Wróciłem późno z podróży. Głodny muzyki, ja nie słucham na urządzeniach przenośnych. Cisza w domu jak makiem zasiał. Położyć się i zasnąć to tak bez sensu. Mój wzrok padł na półkę z płytami. Miles Davis, wydało mi się czymś właściwym by właśnie teraz odtworzyć jego nagrania z KoB. Zgasiłem światło pozostając w lekkiej poświacie lamp wzmacniacza. Pierwsze dźwięki dobiegające do mnie spowodowały, że osłupiałem, zamarłem i wstrzymałem oddech. Potem emocje się nasilały ale cały czas pozostawałem zahipnotyzowany. Ciarki przechodziły po plecach a ja czułem że uczestniczę w tkaniu delikatnej dźwiękowej materii. Gdzie każda zgłoska czy sylaba artykułowana przez instrument, jest konieczna i niepowtarzalna. A jednocześnie bardzo oszczędnie tkana to materia....
Poczuć muzykę fizjologicznie to rzadko mi się zdarza. Tamtej nocy jednak tak się stało... Magia.
Płyta to niesamowita. I tak jak przy ALS posłużyłem się opisem stworzonym przez Michała "Skobry" Nowaka, tak zrobię to i teraz:
,,Przepraszam za tą recenzję...
Przepraszam z dwóch powodów.
Po pierwsze ta płyta jest wybitnie jazzowa. Rockman, który rozkoszuje się przy Zeppelinach, czy też zachwyca się rozmachem utworów Floydów może zapomnieć o podobnych odczuciach przy słuchaniu dzieła Milesa. Nawet chyba zwolennicy fusion (jazz rocka) – a więc Mahavishnu Orchestra, czy też nieliczne płyty King Crimson i Weather Report - będą potrzebowali kolejnego przesłuchania tej płyty, z bardzo prostej przyczyny.
To jest właśnie drugi powód, dla którego przepraszam za recenzję. Ten album jest po prostu za genialny, by cokolwiek o nim pisać. W tym przypadku nawet pierwsze przesłuchanie nie wystarczy. Sam mogę się przyznać, że zacząłem słuchać jazzu, właśnie dzięki tej płycie. Pierwsze przesłuchanie nie wywarło na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia. Zauroczyła mnie atmosfera, jaką wytwarza ta płyta – patos, ciekawość jaki będzie następny dźwięk, a także lekkie przygnębienie. Ale rzuciłem tę płytę w kąt na jakieś dwa dni i wróciłem do Hendrixa i poezji Morrisona. Następne przesłuchanie było przełomowe. Wszystko dlatego, że Kind Of Blue nie można słuchać w dzień! Za drugim razem płytka obracała się w odtwarzaczu, przy minimalnym świetle. Nie od dzisiaj wiadomo, że gdy słucha się muzyki w nocy, bardziej ona oddziałuje na nasze zmysły. W dzień po prostu drażni i nie zawsze wykonując codzienne obowiązki chce się jej słuchać. Nocą żadna płyta nie ukoi uszu tak jak arcydzieło Milesa. Poczułem się jakbym leżał na chmurze i spoglądał na świat z góry, a zarazem miał możliwość objęcia rozumem całej przestrzeni, jaka rozpościerała się nad moją głową i która posiadała miliony maleńkich iskierek, które bez problemu byłem w stanie dosięgnąć. Jednocześnie widziałem ukochaną osobę, zamawiającą u aniołów kolejne danie do naszej wspólnej kolacji i cały czas przytulającą się i szepczącą do mnie. Magia, czysta magia.
Gdzie taką płytę mogli stworzyć? Czy to możliwe, że pochodzi z tego świata?
,,Must have been made in Heaven" – Jimmy Cobb
Z reguły jest tak, że słuchając czyjejś improwizacji mamy okazję podziwiać jego fantastyczne umiejętności np. gry na saksofonie, jak to jest w przypadku Parkera. Ale jeśli już słuchamy improwizacji, to czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, co oznacza samo słowo ,,improwizacja"? Wpiszemy w wikipedię i jest napisane: spontaniczne tworzenie bez przygotowania. Prawidłowo, ale za mało. Gdy stanie sobie na środku taki Adderley (notabene jeden ze współautorów omawianego tutaj arcydzieła) i zacznie improwizować, to co właściwie dla niego to oznacza? Gra to, co w danym momencie czuje. To, co czuje że musi zagrać, by nie było groteski i zbytniego ,,przesłodzenia" utworu. Gra to, co podpowiada mu serce. Autorzy ,,Kind Of Blue" też grali to co czuli w danej chwili. Grali najpiękniejsze dźwięki, z jakimi zetknąłem się w życiu w taki sposób, że podczas słuchania płyty czułem coś niezwykłego. Na tym polega magia muzyki. Nie tylko muzyki, całej sztuki. Artyści starają się nam przekazać co w danej chwili czują. Jeśli my odczujemy to samo, to sztukę przez nich uprawianą możemy nazwać arcydziełem. A jeśli dzięki muzyce czujemy dotyk samego Boga, oznacza tylko, że i twórcy tejże muzyki musieli Go poczuć i pokazać innym ludziom, w jaki sposób Najwyższy Stwórca pokazuje świat, będący z kolei Jego arcydziełem. Pokazuje jakie życie jest piękne i nieprzewidywalne, ile jeszcze czeka nas chwil, w których będziemy się śmiać i ile pocałunków złożymy na usta wybranych.
Jak o tym wszystkim myślimy uśmiech pojawia się na twarzy, a do oczu napływają nam łzy.
,,I've listened to that album so many times that for the past couple of years, I haven't hardly listened to anything else" – Duane Allman
Łzy są wywoływane w różnych sytuacjach. Gdy mamy kontakt z jakimś ciałem obcym, albo gdy jakaś substancja drażniąca znajdzie drogę do oczu. Są też sytuacje, gdy płaczemy z innych powodów. Płaczemy z radości, gdy wygrywa nasza ukochana drużyna, albo gdy zdamy ciężki egzamin na studiach. Płaczemy ze smutku, gdy dowiemy się o śmierci bliskiej nam osoby, lub gdy w życiu trafimy na przeszkodę, która wydaje się nie do pokonania. Płaczemy jednak też w pozornie banalnych sytuacjach. To właśnie te banalne sytuacje nas rozróżniają. Nie każdy człowiek zapłacze na końcu filmowego romansu, bo nie każdemu się on spodoba. Nie każdy również wzruszy się podczas czytania pięknej książki.
,,Kind Of Blue" wzrusza mnie za każdym razem. Wzrusza jednak w zupełnie inny sposób niż omówione przeze mnie typy ,,wylewania łez". To nie jest ani radość, ani smutek, ani tym bardziej żadna substancja drażniąca... To jest tęsknota. Tęsknota za stanem, w jakim się znajdujemy podczas słuchania tej płyty, tęsknota za Bogiem, tęsknota za oddechem. A później upadek i powrót do rzeczywistości.
Nie włączajcie tej płyty powtórnie po jednym wysłuchaniu. Nie warto. Dotyk Boga raz dziennie wystarczy na kilka następnych lat.
Maybe we just like paying periodic visits to Heaven – Robert Palmer
To największa płyta wszechczasów. Dlatego, że jak poczujesz jej magię raz w życiu, masz świadomość, że żadne dzieło nawet się do ,,Kind Of Blue" nie zbliży.
Wszystkie słowa, jakie napisałem są nic nie warte. Tak już po prostu jest."
Piękny to opis. Emocjonalny bo inaczej przy tej muzyce być nie może.
Jeszcze jeden opis z jazz forum:
http://jazzforum.com.pl/main/artykul/kind-of-blue-50.-rocznica
Zapraszam do rozmowy na temat KoB.
Wydawało mi się, że w takich wątkach jak ten o KoB czy bliźniaczy o ALS, spokojnie napiszę kilka stron :) Ale jak przyszło do konkretu, to mam pustkę w głowie albo jakiś banał do przekazania. Dorosnąć do chłonięcia takich dźwięków to łatwizna, przelać na ekran, to co ze mną robią jest znacznie trudniejsze. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to różnica - po ASL mam zafrasowaną minę, po KoB jestem pełen optymizmu. Obu płyt właściwie nie muszę słuchać, wystarczy, że o nich pomyślę i już grają we mnie.
Cytat: elem w Grudzień 09, 2015, 18:38wystarczy, że o nich pomyślę i już grają we mnie.
To chyba o to właśnie chodzi :) Pięknie napisałeś :)
Od najmłodszych lat :)
Ładna grafika
Jeszcze z sesji
...
... o co chodzi?
Pomijajac KOB, jaka jest wasza ulubiona plyta ( o ile mozna w ten sposob zapytac ) ?
Dla mnie chyba "Sketches Of Spain".
Ulubiona płyta Milesa? Nie mam takiej - wszystkie są ok i wnoszą coś nowego, pomijając te, które mniej wnoszą. Miles Davis i jego muzyka to kawał historii jazzu, powiedziałbym nowoczesnego jazzu i jakby się tak zastanowić, to jego obecność wyznaczała szlaki praktycznie w każdej dekadzie czy też stylu w jazzie - począwszy od bibopu i wielkich, albo i bardzo wielkich influencji Birda, poprzez cool, poprzez okres pierwszego wielkiego kwintetu, drugiego wielkiego kwintetu, fusion i free, rockowych klimatów, funkowych, aż do popu i rapu - ten człowiek za cokolwiek się zabrał, robił to w sposób nieprzeciętny i genialny, zresztą Miles był geniuszem bez dwóch zdań - potrafił się wstrzelić ze swoją muzyką idealnie i adekwatnie do panujących klimatów, panującej mody i tendencji. W sumie uzbierało mi się chyba ponad sto pięćdziesiąt płyt Milesa, nie licząc boxów, i naprawdę ciężko wskazać tę najlepszą, ulubioną płytę. Kiedyś niesamowicie ceniłem drugi kwintet i w sumie do tej pory cenię praktycznie wszystkie ich nagrania, aczkolwiek często powracam do klimatów z okresu bibopu i pierwszego kwintetu. Miles to Miles i nie widzę tutaj podziału na kategorie w kontekście lepszy-gorszy lub ulubiony-nieulubiony.
Ulubiony Miles?Trudny wybór.Na pewno KoB jako pierwsze oraz płyty "przylegające" czasowo do KoB . Z nowszych to TuTu oraz flirty z muzyka pop zawartą na kilku płytach z lat 80" Mam też płytę której nie lubię i jest to Bitches Brew. Mimo że lubię stylistykę free, to ta pozycja jest dla mnie niestrawna.
MarkN. ale tu nie chodzi o licytacje czy wyscigi. Po prostu mnie najbardziej sie podoba "Sketches Of Spain". Dlatego, ze ma kapitalny klimat. To tak w skrocie. Co ciekawe wole wersje monofoniczna. Nie wspominajac juz o winylu z epoki. Kilku moim znajomych oprocz klimatu czy nastroju, pasuje tez dyscyplina i zgranie muzykow. Nikt nie probuje wyskakiwac przed szerg. W sumie tez tak mozna. Osobiscie chlone calosc tworczosci Milesa, do poczatku free / fusion. Dalej po malutku otwieram nowe dla mnie drzwi. :)
Fajne zdjecie. )
Wciąż pojawiają się wątki i tematy wyścigowe na różnych forach, więc tylko tak dla draki przypomniałem, że Miles i jego muzyka jak i cały jazz to nie jest ani wyścig na sto metrów, ani skok o tyczce, ale... być może jest to skok w dal, skok w wielką i nieokiełzaną dal - jazz to kosmos. Gdyby więcej ludzi słuchało jazzu, świat byłby piękniejszy.
Dziwię się, że tak mało fanów Milesa nie wspomina, czy też wręcz nie wymienia Birth of the Cool - a to przeca ważna i przepiękna płyta - nonet Davisa z 1948 z bopowymi formami zabarwionymi czy też ubranymi w klimaty i brzmienia cool - pozycja jak najbardziej o historycznym znaczeniu - powiedziałbym, że są takie trzy płyty: Birth of the Cool, Kind of Blue i Bitches Brew, którą nota bene bardzo lubię - broni się ta płytka niezmiennie w mojej świadomości - jest po prostu świetna, transowa i przede wszystkim przełomowa...
Milestones to też całkiem niezła jazda i zapowiedż czegoś nowego u Davisa - zapowiedż jazzu modalnego i zapowiedż czegoś wielkiego, czegoś co się miało za chwilę wydarzyć, czyli wątkowego tematu głównego - Kind of Blue. Podobnie zresztą z In a Silent Way, która była zapowiedzią elektrycznego okresu Milesa i następnej, wielkiej oraz przełomowej Bitches Brew. Z Milesem można tak w nieskończoność - a już wszystkie koncertowe rzeczy to po prostu bajka - chicagowskie koncerty, bootlegi vol.1,2,3,4, kompletny Blackhawk, ważna jak dla mnie płytka Miles in Tokyo - jedyna płyta z Samem Riversem i, a jakże - fantastyczna! Następnie Fillmore East, Fillmore West, Montreux, We Want Miles, Dark Magus... i oczywiście Live in Poland 1983. Jazzus, Miles to naprawdę skok w dal... :)
U mnie dziś plyta z odrzutami z sesji Milesa, album Directions.
http://youtu.be/GOGX6XF6bpg (http://youtu.be/GOGX6XF6bpg)
Czy znacie Conception? Jak nie, to polecam - realizacje z 1949 i '51. Nie jest to stricte płyta Milesa (choć oczywiście figuruje w jego dyskografii), ale jak najbardziej warto ją poznać - Miles występuje na niej w sześciu utworach, czyli jest obecny na połowie płyty - płyty niegorącej, płyty nagranej w studio i płyty zaaranżowanej, przeczytanej i zagranej przez wybitnych pro w kilku konfiguracjach - Miles Davis, Lee Konitz, Stan Getz, Max Roach, Sonny Rollins, Roy Haynes, Al Heig, Gery Mulligan, Zoot Sims, Billy Bauer, Walter Bishop, Art Blakey, Tommy Potter, J.J. Johnson... i jeszcze kilku - czyli widzimy kogo mamy? Ta płyta zawiera influencje wszystkich tam grających muzyków, spotykających się i zderzających ze sobą, tworząc uniform - zawiera influencje dotykające dzisiejszych czasów. Poza tym jest to płyta, na której oprócz bebopu i cool, można już zauważyć energię free, stylu, który dopiero formował się pod koniec lat pięćdziesiątych, a tu nagle taka bomba w 1951? Warto wysłuchać tej płytki.
Piękny okaz. Z transportem około 3 stówek. :)
KOB sprzedana za blisko 1200 złotych. Wydanie z 1959 roku. Ładnie...)
http://www.ebay.pl/itm/MILES-DAVIS-LP-Kind-of-Blue-ORIGINAL-COLUMBIA-MONO-6-EYE-DG-in-Shrink-VG-Ex-/161922362232?hash=item25b3532b78:g:BToAAOSwk1JWdHfw
Muszę sprawdzić ale zapewne Peter ma to na taśmie do przegrania za 50 EUR.
:).
A na tym placku jeszcze stan do doopy ;).
Pozdro
Czy ja wiem...? Ex to raczej ok. ;) Słowak, z czego ma zrobioną kopię..?
Cytat: wojtek41 w Grudzień 28, 2015, 22:41
Czy ja wiem...? Ex to raczej ok. ;) Słowak, z czego ma zrobioną kopię..?
Słowak, jeśli ma, to ma broadcast tape'y. On przejął jakiś zbiór z któregoś radia czeskiego czy slowackiego i do tego dokupuje ze świata.
Nic na winylu nie jest lepsze od tego co mam od Niego przegrane.
Fakt, NM z wydania 1959 będzie ciężko zdobyć.
Pozdro
Cytat: pmcomp w Grudzień 28, 2015, 22:49On przejął jakiś zbiór z któregoś radia czeskiego czy slowackiego
Szczęściarz z niego... ;)
W latach pięćdziesiątych nie foliowano płyt... Ktoś ją musiał zafoliować później.
Cytat: wojtek41 w Grudzień 28, 2015, 22:51
Cytat: pmcomp w Grudzień 28, 2015, 22:49On przejął jakiś zbiór z któregoś radia czeskiego czy slowackiego
Szczęściarz z niego... ;)
Zapewne w grę wchodziły jakieś środki wymiany ;)
Dziwię się, że jeszcze nie skorystałeś z jego usługi.
W lecie mieliśmy w Lolku na Polach Mokotowskich małe spotkanie przy piwku. Polskę reprezentowali mirek24, elektroboy i moja skromna osoba.
Pozdro
Cytat: pmcomp w Grudzień 28, 2015, 22:53Zapewne w grę wchodziły jakieś środki wymiany
I tak sie opłacało... ;)
Jakub, pewnie tak. Choć nie wyobrażam sobie trzymania płyt bez dodatkowych okładek.
Cytat: pmcomp w Grudzień 28, 2015, 22:53Dziwię się, że jeszcze nie skorystałeś z jego usługi.
Jeszcze nie mam docelowego dwuśladu. ;)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 28, 2015, 22:29KOB sprzedana za blisko 1200 złotych. Wydanie z 1959 roku. Ładnie...)
Kolekcjonerska rzecz, fajny egzemplarz. Taki vinyl jak powyżej, to tak samo jak zabytkowe wino, którego się nie pije... tylko trzyma w kolekcji jakiś czas, podziwia butelkę, opakowanie, pokazuje przyjaciołom... i puszcza dalej - a wiadomo, wino markowe od szlachetnego producenta im starsze, tym droższe. Po co to pić?
Czy jest ktoś może szczęśliwym posiadaczem tej płyty?
(https://londonjazzcollector.files.wordpress.com/2013/05/davis-coltrane-live-stockholm-front-cover-1800.jpg?w=584&h=582)
Znam te nagrania z wersji cyfrowej.Pełny zapis na 4CD zawiera również utwory z udziałem Sonny Stitta.
Jakość lepsza niż bootlegowa ale raczej bez szaleństw. Muzycznie - wiadomo, na szóstkę.
http://www.discogs.com/Miles-Davis-With-John-Coltrane-And-Sonny-Stitt-In-Stockholm-1960-Complete/release/3907143
;)
Cytat: elem w Styczeń 03, 2016, 13:43Jakość lepsza niż bootlegowa ale raczej bez szaleństw.
Dragon Records to chyba jest regularny szwedzki label.
Tak, to szwedzki label. Sama jakośc tłoczeń jest ok. Pytanie tylko o materiał zródłowy ? Chyba warto mieć bo to Miles i Trane. )
Sam nie słyszałem. Mój szwagier mówi, że jest super. Tylko, że on ma kopię cd w formie mp3.
Cytat: elem w Styczeń 03, 2016, 13:43Jakość lepsza niż bootlegowa ale raczej bez szaleństw. Muzycznie - wiadomo, na szóstkę.
I wszystko jasne... :D
Przez ostatnie kilka lat puszczałem sobie KOD z wznowienia Wax Time i myślałem, że jest OK. Dziś rozpakowałem wersję Legacy. O niebo lepsze.
Tak, wydanie Sony Legacy jest ok. Lepsze od MoV i kilku innych dostępnych wznowień w normalnych cenach. Classic Records jednak nie do pobicia :)
Może na Gwiazdke sobie sprawię.
Czy ktos moze mnie oswiecic co to za plyta ALS bo nie moge tego znales na yt chyba ze czegos noe wiem...
;-)
Dzieki
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Wiem ze to troszke nie w temacie KoB ale moze pomożecie ;-)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Cytat: amati74 w Wrzesień 15, 2016, 22:31Czy ktos moze mnie oswiecic co to za plyta ALS
proszę bardzo :)
http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=1074.0
Dzieki szybko i ma temat:-)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Miles jest w ogule pół bogiem pól muzykiem wlasnie teraz slucham SOMEDAY MY PRINCE WILL COM i jest bajeczna
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Cytat: amati74 w Wrzesień 16, 2016, 19:29
Miles jest w ogule pół bogiem pól muzykiem wlasnie teraz slucham SOMEDAY MY PRINCE WILL COM i jest bajeczna
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Miles jest Miles, wszechświat nie wydał podobnego.
Cale szczescie swiat dostal jakosc a nie ilosc w osobie Milesa
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Choć musze przyznac , że Chet Baker skradł moje serce w takim samym stopniu :-) Miles bywa agresywnym muzykiem a Chet to jego przeciwieństwo spokoj i ukojenie , jak slysze jego trąbke i głos to sie rozpływam .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Cytat: amati74 w Wrzesień 16, 2016, 19:57
Choć musze przyznac , że Chet Baker skradł moje serce w takim samym stopniu :-) Miles bywa agresywnym muzykiem a Chet to jego przeciwieństwo spokoj i ukojenie , jak slysze jego trąbke i głos to sie rozpływam .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Chet to inna historia. To poezja i sentimental a nie noestorstwo i odkrywanie.
Ktoś juz był w kinie? Chaciński raczej nie zachęca
http://polifonia.blog.polityka.pl/2016/09/02/zly-miles-davis-ale-film-gorszy/
Nie byłem ale będę. Przecież to trzeba zobaczyć.
Cytat: gratefullde w Wrzesień 16, 2016, 20:02
Cytat: amati74 w Wrzesień 16, 2016, 19:57
Choć musze przyznac , że Chet Baker skradł moje serce w takim samym stopniu :-) Miles bywa agresywnym muzykiem a Chet to jego przeciwieństwo spokoj i ukojenie , jak slysze jego trąbke i głos to sie rozpływam .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Chet to inna historia. To poezja i sentimental a nie noestorstwo i odkrywanie.
Prawde piszesz , ale czasami jak mam chandre albo zmeczoną po pracy glowę i słuch to Chet mnie uspokaja , nie musze myslec analizowac tylko slucham. Innego dnia potrzebuje bogactwa dzwiekow i jeszcze tego czegos i wtedy na scene wchodzi Miles :-) i tez jest miod ale taki wielokwiatowy. Takiego kopa mi daje np. Live Around The World
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Poczytałem o tym filmie i już wiem,że Bird to nie jest :(
Zaliczę z DVD.
Co do KOB i A LS. Materia stara jak świat i właściwie wszystko już napisano,ale gdyby ktoś pod groźbą rozstrzelania zmusił mnie do wybrania tylko jednego z tych Dzieł,to bez zastanawiania się,biorę Trane'a nie poradzę kocham tę płytę i nie ma ratunku ;)
Cytat: jamówię w Wrzesień 16, 2016, 20:28
Poczytałem o tym filmie i już wiem,że Bird to nie jest :(
Zaliczę z DVD.
Co do KOB i A LS. Materia stara jak świat i właściwie wszystko już napisano,ale gdyby ktoś pod groźbą rozstrzelania zmusił mnie do wybrania tylko jednego z tych Dzieł,to bez zastanawiania się,biorę Trane'a nie poradzę kocham tę płytę i nie ma ratunku ;)
Wolał bym nie wybierać ;)
No ja też ;D
Cytat: amati74 w Wrzesień 16, 2016, 20:15
Cytat: gratefullde w Wrzesień 16, 2016, 20:02
Cytat: amati74 w Wrzesień 16, 2016, 19:57
Choć musze przyznac , że Chet Baker skradł moje serce w takim samym stopniu :-) Miles bywa agresywnym muzykiem a Chet to jego przeciwieństwo spokoj i ukojenie , jak slysze jego trąbke i głos to sie rozpływam .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Chet to inna historia. To poezja i sentimental a nie noestorstwo i odkrywanie.
Prawde piszesz , ale czasami jak mam chandre albo zmeczoną po pracy glowę i słuch to Chet mnie uspokaja , nie musze myslec analizowac tylko slucham. Innego dnia potrzebuje bogactwa dzwiekow i jeszcze tego czegos i wtedy na scene wchodzi Miles :-) i tez jest miod ale taki wielokwiatowy. Takiego kopa mi daje np. Live Around The World
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Chet.... to ktoś komu nie można się oprzeć, Miles zniewala. John pogrąża i powala na kolana, jest poza jaźnią, mistyczny, daje poczucie obcowania z tym wyższym... Ja tak to odbieram ;)
Ja teraz słucham Ptaka z PJQ,karwasz jaka to jest jazda!
A ja sie jeszcze musze duzo nauczyc i osluchac by moc podyskutowac o obcowaniu z wyższym . Nie jest łatwo to wszystko ogarnąc.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
No i dobrze,na Jazz jest całe życie :)
Dzieki wam bede kupiwal płyty Mtilesa, mam duzo do nadrobienia. Nie wiedzialem do tej pory co trace.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Nie zapomnij o Parkerze ;)
O Monku
O Gilespiem
O Rollinsie
O Mingusie
I o Art'cie nie zapomnij ;)
Którym?
Pieprznym zapewne :)
Hancock, Jarrett, Corea, Shorter, ... ... ... oni wszyscy grali z
Mam Miles'a Davis'a, Chet'a Bakera, Art'a pieprznego , Dave'a Brubecka , Herbie'go H. , Johna C, Antonego Williamsa, Garego Mulligana, Charli'ego Parkera, reszta bedzie w niedlugim czasie :-)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Jestem jak widac poczatkujący ale słuchania jazzu i doceniania go trzeba sie nauczyc , tu są stopnie wtajemniczenia;-)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Mam pewien problem ,czasami mam trudnosci ze sluchaniem jak by to ująć zbyt gęstego instrumentalnie jazzu, zbyt szybkoego, preferuje spokój harmonie, ale i mocne uerzenia.Lubie wsłuchiwać sie w dzwięki poszczegulnych instrumentow, smakowac dzwięki . Nie lubie chaosu w muzyce .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Cytat: amati74 w Wrzesień 17, 2016, 11:49
Mam pewien problem ,czasami mam trudnosci ze sluchaniem jak by to ująć zbyt gęstego instrumentalnie jazzu, zbyt szybkoego, preferuje spokój harmonie, ale i mocne uerzenia.Lubie wsłuchiwać sie w dzwięki poszczegulnych instrumentow, smakowac dzwięki . Nie lubie chaosu w muzyce .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
To nie jest "problem". Taki masz po prostu gust i tyle :)
To chyba nawet nie jest gust, to kwestia wewnętrznej gotowości na inna jazdę :) Tez tak miałem 30 lat temu.
Podobało mi sie kilkanaście płyt jazzowych ale najbardziej mą duszę radował pokręcony rok. Jazde rockową łykałem bez bólu a nawet na Coltrane'a nie byłem gotowy.
Fajnie jest poznawać jazz czytając o nim. Joachim Berendt bardzo mi pomógł w otwarciu się na jazz inny od tego, który znałem. To była ta książka z linku poniżej. Są oczywiście nowsze wydania, poszerzone.
http://allegro.pl/od-raga-do-rocka-wszystko-o-jazzie-j-e-berendt-i6482048221.html
amati, niczym sie nie przejmuj, nie poganiaj się, jeszcze będziesz nucił ALS przy goleniu :)
Ta książka jest świetna,ja też po nią sięgnąłem za namową elema,bardzo pomaga w "zrozumieniu"Jazzu..
Czytanie jazzu jest tak samo ważne jak jego sluchanie. U mnie zaczęło się od tej książki:
http://allegro.pl/andrzej-schmidt-historia-jazzu-rodowod-i5106109019.html
Dzieki wielkie :-) od razu mi lepiej :-) ksiazke poczytam bo nauki nigdy nie za duzo a wiedza nie boli .
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Witam...temat aktualny,mam pytanie co do płyty warto pytać
Cytat: dedi.1 w Październik 01, 2017, 00:52
Witam...temat aktualny,mam pytanie co do płyty warto pytać
Hmm... Mógłbyś to jakoś rozwinąć?
Cytat: amati74 w Wrzesień 17, 2016, 11:49Mam pewien problem ,czasami mam trudnosci ze sluchaniem jak by to ująć zbyt gęstego instrumentalnie jazzu, zbyt szybkoego, preferuje spokój harmonie, ale i mocne uerzenia.Lubie wsłuchiwać sie w dzwięki poszczegulnych instrumentow, smakowac dzwięki . Nie lubie chaosu w muzyce .
Do jazzu bardzo długo się przymierzałem, choć zawsze mnie trochę ciągnęło w tym kierunku, ale gdy miałem naście lat nie byłem jeszcze na taką muzę gotowy.Wtedy wolałem metal i ostre łojenie.Trzeba było czasu...Teraz nie odrzucam ciężkiego grania, ale gdy mam wybrać tylko jedną płytę z tych dwóch gatunków to na pewno to będzie jazz...
Zanim Kolega zapyta, to zapytam ja.
Moje jedyne KOB to CD Columbia/Legacy nr 88697439232.
Miedzy utworami słyszalny jest wyraźny szum. Czy to przypadłość mojego wydania, czy KOB tak ma?
Ten szum jest między utworami czy jest słyszalny na początku utworów i w cichych fragmentach ? Jeśli jest jednostajny , nie zmienia częstotliwości to jest to po prostu szum taśmy na której został zarejestrowany oryginalnie album.
Szum jest jednostajny, przez cały czas trwania płyty.
Też podejrzewałem, że to szum taśmy, ale chciałem się upewnić.
Dzięki!
Cytat: traumeel w Październik 01, 2017, 10:50
Zanim Kolega zapyta, to zapytam ja.
Moje jedyne KOB to CD Columbia/Legacy nr 88697439232.
Miedzy utworami słyszalny jest wyraźny szum. Czy to przypadłość mojego wydania, czy KOB tak ma?
Jeśli to jest wydanie 2009 - to ja je mam i między utworami jest cisza (dałem dość głośno WZM aby to sprawdzić)
natomiast słychać szum z taśmy (to o czym pisze Miniabyr) w utworach przy spokojnych fragmentach
Które lepsze. lub inaczej - które kupić jako pierwsze ?
Jak masz odtwarzacz sacd i jesteś miłośnikiem formatu to pierwsze, jeśli nie to oczywiście K2.
Odtwarzacz mam, nasz forumowy Denonek :D Chyba wezmę obie... :)
Ktoś ma te wydania...?
Jest jeszcze takie cudo :)
Wydaje mi się,że różnice między tymi wydaniami mogą być spore ,więc trudno wyrokować . Na pewno każde warte jest uwagi . ....Mam winyl z lat 90 i jak do tej pory to najlepsza wersja na czarnym placku jaką słyszałem mimo tego , że jest to master cyfrowy ,plastik cienki i wydawało by się że powinno być źle . Wojtek masz trudny wybór ,albo jak napisałeś kup obie ;)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 27, 2017, 16:26
Odtwarzacz mam, nasz forumowy Denonek :D Chyba wezmę obie... :)
Ktoś ma te wydania...?
Ja miałem to K2. Bardzo dobrze to grało,choć winylowi 200g nie dało rady.
Michał o którym wydaniu winyla piszesz?
Classic Records. Nic lepszego nie słyszałem.
Cytat: Michał w Grudzień 27, 2017, 19:38
Classic Records. Nic lepszego nie słyszałem.
Ok sprawdzę sobie . Od kiedy mam to na taśmie ,to przestałem szukać . Choć taśma to kopia od Sedlaka ,to i tak zostawia w tyle resztę wydań.
To bicie ma teraz jakąś masakryczną cenę. Ja dałem w 2006 50 dolców,co wtedy było kompletną aberracją. Wznowienia ma nie być,więc inwestycja świetna.
Na ostatnim audioshow w płytach winylowych wyciągnąłem jedno z pierwszych wydań Komedy Astigmatic-ale nie kupiłem! . Było w stanie przyzwoitym ,ale nie rewelacyjnym . Cena 500zł. .więc 50 baksów to drobnostka. ;)
Cytat: Michał w Grudzień 27, 2017, 19:38
Classic Records. Nic lepszego nie słyszałem.
Mówisz o tej ?
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/51PormA%2BX2L.jpg) (https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/81uHh9FZKEL._SL1500_.jpg)
Na winylu mam kilka wydań z epoki, w całkiem ładnych stanach. Teraz potrzebne mi fajne cd. A nóż widelec, złoże sobie ładną kolekcję sreberek... ;)
Cytat: rudy-102 w Grudzień 27, 2017, 20:15
Cytat: Michał w Grudzień 27, 2017, 19:38
Classic Records. Nic lepszego nie słyszałem.
Mówisz o tej ?
nie, o tej poniżej, już gdzieś pisalismy o tym wydaniu
O tej,którą wkleił Tomek.
Na pierwszy ogień poszła wersja SACD. Jak dojdzie to się pochwalimy :)
Planujesz zebrać wszystkie wydania Kind of Blue? To byłaby piękna kolekcja, może jedyna na świecie :)
Raczej nie... :D
Ale po kilka fajnych wydań... ;)
szkoda, można by film o tym nakręcić :)
Ja dziś zakupiłem 2 x sacd M.Davis'a Neferititi oraz Sorcerer . Obie pozycje z msfl . Ponieważ jestem fanem formatu sacd to bardzo się cieszę ,choć o jakości i tak decyduje transfer i mastering. Opiszę wrażenia w moim wątku.
No cóż...Tym razem Oskara nie będzie ;)
Ja nie słyszałem nic lepszego od tego bicia z Classic Records,ale nie słyszałem SACD
Nie pamiętam, ale chyba nie słyszałem wydania Classic Records. Ostatnim wydaniem które kupiłem, jest to z 1971 roku. Bardzo ładnie brzmi.
Jakiś czas temu przyszła SACD "Kind of blue". Wrażenia...? Dupy nie urwało, ale ja mam tylko forumowego Denona do sacd. Może tu jest pies pogrzebany ???
Wojtek z CD to tylko k2,tylko on gdzieś tam do winyla doskakuje. Reszta to lipa :)
Poszukam )
No kurcze, na poprzedniej stronie wkleiłem zdjęcie z K2. Trzeba kupić...:)
Kupłem ::)
Aha :D
No ;D
To encyklopedia jazzu, pozycja must have.
Mam tą płytę już chyba w ponad dziesięciu wersjach a na K2HD zawsze szkoda było kasy.
To wyczerpałem lutowy limit zakupów płytowych jedną pozycją ;)
Ja ją kupowałem ze trzy lata temu za 2 stówki. Masakra.
To sie nie zmieniło, 199 + kw u Koszura.
Na jpc.de sporo taniej.
Cytat: masza w Luty 01, 2018, 08:21Na jpc.de sporo taniej.
To to?
https://www.jpc.de/jpcng/jazz/detail/-/art/Miles-Davis-1926-1991-Kind-Of-Blue-K2HD-Mastering/hnum/3552427
Aha ;D
Aaa.
Pa... ;D
To ta,gra fajnie,ale i tak winyl z Classic Records ją zabija ;D
Już dostałeś? :o Przecież oni to wysyłają pocztą i trwa to z trzy tygodnie.
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 11:45winyl z Classic Records ją zabija
Na winylu mam z mofi
(http://snvinyl.co.uk/WebRoot/Daily/Shops/eshop943300/51B8/AAC6/BE57/5A55/11BA/C31A/5AE3/6C69/012.jpg)
Cytat: Piterski w Luty 02, 2018, 11:49
Już dostałeś? :o Przecież oni to wysyłają pocztą i trwa to z trzy tygodnie.
KoB brałem od Koszura
Tamte z Chin mają być w połowie marca podobno :o
Classic Records miażdży MOFI ;D
Pojębało ich? :o
http://www.ebay.pl/itm/MFSL-Miles-Davis-Kind-of-Blue-Doppel-LP-Box-Set-180-G-Original-Master-Recording/201922463525?hash=item2f03844725:g:OqgAAOSwCQZZFd8I
"Normalna" cena sklepowa to 379zł a pewnie da się taniej.
Ja mam taką... :-\
https://najlepszamuzyka.pl/pl/jazz-swing/8419-davis-miles-kind-of-blue-2-lp-numbered-limited-edition-2nd-pressing-180-gram-pressing.html
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 12:00
Pojębało ich? :o
http://www.ebay.pl/itm/MFSL-Miles-Davis-Kind-of-Blue-Doppel-LP-Box-Set-180-G-Original-Master-Recording/201922463525?hash=item2f03844725:g:OqgAAOSwCQZZFd8I
"Normalna" cena sklepowa to 379zł a pewnie da się taniej.
Szukanie idiotów trwa.
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 11:52
Classic Records miażdży MOFI ;D
Tak jest :) To rewelacyjne tłoczenie: posiadam ;D
A teraz kupię sobie to co ma masza, u Koszura zresztą ofkors ;D
Cytat: gratefullde w Luty 02, 2018, 13:53A teraz kupię sobie to co ma masza
CD czy LP?
Może wyjdę na ignoranta, ale Koszur to ten co prowadzi internetowy sklep Club CD?
Michał daj mi link gdzie można kupić to wydanie na winylu.
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 13:58
Cytat: gratefullde w Luty 02, 2018, 13:53A teraz kupię sobie to co ma masza
CD czy LP?
CD gdyż ponieważ na tym cyfrowym nośniku posiadam tylko jakieś zwykłe, badziewne wydanie. Jakoś nigdy nie myślałem o tym by KoB słuchać z cyfry ;D
To poczekaj do wieczora jak się doczłapię do domu i osłuchamy czy to faktycznie zbliża się do analogu.
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 14:04
To poczekaj do wieczora jak się doczłapię do domu i osłuchamy czy to faktycznie zbliża się do analogu.
Oczywiście, tylko odsluchaj przed 20:00 proszę [emoji16]
oki :)
Cytat: Piterski w Luty 02, 2018, 13:58
Może wyjdę na ignoranta, ale Koszur to ten co prowadzi internetowy sklep Club CD?
Michał daj mi link gdzie można kupić to wydanie na winylu.
Piotrze, to chyba ciężko będzie teraz kupić
http://store.acousticsounds.com/d/8027/Miles_Davis-Kind_of_Blue-200_Gram_Vinyl_Record
Cytat: Piterski w Luty 02, 2018, 13:58Koszur to ten co prowadzi internetowy sklep Club CD?
Tak
Wielokrotnie gdzieś tam mi ta płyta przechodziła przed oczami ale nigdy nie wiedziałem jak zidentyfikować to nagranie, które warto kupić. Chodzi mi o jakiś kod na obwolucie, dlatego dotychczas żadnej nie kupiłem.
Mam stare wydanie CD i czekam na wrażenia Maszy bo może je sobie je zamówię.
Winyla będę szukał.
Nie wiem jak gra Classic Records ale za rozsądną cenę kupisz dwupłytowe wydanie MOFI, które jak ich wszystkie wydania jest obłędne.
A o zjadaniu na śniadanie i walcowaniu jednego przez drugie to przemilczę bo za dużo już słyszałem. MOFI jest b. dobre jak za to ile kosztuje. Wystarczająco dobre.
Masza czy to będzie to wydanie?
https://www.ccd.pl/miles-davis-kind-of-blue-p453329/
Tak, dokładnie to.
Dzięki. To może zacznę od tego, zobaczę ile będzie w tym miesiącu kasy do dyspozycji.
Piotrek KoB z Classic Record to chyba tylko na Discogs,inaczej nie do dostania
Maciek naprawdę różnica jest spora. Dlatego kupić tą płytę w normalnych pieniadzach trudno.
Szczerze to z przyjemnością bym przytulił wydanie Fantany z 1960r ::)
(https://img.discogs.com/DOioTTJ0jcIrO8UA_-7oBW0E3M0=/fit-in/600x588/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-4840036-1449165254-5123.jpeg.jpg)
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 15:14
Maciek naprawdę różnica jest spora.
Pewnie tak ale czy ten master będzie prawdziwy czy napompowany jak Stockfisch?
MOFI wali prosto, praktycznie 1:1 z master tape ( tak jak powyższe tłoczenie z Fontany).
Ja swój egzemplarz MoFi kupiłem za 49 duliarów.
To w ogóle jest jeszcze w dystrybucji? To co mam to jest limitowane i numerowane wydanie.
Obecne jest chyba z 2015 r ale głowy nie dam i to właśnie to limitowane i numerowane.
I też jest już Out of Stock więc jak ktoś nosi się z zamiarem to radzę szybko brać bo zraz zostaną same takie oferty jak tą co wkleiłem od Niemca z eBaya :o
http://www.mofi.com/product-p/mfsl45-011.htm
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 15:22Szczerze to z przyjemnością bym przytulił wydanie Fantany z 1960r
Aha :)
Wpadnij to posłuchamy :D
Zadzieram kiece i lecę. Daj mi godzinkę ;D
I jak to gra?
Czekaj... pisze, że oryginał był UK a na Twojej widzę NL :o
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kind-Of-Blue/release/6777493
Grzeję lampy i posłucham tego K2HD
Tylko fryz zrób ;D
Jak gra ? Prawdziwie :) Jak zechcesz to posłuchasz jeszcze oryginału Fonatany w mono. ;)
Oba wydania z epoki, czyli Label Fonatny w mono i stereo mam z Holandii. Chyba mam też z UK, ale nie wiem gdzie... ???
Ciekawe czy jest jakaś słyszalna różnica między UK a NL?
Musze przekonać żonę aby dała mi jeden pokój na płyty ;D
Luknij ;)
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kind-Of-Blue/release/10133950
Tu oryginał z 1959 :)
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kind-Of-Blue/release/4529077
Też możesz u mnie posłuchać :D
OK, można brać.
Master jak na cyfrę genialny.
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kind-Of-Blue/release/5905900
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 15:24
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 15:14
Maciek naprawdę różnica jest spora.
Pewnie tak ale czy ten master będzie prawdziwy czy napompowany jak Stockfisch?
MOFI wali prosto, praktycznie 1:1 z master tape ( tak jak powyższe tłoczenie z Fontany).
No bez jaj.Classic jest podobno najwiernieszy z najwierniejszych kopii.
Żadne współczesne wydanie nie zastąpi oryginału.
To tylko moje zdanie ;)
Cytat: wojtek41 w Luty 02, 2018, 17:02
Żadne współczesne wydanie nie zastąpi oryginału.
To tylko moje zdanie ;)
Też tak myślę,dlatego pisząc o Classic records,piszę że to najwierniejsza KOPIA :)
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 16:56Classic jest podobno najwiernieszy z najwierniejszych kopii.
Poczekaj bo nie nadążam ;D To ile wersji jest master tape? I jeśli wiele to która jest ta najbardziej master tape? Master nad masterami? ;) ;D
Serio, ja nie muszę być mistrzem świata i nie muszę mieć wszystkiego najbardziejszego. Przyjmuje, że wydania mofi nie sa najlepsze na świecie a górny szlaczek na każdej ich płycie to wierutne kłamstwo. A taka miałem nadzieję :(
;D
Stary,co Cię dziś ugryzło?
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 17:05pisząc o Classic records,piszę że to najwierniejsza KOPIA :)
Nie wszyscy podzielają Twoje zdanie ;)
https://forum.audiogon.com/discussions/mfsl-vs-classic-records
Podkreślam, że ja zdania nie mam bo nie słuchałem wydania CR.
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 17:22
Stary,co Cię dziś ugryzło?
Michaś, słowo, że nic.
Jeśli coś parszywie napisałem to słowo honoru, że nie umyślnie :-[ :np:
A swoją droga to dotknął się ciekawy temat z tymi masterami...
Ile ich jest i kto przede wszystkim je ma?
Czy wytwórnie, drogie wytwórnie robią nas w konia?
Master jest jeden. Każda firma korzysta z kopii produkcyjnej. Żródłem dla tłoczni w 1959 też były kopie. Dżwięk końcowy to efekt masteringu, nacięcia i tłoczenia.
Cytat: elem w Luty 02, 2018, 17:36
Master jest jeden. Każda firma korzysta z kopii produkcyjnej. Żródłem dla tłoczni w 1959 też były kopie. Dżwięk końcowy to efekt masteringu, nacięcia i tłoczenia.
OK. Musze coś wyhaczyć z CR i na własne ucho przekonać się co to za rarytas.
W sumie ci z audiogonu nie piszą nic o masteringu tylko o jakości samego winylu i tłoczenia. Japońska bezszelestna perfekcja :o
Sądząc też po zwykłych japońskich wydaniach z epoki, to faktycznie mają lepszy ten granulat. Ich płyty o wiele więcej wytrzymują niz europejskie i amerykańskie tłoczenia. Mówię o wytrzymałości mechanicznej.
Maciek, podeślę Ci KoB CR z następną paczką, to sobie porównasz. Nie mam MoFi.
O!
A jak mi się spodoba i nie oddam? ;D
Odeślę Ci CR z MOFI abyś i Ty miał rozeznanie.
Maciek wszystko ,jak zawsze gra,ja sobie nawet wino otworzyłem,taki miałem chujowy tydzień. :np: :smok:
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 17:43
Maciek wszystko ,jak zawsze gra,ja sobie nawet wino otworzyłem,taki miałem chujowy tydzień. :np: :smok:
Ha! Mądrego to zawsze dobrze posłuchać!
Pędzę po butelkę 8) :)
:alc: Taki jest plan ;D
U mnie dziś wyjazdówka lokalna :pij: Oj, źle się będę czuł jutro... dobrze , że sobota ;D
Ale naprawdę to K2HD daje radę.
:np:
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 17:51
Ale naprawdę to K2HD daje radę.
:np:
Myślę,że na Twoim EC jest jazda,świetny jak na cyfrę jest ten master.
Cytat: masza w Luty 02, 2018, 17:51
Ale naprawdę to K2HD daje radę.
:np:
To biere, dzięks ;)
Warto :smok:
Znalazłem zafoliowany CR
http://www.ebay.pl/itm/Miles-Davis-Kind-Of-Blue-Classic-Records-200gm-vinyl-LP-Clarity-SV-P-II-NEW-SEAL/232558045347?hash=item36258a28a3:g:JeUAAOSwkh9abYR-
Ale już widzę, że są i tańsze.
600-700 zł
https://www.ebay.pl/itm/Miles-Davis-Kind-Of-Blue-200-gram-Classic-Records/253389963421?hash=item3aff38009d:g:bbsAAOSwAKxWX0i7
I pomyśleć,że z shipingiem dałem 50$ :o
Maciek ,nie powiem że to jest deal życia,ale ta płyta gra,więc jak Ci zbywa to klikaj ;)
Cytat: Michał w Luty 02, 2018, 19:45
I pomyśleć,że z shipingiem dałem 50$ :o
Maciek ,nie powiem że to jest deal życia,ale ta płyta gra,więc jak Ci zbywa to klikaj ;)
Tomasz ma pożyczyć to porównam najpierw z mofi bo nie wierzę żeby była dwukrotna różnica :)
A Niemcom odpala coraz bardziej :o
https://www.ebay.pl/itm/SONY-JAPAN-K2HD-MILES-DAVIS-Kind-of-Blue-numered-719-1000-factorysealed/290921627369?hash=item43bc47bee9:g:ZAUAAMXQTT9RoMi0
No i taniej niż mofi :)
https://www.ebay.pl/itm/Miles-Davis-Kind-Of-Blue-Classic-Records-33-RPM-45-RPM-2-LP-Set/112780300301?hash=item1a423ad00d:g:MGYAAOSwehZZ7k~s
Za tyle to brać!
Kij z CS. Pewnie prawie to samo co mofi
Dorwałem takiego rarytasa 8)
(https://www.popsike.com/pix/20161205/311754002292.jpg)
Genre Jazz
Style Trumpet Jazz Modal Jazz Instrument
Record Size 12"
Duration LP
Record Grading Very Good (VG)
Sleeve Grading Very Good (VG)
Special Attributes Original Pressing Stereo
Record Label Fontana
Release Year 1960
Country/Region of Manufacture United Kingdom
Speed 33 RPM
Artist Miles Davis
Title Kind Of Blue
Catalog # 885 113 TY
Media Vintage Old Vinyl Record 12" LP Album
Format Vinyl
Artist: Miles Davis
Title: Kind Of Blue
Label: Fontana 885 113 TY
Release: UK 1960 8)
Format: Vinyl Record 12" LP 33 RPM
Genre: Trumpet Jazz Modal
Notes: STEREO
Taki z epoki... Ładny. Brzmienie retro panie dziejku, lekko pewnie przyspieszone ;)
Cytat: gratefullde w Luty 02, 2018, 20:34Brzmienie retro panie dziejku, lekko pewnie przyspieszone
To płyta z 1960 a nie z 1921 ;D
Mam takich trochę i graja lepiej od audiofilskich współczesnych tłoczeń
KOB wydanie Sony Legacy w pierwszym utworze na samym początku mam zniekształcenia na dęciakach, potem już jest ok.Czy tak powinno być?
No gadać jak jest bo nie wiem czy reklamować ten egzemplarz...
Jeśli chodzi o wstęp, gdzie bas gra "da-bum-di-dam-bu-dim", a dętę odpowiadają "tłiiii-rap" to tam jest takie drobne charczenie. Potem solówki już bez żacnych przesterów.
Właśnie o ten sam wstęp mi chodzi i to jest chyba przester.Wierzę na słowo, że tak powinno być bo ogólnie jakość nagrań jest bardzo dobra.
Nie powinno, ale tak jest na wszystkich "normalnych" wydaniach. Na Classic Records tego nie ma.
Cytat: paul_67 w Luty 14, 2018, 16:33
KOB wydanie Sony Legacy w pierwszym utworze na samym początku mam zniekształcenia na dęciakach, potem już jest ok.Czy tak powinno być?
Czy mówisz o wydaniu na cd czy na winylu ? Ja mam kilka a to z cbs na cd na złocie i wszędzie jest taki artefakt . Nawet na taśmie skopiowanej od Sedlaka . Taki to urok KoB
Paweł, artefakt jest, tak to zagrali i tak nagrali :) Ale na części LP robi sie z tego cuś a la przester.
Cytat: elem w Luty 14, 2018, 21:58na części LP robi sie z tego cuś a la przester.
Potwierdzam.
Czy ja dobrze rozumiem Paweł, że to Twój pierwszy egzemplarz KoB? :np:
A to nie jest chrobot saksofonu jak nie jest wyczyszczony ze śliny? Trochę grałem z dęciakami i znam problem.
To są 1st take, pewnie Coltrane nie ogarnął instrumentu:)
Na starych nagraniach dużo jest niedociągnięć, coś a'la świszcząca stopa Bonhama z Led Zeppelin. Dziś wszystko się usuwa,a to jednak tworzy klimat nagrania.
Ano, z stopa z perkusji. W kilku kawałkach słychać świst mechanizmu.
Można poczytać na googlach, wystarczy wpisać Bonham squeak.
Wielu "złotouchych" ocenia jakość sprzętu po tym, czy słychać świst stopy Bonhama na nagraniu, heh.
Cytat: tomasz_pianista w Luty 15, 2018, 00:04świst mechanizmu
A, mechanizmu, OK.
Cytat: tomasz_pianista w Luty 15, 2018, 00:04Bonham squeak
Squeak = skrzypienie. "Świst" to raczej niezbyt trafne określenie w tym wypadku.
Cytat: tomasz_pianista w Luty 14, 2018, 23:05A to nie jest chrobot saksofonu jak nie jest wyczyszczony ze śliny?
Owszem, to jest ten w/w "artefakt", choć to dźwięk jak najbardziej naturalny.
Cytat: elem w Luty 14, 2018, 20:32Nie powinno, ale tak jest na wszystkich "normalnych" wydaniach. Na Classic Records tego nie ma.
Jeśli na Classic Records tego nie ma to znaczy,że coś musiało z tym kombinowane.Mi to nie przeszkadza, ale byłem ciekaw czy mój tłok jest wadkiwy czy po prostu taka realizacja.
Cytat: miniabyr w Luty 14, 2018, 21:48Czy mówisz o wydaniu na cd czy na winylu ?
Mówię o wydaniu na winylu.To mój pierwszy egzemplarz KOB :)
I jak wrażenia ?
Poczułem magię tego dzieła i nie dziwię się Waszej nim fascynacji.Długo się przymierzałem do zakupu KOB wcześniej słuchając z mp3 i nie byłem do końca przekonany, jednak brzmienie czarnej płyty mnie zauroczyło.Piękne i świeże mimo tylu lat od nagrania.
Dla zainteresowanych tematem polecam kilka odcinków podcastu Jazz Insights na temat KoB
http://jazz-insights.com/kind-of-blue/
Autor omawia genezę albumu, strukturę poszczególnych kompozycji, solówki, itd.
Sam autor jest trębaczem, ale przede wszystkim wykładowcą uniwersyteckim.
Polecam!
No i narobiliście mi smaku, słucham właśnie :)
Tekst Jacka Kaczmarskiego, pewnie znacie
Ja po prostu głębiej nasunąłem czapkę
Odwróciłem się i już.
Ci co mają na mą chrypką trąbkę chrapkę
Muszą ruszyć w moją trasę
A pobudkę zagram czasem
Dla ich dusz.
Muzyka jest darem nieustannych zdumień
Co mi fraza co mi styl
Idę tam gdzie wszystko gra nic nie rozumie
Ale gdzie języka dotyk
Wtrąca podniebienia gotyk
W drwiący tryl...
Wygraj
Co się da
Póki diabła warta trwa
Gra!
Hektolitry tchu za sobą zostawiłem
Dla natchnionych prosty ślad
Ze zdumiewających klęsk czerpałem siłę
Z tryumfów wstyd i kapkę smutku
Przenikając powolutku
W inny świat.
Byłych, przyszłych czasów cieniom niezliczonym
Pogrążony w święty rausz
Gram gdy chcę pod wierny rytm wpółoswojony
Nieskończone canto grzechu
I na jednym brzmi wydechu
Cud i fałsz...
O czym
Mówić mam
Gdy nic nie rozumiem sam -
Gram!
Choć po prostu głębiej nasunąłem czapkę.
Odwróciłem się
I już.
Oczywiście proszę pytać.
Co jest na tych zdjęciach?
http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=36.msg188490#msg188490
Fajny widok. Może autor kiedyś sam przyśle lepszą wersję :)
Cytat: rudy-102 w Maj 01, 2018, 12:36
Fajny widok. Może autor kiedyś sam przyśle lepszą wersję :)
Nawet taka fotka jest fajna jakby sprzed lat, ciekawe czy to co jest z tyłu na ścianach to jakieś panele akustyczne? Bo fajnie wyglądają
Coś jest w tej plycie jak się słyszy KoB to odrazy w głowie pojawia się myśl żeby wziąść płytę i słuchać [emoji3]
Czytam KoB i wrzuciłem Ścieżkę Ciszy... a teraz Jack Johnson... Ostatnio właśnie na "te" rzeczy mam wiekszą ochotę... U mnie inicjały MD działają jak pewnego rodzaju zapalnik... ;)
A co to za drapak na tej fotce . Chyba na plincie widnieje napis Thorens ? Ale jakiś taki ten napis dziwny . Plintę robił Nomos?
To chyba TD126 w trzeciej odsłonie na czołgowej plincie.
Niby znam tę płytę od lat, niby taka ograna i osłuchana (podobnie jak ALS Trane'a)... ale zawsze jestem oczarowany, gdy słucham. A słucham jej rzadko, może raz na rok - bo tak trzeba.
Moja ulubiona płyta Milesa? Z okresu elektrycznego Bitches Brew, zaś akustyczna Miles Smiles. Ale to się zmienia.
Jeszcze jedna myśl a propos KoB przyszła mi do głowy. Najprawdopodobniej jest to najczęściej wspominana płyta, gdy spytamy kogoś, w jaki sposób zaczął słuchać jazzu. W moim przypadku było inaczej i trochę nietypowo: Soft Machine "Third".
A moja pierwszą jego płyta było polskie winylowe wydanie Tutu.
Cytat: Piterski w Kwiecień 11, 2019, 11:06
A moja pierwszą jego płyta było polskie winylowe wydanie Tutu.
Dokładnie jak w moim przypadku. Byłem nią zafascynowany.
Po latach mi przeszło - nie ten rodzaj ekspresji. Choć wiem, że to płyta wybitna.
Cytat: Bednaar w Kwiecień 11, 2019, 10:56Najprawdopodobniej jest to najczęściej wspominana płyta, gdy spytamy kogoś, w jaki sposób zaczął słuchać jazzu.
Ja zaczynałem też nietypowo... kolega w akademiku miał kilka kaset Keitha Jarretta... i katował mnie nimi do bólu... aż utrwalił mi się rytm i się samo już słuchało... też na okrągło...
The Koln Koncert to chyba zajeżdżaliśmy na maksa :)
The Koln Concert to też jedna z najczęściej wspominanych płyt przy tej okazji, plus A Love Supreme rzecz jasna.
W sumie pierwszą płytą jazzową jaką miałem była wydana na winylu NRD-owska składanka The Mahavishnu Orchestra (Amiga Jazz), ale wtedy jeszcze traktowałem jazz marginalnie i słuchałem rocka. Zaskoczyło dopiero, gdy poznałem SM "Third" - mimo, że to grupa ze sceny Canterbury, ale od tej płyty zaczęli własciwie grać jazz-rock/fusion. Niedługo potem zakupiłem KoB na CD i się zaczęło.