Quo vadis?

Zaczęty przez frywolny trucht, Lipiec 16, 2014, 11:55

Poprzedni wątek - Następny wątek

frywolny trucht

Cytat: ne5532 w Lipiec 12, 2014, 22:59
Ani koniec bloga, ani wakacje, tylko zarobiony jestem i włosy mi rosną :) Proszę o cierpliwość

Widzę, widzę, że ostro działasz. Nie tylko ty masz konto na każdym forum Ludwiku :)
Wszedłbym chętnie nawet z Tobą w polemikę, czy dwa nowe fora niewiele pożytecznego wniosły.
Może nie ma na nich niezmierzonych pokładów wiedzy, a w kwestii DIY- twojego konika- oba kuleją mocno, ale mają jedną niezaprzeczalną wartość i biją AS i AH pod tym względem na głowę (a my bijemy pod tym względem AC na głowę :)
Kultura wypowiedzi. I to taka nie wymuszana działaniami moderacji. Tym się na dziś możemy chwalić na ten przykład!
A pokłady wiedzy? Pokłady wiedzy będą rosły choćbym miał sam ten wózek ciągnąć. Na zimę zacznę składać kolumny i ze dwa wzmacniacze, a co :)

Gdybyś chciał kontynuować polemikę- zorganizuję jakieś miejsce. Jeśli nie-z mojej strony EOT ( end of topic).

ne5532

Jeśli chodzi o szerszą dyskusję, to jestem otwarty na wszelkie propozycje. Nie jestem przeciwnikiem żadnego forum, zwłaszcza tutejszego. Niemniej jednak, łatwo zauważyć, że słuszne oburzenie na AS nie wystarcza do zbudowania dynamicznie działającej platformy medialnej. Nie jest to krytyka, tylko stwierdzenie faktu. Moim zamierzeniem jest zbudowanie świadomej społeczności osób pasjonujących się audio, mających dosyć obecnego stanu rzeczy. Pomocne będą także tzw. "nowe media", to o czym od wielu miesięcy pisze Eryk Mistewicz (ale o tym może innym razem). Samo stworzenie, sorry za stwierdzenie, kolejnego, nawet najlepszego pod słońcem, forum tego nie załatwia. Dlatego zapoczątkowałem wielowątkową dyskusję na ten temat i to na różnych forach. Nie jestem już redaktorem, nie jestem już związany z żadną redakcją ani portalem. Występuję wyłącznie jako osoba prywatna, mająca przeszło 20-letnie doświadczenie w branży. Audio i płytami interesuję się znacznie dłużej. Pierwszy wątek pt. "Magazyn hi-fi ver. 2.0" z przyczyn osobistych spotkał się z dużym oporem i pretensjami personalnymi, co poniektórych bardzo niegrzecznych userów AS, ale wygenerował pewne wnioski. Drugi wątek, nadal podpisany moim nazwiskiem "Pożegnanie z Magazynem hi-fi" nie spowodował przełomu poza sentymentalnymi wynurzeniami tychże samych userów. Zebrane doświadczenie spróbowałem zaimplementować pod szyldem "Stereounderground", lecz pomysłodawca i zarządca tego brandu, oczekiwał ode mnie iście korporacyjnego planu działania z rozpisaniem tematów na poszczególne teksty i daty publikacji. Niestety mam bardzo dużo różnych obowiązków i siadam do kompa tylko wtedy gdy otworzy się jakieś "małe okienko" w moim terminarzu i to może być zupełnie dowolna chwila w najmniej spodziewanym momencie i stąd taki wymóg nie ma większego sensu, więc pozostało z doskoku bombardować środowisko różnymi wątkami. I będę to czynił do skutku. W dalszym ciągu nie będę występował pod swoim nazwiskiem, gdyż jak stwierdziłem rodzi to niepotrzebne emocje i zupełnie błędne skojarzenia. Jeżeli chcecie zobaczyć do czego zmierzam, proponuję odwiedzić stronę: www.holgerbarske.com i obejrzeć foto-relacje z różnych imprez "środowiskowych". Można dobrze się bawić przy audio, bez złych emocji, bez wyścigu zbrojeń i oglądania się na komercyjną część branży. I na koniec, nie będę nikogo namawiał na takie czy inne rozwiązania. Inicjatywa powstanie spontanicznie, niezależnie od istniejących podziałów i mojej osoby. Tylko takie działanie ma sens. Inaczej każdy będzie sam sobie rzepkę skrobał we własnym zaciszu, klepiąc tylko w klawiaturę zamiast rozwijać swoją pasję, słuchając muzyki razem ze znajomymi.
Ludwik

frywolny trucht

Widzę i doceniam, że roznosi Cię energia. Doceniam Twoją wiedzę i szanuję, ale Twoja droga i zainteresowania nie jest jedyna i nie dla każdego najważniejsza.
Na pewno jest tak, że jestem zielony w kwestiach DIY, więc i koledzy tutaj, będąc z tego samego podwórka raczej mistrzami produkcji kolumn czy wzmacniaczy nie są. Acz są oczywiście wyjątki, a z czasem mam nadzieję, że będzie ich więcej.  To nie znaczy jednak, że nie powstało nic ciekawego. Uważam, że jesteśmy bardzo interesujący, a z czasem będziemy tylko bardziej :)

Stworzenie audiocafe.pl, a następnie audiomaniacy.pl to wynik działań moderacji i administracji Audiostereo. To oni poprosili nas grzecznie, aby robić wypad zamiast narzekać :) To nie było tak: a znudziło mi się, założę swoje forum :)
Dziś, z perspektywy czasu, wygląda mi to po prostu na zmianę  profilu forum. Targetem dającym tysiące klików ma być gimbaza i reklamy dla niej powciskane w każde wolne miejsce. Reszta płynie siłą rozpędu.

p.s. Pozwolę sobie na odrobinę prywaty:
Cir kocham Cię! Pisz, pisz! Dziel i rządź jak najczęściej! Czy mógłbyś zająć się działem DIY, bo mamy braki osobowe?

ne5532

Tak jak napisałem, nie chcę nikogo do niczego zmuszać, przekonywać do swoich poglądów czy zainteresowań. Chcę tylko pokazać, że można stworzyć środowisko, społeczność która żyje, słucha muzy i bawi się sprzętem, niekoniecznie DIY, niekoniecznie nowym itd. itp. Chodzi o konsumowanie pasji w wymiarze społecznym. Wymaga to zacięcia, kultury osobistej i przełamania pewnych barier. Co do AS, to zostawmy to "kłębowisko żmij", chociaż ja osobiście nie mam zbyt dużego problemu z asertywnością ani z rzeczonym forum. Niegrzecznych ludzi omijam poprostu szerokim łukiem i już. To nie oni decydują o mojej wartości czy mojej pasji. Proponuję spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy - perspektywy człowieka entuzjasty. Wiem że nie jest łatwe ale zapewniam że warto.

frywolny trucht

Ale jak ominąć niegrzecznego, polującego na Ciebie, moderatora, bo miałeś pretensje do tego co wyczyniał? Co zrobić jak ten moderator trzyma sztamę z innym i gania Cię dwóch, w porywach trzech?  Założyć swoje forum?
Nawiązałem do AS ze względu na to, byś nie myślał, że usiadł sobie jakiś Stryjecki, albo może Ken Ishiwata i wymyślił , że w tydzień stworzy taką platformę, że Site oko zbieleje. No nie. Oba nowe fora... albo nie, napiszę tylko w swoim i kolegów imieniu:
To forum stworzył dość przypadkowy człowiek -ja, a współtworzą zwykli ludzie. I to jest niezwykłe :)
Ale rozumiem Twoje rozczarowanie.

W każdym razie uważam, że skoro Audiostereo to tak naprawdę wynik tworu z 2004 roku, przejęty jako gotowiec w 2008 roku w który wpompowano kasę z myślą o wyjęciu jak najwięcej, to my niekomercyjny byt zasługujemy choć na te trzy miesiące forów, zanim zaczniemy  porównywać i oceniać wartość? Póki co nie mamy nawet dwóch :)

Jesteś entuzjastą spotykania się, organizowania imprez pokazowych, wymiany doświadczeń na żywo.
Ja jestem sceptyczny. Popatrz co zrobiono z Paltonem. Zaprosił ludzi, a ci go obsmarowali  w niewybredny sposób na forum i na pewnym portalu audio. Strach się bać.

elem

#5
Cytat: frywolny trucht w Lipiec 16, 2014, 18:01Ja jestem sceptyczny. Popatrz co zrobiono z Paltonem. Zaprosił ludzi, a ci go obsmarowali  w niewybredny sposób na forum i na pewnym portalu audio.

Obsmarowali go mniej lub bardziej anonimowo w sieci. W realu pewnie nikt się nie odezwał.

ne5532  ma rację, że spotkania na żywo bardziej rozwijają. Gdybym kiedyś nie spotkał ( dzięki muzyce ) pewnej osoby, to na pewno nie robiłbym tego co robię dzisiaj. Ale żeby zrobić coś takiego jak na polecanej przez ne5532 niemieckiej stronie, to trzeba mieć sporo chęci, wolnego czasu, jako taką niezależność finansową i asertywność na sieciowe ataki. Chętnie wybrałbym się na jakis zlot polskiego DIY, połączony z analogową giełdą, jakimś seminarium o rozpoznawaniu tłoczeń itp. Ale nie pomogę, bo... mnóstwo wymówek:)   Takie niezależne spotkania z seminariami o muzyce organizują ludzie z forum rockjazz.pl. Trzeba się zalogować aby o tym poczytać.

Co do braku potrzeby moderacji na AM pełna zgoda. Nie ma ścinek, bo nie ma powodów - wątków polityczno-światopoglądowych, sprzedawców własnych gratów zakładających o tym wątki, nikt nie dotyka tematów pro i antykablarskich, ze względu na małą publikę nie opłaca się robić zadym ludziom z parciem na szkło/net itp.


Feickert Twin, SME V, DV XX2MKII;  CEC TL51,DX51,DX71,
Olive Opus 4; Sensor 2  MKII ; Bonasus; Gauder Arcona 60, Tesla ARZ 6604- Voigt Pipe

frywolny trucht

#6
Cytat: elem w Lipiec 16, 2014, 18:44Obsmarowali go mniej lub bardziej anonimowo w sieci. W realu pewnie nikt się nie odezwał.

O nie! Znają się mistrzowie personalnie, a nawet jeśli któryś nie wie, gdzie ten drugi mieszka, to też był osobą gościnną i łatwo się dowiedzieć. Gdy drugi pokój DIY na Ałdio Szołu, konkurencyjny dla paltonowego, stanie się faktem- mogą być nieaudiofilskie emocje. Na miejscu Elberotha ( organizatora Szołu), ubrałbym to w jakieś ramy. Powiedzmy walki w kisielu 2x3 minuty co dwie godziny, dodatkowo płatne 30zł.



Cytat: elem w Lipiec 16, 2014, 18:44trzeba mieć sporo chęci, wolnego czasu, jako taką niezależność finansową

Trzeba mieć niemiecką emeryturę. Przede wszystkim.


Cytat: elem w Lipiec 16, 2014, 18:44Co do braku potrzeby moderacji na AM pełna zgoda. Nie ma ścinek, bo nie ma powodów - wątków polityczno-światopoglądowych, sprzedawców własnych gratów zakładających o tym wątki, nikt nie dotyka tematów pro i antykablarskich, ze względu na małą publikę nie opłaca się robić zadym ludziom z parciem na szkło/net itp.

Tak, wada polegająca na małym gronie ma tę zaletę, że pod publiczkę  słabo się gra :)
Nie myślę jednak aby to był główny powód. Nasze wcześniejsze miejsce zamieszkania miało 15 dni i podobną do dzisiejszej grupę aktywnych użytkowników i tego 15 dnia musiałem interweniować, później było  tylko lepiej, ale szaaaaa..., bo obecnie, zdaje się, żyją sobie spokojnie.

Acz, co ja pacze?  Swędzi ich do kabli, swędzi :)
Oczywiście pytanie można postawić czy musiałem  zaraz delikwentów usuwać? No cóż, dziś jestem tym samym gamoniem, ale jakoś  nie było potrzeby. Wynika to z tego, że chyba żadna z osób, które są tutaj,  nie brylowała na Bocznicy. A już w wątkach o UFO, Kościele, Polityce itp? Spokojna, zrównoważona załoga! Dzięki Ci Panie :)


[poprawiłem trochę błędy stylistyczne]

ne5532

Jeżeli czujesz się obrażony czy w jakiś sposób niedobrze z powodu mojej wypowiedzi na AH, to serdecznie przepraszam. Zobacz, sukcesem jest to że normalnie możemy rozmawiać i to jest Twoja zasługa - i bynajmniej nie zalewam jakoś kurtuazyjnie. Chodzi o znalezienie wspólnej płaszczyzny i aktywność, nic poza tym. Mam nadzieję, że może koledzy się trochę rozruszają. Wcale nie trzeba być kim specjalnym, ani mieć jakieś super wypasionego sprzętu aby być entuzjastą. Zaczynałem w dość odległych, z dzisiejszego punktu widzenia, czasach. Zaczynałem od "badziewnego" sprzętu, mając pełną świadomość jego ograniczeń i możliwości. Jednak czerpałem tyle z niego radochy, że praktycznie co miesiąc musiałem kupować nową igłę. Igły szafirowe do wkładek Uf-50 należało zmieniać co 50-100 godzin, ale było fajnie. Nikt nie licytował się ile kasy wydał na sprzęt. Słuchało się płyt, przegrywało się na kasety itd. itp. Holger Barske też jest entuzjastą. Udziela się kilku forach o audio. Zawodowo jest redaktorem naczelnym takich tytułów jak: "Klang und Ton", czy "LP Magazin Fuer Analoges HiFi & Vinyl-Kultur". Nie przeszkadza mu to prywatnie czerpać radochy z takich spotkań i słuchania takich dziwnych urządzeń jak tam widać na zdjęciach. To nawet nie jest kwestia kasy tylko chęci i sposobu na spędzanie czasu.

frywolny trucht

Nie, nie, nie! Nie chodzi o żadne przeprosiny. Ja chcę natomiast prosić, by dać nam szansę się wykazać, a może nawet nam pomóc? Zapraszam.

Panowie, nie napisałem, że jestem wrogiem spotkań audiofilskich, a jedynie, że jestem sceptyczny. Wcale nie jest wykluczone, że dla rozwoju forum będę brykał po sklepach i wypożyczał sprzęta różniste, spotykał się z audiofilami...
Robiłem tak za każdym razem zmieniając sprzęt, mogę i teraz. W 1998 roku poznałem nawet Darkula :)
Podany wcześniej przykład, trochę hardokorowy, mógł wprowadzić w błąd. Rozumiem. Sorry.






frywolny trucht

Ludwik, chyba rozkminiłem do czego zmierzasz. Trochę czasu mi to zajęło :)  Ty szukasz jakiejś wspólnej platformy, która służyłaby skrzykiwaniu się na imprezę podobną do tej niemieckiej. Ale krajowe środowisko audiofilskie jest silnie rozwarstwione, pełne ans wzajemnych. Ha! Polskie piekiełko polega na tym, że albo jesteś nieznany i nikt za Tobą nie pójdzie, albo Cię znają i większość nienawidzi i jeszcze kłody podłoży. Następuje podział na małe ogniska. Na dziesiątki ośrodków o małym promieniu oddziaływania. Ty byś chciał taki pomost między podziałami. Jeden duży ośrodek...

Ale w sumie dałeś na szansę takiej idei, tutaj w Polsce, już odpowiedź. Musisz się ukrywać pod nickiem, żeby nie drażnić niektórych, a innych nie usztywniać :)
Opowiem ci co różni nas i Niemców. Będąc w Świnoujściu na plaży można przejść/przejechać na niemiecką stronę i powąchać troszkę innej kultury. Choć powiem, że Świnoujście to i tak najbardziej europejska miejscowość naszego, przepełnionego pstrokacizną, tandetą i chamówą, plażowego wybrzeża. Otóż najbliżej jest Ahlbeck, następnie Heringsdorff i Bansin. Spokojne miejscówki z ładnymi plażami dawnego NRD. No więc gnijąc tam  dało się zauważyć rzecz niezwykłą.  Dzieci niemieckie budują zamki z piasku. Czasem pomagają im ojcowie. Nadchodzi czas, że zwijają się do domu. Na plaże przychodzi w to miejsce kolejna rodzina i albo rozbudowuje zastany zamek, albo buduje swój własny. Na drugi dzień wracają i budowa trwa w najlepsze. to naprawdę szokujące spostrzeżenie jeśli pamięta się polską plażę i nawet swoje własne zachowanie. Najpierw zrównujesz z glebą potwora jakiego ktoś zostawił poprzedniego dnia i budujesz od początku swój własny. Prywatny zamek dla Ciebie najlepszy! Po Tobie przyjdzie następny, zrówna go z glebą i zbuduje swój najpiękniejszy. To dlatego idąc niemiecką plażą spotykasz olbrzymie założenia urbanistyczne z piasku, a idąc polską- prywatne kurniki na dwa jajka. Własne, prywatne jajka.

Opowiastka stawia w złym świetle oba nowe fora, ale także audiohobby :)
Na nasze usprawiedliwienie pozostaje chyba jedynie to, że zostaliśmy wykopani z dużego zamku.

Jest też światełko w tunelu. Elb organizuje z uporem maniaka z roku na rok coraz większą wystawę świecidełek.
Czyli najtwardsi z najtwardszych potrafią sworzyć coś dużego, zauważalnego w Europie.

Się rozpisałem...


ne5532

Tak, jak pisałem nic nie mam do żadnego forum ani do Elba i jego imprezy, chociaż prywatnie najbardziej podobały mi się tylko dwie pierwsze w 1997 i 1998 roku. Nie chodzi mi o jednanie adwersarzy, bo to kwadratura koła, tylko o zmianę perspektywy, tak aby była jakaś alternatywa, budowana oddolnie. Bynajmniej nie chcę być centralną postacią nowego przedsięwzięcia, bo czuję się człowiekiem spełnionym. Proponuję tylko bardziej "ludzkie" podejście do tematu. Jeżeli komuś odpowiada to co teraz dzieje się (nie na tym forum) ale w ogóle w branży, to jego sprawa. Rozumiem to. Nie ma jakiejkolwiek innej drogi dalszego rozwoju. Wszelkie możliwości dawno już się wyczerpały. Ten model funkcjonowania jest zbyt ciasny, aby zbudować coś wartościowego, unikając przy tym frustracji. Widziałem już różne inicjatywy, sterowane odgórnie, płatne kluby, fora audio, po których nie ma już śladu. Ba, nawet komercyjne wydawnictwa, prowadzone zgodnie ze sztuką biznesu tyle, że bez zaangażowania emocjonalnego ze strony twórców czy właścicieli. Mam nadzieję, że jeśli nie teraz to za jakiś czas, ktoś podejmie ten temat.

frywolny trucht

Znowu zaczynam się gubić.

Najpierw piszesz: "W dalszym ciągu nie będę występował pod swoim nazwiskiem, gdyż jak stwierdziłem rodzi to niepotrzebne emocje i zupełnie błędne skojarzenia. Jeżeli chcecie zobaczyć do czego zmierzam, proponuję odwiedzić stronę: www.holgerbarske.com i obejrzeć foto-relacje z różnych imprez "środowiskowych". Można dobrze się bawić przy audio, bez złych emocji, bez wyścigu zbrojeń i oglądania się na komercyjną część branży. I na koniec, nie będę nikogo namawiał na takie czy inne rozwiązania. Inicjatywa powstanie spontanicznie, niezależnie od istniejących podziałów i mojej osoby."

A dziś: "Bynajmniej nie chcę być centralną postacią nowego przedsięwzięcia, bo czuję się człowiekiem spełnionym. Proponuję tylko bardziej "ludzkie" podejście do tematu." i tak dalej :)

Czyli mam rozumieć: Ograniczę się jednak do ciągania sznureczkami z zacisza domowego. Jak kogoś namówię, sprowokuję-ewentualnie wpadnę? Póki co jednak sobie popiszę jak jest źle na świecie i jak mnie nikt nie rozumie, a mogłoby być tak pięknie gdyby ktoś zrozumiał i chciał zrobić jak ja chcę.

Tak? No to jest nadal możliwe, ale szanse spadają.

ne5532

Prowadzomy dyskusję o alternatywnej postawie w konsumowaniu naszej pasji. Na razie jest to dyskusja teoretyczna. Przedstawiam tutaj swoje przemyślenia i punkt widzenia, które mogą być inspiracją. Przejście do konkretnych działań wymaga akceptacji i pewnych uzgodnień pomiędzy osobami tworzącymi taką społeczność. Na razie rozmowa odbywa się tylko między nami dwoma. Być może są inne osoby, które śledzą ten wątek, ale nie ujawniają się. Czego zatem oczekujesz od mojej osoby?

frywolny trucht

Ten wątek jest widoczny dla gości. Czy zechcą wziąć udział w dyskusji? Nie jestem przekonany, ale też nie jest to wina tego forum. Podejmowałeś wcześniej próby w innych miejscach :)
Jestem na tak dla alternatywnej postawy konsumowania naszej pasji, ale...
Czy to nie jest utopia? Popatrzmy na kolegę, który akurat niby z pasji tworzy piękny błyszczący gramofon, nie ma on zielonego jeszcze pojęcia jak  zagra, a już pyta czy będą chętni do zakupu. Pewnie piętnaście minimum. Tak na początek w promocji :)
DIY jest wolne od grzechu pychy i pozostałych grzechów głównych? Może od łakomstwa, ale na pewno nie od  nieczystości :) Troszkę trywializuję, wiesz na pewno o co mi chodzi, wiesz i ja wiem, że są wyjątki, ale spodziewam się, że sukces oznaczałby u skromnego pana konstruktora kompletny przewrót w głowie. W sumie się nie dziwię i trudno mieć pretensje. Mało ludzi pracując nie oczekuje sukcesu i jego konsumpcyjnych korzyści. Czyli utopia jednak drogi Ludwiku.

Czego oczekuję, ja prosty żuczek? Pisz, proszę bloga, którego zacząłeś. Dyskutujmy sobie, dzielmy włos na czworo, a jeśli jestem za cienki, a inni się nie przyłączą ( w kulturalny sposób, bo w inny na pewno się nie przyłączą) - pisz bloga :) Opowiedz nam o losach Pocahontas, Lorelei, co tam słychać, co w innym miejscu słychać?

P.S. W którym roku Marków "wystawił" swoją Pocahontas na korytarzu Sheratona? To był 98?  Chciałem lecieć nerkę sprzedać, by ją mieć :)