Nagraliśmy ponownie punkt "G"

Zaczęty przez michał_flaga, Styczeń 31, 2020, 18:47

Poprzedni wątek - Następny wątek

michał_flaga

Jak wrócę z Łodzi, napiszę swoje impresje słowne... Fakty są takie: nagraliśmy (w zasadzie robił to oczywiście Wojcek) Wariacje Goldbergowskie J.S. Bach (BWV988) na analogowym nośniku z myślą o wydaniu ich na płycie winylowej. Termin dość odległy: to będzie za rok. Publiczność 35 osób. Miejsce: prywatne mieszkanie w Warszawie. Pianista: Marcin Masecki. Zapis analogowy na taśmie z prędkością 38. Dwa mikrofony Neumann + bac-up cyfrowy (okazało się, że zbędny). Magnetogfon: Telefunken z połowu XX wieku. 

Wariacje Goldbergowskie (WIKIPEDIA)
Utwór składa się z Arii i 30 wariacji, opartych na jej schemacie harmonicznym, wykorzystujących przeróżne formy muzyczne, w tym różne tańce oraz skomplikowane i kunsztowne formy polifoniczne, jak fugetta i różne rodzaje kanonów – od kanonu w unisonie, poprzez wszystkie interwały aż do kanonu w nonie. Cykl kończy Aria da capo w pierwotnej wersji. Utwór powstał około roku 1741 dla hrabiego Hermana Karla von Keyserlinga i wykonywany był przez Johanna Gottlieba Goldberga (muzyka hrabiego i ucznia Bacha), od którego wariacje wzięły swą nazwę. Według biografii Bacha napisanej przez Johanna Nikolausa Forkela, utwór miał służyć jako ,,lekarstwo" na bezsenność hrabiego. Było to najprawdopodobniej dzieło, za które Bach otrzymał największe wynagrodzenie. Bach umieścił Wariacje Goldbergowskie w czwartym i ostatnim zeszycie cyklu Clavier-Übung.

Bach zawsze przejawiał zainteresowanie numerologią, co miało wyraźny wpływ na jego kompozycje. Podstawę wariacji stanowi Aria. Jej plan harmoniczny jest podstawą wszystkich wariacji. Temat Arii zawarty jest w głosie basowym, co jest niczym innym jak nawiązaniem do barokowego ostinato (przykładem podobnym może być Bachowska Passacaglia c-moll). Bas jest jedyną rzeczą łączącą wariacje w całość. Każda wariacja ma swój charakterystyczny motyw – w większości jest on różny od Arii pod względem dynamicznym, agogicznym i fakturalnym. Całość zamyka Aria da capo. Każda z wariacji napisana jest z zachowaniem proporcji i symetrii. Wariacje są ułożone trójkami. W każdej z nich pierwsza wariacja ma charakter tańca, druga jest wariacją wirtuozowską, natomiast ostatnia jest kanonem. Wśród tańców możemy wyróżnić: poloneza, passepied, gigę, fughetto, sarabandę, uwerturę, quodlibet. Wariacje wirtuozowskie ułożone są według stopnia trudności – od najprostszej do najtrudniejszej. Bach stosuje tu rozmaite techniki klawesynowe – pasaże, gamy, bogatą ornamentykę, dwudźwięki, skomplikowane rytmy, złożoną polifonię. Również kanony ułożone są według pewnej reguły. Pierwszy kanon jest w interwale prymy, drugi w interwale sekundy i tak aż do 9. kanonu w nonie (wariacja 27).

Wariacje pierwsza i ostatnia również mają charakter symboliczny, odnosząc się do unii polsko-saskiej (Bach pragnął zostać nadwornym kompozytorem króla Augusta II Mocnego) – wariacje otwarte są polonezem, a zamyka je quodlibet tańców niemieckich.


michał_flaga

... i jedno z koncertu - z ostatecznym ustawieniem mikrofonów.

Piterski

Gdzie są zapisy na płytę? Jestem pierwszy w kolejce.
Tor cyfrowy: Esoteric K01 - Gryphon Diablo 120.
Tor Analogowy: Phasemation PP-300 - Pioneer PL70II - RCM Sensor2.
Kolumny: Electro Voice Interface "Delta". Kable: Furutech, Hijiri - Harmonix, by Melepeta, Yarbo 1100.

miniabyr

Wiedziałem o tym  wydarzeniu od listopada zeszłego roku ,ale niestety nie było możliwości wkręcenia się na nie . Lechu szczęściarzu pisz bo już się wygadałeś ,że było ciekawie z technicznego punktu .........................i to radio maryja  w tle  ;)
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

michał_flaga

Kilka słów, ale b. prywatnie:
Wojcek zarzucił w rozmowie w czasie obiadu Warszawiakom asekuranctwo i chęć delikatności - jako emanację kultury wysokiej... Więc dyplomacja i kultura to jedno, a osobiste odczucia i gotowość do ich wyrażania to drugie. Otwartą pozostaje kwestia tego kto na ile może wypowiadać się w sprawach "fachowych", fachowcem nie będąc - oczywiście mamy czasy, w których każdy wie najlepiej... Ja niestety mam wątpliwości czy "wiem". O tym czy "najlepiej" - nawet nie wspominam.

1. Nagranie powstało z jako prywatna inicjatywa, zostało zrealizowane w prywatnym mieszkaniu. Założenie takie było warunkiem sine qua non. Marcin Masecki nie chciał tego robić gdzie indziej. Wstawił tam też swoje pianino, które rozstrojone odzyskało blask po tym gdy zaczął na nim grać. Ta część koncertu ocierała się o magię. Magią też było ustawienie go w odpowiednim miejscu, na dywanie i książkach. Tu nie chodziło o wysokość instrumentu i wygodę gry na nim, tylko o barwę.

2. Masecki jest "Chuliganem". Duża litera jest tu bardzo na miejscu. Od jakiegoś czasu próbuje - jak to sam określa - wyciągnąć kij od szczotki z dupy muzyki klasycznej. Jego interpretacja wariacji Goldberga to momentami zamach na sakrum tego utworu. Chyba dodane nuty, akcenty w nieoczekiwanych momentach i wycieranie klawiatury koszulką w trakcie 29 wariacji. Tak... grał w dresie, sportowych butach i T-shirt. Opowiadał o tym co gra pomiędzy wariacjami i komentował jednocześnie tłumacząc budowę utworu - to wszystko zostało zapisane i raczej nie ma możliwości wykasowania tego. I nie wiem gdzie jest granica pomiędzy klasyczną klasyką, interpretacją, a wariacją i chuliganerką. W 1955 roku gdy Glen Gould po raz pierwszy je nagrał, podśpiewując też mogło to być szokiem - Marcin przesuwa granicę znacznie dalej: prawdopodobnie się myli i dodaje to, co uważa za stosowne, gra na lekko rozstrojonym pianinie, właściwie tańczy, siedząc na krześle... jest awangardowo.   

3. Technika nagrania to 100% analog. Magnetofon Telefunken, 3 taśmy po 40 minut, lampowe preampy, dwa mikrofony w układzie zaproponowanym przez Wojcka (17 cm odległości pomiędzy kapsułami). Kłopotem był przydźwięk stacji radiowych, nieprzewidywalna akustyka sali, próby bez publiczności i nagranie z 35 osobami. Karetki pogotowia za oknem (6 piętro), kaszel i szepty (to akurat fajne) i spontaniczne oklaski po jednej z wariacji. Czas taśmy wymuszał przerwy, spadek napięcia na koncercie - bardzo ważny zarówno dla publiki jak i artysty.

4. Efekt jest zdumiewający! Wstępny odsłuch pokazał, że przydźwięk Radia Maryja jest tylko w cyfrowym torze back-up. To piękne doświadczenie: przed suitą (cz. I) słychać "... szczęść Boże". Nagranie jest surowe, ale żywe i prawdziwe. Wymaga minimalnej obróbki. Pogłos i sala ustawiły się na mniej więcej optymalnym poziomie. Zgromadzona publiczność była zadowolona. Dla mnie najważniejsze i najcenniejsze była możliwość obserwowania Marcina w czasie grania - bez nut, w skupieniu przed każdą częścią. Pierwsze nuty każdej z części to była chyba próba przypomnienia sobie miejsca, w którym mają być położone palce - bardzo duchowe doznanie.

michał_flaga

... dłonie Marcina.

miniabyr

W czasach Jana Sebastiana też przecież sam Bach brał np. utwory Vivaldiego i "przerabiał " po swojemu ,więc to co zrobił Masecki nie odbiega od chęci pogrzebania w utworze Bach . A że estetyka  jego podejścia do sprawy zakrawa o profanacje i tak naprawdę  testuje wytrzymałość publiki ? No cóż można i tak .
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

michał_flaga

Akurat Wariacje to plagiat z Handla, ale mnie jednak to dotyka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

traumeel

Cytat: miniabyr w Luty 02, 2020, 20:55
W czasach Jana Sebastiana też przecież sam Bach brał np. utwory Vivaldiego i "przerabiał " po swojemu ,więc to co zrobił Masecki nie odbiega od chęci pogrzebania w utworze Bach . A że estetyka  jego podejścia do sprawy zakrawa o profanacje i tak naprawdę  testuje wytrzymałość publiki ? No cóż można i tak .
Bardzo sobie cenię koncerty Maseckiego. Jest w nich swoista muzykalność, klimat i porozumienie z widownią.
Co do jego eksperymentów nagraniowych, pozostaję dalece sceptyczny. Die Kunst der Fuge Bacha w jego wykonaniu nagrana na dyktafon wciąż jest dla mnie niezrozumiała. Nie rozumiem sensu tej nonszalancji brzmieniowej.

miniabyr

A słyszałeś Scarlattiego w jego interpretacji ?Toż to prowokacja pełną gębą . Dla mnie ciekawa bardzo, bo brzmi jakby ktoś pierwszy raz rozczytywał nuty a vista . On naprawdę testuje wytrzymałość słuchacza  waląc go estetycznie  w łeb . Bardzo żałuję ,że mimo wszystko nie byłem na tym bachowskim koncercie. :(
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

traumeel

No właśnie taka estetyka niespecjalnie mi odpowiada.

michał_flaga


Kangie


il cattivo

Cytat: Piterski w Luty 01, 2020, 00:06Gdzie są zapisy na płytę? Jestem pierwszy w kolejce.

To ja byłbym drugi. Albo i trzeci, obojętnie, ale też się ustawiam :)

Pboczek

To są już zapisy na tego płytę tego chuligana? Można?
Focal MiniUtopia + Line Magnetic 805IA + Lehmann Decade + Oracle Delphi MKI + SME 3009II + Goldring Elite

michał_flaga

jak będzie "coś" można - dam znać.

gratefullde

Kondo KSL M7 Tube Preamplifier by Mac (bez szumu brzmi cudownie)~ Accuphase Clone Power Amplifier ~ 6S33S Ad Fontes Integrated Amplifier ~ Audio Nirvana by InAudio ~ Sony PSX-70 ~ pre phono MM/MC tube ecc83 Gennett ~ Dynavector 20x2 ~ Questyle CMA 600i ~ Denon AH-D7200 ~ NeoTech  ~ Tellurium Q Black II ~ Yamaha CDX-9

dino


rudy-102