Harbeth jaki jest i na czym stoi.

Zaczęty przez jamówię, Styczeń 15, 2015, 20:26

Poprzedni wątek - Następny wątek

gutekbull

Witam wszystkich ,pozytywnie zakręconych ;-)
Korci mnie spróbować 30 ,a słuchem 3 i Petera Greena i z tył głowy głos mi mówi co ty chłopie kombinujesz ;-)&

drizzt

Cześć :) jakie to miałyby być 30? Ja znam 30.1, nie słyszałem oryginalnych 30. Podobno nowy model 30.2 Anniversary jest świetny.

Natomiast zakładając, że chodzi o 30.1, to co zyskasz? Na pewno skalę dźwięku i uniwersalność w każdej właściwie muzyce. Także bardziej naturalny bas, przy czym nie chodzi (tylko) o rozciągnięcie ale przede wszystkim o to, że w P3ESR bas jest nieco podbity, a w 30.1 już znacznie mniej i w efekcie wypada po prostu swobodniej i naturalnej. Trójki to doskonałe kolumny do drugiego systemu, a trzydziestki sprawdzą się w głównym.

Co stracisz? Nie wiem, czy tak to będziesz odbierać jak ja ale możesz stracić odrobinę tej ,,komunikatywności" trójek i przede wszystkim genialnej góry - jedno z drugim jest związane, a 30.1 tego czegoś nie mają w takim stopniu jak P3ESR. Zwłaszcza jeśli słuchasz w bliskim polu to trójki są trudne do pobicia. Wiem, pomogłem ;) ale na szczęście tu nie ma złych wyborów.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

Za główne kolumny robią u mnie JMLaby Mini Utopie. Trójeczki grają genialnie ,mam okazję słuchać 40.1, i 5 i uważam że 3 to najbardziej udane Harbeth, ale to moja opinia i nie każdy musi się z tym zgadzać ;-)
Miałem nadzieję,że 30.1 to jest to samo tylko potężniej.Glownie zależy mi na barwie i tych smaczkach które dają 3, one też budują kapitalną scenę. Miałem też nadzieję,vże 30.1 będą mniejszym obciążeniem dla Lebena 300F ?

gutekbull

Właściwie to dałeś mi odpowiedź, muszę sporo dołożyć kasy ,a efekt nie koniecznie będzie lepszy.

drizzt

Trójki są świetne ale nie zgadzam się z tym, że to najbardziej udane modele Harbetha, choć kiedyś też tak myślałem. Mają swoje ograniczenia dość wyraźne a cena wersji Anniversary jest mocno przesadzona biorąc pod uwagę ich rozmiary.

Efekt po zamianie obiektywnie będzie lepszy ale nie we wszystkich aspektach, poza tym jeśli tak kochasz trójki to subiektywnie nie musisz go odebrać jednoznacznie pozytywnie. Musisz posłuchać, spróbuj też wersji 30.2 jak będziesz miał okazję.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

Trudno za ograniczenia trójek posądzać ich rozmiar, raczej trzeba to zaakceptować i porównywać je do małych głośników.Ja nie znam lepszych , a trochę ich w życiu słyszałem, przez dłuższy czas miałem B&W 805. Słuchanie 3 to niesamowite przeżycie.
Problem w tym , że niedawno przerobiłem lokal i zrobiło się 30-32m , są jakby dwa prostokąty obok siebie tylko jeden znacznie krótszy i w nim słucham , siedząc blisko ściany.

drizzt

Trójki są genialne, w końcu sam słucham ich już od dobrych 6 lat w drugim systemie i nie myślę zupełnie o wymianie bo na co i po co? Poszedłem jeszcze dalej niż Ty bo w ogóle ich nie porównuję, ani do małych ani do dużych. Są świetne i jedyne w swoim rodzaju ale ich ograniczenia są ewidentne na tle większych Harbethów, w tym 30.1. Słucham trójek w 13m2 i w bliskim polu czują się tam jak ryba w wodzie ale kiedyś zniosłem je eksperymentalnie do 30m2 salonu i znikły tam zupełnie. Zarówno w pozytywnym kontekście bo zupełnie nie było słychać gdzie się znajdują i skąd grają ale i w mniej pozytywnym też bo szczuplutko to zagrało co stało się ewidentne po krótkim zachwycie nad łamaniem praw fizyki.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

drizzt

Cytat: gutekbull w Maj 12, 2019, 09:46
Trudno za ograniczenia trójek posądzać ich rozmiar

Ja bym napisał inaczej: w tak mikrym rozmiarze to Alan dokonał i tak cudów, żeby grało to tak jak gra a ograniczenia były prawie niesłyszalne - przynajmniej dopóki słucha się w bliskim polu.. poza podbitym basem - ale on musi taki być, żeby te głośniczki zachowały prawidłowy balans. Bardzo przemyślana konstrukcja w każdym aspekcie.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

Chyba przestanę kombinować, mimo ponad 30m ,słucham w mniejszym prostokącie  i w bliskim polu i jest ok. nie ma zjawiska że kolumienki nikną w dużym metrażu.
Pomieszczenie to prostokąty dłuższymi bokami przylegające do siebie.
Nie mam też wrażenia, że Leben 300F jest dla nich za słaby, Lavardin niby mocniejszy, a ma się wrażenie że jest odwrotnie.

drizzt

#1384
Bo lampa wpada łagodnie w clipping a kompresja dynamiki jest nawet przyjemna dla ucha, tylko że szkoda trochę kasy w takim układzie a przede wszystkim wysiłku Alana włożonego w skonstruowanie tak doskonałych głośników jak P3ESR. Ja wolę słuchać bez clippingu, czy to w danym nagraniu przyjemne czy akurat nieco mniej.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

Jestem po blisko 3 godzinnym odsłuchu u siebie, kolumn Harbeth 30.1. W konfrontacji brały udział moje Harbeth 3.
Chciałem je kupić, powiem krótko zostałem przy trójkach , nawet nie doszło do negocjacji cenowych.

GB

Cytat: gutekbull w Maj 13, 2019, 20:23
Jestem po blisko 3 godzinnym odsłuchu u siebie, kolumn Harbeth 30.1. W konfrontacji brały udział moje Harbeth 3.
Chciałem je kupić, powiem krótko zostałem przy trójkach , nawet nie doszło do negocjacji cenowych.
Czym napędzałeś? Co zdecydowało?

______________
Pozdrawiam,
GB

______________
Pozdrawiam
Grzegorz

drizzt

No i problem z głowy. Mam tylko nadzieję, że nie słuchałeś na Lebenie tylko podłączyłeś coś co jest w stanie wysterować odpowiednio 30.1 i pozwolić na wyciągnięcie sensownych wniosków.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

Słuchałem na Leben 300F i Lavardin.
Ja szukam głośników do Lebena a nie odwrotnie ;-)
Po drugie z danych wynikało że 30 powinny być łatwiejsze w wysterowaniu od 3, a jest odwrotnie. Średnica 3 jest nie do pobicia, przy nich 30 to troszkę zmulony dzwięk, i brak tej finezji, otwartosci w średnicy.Gdzie ta legendarna barwa ?! Trójki to mają, aż w nadmiarze. Najlepsze było na koniec gdy podlączyłem ponownie trójki, właściciel 30 rzucił hasło "że teraz zaboli" i tak było tylko w zupełnie odwrotną stronę ;-) Pojawiła sie taka kultura ,barwa, plastyczność w średnicy i przestrzeń że mnie zatkało.

drizzt

30.1 też mają genialną średnicę i są świetnymi głośnikami. Wnioski mało miarodajne bo kłaniają się ewidentne problemy z wysterowaniem. Zmulony dźwięk to typowy objaw. No ale skoro szukałeś głośników do Lebena to Ok. 300F nie podobał mi się również z moimi trójkami ale grało to powiedzmy znośnie, choć poniżej oczekiwań. Z moimi piątkami to combo grało już nieznośnie, naprawdę bardzo bardzo słabo i raczej nikt nie kupiłby tych głośników po takiej sesji. Ten dźwięk nie mówił jednak nic o prawdziwych możliwościach piątek, tylko był rezultatem złego zestawienia. Z 30.1 jest podobnie.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

Zgadzam sie potrzebna jest moc-inny wzmacniacz, ale jest sporo wpisów na różnych forach, że 7 i 30 to lekka wpadka i to daje do myślenia.

drizzt

Na pewno ani trzydziestki ani siódemki nie są żadnymi wpadkami, nie mam akurat w domu tych modeli bo wybrałem inne ale bez przesady - jedne i drugie grają świetnie w odpowiednich zestawieniach, mają mnóstwo zadowolonych użytkowników i nie ma sensu dorabianie teorii tego typu po odsłuchu w niewłaściwym zestawieniu.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

To nie jest żadna teoria tylko fakt ,wystarczy prześledzić uważnie ,choćby to forum. Odrobilem lekcje ;-) A moje dzisiejsze odsłuchy zdają sie to potwierdzać ,Lavardin jest mocniejszy,a efekt był podobny ,a chyba nawet gorszy jak z Lebenem ;-(

gutekbull

Może inaczej 7 nie znam ,a 30 troszkę odbiegają od tego co prezentuja 3 i 40.
30 to jakby troszke inne granie.40 sa podobne do 3 tylko wszystko w innej skali.

drizzt

#1394
FAKT, że 7 i 30 to wpadki? Proszę Cię :) o posłuchanie przy najbliższej okazji w jakimś bardziej sensownym zestawieniu i wyciąganie wniosków dopiero wówczas. Lavardin też mocą nie grzeszy swoją drogą. Nie mam pojęcia skąd ten pęd do wzmacniaczy, które właściwie nie nadają się do spełniania swojej podstawowej roli, czyli napędzania kolumn głośnikowych. Wydawać grube tysiące na świetne głośniki i napędzać je kuchennym radiem? To tylko audiofil potrafi :)
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

drizzt

#1395
Powiem tak: w odpowiednim zestawieniu miałbyś zgryz, co wybrać bo 30.1 kusiłyby większą skalą dźwięku, lepszym basem, uniwersalnością na każdej muzyce itd. Czarować średnicą też potrafią.. Być może w końcu wybrałbyś trójki, nie przeczę ale wybór nie byłby wcale łatwy ani oczywisty. A tak jak było to wybór stał się oczywisty tylko wnioski bezsensowne, jak to zresztą bywa w zdecydowanej większości przypadków na audiofilskich forach.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

gutekbull

JMLaby M.U. napędzam Almarro 2x5W i graja bardzo dynamicznie z potężnym basem.Nie bardzo rozumiem po co pchać w przewaznie mały metraż potężne końcówki mocy czy tym podobne ?
Miałem swego czasu Maca 2x250W ,skale miał do 100 ,a ja słuchałem go na.... 5 i majac go prze parę lat tak naprawdę to go nie posłuchałem bo on ,aby rozwinął skrzydła potrzebował , aby go odkręcić na głośności ;-) Także nie przesadzajmy nie w mocy siła.

gutekbull

Z drugiej strony jest taka teoria,że wszystkie klocki grają doskonale i nie ma złych wyborów bo wszystko jest piękne i wszyscy sa zadowoleni tylko kupować im drożej tym lepiej.
Tylko ja w audio bawie sie ponad 40 lat i sporo słyszałem i nie dla mnie te numery ; -)
Oczywiscie ze inny wzmacniacz i 30 zagraja lepiej ,ale nie zmienia to faktu ze 30 to misio dla melomana ,a nie dla audiofila !
I pod tym sie podpisuje  i pewnie dlatego obecny właściciel 30 usilnie usiłuje je sprzedać ;-)

drizzt

#1398
Ja po prostu sądzę, że niewiele wiesz o tych głośnikach, więc stawianie takich teorii nie ma najmniejszego sensu. Wszystkie modele Harbetha są bardziej dla melomana niż audiofila, ale 30.1 akurat chyba najmniej. Faktem jest, że nie mają tej magii i komunikatywności co P3ESR ale jeśli różnica jest taka jak piszesz, czyli jak niebo i ziemia, to mówi to bardzo wiele na temat Lebena a prawie nic na temat Harbethów. I nie jestem tym zupełnie zdziwiony po mojej, na szczęście krótkiej, przygodzie z tym wzmacniaczem.

Druga opcja jest taka, że 30.1 były dodatkowo zepsute i dlatego nie mogą znaleźć nowego właściciela, bo normalnie to nie ma problemu z ich sprzedażą jeśli cena jest w miarę przyzwoita.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!

drizzt

#1399
Cytat: gutekbull w Maj 13, 2019, 23:29
JMLaby M.U. napędzam Almarro 2x5W i graja bardzo dynamicznie z potężnym basem.Nie bardzo rozumiem po co pchać w przewaznie mały metraż potężne końcówki mocy czy tym podobne ?
Miałem swego czasu Maca 2x250W ,skale miał do 100 ,a ja słuchałem go na.... 5 i majac go prze parę lat tak naprawdę to go nie posłuchałem bo on ,aby rozwinął skrzydła potrzebował , aby go odkręcić na głośności ;-) Także nie przesadzajmy nie w mocy siła.

A w czym niby? Ciekawe teorie :) to jak daleko zajedziesz z gałką głośności nie zależy od mocy tylko od czułości na wejściach wzmacniacza. Zbyt wysoka czułość i nieprawidłowa struktura gain to typowa przypadłość wielu współczesnych wzmacniaczy i nie ma to nic wspólnego z mocą. Ta jest potrzebna, i nie da się jej niczym innym zastąpić jeśli nie chce się słuchać w warunkach ciągłego clippingu. No ale wielu audiofilów to lubi.

W efekcie pozbyłeś się dobrego wzmacniacza kierując się fałszywymi przesłankami, czyli typowa audiofilska historia :) a wystarczyło zapiąć attenuator jeśli czułość była zbyt duża.. 5W pchełka to nie jest żadne rozwiązanie problemu tylko zafundowanie sobie kolejnego.
Graty się zmieniają, Harbeth zostaje!