieniu i naciąganiu do kolejnych dźwięków. Potem muszą zadrżeć i drgać cały czas. Samo zwyczajne dmuchanie nie da dźwięku. Do tego przepływ powietrza w rurze / przez wentyle. Wydobyć poprawnie cztery dźwięki o odpowiedniej wysokości, strojące, brzmiące dobrze, nieprzesterowane - nie jest łatwo. Dotyczy to każdego "dętego blaszanego". Nie ruszając wentyli mamy dźwięki C i G w wielu oktawach. Najlepsi osiągają 4 oktawy. Odpowiednio napinając wargi i dobierając właściwą prędkość przepływu powietrza można uzyskać kilkanaście dżwięków. Zatem jak sami widzicie zagranie z marszu C2, potem G1 i potem C3 stanowi problem, bo trzeba to zrobić ustami i "uderzeniem" strumienia powietrza. Są jeszcze różnice przy graniu w górę i graniu w dół. Usta muszą "rozumieć" jak się ustawić. Mnie to zafascynowało.

Jednak żeby zagrać już jakąś sensowną ładną melodię na skrzypcach, to trzeba poświęcić setki godzin życia. Pewnie tysiące. Łatwo nie ma. Jeśli ma być łatwo, to pozostaje oglądanie "Barw szczęścia" w TVP2 ;)

Kangie

#57
Nr 5 podobał mi się najbardziej. Słuchałem z tanich Superluxów HD681 wpiętych w smartfona.


Kangie

Doskonała zabawa w ślepe testy. Warto obejrzeć do końca.


miniabyr

Fajne !  Co ciekawe to są młodzi ludzie z doskonałym   narządem słuchu ,więc fizycznie słyszą i to więcej. Chyba raczej często ze sobą nie grają bo nie znają i nie wyczuwają swoich artykulacji -stąd problemy z odgadnięciem których z nich aktualnie gra.  Potwierdza się też  ,że każdy muzyk który weźmie ten sam instrument i zagra na nim będzie brzmieć inaczej! 
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

dino

"Zwiedzałem" w Cremonie we Włoszech zakład lutniczy.
Po zamówieniu lutnik z reguły robi 2 a nawet 3 sztuki skrzypiec dla danego klienta bo okazuje się, że mimo pewnych zasad np dotyczących rodzaju drewna i brzmienia dopiero po pewnym czasie skrzypek uzyskuje wstępną barwę dźwięku.
Co ciekawe lutnik twierdził, że po paru latach z reguły nie rozpoznaje po dźwięku swoich skrzypiec bo w miarę "ogrywania" stosownie do stylu grającego ich barwa się zmienia.
Skrzypce, które nie są regularnie "ogrywane" tracą barwę. Dlatego też można w Cremonie codziennie posłuchać Stradivariusa czy Guarneri bo egzemplarze muzealne muszą być używane.
Dlatego jak dla mnie to powyższe porównania większego sensu nie mają.

Kangie

#61
 Dino, święta prawda. Podobnie jest z innymi instrumentami, w tym i gitarami. Długo niegrane robią się tępe jak niektóre zachowania Jolki Rutowicz sprzed lat ;)



Od czasu do czasu lubię obejrzeć takie filmiki porównawcze w wykonaniu profesjonalistów. Od 30-stu lat interesuję się fenomenem brzmienia gitar, zwłaszcza Fenderów Stratocasterów oraz gitar akustycznych. Jedne grają soczyście, inne grają chudo i nie przebijają się na próbach, koncertach, a nawet słabo wypadają w studiach nagraniowych. Temat rzeka. Za bardzo nie ma z kim pogadać. Większość ludzi nie interesuje się takimi tematami. Tutaj zawsze ktoś odpisze. Nawet jeśli odpowiedź nie jest przychylna, to też jest fajnie ;)

dino

Z gitarami akustycznymi "podobno" jest tak, że jak są za intensywnie eksploatowane to "tracą" dźwięk.
A co do testów - cały czas mam przed oczami Leszka Cichońskiego "gdzieś na Kaukazie" w latach 90 z Jolana w ręku podłączoną do Vermony.
W knajpie rosyjscy muzycy poprosili żeby z nimi zagrał i zrobił to tak, że do tej pory to "słyszę".
Nie sprzęt jest najważniejszy.

Kangie

#63
Cytat: dino w Styczeń 26, 2020, 21:52Z gitarami akustycznymi "podobno" jest tak, że jak są za intensywnie eksploatowane to "tracą" dźwięk.
Na swoim przykładzie ciężko mi potwierdzić tę tezę. Mam 6 gitar, z czego dwie to "pudła". Jedno z 1990 roku, drugie z 2015. Zbyt mało intensywnie gram aby potwierdzić lub zaprzeczyć. Z moich obserwacji wynika, że gitara akustyczna musi być rozegrana i grana w miarę systematycznie, zwłaszcza w kwestii odpowiedzi "impulsowej" dechy wierzchniej. Dobrze zrobiona decha z "deszczółkami" wzmacniającymi od spodu żyje i daje odpowiedź na atak / artykulację. Jedne gitary robią to słabo, inne robią to rewelacyjnie. Tutaj niestety działa zasada - im gitara droższa, tym lepiej odpowiada. Tanie gitary ze sklejki zazwyczaj są głuche i tępe, ale zdarzaja się też wyjątki od reguły .Rzecz jasna lepsze są zazwyczaj płyty wierzchnie z drewna niż sklejki. Dobre drewno wspaniale współpracuje z gitarzystą.

Na wspomnienia mnie wzięło. Dawno temu w maju we Wrocławiu Leszek Cichoński robił jeden z pierwszych Rekordów Guinessa w ilości gitar w utworze "Hey Joe" na Wrocławskim Rynku. Nagle na scenę wbiegł facet ubrany w koszulę i spodnie dżinsowe, mocno i wielokrotnie prane. Miał w ręce gitarę. Wyglądała słabo, jak wyciągnięta ze śmietnika. Nie wiedziałem wtedy kto to jest, Nie znałem gościa. Pierwsze wrażenie sprawiał kloszardowe. Jak zaczął grać, to szczękę zbierałem z podłogi. Potem dowiedziałęm się kto to jest i okazuje się, że to człowiek, który spędził przy gitarze zapewne ponad 70 000 h i to grając, a nie oglądając wiszącą na ścianie ;) Gitara mocno podniszczona. Wiadomo, że gość ma wiele gitar, ale ta podrapana wygląda na styraną życiem, a brzmi rewelacyjnie. Fotek z tamtej imprezy nie mam, ale tutaj na zdjeciach chyba widać to wiosło.

http://richardsharman.photoshelter.com/gallery-image/Tommy-Emmanuel-2009-6-16/G0000jhAjVjs7dP8/I0000n5yIv9MSOaM/C0000nYQSlHKFO9E

Cytat: dino w Styczeń 26, 2020, 21:52W knajpie rosyjscy muzycy poprosili żeby z nimi zagrał i zrobił to tak, że do tej pory to "słyszę".
Nie sprzęt jest najważniejszy.
Tak jest. Dla mnie to kolejne hobby, któremu od czasu do czasu poświęcam więcej czasu. 30 lat temu nie pomyślałbym, że w Fenderze Stratocasterze ważniejszy jest gryf, jego drewno, materiał siodełka, progów oraz przystawki niż sam korpus (drewno i jakość wykonania). Kiedyś myślałem, że na brzmienie Stratocastera ma wpływ głównie korpus. Gdyby nie wiele testów przeprowadzonych wraz ze znajomym gitarzystą tkwiłbym nadal w błędnym przekonaniu. Korpus też ma wpływ, ale znacznie mniejszy niż gryf i przystawki. W gitarze akustycznej wszystko ma wpływ na brzmienia, ale najważniejsze jest decha wierzchnia i sposób wzmocnienia deseczkami od wewnątrz. Deseczki w dobrych gitarach są pocieniane dłutem, odchudzane i tym sposobem poprawia się barwę oraz odpowiedź instrumentu na atak (artykulację). Ja mam Yamahę FG-700MS. Chińczyk, ale fajny. Ten instrument gra pięknie, poteżnie, ale do momentu w którym weźmie się do ręki instrument customowy wielokrotnie droższy i spod rąk lutnika a nie młodych Chińczyków. Ale wtedy warto umieć bardzo dobrze grać, aby te atuty wyeksponować i podzielić się tym ze słuchaczami.

Ale to temat o skrzypcach. Też z drewna ;)

Kangie