Mój gramofon Zontek

Zaczęty przez miniabyr, Sierpień 28, 2014, 21:29

Poprzedni wątek - Następny wątek

peezeet

Mógłbyś Paweł wrzucić print screeny szkoda że pdfów się nie da.

miniabyr

Ale czy można wrzucać ,jesli nie ma jeszcze wydania papierowego na rynku?
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

peezeet

Michael pozwolił, zobacz że to jest tylko materiał dot. gramofonu a nie cała gazeta.

miniabyr

Recenzja gramofonu Zontek w niemieckim miesięczniku Lp Magazine.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

miniabyr

i ostatnia strona
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

pmcomp

W dosłownym tłumaczeniu: duża gramofonowa sztuka :). I nie chodzi bynajmniej o ilosć lecz o jakość :).

Pozdro

miniabyr

Tyle to i ja sobie przetłumaczyłem  :P
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

pmcomp

No to znasz niemiecki :).

miniabyr

Ja naturlisz .Polisz mebel gut mebel ,na eksport mebel .
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

rudy-102

Jak chcecie to mogę to przetłumaczyć. Wieczorem jak rodzinka się położy miałbym czas.

miniabyr

Szkoda życia na chujowy dźwięk !

rudy-102

No dobra.
Skończyłem.
Nie jestem tłumaczem, więc jak będzie trochę kanciato to proszę o wyrozumiałość. Autor w kilku miejscach użył dosyć karkołomnych sformułowań, że nawet moja żona (prawdziwa Niemka) nie wiedziała o co mu chodziło. Musiałem coś wymyślić co pasowało do kontekstu. Mam nadzieję, że nie dałem nogi przy opisach technicznych.

vasa

Cytat: rudy-102 w Styczeń 20, 2016, 22:21No dobra.
Skończyłem.
Dzię ku je my :D
A czy dostaniemy tłumaczenie do przeczytania przed snem ?
Zestaw pierwszy: Oracle Delphi+SME3009III+Transfiguration AXIA+Phono Borbely+Amplifon WT30+Tannoy Stirling+Nieistotne kable
Zestaw drugi: szukam plikodaja+Lyngdorf+elektrostaty Audiostatic z dedykowanym subem+ kable. Też nieistotne.

rudy-102

Str. 1

Elegancja.
Czy wy właściwie wiecie, gdzie według znawców tematu istnieje najbardziej interesujący rynek HiFi?
Bynajmniej nie w Niemczech. Polska to nowa Mekka na scenie.

rudy-102

Str.2

Sprzęt użyty podczas testu.

Przedwzmacniacze gramofonowe:
-MalValve preamp three phono
-AEC C-18

Przedwzmacniacze:
-MalValve preamp three line

Końcówka mocy:
-Bryston 4B SST

Wzmacniacz zintegrowany:
-Legat Audio Prototyp

Głośniki:
-Audio Physic Avantera plus+
-Speaker Heaven Network 5.5 TFSI 2016

Akcesoria:
-Netzsznthesizer PS Audio P10
-kable interkonekt van den Hul i Transparent
-kabel pHono van den Hul
-kable głośnikowe Transparent
-"zmywarka" do płyt Clearaudio

Przeciwnik

Gramofony:
-Clearaudio Master Innovation
-Yamaha GT 750

rudy-102

Str.3

Każdy się stara, każdy producent próbuje ugruntować swoje profesjonalne istnienie – z tej argumentacji wyłączamy najnowsze zmiany polityczne u naszego wschodniego sąsiada, których konsekwencje w momencie druku tego numeru są jeszcze zupełnie nieprzewidywalne. To do czego zmierzam: rynek HiFi w Polsce jest nasycony sprzętem z całego świata. Dla rodzimychproducentów oznacza to, że nie mogą ograniczać się do żadnych półśrodków jeśli chcą mieć jakąkolwiek szanse pod własnymi drzwiami. Jeden z tych dla którego jest to oczywiste nazywa się Paweł Zontek. Prowadząc Car-HiFi-Business na własnej skórze poznał jak to ciężko powiązać jest koniec z koniec z końcem zajmując się zawodowo audio. Głęboko przekonany i świadomy możliwości jakie niesie analogowy zapis i jego przekaz w 2011 roku jego pasja stała się zawodem. Od tego czasu zaczął własnym nazwiskiem firmować budowane przez niego gramofony i ramiona. Fizyczna podstawa byłą znana, poza tym – nie popełniamy tu błędu – w sprawie odtwarzania płyt wynaleziono już w zasadzie wszystko, trzeba tylko dokładnie przemyśleć i wypróbować jak to najlepiej działa.

Gramofon ten – a nazywa się on po prostu ,,Zontek Turntable" i jest to jedyny gramofon w ofercie – po raz pierwszy miałem możliwość zobaczyć w 2014 r. podczas High End w Monachium i automatycznie zaszufladkowałem go jako włoski. To połączenie przydymionego drewna i błyszczącego metalu, oraz odstające ramię. To po prostu musiało pochodzić z Południa. Tak myślałem.
Fakt, że dystrybutorem na rynek niemiecki jest Ibex Audio daje gramofonowi wraz z ramieniem dodatkowe uznanie. Jak już zapewne przy puszczaliście ten sprzęt to nie taniocha. Za kombinację napęd i ramię trzeba zapłacić 13500 euro, a montowany przez producenta Ikeda-Topsystem to wydatek dodatkowych 6000 euro. Ufff. I miej się na baczności jeśli to nie zagra jak z innej planety. To przypuszczenie, że jednak tak jest miałem już po prezentacji tego zestawu na targach ubiegłej jesieni. Teraz mam pewność.
Przyjżyjmy się teraz co nam tu Paweł zaprezentował.
Jego gramofon i jego ustawienie to zadanie dla dwóch facetów. Powodem tego jest przede wszystkim talerz. Ta bestia jest tak ciężka, że żeby tym bezpiecznie manewrować, jedna para rąk to za mało. Cała sprawa opiera się na zasadzie amortyzowanego napędu masowego (mass-loading). Podstawę stanowi podzielona na dwie części płyta wykonana w formie ,,sandwich", gdzie dwie grube warstwy drewna przedzielone są płytą metalową. Przedzielenie przebiega ukośnie i oddziela silnik od gramofonu. Ten w odróżnieniu od większości innych producentów, którzy wstawiają silnik w tylny, lewy narożnik, znajduje się tu w przednim lewym. Umiejscowianie silnika z tyłu sprawia, że go nie widzimy, ale wydłuża odległość paska napędowego między punktem natarcia, a strefą odczytu, gdzie działanie siły ma duże znaczenia. Co chcę przez to powiedzieć? Kto chce mieć duży moment obrotowy,

rudy-102

Str.4


ten powinien pakować silnik bliżej wkładki. Rozdzielenie plinty na dwie części wymusza zastosowanie kilku większej ilości nóżek niż zwykle. Obie części można niemal w pedantyczny sposób równolegle do siebie ustawić. Optyczny highlight gramofonu stanowi bez wątpienia talerz. Miałem małe wątpliwości, czy waży on rzeczywiście 23 kilogramy jak podaje producent. Talerz jest większy niż średnica płyty gramofonowej i na wystającym kołnierzu znajduje się oznaczenie stroboskopowe do ustawiania prędkości. W ten niemalże ogromny talerz z czarnego, anodowanego aluminium – jakby nie był jeszcze wystarczająco ciężki – wtłoczono 24 cylindryczne obciążniki ze stali kwasoodpornej. Tłumią one nie tylko talerz, ale też dodają mu potężnej bezwładności. To że taki szlachetny okaz nie będzie się obracał na jakimś tanim łożysku rozumie się samo przez się. Talerz obraca się na łożysku magnetycznym. W górnej części osi zamocowany jest bardzo silny pierścień magnetyczny, a w tulei łożyska odpowiednia część z przeciwnym biegunem. Dzięki zastosowaniu magnesów neodymowych nie było najmniejszych problemów utrzymać ten ciężki talerz na minimalnej, ale zdefiniowanej wysokości. Łożysko ma tą właściwość, że kręci się trochę ciężej niż te które znamy. Jeśli popchnie się talerz (bez paska) ręką to zatrzymuję się on po kilku obrotach. Nazywa się to kontrolowane hamowanie i potrzebne jest do utrzymania stałej siły ciągnącej paska napędowego, która zapewnia równomierną pracę. Gęsty olej, którym wypełnione jest łożysko od środka przyczynia  się dodatkowo do wykształcenia zaplanowanej ociężałości.
Do napędu służy elektronicznie regulowany i bardzo mocny silnik prądu stałego produkcji szwajcarskiej. Zamontowane z boku pokrętło służy do regulacji obrotów. W testowany egzemplarzu nie było przełącznika prędkości, który znajduje się w seryjnie produkowanych urządzeniach.

rudy-102

Str. 5

Podstawą ramienia w Zontku jest wygięty, aluminiowy wysięgnik zainstalowany na prawym tylnym wsporniku. Tam też znajduje się szyna tranportowa, na której zamocowana jest podstawa ramienia. Podczas pacy gramofonu szyna ta odstaje na bok. Jest to konieczne z powodu zastosowanego tu 14,5 calowego ramienia, które także jest własnym produktem i jest ono dłuższe od większości znanych. Odległości montażowe poniżej 320 mm są w tym układzie niemożliwe i to powinien wiedzieć każdy kto chciałby kombinować gramofon Zontek z innym ramieniem. Rozwiązaniem jest opcjonalnie druga podstawa ramienia. Ta montowana jest bliżej talerza. Istnieje możliwość regulacji wysokości armboardu  bardzo drobnym gwintem. Dodatkowo mamy tam wyskalowaną podziałkę, oraz zabezpieczenie trzymające całość podczas pracy gramofonu. I to właśnie tu ,,mieszka" kosztująca 3900 euro ,,Delta". Mowa tu o magnetycznie zawieszonym i stabilizowanym jednopunktowym, ciężkim ramieniu. Zasadę łożyskowania ramienia znamy z rozwiązań Clearaudio, lub z odwróconej formy ramion Schrödera. To znaczy: w punkcie podparcia wyprowadzona jest z ramienia nić, która zamocowana jest na dole bazy. Na przeciwległej stronie znajduje się bardzo silny magnes a u góry, w jażmie łożyska zamontowany jest magnes przyciągający. Takie rozwiązanie jest stabilne i co bardzo praktyczne nie występuje tu żadne tarcie. Jedyne czego tu nie ma to jakiejkolwiek formy antyskatingu. Być może sam naciąg nici stanowi tu pewnego rodzaju kompensację, ale nic więcej. Rurka ramienia to stożkowaty kawałek drewna, na którego końcu zamontowany jest metalowy headshell z możliwością regulacji promieniowej i wzdłużnej. Na drugim końcu zamontowane są dwa oddzielone od siebie ciężarki. Ten pierwszy, lżejszy służy do ustawiania azymutu i  jest ekscentrycznie wywiercony z możliwością obracania. Tylna fragment przeciwwagi to już ciężki kaliber. Również ekscentrycznie przewiercona i podobnie ja talerz z wpuszczonymi dociążnikami ze stali kwasoodpornej. Dodatkowo wyposażona jest w śrubę do precyzyjnego ustawiania siły docisku igły. Dowolność ustawienia w tym ramieniu jest bardzo duża i wymaga pewnego doświadczenia. Z gramofonem nie jest dostarczany żaden szablon do ustawiania, a producent zaleca stosowanie dostępnych na rynku przyżądów. Pożądanego odstępu 355 mm (pivot/szpindel – przyp. tłum.) nie mogłem ustawić. Nie byłem w stanie znaleźć żadnego sensownego ustawienia geometrycznego. W końcu znalazłem dobrze pasujące, ale ze znacznie mniejszym odstępem ustawienie, które pasowało do szablonu Schön.
Ramię można zamówić w różnych kategoriach wagowych. W egzemplarzu testowy zamontowane było wyjątkowo ciężkie ramię o masie efektywnej 35 g., które w najlepszy sposób harmonizowało z dołączoną wkładką Ikeda KAI. To cacuszko ma podatność 7mm/N i jest to kawał sztywnego gnata. Wkładce tej musimy się w przyszłości bliżej przyjrzeć bo przynajmniej w połączeniu z tym gramofonem gra wybitnie.

rudy-102

#318
Str. 6 
Na początek przyszło nam dobrać odpowiednią ilość pasków napędowych. Producent zaleca, ale ja w końcu założyłem wszystkie cztery dostarczone paski. W ten sposób odtwarzanie ma najlepszy naciąg i maksymalne zaakcentowanie rytmu.
Nałożyłem koncert w Carnegie Hall Ryan`a Adams`a – przy stojącym jeszcze talerzu i  zacząłem zastanawiać nad integralnością dolnej strony płyty przy włączonym urządzeniu. To nic. Wprawdzie silny napęd nie jest bezgłośny, ale za to z  potężną siłą w bardzo krótkim czasie wprowadza talerz na wymagane obroty i tak samo szybko potrafi go wyhamować. Uczucie podobne jak przy didżejskim napędzie bezpośrednim. Inaczej jest z dźwiękiem. Ten jest wspaniale odprężający, przeźroczysty, wolny od jakiejkolwiek dominacji. Siła tego gramofonu nie leży w uderzeniu i ataku, ale co zaskakujące w finezyjności. ,,This Is Where We Meet in My Mind" jest prześliczną piosenką, która tu zabrzmiała z niezwykłym mrowieniem i intymnością. Tak jakby siedziało się dwa metry od wykonawcy co jest zdumiewające przy nagraniu na żywo z tej słynnej sali. To wrażenie ciągnie się dalej: Zontek i Ikeda swingują i tańczą w najlepszej harmonii. Nawet mi przez myśl nie przeszło żeby do tego ciężkiego ramienia zamontować jakąś inną wkładkę. Prawdę mówiąc nie miałem też nic odpowiedniego pod ręką. Swoją cechę do precyzyjności pokazuje ten zestaw także przy mniej delikatnym materiale: Kyuss, przodkowie twardego rocka nie muszą się obawiać, że zabrzmią tu zbyt przyjaźnie i miło. Zontek i Ikeda robią z ,,Blues for the Red Sun" to do czego został stworzony z głębokim basem i energią. Ta minimalna dyskretność w tym przypadku wypada bardzo dobrze.  Klasyk ,,Green Machine" oddziaływuje znacznie głośniej i lepiej niż do tej pory znałem.
Wady? Nie ma żadnych. Kombinacja subtelnego majstersztyku i najlepszych manier wręcz powala. Od dawna nie słuchane przeze mnie duet gitarowy ,,Rodrigo y Gabriela". Ach nie – oni rzeczywiście siedzą w studio. Można rzeczywiście wyraźnie usłyszeć ograniczenia małego studia. Do tej pory tego nie zauważałem. To filigranowe szarpanie strun obojga teraz wydaje się być współpracą a nie pojedynkiem.
I na koniec wracając z innej planety którą mógłby być ten gramofon: bardziej wspaniałą syntezę dyscypliny i wszystkich analogowych cnót trudno będzie znaleźć.
                                                                            Holger Barske

rudy-102


miniabyr

Rudy jesteś wielki .Jeszcze raz dzięki za włożoną pracę.  :)
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

rudy-102

Ach. Jeszcze jedno. Opisy pod zdjęciami podarowałem sobie. Myślę, że ujdzie.

elem

Brawo Rudy, brawo Zontek :)
Feickert Twin, SME V, DV XX2MKII;  CEC TL51,DX51,DX71,
Olive Opus 4; Sensor 2  MKII ; Bonasus; Gauder Arcona 60, Tesla ARZ 6604- Voigt Pipe

peezeet

Rudy Bardzo dziękuję!!!

rudy-102

Cała przyjemność po mojej stronie.