Zachęcam do pisania o Jazzie. Czego aktualnie słuchacie w tym gatunku, co lubicie a czego nie, jakie płyty byście polecili innym, co ostatnio kupiliście? Jacy wykonawcy są dla Was ważni? Jak poznaliście się z Jazzem?
Aktualnie leci Gregory Porter "Be good"
Lubimy dużo.
Nie lubimy dużo.
Polecilibyśmy "Sonic Boom" Lee Morgan.
Kupiliśmy ostatnio coś Aziza Mustafa Zadeh.
Ważni sa dla nas są Skandynawowie i Murzyni.
Poznaliśm się z Jazzem w kolejce po piwo. Stał za mną.
Z rzeczy, których ostatnio często słucham :
Christian McBride & Inside Straight "People Music" - świetny mainstream, IMHO
Dalej, rzeczy, które lubię :
Alex Sipiagin - np. "Destinations Unknown", albo "Out Of The Circle"
David Binney - np. "Afinidad", "Barefooted Town", generalnie - klimaty "Hlloandopodobne", wraz z samym Hollandem,
Ambroze Akinmusire - "Prelude"
wracając do mainstreamu - Kenny Barron
z wokalistek - polecić mogę Dee Alexander. Jej "Wild Is The Wind", jest, IMHO, świetna. Takie "Reevesopodobne" śpiewanie :)
Tak sobie przeglądam listę - no i oczywiście - nie może zabraknąć Joe Hendersona. Np. "So Near, So Far", "Ballads & Blues", czy "Double Rainbow", a z nieco starszych, np. "Inner Urge"
Polski akcent : RGG
etc... W zasadzie można by zmieścić tysiące płyt :).
Pomijam, oczywiście, tytanów : Davisa, Coltrane'a, etc - bo to "oczywiste oczywistości" :)
U mnie ostatnio mainstreamowo jak najbardziej:
Zawsze powtarzam, ze powinienem tam być, żyć w tamtych latach, eh...
Trudno sie nie zgodzic.....
Phineas to jeden z moich ulubieńców.
I ta płyta
A tu to idę się do kształcić...
Mam tylko dwa winyle. Oba w mono. "While my lady sleeps" z 1957 i "Music from Jamaica" chyba z 58.
Pięknie :)
dobrej nocy.
Donald Byrd
https://www.youtube.com/watch?v=TMYBdScOXtM
Bardzo ladna, spokojna plyta.
Też spokojnie.
Cudowna płyta
Turrentine + 3 Sounds, mam szczescie miec na winylu. Niebieski Blue Note z lat 70-tych. USA. Bardzo ladnie gra.
Ponizej Roy Hardrove, ktory zauroczyl mnie plyta "Earfood".
Mało znana w Polsce wokalistka.
Bardzo ją lubię.
Również mało dość, jak sądzę, znana :
A PL odwiedziła :
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 07, 2014, 23:26Szukam tego winyla...
Wojtek,
Jest wznowienie (lub było) na allegro za ok 60-70 PLN. Kupiłem je, ale wg mnie brzmi niezbyt dobrze, więc szukam tłoczeń z epoki. Za 60 PLN jednak warto. Swoją drogą doskonała płyta.
Ja ostatnio kupiłem na LP m.in. takie cuda:
Svart, dzieki za wskazowke. Mam troche mieszane uczucia co do wznowien...Jedne graja ok, inne niestety zle...Na spokojnie zapoluje na oryginal z epoki - ) A muzyka zacna....)
Mysle, że samo wklejanie linków do jutiuba to za mało.
Trzeba chwycić za pióro i zacząc pisać.
Po swojemu, co czujesz, co myślisz.
Nikt nikogo nie wyśmieje.
Na dzis brak sil...)
A szanownego Jarretta, lubie od zawsze...)
Madeleine Peyroux.
Fajna czterdziestolatka o głosie kojarzącym się z Billie Holiday. Samouk, zaczynała w Paryżu na ulicy. Bardzo ciekawy wokal, bardzo ciekawa emisja głosu- to cytat za nauczycielką śpiewu.
Pierwsza jej płyta "Dreamland" zdobyła spore uznanie. Jako ciekawostkę podam, że grał na niej lider Living Colour, wyśmienity gitarzysta Vernon Reid. Potem EP-ka, potem LP "Careless Love" z coverami i wreszcie świetna płyta "Half the Perfect World".
I z tejże płyty
Na szczęście Madeleine nie osiadła na laurach i nagrała jeszcze kilka bardzo dobrych płyt.
Nieodzalowany Michael Brecker i plyta "Nearness of You: The Ballad Book" z 2001 roku.
Kapitalny sklad. Oprocz M.Breckera, Pat Metheny, H.Hancock, J. DeJohnette i Ch. Haden.
Znakomita plyta.
W przypadku Cheta, opis jest zbedny...
Musze kupic to lp. Sklad i ta muzyka...)
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 12, 2014, 21:52
Musze kupic to lp. Sklad i ta muzyka...)
...
Oj polecam gorąco. Podwójny LP, świetnie zrealizowany. No i oczywiście muzyka - jedna z dwóch najbardziej przeze mnie ulubionych płyt JR. Druga to :
Wireless. Gdzie kupiles..?
jpc.de - ale to już dość dawno było...
Ale wydaje się, że jeszcze do zdobycia :
http://www.jpc.de/jpcng/jazz/detail/-/art/Joshua-Redman-geb-1969-Moodswing-180g-LP-CD/hnum/8587350 (http://www.jpc.de/jpcng/jazz/detail/-/art/Joshua-Redman-geb-1969-Moodswing-180g-LP-CD/hnum/8587350)
W każdym razie można spróbować - status głosi : deliverable within 2 weeks, if available from supplier
Okładka trochę oberwała, ale na szczęście płyta w stanie idealnym. Nie mogłem nie zaryzykować, kosztowała 7 usd, a zawartość, dla mnie, bezcenna.
,,Solo on Vogue"
Smoke Gets In Your Eyes - jak ja kocham ten kawałek.
Płytka zacna :) Gratulacje zakupu :)
Redman to gigant i prawie całość jego dorobku płytowego jest warta uwagi, nawet te rzeczy, które były ocenione jako słabsze, bo spotkałem się z opinią muzyków jazzowych, że Joshua w pewnym momencie trochę się rozmienił i tak jakby skomercjalizował. Powiedziałbym, że są to błędne opinie i wypowiadają je muzycy, którzy faktycznie nie słyszeli tych płyt i powtarzają jakiś niezrozumiały stereotyp. Elastic Band wcale się nie rozmienił tylko dołożył więcej siły i groove'e do proponowanej muzyki i nawet jak wyszło kosztem lekkiej utraty jazzu w jazzie, to te wszystkie elektryczne pomysły miały swój klimat, siłę rażenia i szersze spektrum brzmieniowe. Może z wyjątkiem dwóch płyt J.Redmana, warto mieć wszystko co ten człowiek nagrał, bo jest to kawał solidnej i świetnej muzyki, włączając w to, jak już wspomniałem, projekty bardziej zelektryfikowane i mocno groove'owe. Nie zapomnijcie o znakomitym koncercie, który wyrywa buty i przestawia beret na głowie: 'Spirit of The Moment: Live At Village Vanguard' - czwarta jego płyta, WB,1995, 2CD. Mam dwanaście płyt Redmana i czekam na ostatnią koncertową 'Trios Live', która już lada moment pojawi się w sprzedaży. Wspomnę jeszcze o fenomenalnych, niebywałych i jak najbardziej bardzo wartościowych klimatów Redmana z SF Jazz Collective, gdzie występował jako lider, pomysłodawca i dyrektor artystyczny przedsięwzięcia. To wszystko jest na pierwszych czterech płytach formacji SF Jazz Collective założonej w 2004 roku - koncertowe wydania poświęcone kolejno wielkim postaciom jazzu: Ornette Coleman (2004), John Coltrane (2005), Herbie Hancock (2006), Thelonious Monk (2007). Oprócz kompozycji gigantów, zespół przedstawia również szereg własnych pomysłów w znakomitych i niebagatelnych aranżach.
Pozdr, M
Nie zacząłem od Redmana swojej muzycznej przygody z jazzem ale prawie ;) Płyta Wish, koncert... Dostałem tę płytę od mojej mamy, był tam Tears In Heaven Erica Claptona. To był taki przedsionek jazzu dla mnie. Dziś mam prawie wszystkie jego płyty. Po prostu go bardzo lubię i chyba nie przestanę ;)
MarkN jest !
Hurra !
Teraz będzie ciekawie o jazzie.
Witaj Marku.
Jedna z moich ulubionych płyt.
Piękna, pełna uczuć, wręcz kipi od emocji.
Perfekcyjnie zagrana przez trzech tytanów jazzu - Jarrett, Peacock, DeJohnette.
Pozycja obowiązkowa dla każdego, nie tylko fanów jazzu.
Art Blakey and the Jazz Messengers Moanin' vinyl rip Japan 1958... petarda, instrumenty jak żywe...
http://www.youtube.com/watch?v=ynZDm50EgBY
Smutna wiadomosc...Horace Silver nie żyje. Miał 85 lat.
R.I.P.
R.I.P. Horace
-
No właśnie, Horace był związany z Jazz Messengers, jako jeden z jego załozycieli. Na płycie Moanin' już go nie ma, gdyż opuścił zespół w 1956 r.
Przymierzając się do zakupu jakiejś dobrej, winylowej wersji tej płyty:
odsłuchuję ją z ciekawego wydawnictwa cd:
http://audio.com.pl/muzyka/recenzje/rozni-wykonawcy-first-impulse-the-creed-taylor-collection-50th-anniversary
Mimo, że to cd to brzmi... zarąbiście :)
Słucham sobie właśnie Milesa z okresu tzw. drugiego kwintetu. Płyta E.S.P. z boxu cd The Complete Columbia Album Collection. Genialne granie, gdzieś czytałem, jak ktoś napisał o tej płycie: muzyczna doskonałość. Zgadzam się z tym.
PS
Realizacje płyt w tym boxie są znakomite, polecam.
Płyta również z boxu The Complete Columbia Album Collection, nr 23. Miles In Berlin. Skład taki sam jak na E.S.P. czyli, oprócz Milesa, Herbie Hancook, Wayne Shorter,Ron Carter i Tony Williams. Jakość nagrania znakomita. Zaczyna się od Milestones a potem: Autumn Leaves, So What, Stella By Starlight, Walkin' i na zakończenie Go-Go (Theme). Płyta z boxu różni się od oryginału Stellą, która nie była na nim umieszczona. Koncert to jazda bez trzymanki, forma muzyków znakomita, na ila oczywiście moje skromne ucho potrafi to ocenić. Rekomendacja.
I jeszcze, na zakończenie dzisiejszego Milesa, płyta nr 22, również koncert "Miles In Tokyo". Jeszcze bez Shortera za to z Samem Rivers'em na sax. Piękny koncert, wcześniejszy niż ten z Berlina, set list: If I Were A Bell, My Funny Valentine, So What, Walkin', All Of You, Go-Go.
Tak sie ceni nasz jazz, za granica...)
http://www.tradera.com/item/340508/210104591/polish-jazz-quartet-en-av-de-basta-muza-xl-0246
W piątek ten projekt live in Warsaw... Summer Jazz Days. Chcę się wybrać, warto:
No warto, na pewno. Szkoda, że nie będę mógł tam być. Może choć w tv "puszczą" re transmisję kiedyś.
Zorna w zeszłym roku puścili w tv...
Zmarł Charlie Haden. Wielki jazzman.
Na upalne popołudnie, połamanem Theloniusem
Cytat: gratefullde w Lipiec 28, 2014, 14:42Na upalne popołudnie
widzę, ze u Ciebie też lampy podgrzewają atmosferę. U mnie w sumie 10 sztuk, lekka masakra jest :)
Przydałby się na upały jakiś tani zamiennik w klasie D.
Oj przydał by się. U mnie 9 szt. lampek w tym 2 diabelki. Wieczorkiem coś odslucham, na razie pass, upał mnie wykańcza.
c.d. Teloniousa Monka, płyta Underground
i jeszcze znakomity album T.M. O wiele przyjemniej mija czas w pracy :)
A u mnie dziś granie koncertowe
Jest nowa płyta Neil Cowley Trio. Bardzo spokojna, stonowana, ambientowa... liryczna zaduma... Piękna po prostu. Dla lubiących szefa i resztę tria, pozycja obowiązkowa.
Bojąc się temperatury nie odpalam wzmacniacza, włączyłem słuchawkowy - także zresztą lampowy ale nie oddający ciepła na zewnątrz w takim stopniu jak 6c33c zwane diabełkami.
I słucham sobie Johna z japońskiego tłoczenia winylowego na słuchawkach i jest to odsłuch bardzo fajny, ciekawe jak długo z nausznikami wytrzymam....
Nieodzalowany Charlie Haden...
Mam urlop na jednym etacie więc wstałem późno, jezuu jak się cieszę :) Poleciała płyta na talerz, zacne japońskie wydanie, brzmi super... a muzyka.... miodzio, no chyba znacie? Nie trzeba zanęcać? :)
Skandynawia 1964. Warte zainteresowania.
Lubie wieczorem takie spokojne granie. Oczywiscie z winyla. Monofonicznego. I Johnny i Frank. J.H. to oryginal z epoki, ciezki jak cholera. F.S. wznowka z lat 80-tych. Chyba...)
Poprzednie plyty byly dosc krotkie...Wiec na dobranoc wrzuce jeszcze "Sinatra at the Sands" . Fajny japonski winyl, a wlasciwie dwa winyle. Kupione za +/- 15 dolarow -)
Milej nocki -)
Miałem straszliwego pecha do starych płyt Sinatry. Choć wyglądały organoleptycznie dobrze, smażyły okrutnie.
W moim przypadku sklep MM okazał się wybawcą :)
Jesli ktos ma to lp, chetnie odkupie...) Bardzo, bardzo chetnie...
Nadchodzacy wieczor, minie w takich klimatach...)
Wyczuwam i Trane'a i Milesa...Ladne granie...)
Szkoda, ze mnie tam nie bylo.............
Na dobranoc - znakomita plyta. Ten sklad...)
(http://fotoo.pl//out.php?i=865547_mobley-workout-realfront-cover-1600.jpg)
Przegladam polki z cd. Jest troche fajnego jazzu. Teraz mi gra Horace Silver. W sumie lubie, ale nigdy wczesniej nie byl moim wielkim faworytem...Bardzo fajna muzyka. Graja Art Farmer, Hank Mobley, Teddy Kotick, Louis Hayes i oczywiscie na pianie Horace.
(http://fotoo.pl//out.php?i=866006_698519.jpg)
Bud Powell & Don Byas - A tribute To Cannonball
Bardzo fajna plyta. Swietny klimat. Pieknie zagrany "I Remember Clifford". Nagrania z grudnia 1961 roku.
Mam na cd Columbia / Legacy. Dobre wydanie.
(http://fotoo.pl//out.php?i=866020_1271005356-b605b0fb91.jpg)
W dobranocce dla doroslych - Jackie McLean - Vertigo, Rok 1963.
Popatrzcie tylko na nazwiska muzykow, ktorzy brali udzial w sesji nagraniowej. Jak to mowi Jnek G. " W pale sie nie miesci" -)
Cd Blue Note. Bardzo ladny dzwiek.
Kolorowych snow...)
(http://fotoo.pl//out.php?i=866083_jackie-mclean-vertigo.jpg)
Chet Baker - In New York. 1958 rok.
Moim zdaniem genialny muzyk. Znakomita plyta nagrana wspolnie z J.Griffin, Al Haigh, P. Chambers oraz P.Joe Jones.
Wspaniala muzyka. W innym watku zapytalem o jakosc wznowien Jazz Wax Records i DOL. Moze ktos ma i cos skrobnie..?
(http://fotoo.pl//out.php?i=866510_capa-chet-baker-in-new-york.png)
Dzisiaj wieczorem, bardzo spokojna i melodyjna muzyka.
Stanley Turrentine - Ballads.
Znakomite nazwiska na plycie - McCoy Tyner, Paul Chambers, Grant Green, Horace Parlan, Art Taylor...
Nic, tylko sluchac...)
Dobranoc.
(http://fotoo.pl//out.php?i=866806_51gw4rwntml.jpg)
Ostatnia porcja na dzis wieczor.
Elvin Jones & Jimmy Garrrison Sextet "Illumination" Impulse USA 1963.
Goscinnie McCoy Tyner.
Pieknosci muzyczne -)
Dobranoc.
(http://fotoo.pl//out.php?i=867863_1000x1000.jpg)
Lars Gullin & Åke Persson. Philips Szwecja 1957.
Bardzo dobra plyta. Znakomite skandynawskie granie. Mam przyjemnosc posiadac, oryginalne monofoniczne wydanie z 1957 roku.
Doskonale tloczenie -)
(http://fotoo.pl//out.php?i=868301_gullinperssonphilips.jpg)
Panie i Panowie. Siedzac gleboko w latach 60-tych, w pieknej epoce jazzu, zawsze lubilem Wayne'a Shorter'a. Zwlaszcza pierwsze plyty. Moze dlatego, ze mocno mi przypomina Coltrane'a. Ale lata leca, a Wayne dzisiaj gra tak...) Ma 80 lat...
Dla mnie odjazd...)
Chlodna Skandynawia. Arne Domnerus & Gustaf Sjökvist - Antiphone Blues. Proprius Szwecja. Nagrania dokonane w 1975 roku.
Znakomitr polaczenie saxofonu i organow. Tylko dwa instrumenty, a wrazen cala masa...)
Warto posluchac.
(http://fotoo.pl//out.php?i=874618_arne-domnerus-a-gustaf-sjokvist-antiphone-blues.jpg)
Kiedys myslalem, ze nie strawie takiej muzyki...Wlasnie, kiedys -)
Dzis moge tylko polecic.
http://www.jazz.com/music/2009/8/6/sarah-vaughan-shulie-a-bop-cunniffe
(http://fotoo.pl//out.php?i=874619_1322068624-sarah-vaughn.jpg)
Nina Simone - At Town Hall. Nagrania z 12 wrzesnia 1959 roku.
Glos i fortepian....Piekne...
(http://fotoo.pl//out.php?i=875166_bbec0609-0baa-4889-938a-aec5d98ae23e-0.jpg).
Rok 1960 i plyta -
At Newport.Rownie znakomita...
(http://fotoo.pl//out.php?i=875191_at-newport-cover.jpg)
Prosze sobie wybrac kolysanki do poduszki...)
Sarah Vaughan, do wyboru z Clifford'em Brown lub Julian'em "Cannonball" Adderley'em. Obie pozycje z 1955 roku.
Dobranoc...
(http://fotoo.pl//out.php?i=875202_bonnie-010.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=875211_sarah-vaughan-with-clifford-brown.jpg)
Ninkę jak najbardziej
Nina w połączeniu z moim ulubionym Rene Magritte
Roland Kirk - plyta z 1960 roku. Pod koniec, jakbym Marsalisa u Stinga slyszal...)
Czesc Andrzej. Juz myslalem, ze Twoj watek przejalem...)
Fajny dżezik odkrył ja.
Nabyłem 3 albumy.
Cinematic jest spoko :) klimaniatic orchestra. Michał Marianski w pr 3 podciaga taką muzę pod jazz... ja mam ciut obiekcje czy to jeszcze (już) jazz... ale ok, fajne i to sie liczy.
Czy ktos ma to wznowieni..? MOV.
(http://fotoo.pl//out.php?i=889209_65585b5bdb854525ca39be1be0559395.jpg)
I jak wrazenia..?
Muszę sobie przypomnieć. Jutro wrzucę opisówkę w dziale winylowa audioteka. Przy czym nie miałem do czynienia z wydaniami z epoki.
To czekamy. Miales jakies inne wznowienia tej plyty..?
Nie. Niestety.
Znakomita plyta...
(http://fotoo.pl//out.php?i=889269_antonio-sanchez-migration.jpg)
http://www.jazzarium.pl/aktualnosci/spark-life-%E2%80%93-nowy-album-marcin-wasilewski-trio (http://www.jazzarium.pl/aktualnosci/spark-life-%E2%80%93-nowy-album-marcin-wasilewski-trio)
Nowa płyta dziś, w niedzielę koncert w Poznańskim Zamku
Joshua Redman już jedną świetna płytę nam podarował w tym roku. Ale będzie kolejna, choć nie firmowana
tylko jego nazwiskiem. Druga płyta kwartetu James Farm niebawem . Fajne granie.
Arek. MOV byl na 2 lp..?
Cytat: elem w Październik 09, 2014, 23:13Joshua Redman już jedną świetna płytę nam podarował w tym roku. Ale będzie kolejna, choć nie firmowana
tylko jego nazwiskiem. Druga płyta kwartetu James Farm niebawem . Fajne granie.
I to jest dobra wiadomość, kibicuje Redmanowi od lat :)
Omer Avital. Fajna plyta. Szkoda, ze chyba nie ma na lp..?
U mnie wieczorek zgodnie z tradycja. Bird - i wszystko jasne -) Z 10 i 12 ".
(http://fotoo.pl//out.php?i=889814_img-6521.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=889817_img-6522.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=889818_img-6524.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=889819_img-6529.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=889820_img-6530.jpg)
Cytat: wojtek41 w Październik 10, 2014, 20:26U mnie wieczorek zgodnie z tradycja. Bird - i wszystko jasne -) Z 10 i 12 ".
Piękne rzeczy :)
Dziekuje. Dla mnie to starocie jest najladniejsze :)
Cytat: wojtek41 w Październik 10, 2014, 20:26Bird - i wszystko jasne
Bez niego wszystko było by inne. Piękne krążki.
Cytat: wojtek41 w Październik 10, 2014, 20:37Dla mnie to starocie jest najladniejsze
Płynie z nich muzyka... Masz wartość dodaną ;) Fakt, bez Birda świat był by nijaki :) Uwielbiam :)
Wlasnie. Jaka bylaby muzyka bez Birda..? Hmm...
Dla mnie ujmujac Parkera i Coltrane'a, pewnie nie mialaby takiego znaczenia. A tak, magia...)
Doloze na wieczor jeszcze ten krazek. Szukam oryginalu. Moze ktos ma na zbyciu..? Choc watpie...
(http://fotoo.pl//out.php?i=889849_img-6537.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=889856_img-6541.jpg)
W sferze marzeń. Dla mnie John to absolut. Masz już Offering? Znakomite wydanie, polecam. Ależ tam jest odlot :)))))
Nie. jeszcze nie zamawialem :-[
Jak realizacja..? Choc pewnie ok...
Realizacja jest na poziomie Impuls Rec. Znakomita :) Do tego placki grubości grubej :) Ładny komplet widokówek, gatefold kartonowy, oryginalna japońska folia, wkładka 4 strony, wysoka jakość. Mniam.
No to musze sie sprezyc -) Gdzie brales..?
Gość z U.K. - ebay, ja mam numerowaną edycję, ze stanów drogo :(
Tak dziwnie zapytam...Czuc w grze Trane'a, ze to juz blisko, bardzo blisko konca...?
Dobre pytanie. Czuć ekstazę. O więcej się nie posilę. Traine chyba jeszcze wtedy nie wiedział, że jest źle... On był i tak oddany Bogu... Koncert szok. Japonia jest widowiskiem ale Offering jest czymś więcej, dużo więcej, jeśli o to Ci chodzi.
Dziekuje.
Grateful,
gdzie nabyłeś i za ile? Namierzyłem na szybko za 50 USD daleko i 60 EUR blisko.
Polski dystrybutor (CCD) Resonance Records nie ma w ofercie.
Ja kupiłem drogo, raz że to numerowana edycja była, dwa że chciałem mieć szybko. Dałem grubo bo 2 x tyle co piszesz, niestety.
Nooo, Parker szybko minal...Niestety. Pozostajac w temacie, teraz Duke Jordan. Pianista Bird'a. Ze sie tak wyraze ;)
Fajna muza. Tylko plyta troche gramofonow juz widziala... :(
(http://fotoo.pl//out.php?i=889923_img-6542.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=889925_img-6549.jpg)
Wiesz, że czasami jak coś purknie czy przeskoczy, zdarza się :) Masz kawał świetnej muzy, pozazdrościć :)
Czasami cos trzasnie. Ale nie jestem az tak bardzo wymagajacy... Moze byc 8)
E tam jakość, fun się liczy. Potem jakość.... :)
Ja nie zapuszczam gramiaka od ostatnich testów, muszę mieć inne pre ;)
Ostatnio jedno zamowilem. Ale nie dotarlo. zaginelo w akcji... :o
Cytat: wojtek41 w Październik 10, 2014, 23:48
Ostatnio jedno zamowilem. Ale nie dotarlo. zaginelo w akcji... :o
Czytałem, masakra. Jakiś dobry finał całości zdarzeń?
Zwrot na konto. Tylko tyle. :(
O! Jazz ma 1000 wyswietlen !!! ;D
Pięknie :) z 2 powodów :)
:)
To co, puścimy im coś?
Znakomita płyta, polecam.
I następna znakomita płyta
Czasami jest Dżessss :) Fajne :)
Słucham jak gupik tej płyty. Wczoraj byłem na koncercie w poznańskim CK Zamek. Koncert pierwszy z serii trasy promującej nową płytę. Muzyczna jego zawartość to właśnie materiał ze Spark Of Life tylko utwory w innej kolejności.
Muzycy to światowy poziom, brzmią świetnie, technicznie bez zarzutu. Wasilewski to dynamika i maestria. Wspaniałe te jego kompozycje. Mnie na ostatniej płycie urzekł najbardziej utwór Austin. Cudowna melodia, muzyczna poezja. Utwór, który powstał na cześć przedwcześnie zmarłego przyjaciela z L.A.
Był także mocne rzeczy jak chociażby Actual Proof Herbiego - cudownie zagrany, rozimprowizowany z przytupem. I to miał być koniec ale przecież bisy. Co na bis? By koncert stał się spełniony panowie zagrali Komedę, jest rownież na cd, Sleep Safe And Warm, czyli motyw przewodni z filmu Dziecko Rosemary. Przepiękny to utwór i kapitalnie zagrany.
Polecam takie koncerty. Bardzo.
(musiałem kilka literówek poprawić)
Czy "Lola" Namyslowskiego, byla kiedykolwiek wydana na cd...? Lub co lepsze, wznawiana na lp...?
PRISM ma juz ponad rok, ale dopiero teraz dopadłem na vinylu. Doskonałe, energetyczne granie!
Jak z realizacja..? Ma ktos..? To cd, ale jakie sklady...)
Wstyd sie przyznac, ale dopiero teraz chce skompletowac.
(http://fotoo.pl//out.php?i=893888_4631772852.jpg)
Rozumiem, ze tu sami milosnicy plyt winylowych. ale zeby nikt nie kompletowal tak zacnej serii....Nie ma problemu. Kupie i dam wam znac, jesli ktos bedzie chcial poczytac. Natomiast dzis nabylem Z.Seifert'a. Takze Cd. Jak juz dostane, skrobne cos.
(http://fotoo.pl//out.php?i=894850_cd-001-zbigniew-seifert-nora1.jpg)
Cytat: wojtek41 w Październik 22, 2014, 00:29Rozumiem, ze tu sami milosnicy plyt winylowych.
Nieprawda :) U mnie cd ma się dobrze.
O serii PRJA dowiedziałem się od Ciebie przed chwilą. Na coś się zaraz skuszę. Jak dojdzie to opowiem.
Zdecydowanie polecam wszystkim zwolennikom dobrego grania plyte Branforda Marsalis Trio "The dark keys". Nagrana wspolnie z Reginald Veal - bas, Jeff Tain Watts - dr i oczywiscie Branfordem z saksofonem tenorowym i sopranowym. Wydana przez Columbie w 1996 roku.
Kawal znakomitego grania. Energia i sporo improwizacji. Zdecydowanie warta poznania. Swoja droga...Czy slychac jeszcze Trane'a..?
(http://fotoo.pl//out.php?i=894851_51t0cftyytl.jpg)
Jacek. I to jest dobra wiadomosc. O naszym rodzimym jazzie jest malo. Bardzo malo...
Na razie zamówiłem Komedę i Kosza. W Rockserwisie. Na Alle.. trzeba uważać. Za niektóre płyty żądają po stówce. Skandal.! Normalna cena dwadzieścia parę zł.
Powoli pewnie będę kompletował. Bez pośpiechu. Jak znam życie - nie wykupią.
pzdr :)
ps. dobrałem jeszcze Getza z Trzaskowskim
To trafiles w moje zamowienie -) Wzialem na pierwszy ogien to samo. Choc dzis tez popelnilem jeszcze dwie plytki. Ale to juz inna seria...Obie CD.
(http://fotoo.pl//out.php?i=894852_cd-004-ptaszyn-sweet-beat1.jpg)
(http://fotoo.pl//out.php?i=894853_trzaskowski-seant.jpg)
Muzyka na dzien dobry. W miejsce kretynskich tv snaidaniowych.
Branford Marsali i muzyka do filmu Spike'a Lee "Mo better blues". Znakomita rola D.Washingtona.
Lekka latwa i przyjemna, z bardzo ciekawymi momentami. Nagrana w skladzie - nioedzalowany Kenny Kirkland piano, Robert Hurst bas, Jeff "Tain" Watts perkusja i goscinnie Terence Blanchard na trabce. Oczywiscie Branford na saksofonach.
Swoje lata ma, bo wydana w 1990 roku przez Columbie. Bardzo fajna pozycja dla "wchodzacych" w swiat jazzu -)
(http://fotoo.pl//out.php?i=894865_maxresdefault-1-.jpg)
Ponownie Branford Marsalis. Tym razem w kwartecie. Plyta "Requiem". Columbia, rok 1999. Plyta niejako niedokonczona. Krotko po nagraniu zmarl pianista Kenny Kirkland. Branford wydal plyte nie dokonujac wczesniej zamiezonych poprawek. To byl hold dla przyjaciela.
Calosc brzmi moim zdaniem znakomicie. Doskonaly klimat, jak za czasow Trane'a. Bardzo dobra plyta.
(http://fotoo.pl//out.php?i=894978_mi0000207777.jpg)
Cytat: wojtek41 w Październik 22, 2014, 21:59Znakimte...
ano prawda, aż sie łapy trzęsą widzę :)
Plyta CD kosztuje "az" 23 zlote. Jak tu nie kupic..........A ile wrazen bezcennych...
MIECZYSŁAW KOSZ Polish Radio Jazz Archives 10.
wojtek41,
jeśli nie masz, to kup koniecznie tę książkę, dopadłem lata temu na allegro:
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=7548
Dziekuje za wskazowke. Zamowie bez dwoch zdan -)
Na dobranoc Joey Calderazzo. Pianista znany z kilku solowych plyt, jak i wspolpracy Z Branfordem Marsalisem. W jego zespole zastapil zmarlego Krka Kirkland'a. Maja takze na koncie wspolna plyte "Songs of mirth andn melancholy".
Plyta "To konow one" wydana przez Blue Note w 1991 roku. Produkcja obok autora, zajal sie sam mistrz czyli Jack DeJohnette. Zreszta na plycie znakomici muzycy jak wspomniany wczesniej Branford Marsalis, Dave Holland, Jerry Bergonzi i Jack DeJohnette.
Znakomity debiut, warty poznania. Solidne granie.
Spokojniejszy fragment -)
znaleziono na profilu: Jazzowy Eskapista
mało znana, a fajna muza. mam, ale w okropnym stanie :(
Elem, to kawal swietnej muzy. Zamowilem uzywany oryginal w mono z 1969 roku. Ma byc w calkiem pozadnym stanie. Zobaczymy...)
Jak już dostaniesz, to spójrz jak przetłumaczono na angielski "Twa Tratwa" ;D
Zdradz tajemnice.... :D
;D
http://shunsuketorii.org/lao/?p=1079
Mocna wodke wtedy mieli.... ;D
głodnemu tłumaczowi chleb na myśli :)
A może pomyłka jest w Tratwie? Trzeba by dopytać Ptaszyna.
Nie wiem czemu ale ta płyta skojarzyła mi się dzisiaj z "East Coasting" Mingusa.
Odpałiłem więc cyfrę i słucham, klimat równie relaksujący.
Jedyna płyta Mingusa z udziałem Billa Evansa!
Moim zdaniem, Bill Evans to absolutny numer jeden w pianistyce jazzowej...) Genialny...
Mógłby ktos podłożyć polskie napisy pod ten wywiad?
A może ktoś wie gdzie jest w sieci polskie tłumaczenie?
Kupilem tez do parki "Chalturnika". Troche inne nastroje niz u Prejznera. Ale fajne granie...)
(http://fotoo.pl//out.php?i=898830_35.jpg)
A co sie tyczy tratwy, to sie mocno najarali...)
Jak myslisz, nagminne to bylo czy odosobnione i marginalne...? Pytam o PRL.
Jaranie czy literówki? :)
Nie wiem, w moim towarzystwie, w czasach PRLu królował alkohol, ale ja to grzeczny chłopiec wtedy byłem. 'Tratwa" przypływała okazjonalnie. Artyści na pewno korzystali ze zdobyczy zgniłego zachodu :)
Warto dopytac u zrodla 8)
Moze ktos wie wiecej....Pytam powaznie. Choc moim zdaniem alkohol krolowal.
Lisa Stansfield w wątku jazzowym?
Don't Explain - pieśń nad pieśniami, wykonanie z dymkiem jedyne w swoim rodzaju.
Cóż za imię ! Od dziś szukam płyt Lurlean:
kupię :
Klimaty akurat na jesień-zima 2014
W sensie, że ostatnie trzy sety-bomba!
Don't Explain jest niezwykłe nawet w bardzo białych aranżach:
Prawie spokojnie czekam na paczke...)
Trwa dyskusja. Oryginalny autograf, czy tez nie...? A ja zastanawiam sie nad kupnem. Mam jeszcze 4 dni...
Autograf jak najbardziej oryginalny. Na moim egzemplarzu też jest taki nadrukowany. ;D
A ta dedykacja, to raczej obniża wartość albumu. Ot, ktoś popisał.
Zle to ujalem... :-[ Sprawa dotyczy dedykacji. Czy to pismo Johna, czy tez nie...
Nie trzeba być grafologiem, żeby stwierdzić że nie jest.
Zdania sa podzielone. Dedykacje mial uzyskac pewien szwedzki kolekcjoner, ktory pracowal wowczas w Nowym Jorku. Mialo to miec miejsce na jakims klubowym koncercie...
Fakt jest taki, ze jego kolekcja to istny miod dla oka i ucha...
"t" w "Coltrane" w podpisie jest zupełnie inne niz "t" w "with" w dedykacji.
"t" jest inne, "o" jest inne, "n" jest inne, itd. Na zachodnich płytach, które ktoś komuś sprezentował często można znaleźć dedykacje. Najczęściej to są dedykacje od cioci, wujka, ojca itd.
Oczywiście jest nikła szansa, że to faktycznie jest dedykacja od Coltrane'a, ale w dzisiejszych czasach bez certyfikatu autentyczności to nie przedstawia żadnej wartości na rynku kolekcjonerskim.
Wiadomo, ze bez owego certyfikatu pozostaje tylko slowo honoru. John tez mial rozne okresy w zyciu, wiec i pismo moglo byc juz troche inne. Zobaczymy...
Natomiast to kupie w 100%. Nie mam w mono.... :'(
Cytat: wojtek41 w Listopad 13, 2014, 22:33pozostaje tylko slowo honoru.
Myślę, że ta płyta jest warta tyle ile porównywalne egzemplarze z tamtego okresu, Z dedykacją czy bez. Wartością dodaną jest informacja, że to od kolekcjonera, który zapewne dbał o płyty.
Plyta jest w bardzo ladnym stanie. Podobno lepiej niz EX. W sumie oryginal. Zobaczymy...)
Dla odmiany, ktos ma w kolekcji lub mial przyjemnosc obcowac z ta plyta...?
Ciekawi mnie...Bardzo...)
Popelnilem dzis zakup kilku plyt. Ostatnio prawie wylacznie sam jazz. Hmm... To chyba jesien swoje robi...)
Zapowiada sie bardzo ciekawy wieczor...)
Z Garland'em na plycie Paul Chambers, Art Taylor i Ray Barretto.
Alez ten Garland brzmi...Szok.
No płyta, która mnie kopnęła od pierwszych dźwięków. Ten bass.... masuje gdzieś intymnie ;) Szok.
I coś nowszego, powstałego z fascynacji czymś starszym. Płyta zainspirowana kinem Antonioniego. Wczoraj doszła sobie ona do mnie przed wyjazdem, dziś " w terenie " zapoznaję się z nią. Piekna :)
Jak jazz to oczywiście Miles Davis.A że jesteśmy od jakiegoś czasu w europie to Miles z europy właśnie, bootleg series vol. 1, 1967 rok, genialne :)
Obecnie jestem na etapie dojrzewania do zakupu owego w wersji na 33 i 1/3, tego jak i 2 następnych części, ale to trzeba mieć (jak ktoś lubi jazz).
Z innego bieguna jazzu. Jeśli lubicie free, avant i iprov to jest to płyta dla Was. Wymaga zaangażowania słuchacza:) jak to w jazzie :)
Sklad - bajka...)
Andrzej -)
Szczerze mowiac, siedze po uszy w latach bopu i post bopu. I nie wiem czy nie moge sie wydostac, czy po prostu nie chce... :)
Ja czasami wyściubiam nocha, o pardon ucha, ale zaraz wracam potulnie bo mi tu tak dobrze. Niczego więcej nie trzeba :)
Kupiłem dziś LP Bobby Watsona - The Year of the Rabbit (Tribute To The Music of Johnny Hodges).
Świetne koncertowe granie w baaardzo starym klimacie. Na YT nie ma mojego ulubionego Jeep's Blues z tej płyty. Zatem Johnny Hodges w oryginale:
Coś nowszego starszego potrzebuje człowiek ;)
Chetnie odkupie w tych wydaniach -)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 12, 2014, 15:09Chetnie odkupie w tych wydaniach -)
Bierz po dwa ;)
I toto, to tez przygarne. Moga byc po dwie ;D
To mi Wojtek przypomniał coś :)
Taka fajna melodia, na wieczorne wyciszenie :)
Bird rządzi i tyle :)
Tego winyla tez bym przygarnal. :'(
Dziś do kolekcji dorzuciłem Adam Pierończyk Quartrt "A-Trance Night". Materiał nagrany podczas koncertu w 2008 roku ,wydany 2014 przez Fortune . Dla mnie rewelacja,ale ja lubię dokonania Pierończyka bardzo .
Przytargalem do domu troche plyt. Zrobilem sobie Mikolaja -)
Siedze i ogladam. Troche slucham.
Dobry Mikolaj. Tylko dlaczego sam musialem placic... ::)
W koncu mam tego Parkera :)
poszalałeś, piękne krążki.
Dzisiejsze odkrycie - Melanie De Biasio. Śpiewanie w klimacie 50-60' , instrumentacja współczesna,
dla mnie bomba:
Dzieki. Troche fajnych krazkow wybralem.
Dwa Dejvisy ;)
Piękne Milesiątka :-D
Wznowienie AP na 200g wymiata :-]. Pozdrawiam przedświątecznie :)
(http://cdn.discogs.com/vqob5qcB57LZ5x9E2yMtrHbWAEw=/fit-in/450x450/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(96)/discogs-images/R-6173816-1412907519-3967.jpeg.jpg)
45 rpm czy 33 i 1/3?
1LP - 33rpm.
Jak się ma do japonki?
Japończyka nie mam jak mi się zdaje, ...jeszcze nie mam :).
Bo ja mam... I nie tęsknię za inszymi ;)
Właśnie dotarły Wojtusiu :-D
Zamawiam następne ale widzę że tanio nie będzie :-P
Andrzej. Widze, ze zadbales o Mikolaja ;)
Znakomite plyty. A Travels - bajka...) Gratulacje !
Osobiscie dosc dlugo ale z powodzeniem zbieram wydania japonskie.
Poszukam :)
Mnie wyszly taniej niz wznowienia. Tylko cierpliwosc potrzebna ;)
Ecemy fajnie brzmią, zdubluje parę obaczym ;)
Z Japoni tez ece'kaemy :D
Ale 80/81 brzmi zajebiście
USmańskie ECMy też świetnie gadają, sporo tego kupiłem kilka lat temu po 8-15 USD za minty i testpressy. Wkurza mnie ta popularnośc winyla, spirala cenowa przyspiesza. Ciekawe kiedy bańka pęknie?
Oo. Testpress...Nie mam, a chce :'(
Nie plumkaj n:(
Kupimy Ci testa
Na gwiazdke ? ;D
Bez sensu byl moj wpis.
Szkoda kasy, za parę tydni sie okaże ;)
Piszemy tu o samych fajnych jazz'owych produkcjach ,ale może są jakieś pozycje rozczarowujące? Ja niedawno kupiłem płytę Marcin Wasilewski trio"Faithful"z 2011 roku.Zawiodłem sie okrutnie na tym materiale. Tak nudnej ,bezpłciowej w swojej nijakości muzyki dawno nie słyszałem.O co chodzi? Jak grali ze Stańko to muzyka wręcz przyciągała swoja błyskotliwością.Wszystko w najlepszym gatunku.Aż boje się kupić najnowsze dokonania Wasilewskiego ,aby znów nie rozczarować się >:(
Proponuje jednak kupić najnowszą płytę tego trio. Jest znakomita i nagrana rewelacyjnie. Miałem okazję skonfrontować z wersją koncertowa, na żywo to oczywiście na żywo, nic tego nie zastąpi. Ale sama muzyka czaruje, przepiękna.
Uff...Czas na odpoczynek.
Koncertowo :)
Ja od tygodnia zajeżdżam płytę Adama Pierończyka o czym pisałem w tym wątku. Ale muszę koniecznie napisać o płycie Dominika Wanii "Ravel" Jak sam tytuł sugeruje to muzycznie odnosi się do twórczości tego kompozytora ,ale w ujęciu jazzowym.Świetnie zgrane trio z wybitnym liderem . Momentami bardzo zaskakujące i musiałem trochę pomyśleć zanim skojarzyłem wyjściowy materiał muzyczny....jaka to melodia. Warto.
Pieronczyka juz mam w koszyku, w fortune, tak ładnie rekomendujesz. już mam kilka rzeczy z tej wytwórni i brzmią bdb.
Cieszę się ! A ja muszę podejść jakoś do Wasilewskiego i jego nowej płyty . Ale mam okrutny niesmak i chyba najpierw pożyczę i posłucham zanim zakupię (choć cena w MM przystępna i mozna by zaryzykować)
Cytat: miniabyr w Grudzień 26, 2014, 20:47Dominika Wanii "Ravel"
Właśnie tę pozycję mam z For Tune i podoba mi się, choć nie "weszła" od razu :).
Mieczyslaw Kosz. Genialny pianista, ktory fascynowal sie Billem Evansem. Zreszta i Evans bardo cenil Kosza.
Cytat: gratefullde w Grudzień 24, 2014, 15:06
Proponuje jednak kupić najnowszą płytę tego trio. Jest znakomita i nagrana rewelacyjnie. Miałem okazję skonfrontować z wersją koncertowa, na żywo to oczywiście na żywo, nic tego nie zastąpi. Ale sama muzyka czaruje, przepiękna.
Dobra kupiłem. Najnowszy materiał tria jest dużo lepszy od opisywanego przeze mnie wcześniej materiału.Dzięki. Pytanie co do realizacji mam takie ,czy nie masz wrażenia ,że dudni kontrabas ,jest mało kontrolowany i brzmi bardzo niski. Taki puszczony piard z tyłka bez kontroli. Na tym materiale i poprzednim brzmi podobnie źle. Co ciekawe ten sam muzyk i kontrabas ,ale u Tomasza Stańko brzmi bardzo fajnie. Oba materiały Wasilewskiego realizowano w tym samym studio i przez tego samego realizatora.
Tak, z tym basem masz absolutną rację. Od pierwszego przesłuchania miałem podobne odczucia do Twoich. Więcej, ten bas koncertowo brzmi bardzo podobnie, niewiele lepiej. Brak mu konturowości, jest plamisty.
Ja bardzo lubię tę płytę a szczególnie utwór pierwszy, znakomity. Wybór kolejności utworów jest moim zdaniem nieszczególny. Na koncertach grają cały materiał w innej, lepszej kolejności i do tego kawałek Police oraz Herbiego są bardziej rozimprowizowane i z kopytem, jazda jak cholera :)
Cieszę się, że masz wrażenie iż to dobry materiał :)
uff a juz myslałem ,że mam sprzęt do dupy ;D i z lutownica dokonałem wylutowania i wlutowania kondensatora w torze audio. Ale i tak nie dało sie tego słuchac , więc wrócilem do starego.hehehe. Ten nowy materiał jest o czymś (muzycznie) nie razi infantylnością i miałkością.Dzieki za rekomendacje bo to dobra płyta.
W oczekiwaniu na lp, z jutuba slucham. Fajne. Cala plyta nie jest az tak slodka jak to nagranie.
Musze szerzej otworzyc ucho na japonski jazz -)
Na wieczor jak znalazl. Tez czekam na winyl.
Jeszcze to wam polece. Oczywiscie w wersji winylowej -)
Malo nas po nocach...Moze by tak radio internetowe zalozyc...? ;)
Cytat: wojtek41 w Styczeń 05, 2015, 23:12Musze szerzej otworzyc ucho na japonski jazz
kolega mahavishnuu z forum dinozaurów to kopalnia wiedzy o japońskim jazzie:
http://www.rockjazz.pl/viewtopic.php?p=155853#155853
O! Dziekuje ! ;)
Szukajcie winyla, bo fajnie sie slucha -)
Cytat: wojtek41 w Styczeń 05, 2015, 23:30.Moze by tak radio internetowe zalozyc.
Kiedyś myślałem o tym ale mi przeszło :)
Każdy by miał swoją audycję tematyczną, co wy na to???
Tylko nie każdy ma czas:)
Mam prośbę do znawców tematu , możecie mi wskazac od czego zacząc słuchac tego gatunku muzyki? Może od jakiej płyty?
Dziękuje :) :) :)
Merlin - myślę, że każdy musi znaleźć własną ścieżkę. Ja, daaaawnooo temu, ze 30 lat temu ;) zacząłem b. łagodnie od Offramp Metheny'ego, która mnie zachwyciła. I tak to się powoli rozwijało... Ale czy w Twoim przypadku zadziała, to nie mogę zaręczyć. Równie dobrze skutek może być przeciwny... :) . Tu chyba nie ma reguł, jako, że każdy jest inny ... Myślę, że po prostu zacznij słuchać tzw. wielkich - Davisa, Coltrane'a, Jarretta (dla mnie jest wielki :) ), może Metheny'ego - i nie zrażaj się, jak coś Ci się nie spodoba ... :) No i życzę powodzenia. Jak za jazz zabierzesz się z wytrwałością równą Twoim poszukiwaniom popowym/rockowym to ... strach się bać - za kilka lat będziemy słuchać w trójce 3 kwadranse jazzu Merlina :)
Myślę, że warto zacząć od Kind Of Blue, Milesa Davisa. To klasyka klasyki. Potem,tak jak pisał wireless, coś lekkiego z Coltrana, może Ballads? Jak by się spodobało to można jeszcze z tych dwóch artystów kilka płyt pociągnąć tak na początek ;)
Ja "wchodzę" w jazz od niedawna :). Generalnie zwykle zaczyna się od Kind of blue - Milesa Davisa, Dave Brubeck - Time out lub Coltrane - A love supreme. Wpierw osłuchaj się jednak dla próby na YT lub Spotify jaki jazz Ci odpowiada. Jako wytyczne polecam różnorakie rankingi, jeden poniżej. Dla mnie ukochane płyty jazzowe to np. cały E.S.T., Tord Gustavsen oraz klasyka: Yusef Lateef - Eastern sounds, Mal Waldron - Left alone, Ella F., Coltrane Soultrane i Giant steps oraz Paul Desmond, no i Stan Getz and Gilberto :).
http://rateyourmusic.com/list/erikfish/best_jazz_albums_of_all_time___22_lists_combined/
Ja właśnie nie wiem, czy KOB jest najlepszy na start. Wszak to co decyduje o wielkości tego albumu, wymaga jednak pewnego jazzowego backgroundu - wszak to jedno z pierwszych zastosowań harmonii modalnych w jazzie + skale bluesowe (Blue Notes) i stąd dopiero - Kind Of Blue - (nowatorski jak na ówczesne czasy) Rodzaj Bluesa :) . Bez tego ten album może być odbierany trochę jak zbiór już trochę leciwych jazzowych melodii. Ale - właśnie - każdy ma swoją ścieżkę. Niewątpliwie KOB to "must have and listen". Pytanie tylko czy jako 1st one.
Co do KOB oczywiście się nie upieram, choć klimat tej płyty to już jest majstersztyk, dlatego o niej piszę i polecam. Znajomi nie obcykani z jazzem łykają ją jak młode pelikany świeże rybki ;)
A właśnie, jaki jazz. Bo jest tego troche odmian.be bop, fusion, big bends, może małe kameralne skady, Oscar Peterson, Tsuioshi Yamamoto - tria gdzie lideruja perkusisci badz pianisci czy basisci. Bez próby własnego wkładu odsluchowego - youtube - się nie obejdzie ;)
Napisać Kind Of Blue w skrócie COB to tylko ja mogę, poprawiłem
Koledzy jestem ukontentowany waszymi odpowiedziami :) :) :)
Myślę,że lepiej późno niż wcale ...
Ranking bardzo pomoże w wyborze ;)
3 kwadranse jazzu Merlina raczej w tym życiu nie dam rady. :(
Zacznę od "Kind Of Blue" Milesa Davisa a co będzie dalej zobaczymy?
No właśnie - najważniejsze to zacząć. "Każda wielka przygoda zaczyna się tuż za drzwiami", czy jakoś tak :).
Youtube i Spotify nieodzowne na początek, IMHO. Ja dorzuciłbym jeszcze "Koln Concert" Jarretta do tego zestawu. "Ballads" Contrane'a - świetny pomysł, IMHO. Nie zapomnij o "Offramp", a szczególnie o "Are You Going With Me". A nóż widelec zaskoczy również w Twoim przypadku.
Merlin KoB to bardzo dobry wybór -klasyka klasyk.-) Brubeck-Time Out -klasyka klasyk. Jak się tego osłuchasz tak, że będziesz znać to na pamięć to sięgnij po coś innego . Generalnie jazz z lat 60 głównego nurtu to bardzo bezpieczne i łatwo wchodzące propozycje muzyczne.
Czy płyta "Kind Of Blue" Milesa Davisa to tylko 5 utworów?
Tak.
To mam, i słucham :)
i na początek niespodzianka :)-- Freddie Freeloader już słyszałem nie raz znam to ;D ;D
mały jest ten świat :)
Merlin jakie instrumenty najbardziej lubisz ? Moze tu jest klucz do odpowiedzi co polecic ?
Gerry Mulligan "Night Lights"
Duke Ellington & John Coltrane
Chet Baker. Najlepiej jakas dobra skladanka. Oczywiscie na poczatek.
To ze staruszkow. A z nowszych :
Roy Hargrove "Earfood"
Branford Marsalis "Eternal"
Esbjorne Svensson Trio - dowolnie co wpadnie w rece -)
Plyta ktora przelezala na polce kilka ostatnich lat. Trzy, moze cztery...Zupelnie o niej zapomnialem, a swietna jest.
Słucham sobie ostatniej propozycji Marcina Wasilewskiego Trio wydanie dla Ecm . Muzycznie duuuuużo ciekawsze niż płyta Faithful .W moim odczuciu nie tak banalna.Materiał może się podobać i przyciaga uwagę nienagannym stylem lidera ,powściągliwością i elegancją.Jednak mam olbrzymie zastrzeżenia do realizacji. Jak na Ecm to jest mało fajne. Zarówno ten materiał jak i poprzedni ,realizowany był w tym samym studio ,przez tego samego realizatora. Muzyka tonie w nieładnym pogłosie ,kontrabas dudni a perkusja plumka w zaświatach. Czy oprócz mnie ma ktoś podobne spostrzeżenia ,czy jak zwykle się czepiam. :o
U mnie taz kontrabas dudni. Za mało kontrolowany. Ale płyta świetna. Pierwszy utwór cudowny. Nie mogę przestać go słuchać.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Szkoda,bo do pełni szczęścia brakowało tak niewiele. Materiał godzien naszej rekomendacji jest i basta.
Cytat: lok w Styczeń 08, 2015, 18:51
Pierwszy utwór cudowny. Nie mogę przestać go słuchać.
No, zacząć takim numerem płytę to trzeba być odważnym. Ja tez nie mogłem się od niego oderwać przez długi czas. Co do produkcji to jakoś akurat tu mi nie przeszkadza, może dlatego, że muzycznie broni się ta płyta. Ale to prawda, wszystko co miniabyr napisał o brzmieniu to prawda jest niezaprzeczalna.
Dlaczego odważnym ?
Sent from my iPhone using Tapatalk
Cytat: lok w Styczeń 08, 2015, 22:10Dlaczego odważnym ?
Bo takie smakowite kąski zostawia się na potem, serwuje się w połowie bądź pod koniec płyty. A tu od razu...
No tak dla mnie to najlepszy kąsek.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Eddie Higgins Quintet - A Handful Of Stars
(http://maxcontent.ru/uploads/posts/2012-06/1339341040_442009ahandfulofstars.jpg)
http://ohmytracks.com/#/music/Eddie+Higgins+Quintet/A+Handful+Of+Stars
Kolega Spalon odleciał na punkcie tej i wszystkich innych płyt Higginsa. Zaczął je kolekcjonować ;)
Na półce rozdziela Coltrane'a od Davisa. Ted Curson, trębacz znany u nas z płyty SEANT sekstetu Andrzeja Trzaskowskiego. Najsłynniejsza solowa płyta to chyba "Tears for Dolphy". Leci teraz.
Wcześniej drapałem Flip Top , wyd. Arista Freedom z 1977 (US, promo). Pierwsza strona to paryskie nagrania w kwartecie z 1964 , druga z Orkiestrą Radiową z Zagrzebia z 1966. W sumie mało znana postać, ale obie płyty bardzo dobre.
O, jak miło, że przypomniałeś Cursona. Mój ulubiony kawałek z albumu Trzaskowskiego:
Polecam także tragicznie zmarłego przed laty szwedzkiego pianistę Jana Johanssona. Uwielbiam takie klimaty:
Cytat: miniabyr w Styczeń 08, 2015, 18:13
Słucham sobie ostatniej propozycji Marcina Wasilewskiego Trio wydanie dla Ecm . Muzycznie duuuuużo ciekawsze niż płyta Faithful .W moim odczuciu nie tak banalna.Materiał może się podobać i przyciaga uwagę nienagannym stylem lidera ,powściągliwością i elegancją.Jednak mam olbrzymie zastrzeżenia do realizacji. Jak na Ecm to jest mało fajne. Zarówno ten materiał jak i poprzedni ,realizowany był w tym samym studio ,przez tego samego realizatora. Muzyka tonie w nieładnym pogłosie ,kontrabas dudni a perkusja plumka w zaświatach. Czy oprócz mnie ma ktoś podobne spostrzeżenia ,czy jak zwykle się czepiam. :o
Nie czepiasz się, mam te same wrażenia. Dodatkowo brak mi na tej płycie głębi, jakby dynamika była spłaszczona. Czyżby Loudness War doścignęło nawet tak zacną markę jak ECM? Muzycznie płyta na pewno się broni, choć ja największy sentyment mam wciąż do pierwszej płyta Marcina solo, czyli January z 2008 r. Pomyśleć, że już 7 lat minęło...
A u mnie ostatnio gra dużo jazzu z pseudo japończyków Warnera, które kupuję partiami ze względu na rewelacyjne ceny i jeszcze bardziej rewelacyjną zawartość. Wczoraj był dzień Mingusa, a potem poprawiłem starymi płytami Hancocka i Grachana Moncura III, już nie z Warnera.
Ufff jak się cieszę ,że nie tylko ja mam takie odczucie .Ale jest to "niepokojące" ,że dwie jego płyty mają ten sam problem...........................A ten Trzaskowski w sekstecie genialny !!!!!!! Jaką mieliśmy i mamy znakomitą arystokracje dżezową.Klasa.
Cytat: Drizzt w Styczeń 15, 2015, 16:23
Cytat: miniabyr w Styczeń 08, 2015, 18:13
Słucham sobie ostatniej propozycji Marcina Wasilewskiego Trio wydanie dla Ecm . Muzycznie duuuuużo ciekawsze niż płyta Faithful .W moim odczuciu nie tak banalna.Materiał może się podobać i przyciaga uwagę nienagannym stylem lidera ,powściągliwością i elegancją.Jednak mam olbrzymie zastrzeżenia do realizacji. Jak na Ecm to jest mało fajne. Zarówno ten materiał jak i poprzedni ,realizowany był w tym samym studio ,przez tego samego realizatora. Muzyka tonie w nieładnym pogłosie ,kontrabas dudni a perkusja plumka w zaświatach. Czy oprócz mnie ma ktoś podobne spostrzeżenia ,czy jak zwykle się czepiam. :o
Nie czepiasz się, mam te same wrażenia. Dodatkowo brak mi na tej płycie głębi, jakby dynamika była spłaszczona. Czyżby Loudness War doścignęło nawet tak zacną markę jak ECM? Muzycznie płyta na pewno się broni, choć ja największy sentyment mam wciąż do pierwszej płyta Marcina solo, czyli January z 2008 r. Pomyśleć, że już 7 lat minęło...
A u mnie ostatnio gra dużo jazzu z pseudo japończyków Warnera, które kupuję partiami ze względu na rewelacyjne ceny i jeszcze bardziej rewelacyjną zawartość. Wczoraj był dzień Mingusa, a potem poprawiłem starymi płytami Hancocka i Grachana Moncura III, już nie z Warnera.
Dla mnie, szczerze powiedziawszy, Wasilewski Trio jest najciekawszy z okresu przed-ECMowego. Jeszcze jako Simple Acoustic Trio nagrali parę naprawdę fajnych rzeczy. Cokolwiek by nie mówić o ECMie (wszak to uznana i zasłużona w świecie jazzu wytwórnia), to jednak ma znaczący wpływ na artystów i nie wiem czy to dobrze...
Dla odmiany - jak nastąpi znudzenie Wasilewskim, to polecam RGG. Naprawdę b. ciekawa muzyka. Na szczęscie (dla nas) chyba się nie załapali do ECMu (albo też nie chcieli się załapać - nie wiem :) ) - w efekcie grają po swojemu. I to jest dobre granie.
To prawda że RGG TRIO jest "mało" znane .Wielka szkoda ,więc trzeba o RGG pisać wszędzie gdzie się da. ;D A tak na marginesie ,to jakie jest wasze jazzowe rozczarowanie muzyczne w roku 2014? Moje największe to Włodek Pawlik i jego nagrodzona Grammy płyta........oj,oj ciężko się słucha tego jazz-popu Męczyłem się z tym materiałem tydzień i za cholerę nie znalazłem tam nawet jednej frazy dla siebie do zapamiętania.Wielkie rozczarowanie .Nie wiem co szanowną akademię zachwyciło na tej płycie ,bo chyba nie muzyka która jest nudna i przewidywalna w porównaniu z jego innymi projektami :o
A wyszła juz ta nowa płyta RGG trio?
premiera 30 marca, jeśli wierzyć empik.com ale to już tyle razy zapowiadali, że nie uwierze dopóki nie zobaczę :)
Moje ostatnie większe rozczarowanie to "Wisława" Stańki. Co prawda to jeszcze 2013 rok. Płyta nudna i przewidywalna, w dodatku co mnie zszokowało, słychać niezgranie naszego trębacza z sekcją. Jakby grali na innych płytach. Muzycznie rownież brak jakiejkolwiek wartości dodanej związanej z nowym składem. Cóż, w czasach polskiego kwartetu z Wasilewskim było z pewnością ciekawiej.
Weź na tapetę Polina Stanko, zmyje wrażenie porażki Wisławy.
Mam jakiś odwrót od współczesnego jazzu, te wszystkie produkcje z ACT, ECM itp mnie normalnie nudza od pierwszego dźwięku. wiem, że trzeba by jednak kupić i posłuchać, ale nie mam weny na takie granie, hmm... pozbawione pierwiastka bluesa. Moze przejdzie, bo przecież kiedyś mnie to kręciło :)
Raczej nie przejdzie :) ECM ma w swoim katalogu naprawdę wspaniałe pozycje z lat 70-tych, np. Jack DeJohnette, Art Ensemble of Chicago, wczesny Jarrett i wiele innych. Od dawna trwa tam odcinanie kuponów, ale z klasą. ACT to trochę inna historia, jakby od początku odcinali kupony tylko nie bardzo wiadomo od czego ;)
Cytat: Drizzt w Styczeń 17, 2015, 21:06ECM ma w swoim katalogu naprawdę wspaniałe pozycje z lat 70-tych, np. Jack DeJohnette, Art Ensemble of Chicago, wczesny Jarrett
Na szcżęście mam tego sporo na LP. I jak zapodaję nawet zimnego Arilda Andersena z lat 70-tych to jest ogień, to może nawet jest blues momentami :)
Ja mam ostatnio straszny ciąg do płyt Charlesa Lloyda z lat 60-tych. Niestety te nagrane dla ECM po jego powrocie na scenę pod koniec lat 80-tych aż do teraz są w większości strasznie nudne, czasem to taki world music. A może coś przegapiłem? Bardzo bym chciał by tak było, bo jak mówię Lloyda z lat 60-tych uwielbiam i ciągle nie mam dość.
Lloyd jest świetny, płyty z ECM z Higginsem lubię, ale żadnej tak naprawde nie zapamiętałem.
tu recenzje, megastrona dla fana ECM:
http://ecmreviews.com/?s=Charles+Lloyd
Cytat: wireless w Styczeń 15, 2015, 18:09
Dla mnie, szczerze powiedziawszy, Wasilewski Trio jest najciekawszy z okresu przed-ECMowego. Jeszcze jako Simple Acoustic Trio nagrali parę naprawdę fajnych rzeczy. Cokolwiek by nie mówić o ECMie (wszak to uznana i zasłużona w świecie jazzu wytwórnia), to jednak ma znaczący wpływ na artystów i nie wiem czy to dobrze...
Dla odmiany - jak nastąpi znudzenie Wasilewskim, to polecam RGG. Naprawdę b. ciekawa muzyka. Na szczęscie (dla nas) chyba się nie załapali do ECMu (albo też nie chcieli się załapać - nie wiem :) ) - w efekcie grają po swojemu. I to jest dobre granie.
SAT jasne, mam sentyment. Ale tak naprawdę wybitna była jedna pozycja, czyli płyta "Trio" nagrana zresztą już dla ECM. Wcześniej to było jeszcze takie trochę szkolne granie, np. taka płyta "When will the blues leave?" z maksymalnie kiczowatą, a w założeniu seksowną okładką :) Ja jestem pod ogromnym wrażeniem rozwoju Wasilewskiego jako muzyka w ostatnich latach. Cały czas pracuje, nie spoczywa na laurach jak nie przymierzając Pan Artysta Leszek Możdżer :)
A RGG znamy i lubimy, ja zatrzymałem się na płytach "One" i "True Story", czy potem było jeszcze coś wartego poznania?
Cytat: elem w Styczeń 17, 2015, 21:26
Lloyd jest świetny, płyty z ECM z Higginsem lubię, ale żadnej tak naprawde nie zapamiętałem.
tu recenzje, megastrona dla fana ECM:
http://ecmreviews.com/?s=Charles+Lloyd
Fajna stron dzieki
Muzyka prawie przez 24h -jestem na urlopie i słucham od rana do wieczora aż padnę i kufa ciągle mi mało.....Rewelacyjny Wojtek Mazolewski Quintet "Polka" ......jak ja lubię polski jazz . Płyta wydana ze sporą poligrafia jako książeczka ,czyli na bogato i bardzo dobrze nagrana! .
Mazolewski i jego nowa płyta jest godna polecenia. Choć ta pozycja nie jest dla mnie takim objawieniem jak ostatnia ,koncertowa płyta Pieronczyka(płyta roku według miniabyr'a), to będę do niej często wracał. Mam też do was prośbę. Choć może wyda się on dziwna to spróbujcie. Wpadła mi w ręce płyta Leszka Możdżera "Piano"(2004) Abstrahując od muzyki ,to czy nie macie wrażenia,ze jest skopana fazowo!! Jezu dla mnie brzmi to jakby przy nagraniu odwrócili fazę. Można się zrzygać od tego efektu......więc na chama odwróciłem bieguny (na kablu) w jednej kolumnie i......uff tego da sie słuchać. Jeśli ktoś dysponuje rzeczoną płytą "piano" niech spróbuję .....chyba nie wpadam w paranoję ale to kufa słychać :o
Bardzo lubię Komedę i El Buscador Pierończyka i Grzybobranie i Smells Like Tape Spirit Mazolewskiego. Zaraz sobie którąś zapuszczę. A Piano sprawdzę przy okazji ale nie mam za bardzo ochoty słuchać tej płyty :)
Cytat: miniabyr w Styczeń 21, 2015, 21:11
Mazolewski i jego nowa płyta jest godna polecenia. Choć ta pozycja nie jest dla mnie takim objawieniem jak ostatnia ,koncertowa płyta Pieronczyka(płyta roku według miniabyr'a), to będę do niej często wracał. Mam też do was prośbę. Choć może wyda się on dziwna to spróbujcie. Wpadła mi w ręce płyta Leszka Możdżera "Piano"(2004) Abstrahując od muzyki ,to czy nie macie wrażenia,ze jest skopana fazowo!! Jezu dla mnie brzmi to jakby przy nagraniu odwrócili fazę. Można się zrzygać od tego efektu......więc na chama odwróciłem bieguny (na kablu) w jednej kolumnie i......uff tego da sie słuchać. Jeśli ktoś dysponuje rzeczoną płytą "piano" niech spróbuję .....chyba nie wpadam w paranoję ale to kufa słychać :o
To celowy zabieg,Stryjecki w taki egzaltowany sposób chciał zaistnieć w awangardzie. Materiał świetny,słucha się dziwnie?
Ale że ten efekt to nie błąd tylko celowy zabieg .....Jezu ja chyba śnię :o
Cytat: jamówię w Styczeń 21, 2015, 22:01Stryjecki w taki egzaltowany sposób chciał zaistnieć w awangardzie.
Nie do końca tak było , rozmawiałem z Maćkiem o tym całkiem niedawno.
Czyli nie mam omamów słuchowych ?
Nie, jest skopana faza, było juz o tym w sieci pisane.
No to jestem szybki bo tylko dekadę spóźniłem się. Mam tą pozycję od tygodnia w ramach zapoznania się ze starszymi płytami Możdżera.
W ramach przeglądu warto siegnąć po Solo in Ukraine, to chyba moja ulubiona płyta Artysty do tej pory. A co do Piano to pomysleć, że tak audiofilsko nagrana płyta, gdzie były użyte tony egzotycznych kabli, wydana na złocie, została tak koncertowo skopana. I nie wszyscy to w ogóle słyszą :)
Swoją drogą, da się ten materiał obrobić na kompie tak, żeby odwrocić fazę? Znacie jakiś soft do tego?
Oczywiście wszystkie edytory dźwięku ! Ale prościej i taniej po chłopsku zamienić + na - w kolumnie i gra muzyka. ;D
Apropos fazy to ja z kolei mam teraz fazę na Dave'a Hollande'a, leci wszystko jak leci :) Aktualnie Not for Nothin', wcześniej Dream of the Elders. Znakomite granie.
U mnie dla odmiany leci najlepsza (według mnie) płyta P.Metheny'ego właśnie z Hollandem i Haynes'em "Question & Answer" Płyta z 1989 roku. To moja płyta marzeń-czysty jazz w trio ,bez tego cholernego wypolerowanego jazz-popu. Od pierwszego słuchania uzależniłem się od tej płyty na długie lata.
Kapitalna plyta. Dla mnie najlepszy jest wlasnie ten "stary" Pat.
Oj tak oj tak :)
Cytat: elem w Styczeń 21, 2015, 22:17
Nie, jest skopana faza, było juz o tym w sieci pisane.
Coś mi tu nie pasuje,oczywiście nie neguję,że Stryju tak stwierdził,zachodzę tylko w głowę jak On tego nie usłyszał w domu przed tłoczeniem nakładu. Ja w HFiM czytałem,że to celowy zabieg,no ale co miał chłop napisać jak w świat poleciał bubel?czy na winylu to poprawili,czy jest po staremu?
Parę osób się na mnie z powodu fazy obraziło :)
Stwierdzili - ale u ciebie jest fantastyczna przestrzeń. Trzeba było zobaczyć ich miny, gdy z powrotem podłączyłem kolumny tak ja być powinno ....
Więc z tym słyszeniem różnie bywa - wystarczy przypomnieć sobie Kind of Blue :)
Cytat: bum1234 w Styczeń 24, 2015, 14:47ale u ciebie jest fantastyczna przestrzeń
Bez jaj :) Nie wierzę, przecież ten efekt tak daje po uszach, że nie da się słuchać.
KoB - mówisz o prędkości zapisu na taśmie? To jest nieporównywalne z odwróceniem fazy.
Cytat: bum1234 w Styczeń 24, 2015, 14:47
Parę osób się na mnie z powodu fazy obraziło :)
Stwierdzili - ale u ciebie jest fantastyczna przestrzeń. Trzeba było zobaczyć ich miny, gdy z powrotem podłączyłem kolumny tak ja być powinno ....
Więc z tym słyszeniem różnie bywa - wystarczy przypomnieć sobie Kind of Blue :)
A co KoB ma z tym wspólnego?
Tak, chodziło mi o różnicę w prędkości - muzycy latami zastanawiali się dlaczego Miles użył tak dziwnego stroju :)
Oczywiście odwrócona faza, a właściwie polaryzacja to co innego - jest to łatwe do wychwycenia, ale zdarzają się wyjątki - możecie poeksperymentować, jeśli nie boicie się, że ktoś się na was obrazi ;)
Dajmy pokój eksperymetom od czapy, w tym wątku piszemy o MUZYCE.
Cytat: elem w Styczeń 24, 2015, 15:15
Dajmy pokój eksperymetom od czapy, w tym wątku piszemy o MUZYCE.
Jak do mnie wpadniesz puszczę Ci KoB w wersji K2 HD,blisko,blisko...
Świetna płyta do testowania kabli (w przeciwfazie):
Cytat: SzuB w Styczeń 25, 2015, 09:47
Świetna płyta do testowania kabli (w przeciwfazie):
SzuBie a z jakiego powodu?znam tę płytę na pamięć ale nigdy o tym nie pomyślałem.
BTW fajnie,że tu wpadasz:)
Spokojnie, żartowałem, bo bum wpadł w tradycyjny ton, chciałem rozwinąć twórczo jego "myśl" ;-)
Płyta jest sama w sobie bardzo dobra i tyle :-) bez podtekstów :-)
Zakupiłem polecane w tym wątku "Polkę" Mazolewskiego i "a-trane nights" Pierończyka. Mazolewski jak najbardziej ok chociaż nie przebija imho "Grzybobrania", dobra jakość nagrania. Z Pierończykiem się jeszcze osłuchuję ale jest to bardzo dobre granie choć nie najłatwiejsze.
Co sądzicie o nowym albumie Jacoba Younga dla ECM z Wasilewski Trio, warto?
Wasilewski w nowej odsłonie jest przyjemny, w szczególności pierwszy utwór z pięknym tematem, który to zasługuje na chociażby wzmiankę o nim. Zresztą nie tylko ja zwróciłem na niego uwagę. Ale całość tej płyt psuje koszmarna jak na ECM realizacja. Dno utopione w pogłosie z dudniacym basem. To oczywiście moje zdanie. Ale takie ono jest. PRZEPRASZAM POMYLILEM PŁYTY!!!!!! mi chodziło o Spark of life. Tej o którą pytasz NIE SŁYSZALEM. Jeszcze raz przepraszam.
Nie za ma co :) "Spark of Life" znam i podzielam Twoją opinię o bardzo dobrej muzyce i wyjątkowo marnej realizacji. Ciekawi mnie ten Young, choćby i dlatego, że załoga Wasilewskiego też występuje tam w komplecie.
Pozdr.
Potwierdzam skaszanienie Spark of life,myślałem po pierwszym odsłuchu,że mam omamy 8)
Muszę więc jej posłuchać. To może być ciekawe doświadczenie ,bo inny leader, inne pomysły muzyczne.
Nie chciałbym nikogo urazić, ale "Polka" Mazolewskiego jest beznadziejna. Wtórne, przewidywalne granie, bez duszy, za to okraszone (w książeczce) pseudofilozofią. Moim zdaniem, oczywiście :-)))
Nikogo nie obrażasz. Wielu moich znajomych podziela twoje zdanie ,uważając ten materiał za ślizganie się po muzycznym banale. Może i tak ,choć mi podoba się luz którym operuje . Może inni widzą w tym właśnie banał.
Jest w tym coś co piszecie. Na pewno jest to bardzo proste, łatwe granie, czasem dość toporne. Czy beznadziejne? Miejscami tak, np. straszny cover Nirvany. Ale całość jest mimo wszystko ok, choć do zachwytów daleko. Moja pierwsza opinia była wyważona bo też nie chciałem urazić polecających tę płytę ale chyba lepiej pisać prosto z mostu.
Dziś na dobranoc klasyk gatunku Cannonball Adderley "Somethin' else" - no i kompani na tej płycie w zabójczym składzie. Ponadczasowe.
Cytat: miniabyr w Styczeń 25, 2015, 21:16
Dziś na dobranoc klasyk gatunku Cannonball Adderley "Somethin' else" - no i kompani na tej płycie w zabójczym składzie. Ponadczasowe.
Genialna płyta.
Ja dzień kończę z Tomaszem S i płytą Polin?
I jak ten materiał Stańki, w którą stronę "poszedł". Ja o tej płycie zapomniałem że istnieje.
Cytat: miniabyr w Styczeń 25, 2015, 21:37
I jak ten materiał Stańki, w którą stronę "poszedł". Ja o tej płycie zapomniałem że istnieje.
Bardzo rasowe granie,na szczęście na tej płycie daleko w tyle pozostawił The Dark Eyes,które co tu dużo pisać,było moim zdaniem potknięciem Mistrza.
Włączyłem teraz Kin Pata i to naprawdę jest świetna płyta,odnoszę tylko wrażenie,jakby gitara Pata nie była zdjęta ze stołu, tylko mikrofonem,gdzieś z tyłu studia,czy ktoś też ma takie spostrzeżenia?
Pat? Tap!
To jest dopiero rasowe granie!
Witam!
Pomóżcie mi zagłębić się w jazz! :)
Jestem zafascynowany płytą "Polka" Wojtka Mazolewskiego i jego Quintetu, a szczególnie numerami "Sunday" i "Bangkok".
Czy możecie polecić mi wykonawców i płyty w tym klimacie?
Do tej pory jeszcze nie interesowałem się jazzem, a chyba trzeba kiedyś zacząć, nieprawdaż? ;)
Polecam na "start" coś z pogranicza (ten Mazolewski właśnie taki jest ) Coś z Norwegów czyli Jan Garbarek Grup -koniecznie z lat 90' ,bo wtedy "złagodniał" lub z pop'owiał jak kto woli.Z naszych ,polskich koniecznie String Connection z koncertu -rewelacja! Taki jazz rock na najwyższych obrotach. W ciemno słuchaj klasyki jazz z głównego nurtu lat 50',60 a jest czego . Na odloty przyjdzie pora. Oczywiście to propozycje w wersji soft.Miłego słuchania.
Cytat: cekmar w Styczeń 27, 2015, 11:48a szczególnie numerami "Sunday" i "Bangkok".
Nie ułatwiasz, to zupełnie różne utwory :) Z jednej strony klasyczny drive z wykopem a z drugiej balladowe impresje. Ze starego jazzu sięgnij może po Cheta Bakera, z polskich nowych rzeczy polecam Jerzego Małka.
W ciemno kup Kind Of Blue Milesa Davisa - musisz to mieć i już!
Nie za dużo na początek. I wracaj do rocka od czasu do czasu, nie zostań salonowym jazzowym snobem :)
Ja ze swojej strony polecę coś co dla rasowych jazzmanów jest mało jazzowe a dla nie jazzmanów zbyt jazzowe.
E.S.T. czyli Esbjorn Svensson Trio. Szwedzkie Trio założone przez zbyt młodo zmarłego pianistę Esbjorna Svenssona. Klimaty skandynawskie jak najbardziej, improwizacje i zabawa dziwnymi odgłosami a przy tym cudowne melodie. Dla mnie kapitalny band.Jeśli nie znasz, posłuchaj koniecznie. Może zacznij od płyty Seven Days of Falling, z której ten utwór:
Kupiłem płytę Jacoba Younga z Wasilewskim "Forever Young", o którą wcześniej pytałem. Typowe ECM-owskie klimaty, bardzo spokojne muzyczne pejzaże ale podane ze smakiem i doskonale nagrane, w przeciwieństwie do ostatniej płyty samego Wasilewskiego. W swojej kategorii to dobra płyta, mogę ją polecić również Cekmarowi choć najlepiej nada się do odpoczynku przy muzyce lub jako tło rozmów :)
Baaaardzo dziękuję za dotychczasowe polecenia!
Cóż za wspaniała muza! Proszę o jeszcze!
Pozdrawiam gorrrąco! :)
Drizzt, Ze spokojnych klimatów: Tord Gustavsen, szczególnie The Well, płyty TG wydaje też ECM. E.S.T. kapitalne, potwierdzam :).
A kiedyś zakochałem się w tym kawałku:
Do Torda próbowałem podejść parę lat temu ale zupełnie nie moje granie. Sorki ale gość gra straszne banały jak na mój gust. Bardzo proste i melodyjne granie ale okropnie przesłodzone, przy tym brak w tym cienia własnego charakteru, nie mówiąc już o oryginalności bo jest to czysta muzyczna konfekcja, czyli odgrywanie tego co było już grane tysiące razy i to w taki sam sposób jak było to grane w przeszłości. Przy nastawieniu pozytywnym można to nazwać stylizacją, a przy negatywnym niestety pracą odtwórczą, czyli krótko mówiąc graniem do kotleta :)
Przykro mi, ale mimo najszczerszych chęci nic nie mogę tu innego napisać. W efekcie oddałem jego płyty znajomym. Ale wtedy z tego co pamiętam słuchałem dużo Jarretta, więc może ten biedny Tord tak wypadł na tle ;) Teraz Jarretta słucham dużo mniej, a do prostego grania nic nie mam o ile jest to granie z sercem i duszą.
Teraz się ostatecznie przekonam czy lepiej walić prosto z mostu czy się czaić ;D
Cytat: drizzt w Styczeń 28, 2015, 11:10
Do Torda próbowałem podejść parę lat temu ale zupełnie nie moje granie. Sorki ale gość gra straszne banały jak na mój gust. Bardzo proste i melodyjne granie ale okropnie przesłodzone. W efekcie oddałem jego płyty znajomym. Ale wtedy z tego co pamiętam słuchałem dużo Jarretta, więc może ten biedny Tord tak wypadł na tle ;)
No, teraz się ostatecznie przekonam czy lepiej walić prosto z mostu czy się czaić ;D
Nic się nie czaj,dla mnie Tord to falaki z olejem,podlane mamałygą???
Cytat: jamówię w Styczeń 28, 2015, 11:28
Cytat: drizzt w Styczeń 28, 2015, 11:10
Do Torda próbowałem podejść parę lat temu ale zupełnie nie moje granie. Sorki ale gość gra straszne banały jak na mój gust. Bardzo proste i melodyjne granie ale okropnie przesłodzone. W efekcie oddałem jego płyty znajomym. Ale wtedy z tego co pamiętam słuchałem dużo Jarretta, więc może ten biedny Tord tak wypadł na tle ;)
No, teraz się ostatecznie przekonam czy lepiej walić prosto z mostu czy się czaić ;D
Nic się nie czaj,dla mnie Tord to falaki z olejem,podlane mamałygą???
He he dobry ten olej z malygą. Ale mieliśmy zachęcić kolegę do poszukiwań a nie zniechęcić. EST to świetny zespół i rzeczywiście godny polecenia. Ja mam cztery pozycję, ale najbardziej lubię Viaticum.
Tak sobie myślę, że jako wstęp do poważniejszego jazzu taki Tord może być ale ja trafiłem na jego muzykę trochę za późno, żeby mnie wzięło takie granie. A i tak myślę, że przygodę z jazzem najlepiej zaczynać od klasyki gatunku, czyli lata 50-te i 60-te, wytwórnie Blue Note, Impulse, Riverside, Milestone. Bardzo korzystniee cenowo wypadają świetne serie Rudy Van Gelder (RVG) Editions z Blue Note i teraz te pseudo japończyki od Warnera. Od tego bym dziś zaczynał.
EST jak najbardziej tak, zwłaszcza jeśli ktoś przechodzi od słuchania muzyki rockowej do jazzu.
Cytat: drizzt w Styczeń 28, 2015, 11:42
zwłaszcza jeśli ktoś przechodzi od słuchania muzyki rockowej do jazzu.
no to w takim przypadku warto tę płytę odsłuchać, ma kopa demonicznego wręcz ale my tu spokojniej teraz zagramy ;)
Oj tak, uwielbiam Dave'a Hollande'a, jest to chyba jeden z niewielu artystów, który zupełnie nie dał się "zeceemowić" nagrywając dla ECM :) "Prism" znam i mam, fajne elektryczne granie właśnie trochę w stylu EST. Ale szczególnie polecam klasyczny album "Conference of the Birds" z 1972 r. z Braxtonem, chociaż to dość trudna muzyka ale szalenie ciekawa, a z bardziej przystępnych rzeczy szczególnie lubię późniejsze albumy nagrane dla ECM: "Extensions", "Dream of the Elders" i "Not for Nothin'". Ale mój największy faworyt to dwupłytowa koncertówka "Extended Play: Live at Birdland" z 2003 r. Ten koncert po prostu wyrywa z butów, a to jak muzycy wkręcają się stopniowo na najwyższe obroty przekazując sobie tematy, rozwijając je, zamieniając się miejscami w pierwszym, ponad 20-to minutowym utworze "The Balance" wprowadza słuchacza w odmienny stan świadomości. Ja kiedyś słuchając tego na Thielach po prostu odleciałem, przeniosłem się gdzie indziej i to bez żadnych wspomagaczy ;)
Polecam odsłuchanie w skupieniu. Odlot :)
A w charakterze powrotu do rzeczywistości dobrze sprawdzi się "Theme De Yoyo" Art Ensemble of Chicago, który stanowił temat przewodni odsłuchu Lebena z kolegą flly :) Szczególnie, że po głośnym odsłuchaniu utworu "The Balance" można zostać z głową jak yoyo ;)
Czy nie fajowe granie?
Cytat: drizzt w Styczeń 28, 2015, 12:51
"Extended Play: Live at Birdland" z 2003 r.
Cudo przecież :)
A ja często wracam i dlatego chyba polecam ;) projekt McCoy Tynera pt.: Guitar. Jest to zbiór kilkunastu utworów z wybranymi przez Tynera gitarzystami. Pojawia się tu John Scoffield, Derek Trucks, Bella Fleck... Piękna płyta, nie jest trudna w odbiorze, brzmi nowocześnie a jednocześnie na tyle eklektycznie, że można ją spokojnie postawić obok starego, mainstreamowego grania.
McCoy Tyner to klasa sama w sobie ale uświadomiłem sobie, że właściwie znam tylko jego stare rzeczy. Tego projektu nie znam, trzeba poznać w najbliższym czasie :) Nie jestem jakimś fanem Scofielda ale widziałem, że właśnie ukazała się koncertówka Gov't Mule z jego udziałem. Trzeba poznać, ale to już nie ten wątek ;)
Sco-Mule, może jutro będę miał, dziś przyszło Dark Side Of The Mule, ale to nie ten wątek, fakt :)
Cytat: drizzt w Styczeń 28, 2015, 11:42przygodę z jazzem najlepiej zaczynać od klasyki gatunku, czyli lata 50-te i 60-te, wytwórnie Blue Note, Impulse, Riverside,
Prawda, gorzej, że tylko te dwie dekady to lata słuchania :)
Cekmar,
Oprócz KoB Davisa i My Favourite Things Coltrane'a , dwie płyty mnie wkręciły w jazzowe tryby, próbki poniżej. Przebrniesz Ezz-thetics to jesteśmy w domu :) Jeśli nie od razu, to przed kolejnym odsłuchem weź Stolen Moments na ochłodę:
Pierwszej z powyższych pozycji nie znam ale "Blues and the Abstract Truth" to genialna płyta, zaraz sobie zapuszczę :)
w latach 70-tych, w Magazynie Jazz albo Jazz Forum była lista 100 najlepszych płyt jazzowych i Ezz-thetics była tam na... pierwszym miejscu :) Nie pamiętam kto ją układał ale jakiś mądry chyba :)
jak już jesteśmy przy aranżerach, to nie może zabraknąć najpopularniejszego numeru jazzowego w Polskim Radiu. Początek zna każdy, ręka do góry kto nie zna ? ;)
Howard McGee i Teddy Edwards to nie są nazwiska z pierwszych stron jazzowych periodyków. Więc pewnie dlatego dziś na giełdzie ta płyta była jedną z najtańszych w ofercie sprzedawcy,który miał przede wszystkim jazz. Zapięczetowana nówka sztuka, bez cut-outu, Storyville zacny label, wziąłem w łapy i czytam co tam z tyłu piszą. Rzut oka na sklad - Billy Higgins/ drums, Leroy Vinnegar/bass :) Repertuar - Parker, Monk i Dameron. No to już wiedziałem, bez wyciągania okularów, na co moge liczyć. Klasyczny bop, przełom 40/50 zagrany w 1979 przez niemłodych już wtedy muzyków. Ale to gada do mnie, jak kominek, taki relaksujący ogień :) Płyta ma tytuł "Young At Heart" i innego sobie nie wyobrażam.
Kilka dni temu byłem u kolegi i zaraził mnie dwoma albumami. Co prawda płyty CD, ale rewelacyjnie zrealizowane i wg mnie bogate muzycznie.
Pierwsza to Tomasz Stańko Quartet - Soul of Things, ECM 2002. Spokojne, melancholijne wręcz granie. Idealne na późne wieczory i ciche odsłuchy. Uspokaja.
http://ecmreviews.com/2013/02/23/soul-of-things/
Druga to Christian McBride - Out Here. Też spokojnie, ale jest również miejsce na żywe, dynamiczne granie. Zwłaszcza utwór nr 2 "Hallelujah Time". Tutaj warto dać w palnik i dać pożyć głośnikom ;) No i ten kontrabas. Blachy też. Brzmią cudnie na kopułkach berylowych. Równie dobrze na jedwabnych kopułkach starych monitorów AudioNote.
http://www.christianmcbride.com/
Numer 8. "I have dreamed" - wzruszam się. Normalnie łza w oku zaczyna się kręcić.
To są jedne z tych chwil w naszym życiu dla których warto żyć...
Dziś dotarła do mnie płyta , właśnie wylądowała na talerzu :)
Cytat: kangie w Luty 06, 2015, 10:50Pierwsza to Tomasz Stańko Quartet - Soul of Things, ECM 2002
THX za polecenie. Tej jeszcze nie znam, a chętnie poznam, bo z tego co piszesz wynika, że będzie dobrze... :).
Eddiego Higginsa kupiłem niedawno naście płyt, jednak nie są to stare rzeczy, a nowe wydania Venus Records. Nie ukrywam, że płyty są wydane obłędnie. Muzyka sama w sobie bez odkryć, ale szalenie przyjemnie się tego słucha w tle. Niektóre kawałki są jednak (dla mnie) wybitne jak np. "Estate".
Ja że tak to nazwę zachorowałem na Eddiego Higginsa zamówiłem w trzech sklepach płyty winylowe bo w szczególności zależało mi na A Handful Of Stars i po długim oczekiwaniu dano mi znać że nie jest dostępna .
Ale jak tylko będę miał fundusze i możliwość zakupu to płyty winylowe Higginsa są u mnie na pierwszym miejscu listy zakupowej .
Od wizyty odsłuchowej u kolegi vasa wręcz oszalałem na jego punkcie .
Cytat: spalon w Luty 07, 2015, 10:17
Ja że tak to nazwę zachorowałem na Eddiego Higginsa zamówiłem w trzech sklepach płyty winylowe bo w szczególności zależało mi na A Handful Of Stars i po długim oczekiwaniu dano mi znać że nie jest dostępna .
Ale jak tylko będę miał fundusze i możliwość zakupu to płyty winylowe Higginsa są u mnie na pierwszym miejscu listy zakupowej .
Od wizyty odsłuchowej u kolegi vasa wręcz oszalałem na jego punkcie .
No i proszę co znaczy vinyl, kiedyś miałeś ode mnie Higginsa na cd i jakoś nie ruszyło ;)
To fajna muzyka, nic odkrywczego ale przyjemnie się słucha... kurcze, przecież o to chodzi :)
Podpieprzyłem MarkN z jego fascynacji, warto było ;)
Cytat: gratefullde w Luty 07, 2015, 10:45No i proszę co znaczy vinyl, kiedyś miałeś ode mnie Higginsa na cd i jakoś nie ruszyło
To fajna muzyka, nic odkrywczego ale przyjemnie się słucha... kurcze, przecież o to chodzi
Tak właśnie masz rację kiedyś przesłuchałem na CD i nie zrobiło na mnie takiego wrażenia ale jak usłyszałem fragment na spotkaniu z gramofonu to dotarło to do mnie czego wcześniej jak bym nie słyszał .
Teraz wałkuję na okrągło kilka jego płyt na CD i zupełnie inaczej je odbieram jednak muszę je mieć na winylach
Metalu byście lepiej zaczęli słuchać, a nie! :)
No! Od łazu lepiej :):):).
Cytat: SVART w Luty 11, 2015, 23:42Metalu byście lepiej zaczęli słuchać, a nie!
Proszę bardzo ;)
Anima Damnata - Celebracja Ascezy
https://www.youtube.com/watch?v=mk9gjnEKZ0w
P.S. A babci mówiłem, że gram na gitarze w zespole kościelnym, hehehe
Zacząłem dzisiaj wieczorem i to będzie moja muzyka na ten weekend.
Bobo Stenson Trio
Upss, trochę przegiąłem z wielkością okładek :)
Spoko, jest oki ;)
A Stenson jest świetny. Bardzo lubię.
Przedrapałem dzis Elvina Jones Mr.Jones (1969,Blue Note US,spokój, nastrój) i Soul Train (1980, Denon JP, ostra jazda z młodymi - wtedy - wilkami) . Obie świetne. Ale ten japoński Denon - PCM Recording.
Już wtedy potrafili cyfrą spartolić klimat. Odniosłem na półkę na J i wypadł Hank Jones - Tiptoe Tapdance (1978, Galaxy US). alez klimat pod drinka, barowe granie, piękne. I brzmienie w starym stylu..., miodzio, choc płyte lekko słychać, jak to bywa przy solo piano.
Mam prośbę. Mianowicie bardzo mi się podoba "Caravan" po prostu uwielbiam tego słuchać. Chciałabym sobie kupić winyla z tą piosenką. Jakie wydanie Waszym zdaniem jest najlepsze? Cena nie gra roli, ale niech to będzie w zasięgu dziecka ;)
I? Nikt nie wie? :(
Najlepiej, aby wersja była z perkusją Buddy'ego Richa.
proszę, szukaj tej płyty:
Cuda, cuda... :)
seria świetna i ani pół winyla :( Polskie Radio Records, prosiemy o czarne placki!
Mam na winylu Getza z Trzaskowski. To sie chyba nazywa Getz in Warsaw. Krajowe, ale fajnie brzmiace wydanie. Polskie Radio mogloby pomyslec o maniakach winylowych ;)
Tomek. Nie zapomnij ! Przegladajac pudla, daj mi znac o serii Polish Jazz ;)
No juz prawie konczę ale nic ciekawego podwójnego nie znalazłem. W niedzielę jade na giełdę, kupiłem tam ostanio kilka fajnych Polish Jazz za ok. 30 zł sztuka w idealnym stanie. Czy masz jakąś listę potrzeb albo listę płyt, które masz? na PW ofkoz.
zapuściłem do nocnej roboty Maiden Voyage, cudo :)
Wszystko z Jazz Jambore ...) "Maiden Voyage" jedna z moich najulubienszych plyt...)
Alchemik - Dracula in Bucharest, ALCHEMIK Studio
Bardzo ciekawe, polskie granie. Ciekawostka to pianino Wurlitzera, świetnie opanowane przez Marcina Maseckiego oraz genialny saksofon Grzecha Piotrowskiego. Doskonała realizacja.
Fajne. Niezły muzyczny miszmasz. Muszę sobie posłuchać czegoś więcej.
Z tej płyty najbardziej lubię utwory:
1) Dracula in Bucharest
2) Dracula in Budapest
9) Ostatnie tango w Bangladeszu (rewelacyjna solówka na Wurlitzerze!!!)
Aczkolwiek wszystkie kawałki są warte grzechu. Jeśli komuś na samym początku odpowiada takie granie, to myślę, że tę płytę musi po prostu mieć.
Oczywiście żadne YT ze słuchaweczkami, tylko system. Ja lubię słuchać tego na dość sporej głośności, żebym miał wrażenie że uczestniczę w tym spektaklu ;D
Bardzo dobre, trzeba poszukać i zanabyć. Koniecznie.
Dla chcących kupić: http://www.dalga.pl/alchemik-dracula-bucharest-p-1455.html?pasaz=okazje&utm_source=okazje.info&utm_medium=referral&utm_campaign=okazje.info
Ja kupiłem tutaj, ale widzę że jest ciut drożej:
http://www.jazzsound.pl/index.php?route=product/product&product_id=151&search=dracula+in+bucharest
Cytat: wojtek41 w Marzec 05, 2015, 00:14
Wszystko z Jazz Jambore ...) "Maiden Voyage" jedna z moich najulubienszych plyt...)
Mówimy o Hancocku?
To jest moja chyba najulubieńsza jego płyta,choć wchodzą mi wszystkie:)
Herbie, oczywiście. Mam dwie, bo drapię często :)
Cytat: kangie w Marzec 05, 2015, 07:02
Alchemik - Dracula in Bucharest, ALCHEMIK Studio
Bardzo ciekawe, polskie granie. Ciekawostka to pianino Wurlitzera, świetnie opanowane przez Marcina Maseckiego oraz genialny saksofon Grzecha Piotrowskiego. Doskonała realizacja.
Już sobie słucham, fajna plyta. Dzieki za polecenie.
Polecam sie na przyszlosc, ale co zlego to nie ja ;-)
Ostatni utwor to... niespodzianka.
Cytat: kangie w Marzec 06, 2015, 17:02
Polecam sie na przyszlosc, ale co zlego to nie ja ;-)
Ostatni utwor to... niespodzianka.
Tak, trzeba uzbroić się w cierpliwość ;)
Dziś dotarła do mnie płyta niestety CD Eddie Higgins Quartet My Funny Valentine
:)
Miłego słuchania, doczekałeś się wreszcie :)
Wreszcie się doczekałem , super płyta bardzo mi się podoba przesłuchałem już ze cztery razy pod rząd i jeszcze nie mam dosyć , szkoda że nie mam jej na winylu bo mogę sobie tylko wyobrazić jak mogła by zabrzmieć
A to jakiś Biały Kruk?
Cytat: jamówię w Marzec 09, 2015, 21:33A to jakiś Biały Kruk?
Nie, ale był taki moment, że kolega szukał na vinylu u nas i nigdzie nie było. W końcu zdecydował się na sidi.
Jesli dobrze nagrane cd, to jaki problem... ;) Tylko sluchac... :)
Świetnie zrealizowane fajnie brzmi ale mimo wszystko chciał bym mieć to jeszcze na winylu
Dzisiejszy zakup Avishai Trio Cohen From Darkness
No i jeszcze winyl Diana Krall Wallpaper
Stan Getz - What the World Needs Now.
Stary niemiecki winyl. Spokojna, bardzo ladna muzyka. )
Cytat: spalon w Marzec 12, 2015, 16:36
Dzisiejszy zakup Avishai Trio Cohen From Darkness
Ja tego Cohen'a kupiłem ze 2 tygodnie temu,ale z powodu błędu tłoczenia zwróciłem do sklepu . Teraz czekam na dobry egzemplarz!
Jest swietny trebacz o tym imieniu i nazwisku. Warto poznac.
Kupiłem kiedyś japońskie tłoczenie The Modern Jazz Quartet - The Last Concert z 1975 roku. Dwypłytowe wydanie. Jedna z moich najlepszych płyt jazzowych.
Cytat: wojtek41 w Marzec 12, 2015, 23:14
Jest swietny trebacz o tym imieniu i nazwisku. Warto poznac.
Oj tak, zdecydowanie. Ostatnia płyta Dark Night's zmiata z powierzchni :)
Cytat: jamówię w Marzec 09, 2015, 21:33A to jakiś Biały Kruk?
Cytat: gratefullde w Marzec 09, 2015, 21:35Nie, ale był taki moment, że kolega szukał na vinylu u nas i nigdzie nie było. W końcu zdecydował się na sidi.
Na winylu to jest raczej biały kruk. Praktycznie nie do dostania.
Cytat: rudy-102 w Marzec 13, 2015, 08:31Na winylu to jest raczej biały kruk. Praktycznie nie do dostania.
Na sto procentów to nie wiem ale jakiś czas temu w CCD była i na vinylu.
Ja widziałem tylko japończyka za nieludzkie pieniądze.
Znacie ? Fajnie plyta. )
Znacie i kochacie :)
Chyba juz zapomniani...Mam kilka plyt, ale nie sprzedam za 299 zlotego :D
Bardzo lubie...)
Duke i wszystko jasne. )
Swietna plyta. )
Czy ktos dzisiaj slucha muzyki ? Podbijam watek i czekam na bana :D
Jestem uzalezniony od takich klimatow...)
Cytat: wojtek41 w Marzec 15, 2015, 18:23
Czy ktos dzisiaj slucha muzyki ? Podbijam watek i czekam na bana :D
Jestem uzalezniony od takich klimatow...)
łał wydanie z epoki czy wznowienie?
Wznowienie :( DMM.
Ile trzeba wydać mamony na tego pana Sinatrę?
Mnie kosztowal chyba 15 zlotych....no moze 20. )
Uzywany ale w ladnym stanie.
Świetna płyta.
Swietne czasy, swietna muzyka... :) Szkoda, ze czasu nie mozna cofnac.........
Zbieram "znaczki" z Sinatra :D
Cytat: wojtek41 w Marzec 15, 2015, 18:33Zbieram "znaczki" z Sinatra
kilka mam :) m.in. ten, gdzie z tyłu jest świetne zdjęcie podzczas rozmowy Georgem Harrisonem. Ogień w oczach obydwu panów!
W moim wznowieniu niestety brak tego zdjecia.... :(
Zaraz Tomek...Mowisz o Songs for young lovers ?
Yy, to "Cycles"
Nie mam :-[
Oczywiscie winyl. Tyle, ze etykieta jest biala, w miejscu tego dziwnego koloru. )
Piekna pogoda.Sloneczko...Czas na Evansa. )
Robert Glasper - Double Booked 2LP. Pierwsza płyta to trio, druga to Robert Glasper Experiment czyli prequel późniejszych świetnych Black Radio i Black Radio 2. Tak się kończy ta płyta:
Bardzo dobre! Gdzie można kupić tego pana na czarnym placku? Ten prezentowany utwór kojarzy mi się ze Skalpelem ,nie wiem czy słusznie. Takie mam pierwsze wrażenie.
Oprócz Black Radio Remixed, ktorą kupowałem w JPC, pozostałe płyty były w Media Markcie. Black Radio jakiś czas temu leżało na wyprzedaży za 40 zł (2LP).
Sam sposób potraktowania jazzu może jakoś kojarzyć się ze Skalpelem ale w całości to bardzej bujające granie z żywymi muzykami. Groove, hip-hop, soul z udziałem gwiazd (np.Erykah Badu). Zagadaj na Ostrobramskiej, na pewno mają możliwość sprowadzenia.
Robert Glasper bez rozwinięcia Experiment to też świetne granie, klasyczne trio i wieksze składy, bez bezpośrednich wpływów hip-hopu i bez elektroniki. Grał parę lat temu we Wrocławiu, niestety terminy nam sie nie zgrały.
A jak Wam się widzi/słyszy ostatnia płyta Avisha'ia Cohena strunowego? Ten numer wymiata :)
Mi się osobiście bardzo podoba
Avishai Trio Cohen From Darkness właśnie ponownie dziś wylądował na talerzu , tym razem przez słuchawki
A mnie od rana na Charliego Hadena wzięło. Było już Last Dance z Chickiem a teraz piękna, cudowna dla mnie, płyta
A ja z przyjemnością ten jazz .............. oglądam :D
Dziekuje... :D Bardzo lubie... ;)
Genialna płyta, przepiękna :) Dzięki!
Ale sobie słodzicie :D
w ramach samouwielbienia - dla elema ;D
Aby nie przeslodzic...)
Dla Tomka... ;) Mam nadzieje, ze lubisz...)
Dzięki :) Niedawno obejrzałem ten koncert na Mezzo. 3x ten skład chłonąłem na żywo, choć ostatnio Wayne nie grał na tenorze :(
Wiek robi swoje....
Evans byl geniuszem...
koncert na lecie jest zarabisty, W.S. mam na dekoderze. Super. A u mnie nadal Pat rządzi. Beyond The Missiouri Sky brzmi bdb na vinylu l
Juz masz ?
Mam, mam. Kupuj l
Jakis namiar... ;)
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 11, 2015, 22:23
Jakis namiar... ;)
kup w multikulti, najtaniej. Ja przeplacilem. Ale to co l
Nie pachnie cyfra..?
nic a nic. A ja uczulony jestem . Pieknie brzmi. Ino umyć trzeba od razu.
W przyszłym tygodniu chyba first circle będę miał z pierwszego tłoczenia :)
Piekna plyta. Mam pierwszego japonca. Cudnie brzmi. )
I jeszcze jedynkę kupiłem :)
"Watercolors" ?
Nie, Watercolours negocjuje ;) japan ale bez obi
Faktycznie PMG, w bialej okladce. Moim zdaniem, Pat byl najlepszy w czasach ECM-u.
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 11, 2015, 22:45
Faktycznie PMG, w bialej okladce. Moim zdaniem, Pat byl najlepszy w czasach ECM-u.
Zdecydowanie się zgadzam. Ale biorę juz jego wszystko.
To zapuszczam "Travels". ;)
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 11, 2015, 22:51
To zapuszczam "Travels". ;)
Moja zona jest zarażona Patem. Po Travels powiedziała, że tu się czuje, że człowiekowi chodzi o coś więcej. Potem usłyszała Beyond. ... I odlot. A szczególnie ostatni numer.
Pat sam przyznaje, ze podczas gry "wychodzi" poza instrument. )
Pozdrowienia dla Fioni. :)
Hey, everybody!
Pat dawno przestał mnie kręcić i raczej nie odczuwam już potrzeby słuchania jego muzyki - chyba wygrał już wszystko co miał do powiedzenia, ale niewątpliwie jest on muzycznym geniuszem i jak najbardziej jazzową i jazzowo-popową ikoną - jak cokolwiek miałbym polecić z jego płyt zaawansowanym słuchaczom jazzu, to niezmiennie są to trzy albumy: jak dla mnie, zawsze bezcenne!
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/4189wbaU9fL._AA160_.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/41KB8JY0XBL._AA160_.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/61BsR1sP4XL._AA160_.jpg)
Czesc MarkN. Dla wielu "Question and answer" to najciekawsza plyta Pata.
Jak oceniasz okres gry dla ECM ?
MarkN, przypomniales mi o koncercie Pata we Wroclawiu w 2010 roku. Pierwsza polowa byla wg mnie dosc nudna. Druga polowa to cos wspanialego. Jak dla mnie geniusz i jeden z najwybitniejszych zyjacych gitarzystow jazzowych na naszym globie.
W przyszlym roku minie 40 lat od debiutu Pata z "Bright Size Life". Szybko zlecialo.....
Mam kumpla "radiowca", ktory przeprowadzal wywiad z Patem. Mowil mi ze to bardzo sympatyczny gosc. I bardzo wymagajacy wobec innych wspolpracujacych z nim muzykow.
Właśnie słucham płyty Haden /Metheny
Posluchaj Metheny/Mehldau, tez fajne granie. ;)
Nie mam ale jak tylko będę miał okazje to na pewno posłucham .
Dziś słucham już chyba z czwarty raz Haden /Metheny i co chwile sobie obiecuję że to na dziś koniec ale włączam od nowa a pora już chyba kłaść się spać
Dzisiaj (wczoraj) zostałem zaskoczony.
Otóż w moim domu jest telewizor , oblegają go najmłodsi :)
Coś robiłem i słyszę... fragment czegoś co znam :) biegnę a tam kreskówka ( Max i Rubi ),
a w tle muzyka- "Kind Of Blue" Milesa Davisa a dokładnie "So what"
Jenak moja edukacja nie poszła w las:)
No to się chwali :)
Mój najstarszy syn też słucha dobrej muzyki chociaż nigdy mu nie narzucałem że ma tego słuchać a tego nie .
Jedyne co mogę mu w tej dziedzinie zarzucić to że słucha jej w formacie MP3 prosto z koma ( ponoć nie ma takiej potrzeby by to zmieniać )
A ja jadę dalej... w tym kierunku, wszyscy śpią a ja słucham-John Coltrane
"A Love Supreme"
Jeszcze bym sobie posłuchał ale moja ukochana już na mnie krzyczy że mam iść spać i grozi mi że jutro o szóstej mnie wywali z łóżka :)
A też bym sobie może na koniec posłuchał John Coltrane
Ja słucham wieczorami (do 2-3ej), w dzień brak czasu i nastroju :)
A właśnie mnie naszło na taką muzykę przed snem:)
Być może już o tej płycie Pata wspominałem, ale to jest osiągnięcie poważne i artystycznie wybitne. Dorzućcie do playlisty "TAP", a poniższy utwór powinien was zachęcić:
Wspaniała płyta, często po nią sięgam.
Ooo - a ja właśnie, zupełnie niezależnie od tego wątku, zapodałem sobie "Trio: 99->00"
Faktycznie - najciekawsza dla mnie to "Q&A" z genialnym Hollandem. Obecne produkcje Pata już, mimo chęci z mojej strony, mnie tak nie ruszają ...
Cytat: wireless w Kwiecień 12, 2015, 13:37
Ooo - a ja właśnie, zupełnie niezależnie od tego wątku, zapodałem sobie "Trio: 99->00"
Faktycznie - najciekawsza dla mnie to "Q&A" z genialnym Hollandem. Obecne produkcje Pata już, mimo chęci z mojej strony, mnie tak nie ruszają ...
A ja KIN uwielbiam. Wszystko jego zresztą; )
Baardzo fajna jest też np. "Wish", firmowana przez J. Redmana.
Cytat: wireless w Kwiecień 12, 2015, 14:00
Baardzo fajna jest też np. "Wish", firmowana przez J. Redmana.
Od niej zainteresowałem się Redmanem. Joshua to mój ukochany saxofonista. Na płycie, o której wspomniałeś, jest Tears In Heaven, kapitalnie wykonane. Za sprawą tej płyty, mój syn poznał Erica Claptona ;)
Jest sporo fajnych plyt, na ktorych zagral Pat. Min. "Nearness Of You" Michaela Brecker'a.
Warto poznac, jesli komus umknela. )
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 14:22
Jest sporo fajnych plyt, na ktorych zagral Pat. Min. "Nearness Of You" Michaela Brecker'a.
Warto poznac, jesli komus umknela. )
O, dzięki. Ja już też wpadłem na kilka płyt, gdzie grał Pat, wartość dodana do tych przedsięwzięć ;)
Fajna jest tez (wlasnie slucham) "Dreams so real" Gary Burton Quintet. Pat mial chyba 22 lata, jak tam zagral. )
Cala wspolpraca zaczela sie gdy mial 19 lat. )
A ja słucham Tomka Budzyńskiego. Rewela. Realizacja:Rogalów.
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 14:12Od niej zainteresowałem się Redmanem. Joshua to mój ukochany saxofonista. Na płycie, o której wspomniałeś, jest Tears In Heaven, kapitalnie wykonane. Za sprawą tej płyty, mój syn poznał Erica Claptona
Z wspolczesnych saksofonistow, mnie najblizej do Branforda Marsalisa ;)
Nie mam już siły - napisłem od wczoraj cztery obszerne posty (trzy wczoraj, jeden dziś) i wszystko poszlo się walić - wywaliło mnie z sieci po sprawdzeniu i wejściu w podgląd. Pat jak to Pat - dalej genialnie smuci i nic dodać nic ująć. Moje ulubione ECM-y Pata to chyba mogłyby być 'Rejoicing' i 'Offramp' - ale nie pamiętam dokładnie, ponieważ dawno tego nie słuchałem i nie wiem jakbym teraz zareagował. O Methenym już tyle napisano, że kolejne przeze mnie bicie piany nie ma chyba sensu - niech młodzi jazzmani się produkują. Jest bardzo dużo ciekawych płyt z Methenym i większość z nich jest warta poznania.
Dla przykładu chociażby 'Songs Is You' z Braxtonem, Konitzem, Coreą, DeJohnette, Vitousem i 'Parallel Realities...' (studyjna i live jak najbardziej) - z Jackiem DeJohnette ponownie (zresztą on firmuje ten projekt) oraz Hancockiem i Hollandem - polecam, bo to extra liga i heavy shit!
Dziś gra wczoraj zakupiony, świeżutki J.Lovano & D.Douglas - 'Sound Prints' - coś wspaniałego! Wydanie BN, Live Monterey Jazz Festival 2013 ze znakomitą Lindą Oh i Joey Baronem w sekcji oraz Lawrence Fields'em na pianie! Słucham już chyba czwarty raz i się nie mogę nasłuchać. Polecam i rekomenduję - modern maistream, contemporary, jazz! Tak, this is jazz and this is It! Genialne granie na najwyższym poziomie - waga ciężka!
https://www.youtube.com/watch?v=o-Wqi9P8YUI
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 15:32
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 14:12Od niej zainteresowałem się Redmanem. Joshua to mój ukochany saxofonista. Na płycie, o której wspomniałeś, jest Tears In Heaven, kapitalnie wykonane. Za sprawą tej płyty, mój syn poznał Erica Claptona
Z wspolczesnych saksofonistow, mnie najblizej do Branforda Marsalisa ;)
Lubię Marsalis a. Niemniej wole Redman a, Smitha. .. bo tam jest szacunek dla tradycji a równocześnie czuć to nowe. ... Nie umiem tego opisać. Marsalis a słucham jak dobrego ducha, wiem co za moment będzie.
Redman jest jak zwierzę, po którym nie do końca wiemy czego możemy się spodziewać.
Cytat: MarkN w Kwiecień 12, 2015, 15:33'Parallel Realities...'
Wlasnie, wlasnie...) Bardzo fajna plyta. :)
MarkN, moze kopiuj tekst...
Dokladnie tak. Tez kopiuje tekst przed wysylaniem, bo kilka razy po napisaniu dlugiego posta wywalilo mnie w diably i pupa zbita.
Slucham sobie "I just dropped by to say hello" Johnny Hartmana'a. Swietne monofoniczne wydanie z epoki. To jeszcze jazz ? ;) :D
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 15:59
Slucham sobie "I just dropped by to say hello" Johnny Hartmana'a. Swietne monofoniczne wydanie z epoki. To jeszcze jazz ? ;) :D
No, trudno powiedzieć ; ) , Hartman to jazz, bezsprzecznie.
Idę po Coltrane a :) nie mam dylematu. Kulu se ma :)
Tez lubie. ) ;)
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 15:39MarkN, moze kopiuj tekst...
Skopiowałem, ale mam i tak od wczoraj dużo problemów - nie działa mi Mozilla Firefox i jadę na Eksplorerze co mnie bardzo wq...! Albo ktoś mi wysłał jakieś goowno, albo shit happens! Prawdopodobnie będę musiał przeinstalować Foxa, albo w ogóle całego Windowsa - zobaczymy.
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 15:38Lubię Marsalis a. Niemniej wole Redman a, Smitha. .. bo tam jest szacunek dla tradycji a równocześnie czuć to nowe. ... Nie umiem tego opisać. Marsalis a słucham jak dobrego ducha, wiem co za moment będzie. Redman jest jak zwierzę, po którym nie do końca wiemy czego możemy się spodziewać.
No co Ty gratefullde? Coś Ci się pomieszało - to właśnie Brandford stoi na straży tradycji i razem z Wyntonem są jej wielkimi strażnikami, chociaż jak najbardziej Brandford jest bardziej elastyczny niż Wynton, jednak jak już w ogóle wspominamy o tradycji, to właśnie rodzina Marsalisów do niej się przede wszystkim zalicza i jest nieprawdopodobnie do niej zwrócona. Redman jest bardzo nowoczesny i to trochę tak jakby inna szkoła - szkoła bardziej odchodząca od swingu i budująca swoje własne opowiadania, jak Rosenwinkel - zresztą to ta sama liga i ta sama szkoła grania!
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 16:09
Tez lubie. ) ;)
uwielbiam. Kilka dźwięków i mam Afrykę w domu. (http://images.tapatalk-cdn.com/15/04/12/a555e267f1eaa974fa9d47483ce093fa.jpg)
Cytat: MarkN w Kwiecień 12, 2015, 16:11
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 15:39MarkN, moze kopiuj tekst...
Skopiowałem, ale mam i tak od wczoraj dużo problemów - nie działa mi Mozilla Firefox i jadę na Eksplorerze co mnie bardzo wq...! Albo ktoś mi wysłał jakieś goowno, albo shit happens! Prawdopodobnie będę musiał przeinstalować Foxa, albo w ogóle całego Windowsa - zobaczymy.
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 15:38Lubię Marsalis a. Niemniej wole Redman a, Smitha. .. bo tam jest szacunek dla tradycji a równocześnie czuć to nowe. ... Nie umiem tego opisać. Marsalis a słucham jak dobrego ducha, wiem co za moment będzie. Redman jest jak zwierzę, po którym nie do końca wiemy czego możemy się spodziewać.
No co Ty gratefullde? Coś Ci się pomieszało - to właśnie Brandford stoi na straży tradycji i razem z Wyntonem są jej wielkimi strażnikami, chociaż jak najbardziej Brandford jest bardziej elastyczny niż Wynton, jednak jak już w ogóle wspominamy o tradycji, to właśnie rodzina Marsalisów do niej się przede wszystkim zalicza i jest nieprawdopodobnie do niej zwrócona. Redman jest bardzo nowoczesny i to trochę tak jakby inna szkoła - szkoła bardziej odchodząca od swingu i budująca swoje własne opowiadania, jak Rosenwinkel - zresztą to ta sama liga i ta sama szkoła grania!
ale ja właśnie o tym :) Dokładnie :)
Szacun dla calej rodziny Marsalisow. )
Ktos juz ma lub sluchal ? I ta nazwa OKeh....)
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:12ale ja właśnie o tym Dokładnie
No to żle odczytałem - sorry! Sam fakt, że Marsalisi pochodzą z Nowego Orleanu ma już swoją wymowę. W którymś z archiwalnych numerów JazzTimes jest znakomity wywiad z Brandfordem - bardzo obszerny; dużo ciekawych historii i wartościowych poglądów - kiedyś podałem link na AS, zresztą można to odszukać w necie na stronie JazzTimes!
Pozdr, M
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 16:23
Szacun dla calej rodziny Marsalisow. )
Ktos juz ma lub sluchal ? I ta nazwa OKeh....)
Cudeńko.
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:29
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 16:23
Szacun dla calej rodziny Marsalisow. )
Ktos juz ma lub sluchal ? I ta nazwa OKeh....)
Cudeńko.
Okeh to wytwórnia płytowa.
Legenda...)
Andrzej, sluchales tej plyty ?
Cytat: MarkN w Kwiecień 12, 2015, 16:28
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:12ale ja właśnie o tym Dokładnie
No to żle odczytałem - sorry! Sam fakt, że Marsalisi pochodzą z Nowego Orleanu ma już swoją wymowę. W którymś z archiwalnych numerów JazzTimes jest znakomity wywiad z Brandfordem - bardzo obszerny; dużo ciekawych historii i wartościowych poglądów - kiedyś podałem link na AS, zresztą można to odszukać w necie na stronie JazzTimes!
Pozdr, M
Czy oprócz starych wyjadaczy jazzowego świata, takich jak Wayne Shorter czy właśnie Marsalisowie, dętych świat, liczą się tacy jak Walter Smith czy Joshua? W jakim stopniu. Ja ich uwielbiam ale stopień odniesienia do rzeczywistości mam niski.
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 16:32
Legenda...)
Andrzej, sluchales tej plyty ?
Słuchałem fragmentów. Mam ja. Tak.
Winyl, cd...?
cd :(
Z okolic "około-Patowych" - J. Redman "Beyonce" u mnie teraz pogrywa. Jedna z lepszych jego płyt, IMHO. Dla mnie - na równi z "Moodswingiem"
(http://images.tapatalk-cdn.com/15/04/12/8b11fdd06aafa549f72390f0ff23639b.jpg)
Fajna plyta
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:45cd
Praktycznie wszystko co posiadam Branforda, mam na cd.
W koncu musze siegnac po "In My Solitude: Live at Grace Cathedral".
Cytat: wojtek41 w Kwiecień 12, 2015, 17:06
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:45cd
Praktycznie wszystko co posiadam Branforda, mam na cd.
W koncu musze siegnac po "In My Solitude: Live at Grace Cathedral".
Sięgnij, a nie pożałujesz ;)
Bardzo ciekawy projekt:
Sorry za fotę, ale mam kiepskie oświetlenie, a teblet nie ma manualnych ustawień. ;)
W "książeczce" dołączonej do płyty są efekty i instrumenty jakich używał. Wstawić zdjęcia?
Cytat: Keef98 w Kwiecień 12, 2015, 18:14
Bardzo ciekawy projekt:
Sorry za fotę, ale mam kiepskie oświetlenie, a teblet nie ma manualnych ustawień. ;)
W "książeczce" dołączonej do płyty są efekty i instrumenty jakich używał. Wstawić zdjęcia?
2 dość fajne kawałki. Płyta taka se.
I tak jadę na koncert. Na nic innego mamy nie mogę namówić ;) A samemu chodzić na koncerty - nudno.
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:35Czy oprócz starych wyjadaczy jazzowego świata, takich jak Wayne Shorter czy właśnie Marsalisowie, dętych świat, liczą się tacy jak Walter Smith czy Joshua? W jakim stopniu. Ja ich uwielbiam ale stopień odniesienia do rzeczywistości mam niski.
Joshua Redman to gigant - jak najbardziej bardzo liczący się muzyk wagi ciężkiej. Jeden z najważniejszych i najpoważniejszych w obecnych czasach. Na liście można umieścić dziesiątki reedzistów, saksofonistów, trębaczy generacji Redmana - zabrakłoby strony, żeby ich wszystkich wymienić. Z jednej strony tenorzyści jak Joshua, z drugiej alciści jak Mahanthappa, z następnej trębacze jak Maquis Hill, jeszcze z innej pianiści jak Mehldau i Vijay Iyer... Oprócz sceny mainstreamowej i contemporary trzeba koniecznie też wziąć pod uwagę i wyliczyć po kolei wszystkich ze środowiska awangardy i free/impro - zaczynając od Vandermarka, Bishopa, Mazurka, Swella, Warda, Bermana, Steina... i w ogóle całej chicagowskiej ekipy, a gdzie nowojorska scena? Końca nie ma, naprawdę - Ben Godberg, Ron Miles, Avishai Cohen, David Weiss, Tony Malaby, Abraham Burton, Bill McHenry... nawet nie ma co wymieniać, bo jak już zaznaczyłem, zabrakłoby miejsca - sami wyśmienici muzycy, którzy mają już wszystko pozamiatane do zera. Z tych starszych, ale wciąż nowszej generacji, to przecież Potter, Douglas, Turner... ech, szkoda słów co ci ludzie prezentują - po prostu sam szczyt!
DAVE DOUGLAS & HIGH RISK featuring, Jonathan Maron, Mark Guiliana & Shigeto 20.04 we Wrocławiu.
Bilety jeszcze są i kuszą.
MarkN, co gra ten skład, słyszałeś ich? Guiliana świetny, reszty poza liderem nie znam.
Cytat: MarkN w Kwiecień 12, 2015, 19:04
Cytat: gratefullde w Kwiecień 12, 2015, 16:35Czy oprócz starych wyjadaczy jazzowego świata, takich jak Wayne Shorter czy właśnie Marsalisowie, dętych świat, liczą się tacy jak Walter Smith czy Joshua? W jakim stopniu. Ja ich uwielbiam ale stopień odniesienia do rzeczywistości mam niski.
Joshua Redman to gigant - jak najbardziej bardzo liczący się muzyk wagi ciężkiej. Jeden z najważniejszych i najpoważniejszych w obecnych czasach. Na liście można umieścić dziesiątki reedzistów, saksofonistów, trębaczy generacji Redmana - zabrakłoby strony, żeby ich wszystkich wymienić. Z jednej strony tenorzyści jak Joshua, z drugiej alciści jak Mahanthappa, z następnej trębacze jak Maquis Hill, jeszcze z innej pianiści jak Mehldau i Vijay Iyer... Oprócz sceny mainstreamowej i contemporary trzeba koniecznie też wziąć pod uwagę i wyliczyć po kolei wszystkich ze środowiska awangardy i free/impro - zaczynając od Vandermarka, Bishopa, Mazurka, Swella, Warda, Bermana, Steina... i w ogóle całej chicagowskiej ekipy, a gdzie nowojorska scena? Końca nie ma, naprawdę - Ben Godberg, Ron Miles, Avishai Cohen, David Weiss, Tony Malaby, Abraham Burton, Bill McHenry... nawet nie ma co wymieniać, bo jak już zaznaczyłem, zabrakłoby miejsca - sami wyśmienici muzycy, którzy mają już wszystko pozamiatane do zera. Z tych starszych, ale wciąż nowszej generacji, to przecież Potter, Douglas, Turner... ech, szkoda słów co ci ludzie prezentują - po prostu sam szczyt!
Na free to pewnie jeszcze przyjdzie czas. Mazurka juz mam, nawet na vinylu :)
Mógł byś nam cyklicznie przybliżać tematykę jazzową ? I jeszcze prośba. Może Stefek, papageno i jeszcze kilku piszących w wątku Reymio, założycie go u nas? Dysponujemy dość przyjazna platformą, prawie że zwierzeń. Ze zezwierzeceniem walczymy. Generalnie jest tu przyjaźnie. Zapraszamy.
O tototo !!! Mark - zapraszamy :)
> elem
Nie wiem co grają - sądząc po składzie, będzie to jazz z elektroniką - już nie raz Douglas robił taką muzykę i jest czego słuchać - muzyk tej wagi nie nagrywa złych rzeczy ani nie gra złych koncertów - mogą się co najwyżej zdarzyć od czasu do czasu projekty nie zawsze idealnie pasujące i dobrze balansujące z estetyką słuchacza, ale to jak najbardziej dalej dobre i trzymające poziom klimaty - poszedłbym na taki skład bez zastanawiania się - na pewno będzie dobrze!
> gratefullde
Wiem, że atmosfera jest tutaj kameralna i stonowana - zaglądam tu od jakiegoś czasu, ale coś nie miałem weny twórczej do popełniania tekstów. Jak najbardziej w miarę możliwości będę coś pisał i wklejał mój jazzowy zgiełk - nie ma sprawy, gdzieś trzeba dać upust swojej próżności. Będę się starał nie powielać tego co już jest gotowe w moich i nie tylko moich zresztą wątkach na AS, a jest tam sporo przecież fajnych i otwartych wpisów, więc nie ma sensu chyba kopiowanie tego tutaj - wystarczy tam wskoczyć i uzupełnić wiedzę, albo skorzystać z innych żródeł.
Ostatnio jestem wkręcony w RogueArt, Merge, Hat Hut i kilka jeszcze innych niezależnych labeli - czyli w scenę mocno improwizowaną i kreatywną - uzupełniam braki płytowe i poznaję nowe i stare rzeczy. Od czasu do czasu robię jednak przerwy i jak najbardziej powracam do żródeł, historii i każdej innej broniącej się muzyki. Niesamowite wrażenie na mnie zrobiła płytka, którą dostałem dosłownie kilka dni temu wraz z innymi z serii RogueArt - 'Swimming In A Galaxy Of Goodwill And Sorrow' / Steve Swell's Fire Into Music - i jest to jak najbardziej 'fire' - zdominowany zarówno przez swing, bluesa i melodie, a wszystko to podane jest w awangardowym i frytowym sosie - rewelacja jak dla mnie, nie umiejszając przy tym pozostałym dwóm tytułom z tej wytwórni - 'The Secret Escapades Of Velvet Anderson' / Nicole Mitchell's Sonic Projections oraz 'Unknow Skies' / Rob Brown Trio. Rewelacja jak dla mnie, ale polecam tylko osłuchanym jazzmanom znającym i ceniącym awangardowe granie. Świetna jakość realizacji jak na ten label przystało i jak zwykle unikalne i charakterystyczne, białe okładki!
Co do utworzenia w audiomaniakowie wątku Reimyo i zaproszenia stefka oraz papageno, to musisz sam zadziałać - ja na razie jestem off-line z AS i nie mam kontaktu z chłopakami.
A pisz, pisz. Chętnie się czegoś dowiem ;D
Słucham nowej Cassandry Wilson. Hmm, to chyba nie jest dobry wątek dla tej płyty. Bluesa brak, nie mówiąc o jazzie. To nie znaczy, że to zła płyta, o nie! Momentami piękna (The Way You Look Tonight), są chwile kiedy mnie wkurza (You Go To My Head). Jest Don't Explain, więc wybaczam rockową sekcję i producenta od Nicka Cave'a. Coś czuję, że jeszcze ze dwa razy i pójdzie w kąt. A może zmienię zdanie i odszczekam powyższe za godzinę?
Dla mnie nowa Cassadra jest świetna,inne podejście do BH,nie z pozycji kolan,co w odniesieniu do innych artystek,czyni np Aga Zaryan na swojej ostatniej płycie,ale to moje zdanie,bardzo subiektywne,bo jakież ma być inne ;)wynikające z mojego bezkrytycznego stosunku do tej Divy :)
Masz rację, to fajna płyta ale baaardzo daleko od jazzu. Podoba ci sie to rockowe jeb..cie w Strange Fruit? To spokojnie mógłby spiewać Nick Cave, bardzo tu słychać jego producenta. Za to Last Song obłędne!
Kończę drugi odsłuch, dwa numery do skipowania ale mam Lp, więc nic z tego :)
Cytat: elem w Kwiecień 16, 2015, 20:43
bardzo tu słychać jego producenta.
Bezsprzecznie :)
Pamiętasz nasze pierwsze wrażenia po odsłuchu Thunderbird?ja schowałem tą płytę na dno szuflady i sięgnąłem po nią dopiero po dwóch latach. Gdybym pierwszy raz posłuchał jej w 2015,myślę,że słuchałbym jej częściej,jakaś myśl tam jest zawarta.
Loverly,to jest chyba ostatni słing Cassandry,na jazzowy album trzeba poczekać :)
Tak, wrażenie zdziwienia jest podobne jak przy Thunderbird :) Jeśli ktoś nie niesie garbu dawnej twórczości i pierwszy raz spotyka się z CW, to będzie zachwycony. Coraz lepiej mi wchodzi, jednak Strange Fruit mnie wciąż drażni. Za bogato, za mocno w aranżu.
Cytat: elem w Kwiecień 16, 2015, 20:56
Tak, wrażenie zdziwienia jest podobne jak przy Thunderbird :) Jeśli ktoś nie niesie garbu dawnej twórczości i pierwszy raz spotyka się z CW, to będzie zachwycony. Coraz lepiej mi wchodzi, jednak Strange Fruit mnie wciąż drażni. Za bogato, za mocno w aranżu.
No bo my jesteśmy skażeni wersją z New Moon :)
Otóz to, Strange Fruit na New Moon Daughter , zaraz to wrzucę na talerz :)
Forumowa zrzuta ? ;)
http://www.ebay.pl/itm/Miles-DAVIS-Jazz-Kind-of-Blue-LP-SIGNED-/380898288112?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item58af4ea1f0
pobazgrana, za taką kasę ? ;)
Do tego pewnie zwyklym dlugopisem... ;)
Posłuchałem wstępnie nowej Casandry i średnio mi się podoba. Wrzuciłem co prawda do koszyka, ale i tak tego nie zamówię - poczekam aż będzie w moich sklepach za $1.99 - wtedy może kupię choć to i tak nic pewnego. Od dłuższego czasu nie słucham już takiej muzyki, chociaż kiedyś jak najbardziej Casandra gwiazdorzyła w moich zbiorach - do 'Glamoured' mam prawie wszystkie jej płyty plus 'Loverly'. Najbardziej cenię wszystko co wyszło z JMT i póżniejsze remastery W&W. Oczywiście hity takie jak 'New Moon Daughter', 'Traveling Miles' i 'Blue' to super jazda z wyróżnieniem 'Traveling Miles' - powiedziałbym. Za to cały czas, maniakalnie i z uwielbieniem kupuję wszystko Dee Dee Bridgewater - ta gwiazda nie znudzi mi się nigdy - mam jej wszystkie płyty i miałem okazję zobaczyć ją live sześć razy - nawet miałem okazję ją poznać - super człowiek i super artystka. Już się nie mogę doczekać jej najnowszej płyty 'Dee Dee's Feathers' - u mnie wychodzi 11 sierpnia, tradycyjnie we wtorek.
No Dee Dee też kupię.
Nieodżałowany Roy Campbell, który niestety przedwcześnie i zupełnie niespodziewanie odszedł do krainy wiecznego jazzu z powodzeniem wypełniał lukę pomiędzy free i mainstreamowym graniem - polecam na początek trzy rzeczy z Delmarku, żeby za bardzo nie wystraszyć frytowymi odjazdami z Other Dimension in Music na przykład - kilka dni temu dokupiłem jego pierwszą płytę z katalogu Delmark i od razu aż weselej się zrobiło wokoło jazzowania - niebagatelne granie podparte tradycją, bluesem i w ogóle Czarną muzyką - polecam, będzie się podobać! Jak ktoś polubi, to od razu niech się przymierzy do 'Ethnic Stew and Brew' z 2001 - jazda pierwszą klasą zapewniona - na pokładzie William Parker i Hamid Drake! Zresztą 'New Kingdom' to też jak najbardziej piękne wibracje i extra liga!
http://www.crisscrossjazz.com/album/1375.html
Tim Warfield, płyta poświęcona muzyce Theloniousa Monka.
"Dla wielu fanów jazzu kompozycje Theloniousa Monka to obok dorobku kompozytorskiego Duke'a Ellingtona i Charlesa Mingusa prawdziwe skarby pionierskiego jazzu XX wieku. Nie dziwi więc fakt, że wielu muzyków jazzowych brało na warsztat jego utwory.
Kwintet powołany do życia przez Tima Warfielda to luźne nawiązanie do składów amerykańskiego pianisty, choć on preferował większą siłę brassowego ognia. Spotykamy tu poza liderem na tenorze i sopranie same znakomitości współczesnego mainstream jazzu jak trębacz Eddie Henderson, pianista Orrin Evans i kapitalna sekcja Ben Wolfe na kontrabasie i za perkusją Clarence Penn.
Słychać, że w krwiobiegu muzyków tworzących zespół płynie Monk w najczystszej postaci – nieco abstrakcyjna pianistyka, pokrętna harmonika. Wszystko to odnajdujemy na tej wybitnej płycie.
Wyrafinowane pod względem harmonii kompozycje Monka są dużym wyzwaniem dla każdego pianisty, jednak dwukrotnie nominowany do Grammy, nowojorczyk Orrin Evans wywiązuje się z powierzonej mu roli znakomicie. Czasami (Round Midnight) skupia się na romantycznej części kompozycji, innymi razem podążając za jego zagadkową, schizofreniczno-aforystyczną logiką nadaje muzyce nieoczekiwaną energię.
Co ważne, płytę nie wypełniają wyłącznie utwory Monka, otwiera ją kompozycja lidera 'Blue Hawk', później usłyszymy jazzowe odczytanie amerykańskiej piosenki dla dzieci 'That Old Man', którą śpiewał m.in. Pete Seeger.
'Spherical - Dedicated To Thelonious Sphere Monk' to soczysty, nieco chropowaty amerykański jazz w najczystszej postaci, z jednej strony 'nieprzewidywalny wizjoner', jakim bez wątpienia był Thelonious Monk, z drugiej współcześni artyści, poszukujący siebie w jazzie, raczej przez pryzmat jego złożoności niż encyklopedycznych haseł. Jeśli ktoś szuka potwierdzenia nieskończoności muzyki jako takiej, ta płyta z pewnością daje po temu sposobność."
autor: Mateusz Krępski
Piękna płyta, polecam
Cytat: MarkN w Kwiecień 18, 2015, 00:37
Zresztą 'New Kingdom' to też jak najbardziej piękne wibracje i extra liga!
Dzięki MarkN, to jest to !!!
A ja nabyłem dwie pozycje z ecm Tord Gustavsen Quartet "Extendet Circle" oraz zupełnie mi nieznane trio Giovani Guidi "This is the day" Na razie słucham Tord'a. Jest tak jak mozna się spodziewac po typowej produkcji ecm czyli dobrze. Na Włocha przeznaczam sobie wieczór.
A słuchał już ktoś ? Mam w koszyku.
I to, słuchał/oglądał już ktoś?
Cytat: gratefullde w Kwiecień 19, 2015, 16:04I to, słuchał/oglądał już ktoś?
Bardzo, bardzo dobra płyta i dobrze wydana - DVD/CD - super realizacja dżwięku i wideo. Super amsterdamski koncert! Nagranie w 24bit/96khz
Trochę Wam zazdroszczę w odkrywaniu tych wszystkich ważnych i epokowych rzeczy. Bezcenne doznania!
Cytat: gratefullde w Kwiecień 19, 2015, 16:04I to, słuchał/oglądał już ktoś?
Zresztą proszę bardzo >
Płyty które dziś zakupiłem i kilkakrotnie odsłuchałem bardzo mi się podobają. Ale też zastanawiam się w którą stronę zmierza ECM? To wszystko jest bardzo podobne do siebie (brzmienie ,wykonawcy ,realizacja) Nie kupowałem płyt ECM'u wiele lat (po za Stańko i ich płyt z "klasyką') i poza głośnością materiału na płytach , nic się nie zmieniło! Może to i dobrze,bo zawsze można bezpiecznie do czegoś wrócić.A może jak zwykle czepiam się?
czy to jest rock: https://www.youtube.com/watch?v=-RUB0GMNKrs
https://www.actmusic.com/en/Artists/Nguyen-Le/celebrating-The-Dark-Side-Of-The-Moon/celebrating-The-Dark-Side-Of-The-Moon-CD
Znalazłem na innym forum, ale wkleję, bo być może ktoś z Was to ma --> ?
Słyszałem tylko Let the Good Times Roll, i jak lubię Staszka Sojkę, tak nie jestem w stanie tego słuchać. Orkiestra sobie, wokal sobie, zupełnie oderwany od klimatu i energii tego utworu. Jestem mocno rozczarowany.
Jestem na nie. Bo Staszek stara się wyrwać konwencjom, zrobić po swojemu, co nie zawsze jest ok. Bardzo lubię big bandowe granie i tu orkiestra daje smakowitego swinga. Ciekawe jak reszta, bo nie znam.
Z ciekawości Andrzeju, słyszałeś "W hołdzie mistrzowi" - album Staszka Soyki sprzed 3 czy 4 lat - poświęcony Niemenowi? Jak oceniasz? Mnie bardzo się podoba. Zrobił to po swojemu i dla mnie jest bardzo OK.
Cytat: kangie w Kwiecień 20, 2015, 12:29
Z ciekawości Andrzeju, słyszałeś "W hołdzie mistrzowi" - album Staszka Soyki sprzed 3 czy 4 lat - poświęcony Niemenowi? Jak oceniasz? Mnie bardzo się podoba. Zrobił to po swojemu i dla mnie jest bardzo OK.
Ale ja Stanisława bardzo lubię. Od pierwszych jego działań jakie pamiętam, z lat jeszcze 80' tych. Lubię go także takiego trochę popowego, nie przeszkadza mi to zupełnie. Faktem jest, że ostatnio go nie słucham, tyle co uda mi się w radio coś wyłowić. Ale cenię go bardzo jako artystę i wokalistę. Niemniej w tej pojedynczej big bandowej odsłonie mnie nie przekonał.
PS
Tylko nie bij, ja nie nie do końca Niemenowy jestem, stąd moja nieznajomość płyty SS.
Nie będę bił. Dzisiaj nie ;)
Jak kiedyś dorwiesz i będziesz miał ochotę posłuchać, to daj cynę. Soyka przerobił Niemena, ale wg mnie zrobił to ze smakiem. Dużą wartość dodaną daje udział w nagraniach gitarzysty Niemena - Tomasza Jaśkiewicza.
Jasne, że się zainteresuję. Jestem otwarty na różne rzeczy.
Soyka zmierzył się z nie lada zadaniem. Śpiewać i aranżować Niemena to porywanie się z motyką na słońce i znoszenie późniejszej krytyki :)
Późno dziś wróciłem, z deczka zmęczony dniem. Przywiozlem do domu RGG Trio "Aura ". Nie dałem jej dziś rady. Trzeba być całkiem wypoczetym i chlonac świat wszystkimi zmysłami, otwartym umysłem.
Dziś płyta na półkę, na lepszy czas.
Cytat: kangie w Kwiecień 20, 2015, 13:09
Nie będę bił. Dzisiaj nie ;)
Jak kiedyś dorwiesz i będziesz miał ochotę posłuchać, to daj cynę. Soyka przerobił Niemena, ale wg mnie zrobił to ze smakiem. Dużą wartość dodaną daje udział w nagraniach gitarzysty Niemena - Tomasza Jaśkiewicza.
Mam ten materiał od ponad roku i uważam ,że jest świetny. Soyka nie zrobił z tego cepelii! Jest kilka świetnych interpretacji i bardzo miłych .Polecam .Winyl świetnie brzmi ,ale jest chyba nie najwyższej jakości(sam plastik ) Puszczałem tą płytę ciągle na ostatniej wystawie Audioshow.
Ja mam to na CD i jeden kawalek w gestym formacie i gra to bardzo ladnie.
22 kwietnia 1922 roku urodził się Charles Mingus - jedna z najważniejszych figur bipobu, jazzu i w ogóle jazzowego świata. Dziś są jego 93 urodziny! Bardzo ważna postać! Kto nie zna, ten koniecznie musi poznać! Koniecznie i obowiązkowo!
Tak jest!Mingus jest i pozostanie Wielkim!
Poznałem Mingusa dość późno. A zacząłem od tej płyty. Dziś, muzyk ten, to moja ścisła czołówka wraz z Milesem, Johnem i innymi tuzami jazzu.
Kapitalna płyta na wyciszenie, na koniec dnia. Jedna z moich ulubionych.
Jego saxofon jest warty waszego czasu:
Joe Henderson - wypada o nim wspomnieć - dziś skończył 78 lat! Niezawodny, bezkompromisowy, z własnym soundem, odnajdujący się w bopie, free i rozrywkowych klimatach - genialny i póżno niestety doceniony. Świetny zestaw płyt dla Blue Note, Milestone, Verve i skromnie, ale dosadnie dla Red Records! Wielka jazzowa figura! Kanon!
Ha! Samego Marka N złapałem na pomyłce :)
Joe skończył(by) wczoraj 81 lat. Urodził się bowiem w 1937 roku. Dla uzupełnienia dodam, że zmarł w 2001 roku.
Formalnie zaliczany do szkoły Coltrane'a (przez wielu). Szczerze powiedziawszy, to nie wiem za bardzo dlaczego. Dla mnie to zupełnie różne grania (chociaż obydwa wspaniałe).
Kilka innych, równie świetnych tytułów tego genialnego muzyka:
"Inner Urge" , "Page One" , wspaniała "Double Rainbow" z kompozycjami Jobima, gdzie na drugiej stronie piano podaje H. Hancock, oraz równie świetna "Ballads & Blues", "Porgy & Bess" z podającymi głosy Chaka Khan i Stingiem.
Moim najbardziej ulubionym tytułem jest, wymieniona przez Marka, "So Near, So Far", płyta "ku czci" Milesa, z Hollandem na basie i Scoffieldem na gitarze. Zaraz po niej, ex-aequo: "Double Rainbow" i "Ballads & Blues"
Mam przygnębiające mnie wrażenie, że Henderson trochę jest zapominany. Wszyscy piszą o Coltranie, Redmanie, Adderleyu. A to, dla mnie przynajmniej, postać, którą powinno się zaliczyć do tej samej Hi-Endowej (w sensie muzyki, jaką uprawiali, lub uprawiają) ekipy.
Ja stary metal coraz częściej kupuję płyty jazzowe i rzadziej już słucham ostrego łojenia.Zadaje sobie pytanie- czy się dziadzieje czy raczej ewoluuje?
Ani jedno, ani drugie. Gusta subtelnieją :)
Paweł, ja też. Rozsmakowalem się w jazzie i coraz trudniejsze tematy załączam i to wchodzi.
Cytat: wireless w Kwiecień 25, 2015, 08:44Ha! Samego Marka N złapałem na pomyłce :)
Joe skończył(by) wczoraj 81 lat. Urodził się bowiem w 1937 roku. Dla uzupełnienia dodam, że zmarł w 2001 roku.
Kalkulator: 2015-1937=? Już sam nie wiem czy 78 czy 81? Ale nie o to chodzi; chodzi o to, że miał Joe Henderson wczoraj urodziny. Świetny muzyk i też tak jak i wireless, uwielbiam ten rodzaj grania. Oprócz wielu wybitnych albumów bezpośrednio spod szyldu JH, jest też cała masa z jego udziałem jako sideman. Wiele z tej masy pozostaje do dziś w czołówce jazzowych osiągnięć jako, powiedzmy, że kanon jazzu, choć to tak naprawdę nie jest kanon - ale ok! Po prostu niestarzejące się albumy i zajmujące ważne i najważniejsze miejsca w całej historii modern jazzu. Z tych najwybitniejszych poleciłbym... ? Ech, jest tyle wybitnych, że miejsca mogłoby zabraknąć, ale może chociaż kilkanaście:
Kenny Dorham - 'Una Mas'
Kenny Dorham - 'Trompeta Toccata'
Grant Green - 'Idle Moments'
Andrew Hill - 'Black Fire'
Andrew Hill - 'Point of Departure'
Andrew Hill - 'Pax'
Lee Morgan - 'Sidewinder'
Horace Silver - 'Song for My Father'
Horace SIlver - 'The Cape Verdean Blues'
Pete La Roca - 'Basra'
Larry Young - 'Unity'
Bobby Hutcherson - 'Stick-Up'
McCoy Tyner - 'The Real McCoy'
McCoy Tyrner - 'New York Reunion'
Herbie Hancock - 'The Prisoner'
Herbie Hancock - 'Soundtrack' z "Powiększenie"
Freddie Hubbard - 'Red Clay'
Freddie Hubbard - 'Keystone Bop - Sunday Night' Vol.1
Freddie Hubbard - 'Keystone Bop - Friday/Saturday' Vol.2
Freddie Hubbard - 'Blue Spirits'
Chick Corea - 'Live in Montreux'
Mal Waldron - 'One Entrance Many Exits
Kenny Garrett - 'Black Hope'
Charlie Haden - 'The Montreal Tapes: Tribute To Joe Henderson'
John Coltrane - ta figura jest ponad wszystko i ponad wszystkimi. Razem z Birdem i Milesem tworzy kręgosłup i główny rdzeń modern jazzu, od którego rozchodzą się nitki nerwowe we wszystkie i na wszystkie strony - ich wpływ i influencje słychać wszędzie, dosłownie! Obojętnie czy w pianistyce jazzowej, czy w wokalu, fusion, free... wszędzie! Nawet jedna z głównych kart historii - Sonny Rollins - uległ po jakimś czasie dżwiękowi Trane'a, chociaż trzeba przyznać, że John Coltrane w początkach swojej kariery czerpał z Sonny'go, lecz w bardzo krótkim czasie karty się odwróciły. Joe Henderson jak najbardziej posiada swój sound, lecz wpływ Coltrane'a jest nieunikniony - tu nie ma zmiłuj!
Z ostatnim wielowersowym akapitem Marka po prostu utożsamiam się w pełni :)
Cytat: paul_67 w Kwiecień 25, 2015, 08:53Ja stary metal coraz częściej kupuję płyty jazzowe i rzadziej już słucham ostrego łojenia.Zadaje sobie pytanie- czy się dziadzieje czy raczej ewoluuje?
Ewoluujesz - jazz to inny rodzaj ekspresji, zupełnie inny timig i przede wszystkim inne figury. Jazz to muzyka, która wbrew pozorom daje o wiele większy power niż pozostałe gatunki - ja dojrzewałem do niego bardzo długo i już od ponad dwudziestu lat nic nie jest w stanie zmienić mojej świadomości w kontekście całej muzyki - lubię wszystko co się broni, ale jazz z jego licznymi twarzami i głównym elementem jakim jest improwizacja, broni się według moich gustów najlepiej - praktycznie jest nie do pokonania. Im głębiej w las tym więcej drzew i niekoniecznie ciemniej - ale na pewno ciekawiej i hermetyczniej. Polecam i cały czas sugeruję ewolucję jazzową - po prostu jest super i w dobie zaniku tej wybitnej sztuki i popularyzacji różnego rodzaju shitu, jest to na pewno jakiś sposób na wypełnienie własnej przestrzeni ciekawą i powiedziałbym niszową, ale jakże artystyczną alternatywą. Zaczynajcie od przystępnych, melodycznych i swingowych rzeczy - warto poznać kanon i żródła - to pomaga w ewolucji. Dużo też czytać, bo samo słuchanie nic nie daje - choć jest bardzo ważnym elelementem jazzowej gry. Polecam biografię Milesa - tam jest wszystko co trzeba na początek wiedziać, a i słuchanie jazzu po tej lekturze ma zupełnie inny i powiedziałbym, wartościowszy wymiar.
Podzr, M
No i cóż tu rzec,miliard procent racji. Marku-Mariuszu wpadaj tu regularnie plis :)
Dzięki wszystkim za dobre słowo - wychodzę zaraz na audio show Axpona 2015 - obiecuję zdać jakąś relację moi drodzy w stosownym wątku, a jak będzie potrzeba, to się założy nowy pod tytułem Axpona 2015 właśnie. Hej i do usłyszenia.
Super, pozdrawiamy :)
Cytat: MarkN w Kwiecień 25, 2015, 16:27
Dzięki wszystkim za dobre słowo - wychodzę zaraz na audio show Axpona 2015 - obiecuję zdać jakąś relację moi drodzy w stosownym wątku, a jak będzie potrzeba, to się założy nowy pod tytułem Axpona 2015 właśnie. Hej i do usłyszenia.
Kapitalnie :)) Marku bardzo tu na Ciebie czekaliśmy! Melduj się regularnie,plis!
no w końcu się pojawił jeden z bardzo niewielu rozsądnych na AS
dobrze, że jesteś Mark ;D
Ha!
A jednak Mark mnie złapał. I to na dodawaniu :) Mnie - matematyka z wykształcenia :) Kurcze, z rana, bez trzech kaw jestem do niczego zupełnie.
Mark - wpadaj do nas jak najczęściej. I pisz, pisz, pisz, bo jak sobie poczytam Twoje wpisy o jazzie, to zaraz dostaję ochoty na słuchanie.
W tej chwili u mnie Joe Lovano Quartet "Tones Shapes & Colors" :)
Dziś międzynarodowy dzień jazzu :)
Oscar Peterson - Live In '63 '64 '65
Tak, dziś jazz kończy 115 lat i ma się całkiem dobrze, a wliczając w cały ten zgiełk dekadę i styl ragtime'u, to się okaże, że jazz ma już około 125 lat. Warto dodać, że wczoraj obchodziliśmy rocznicę urodzin Duke'a Ellingtona - jednej z najważniejszych osobowości nie tylko świata jazzu, ale jak najbardziej i całego muzycznego świata.
Idąc za JEBem - orkiestra Duke'a Ellingtona to skomplikowany splot różnorodnych, trudnych do rozszyfrowania powikłań psychicznych i muzycznych. Orkiestra ta grała z pewnością muzykę Ellingtona, ale była to zarazem muzyka każdego z członków tej orkiestry - wiele utworów Duke'a to prawdziwe dzieła kolektywu, któremu jednak on przewodził. Często próbowano opisać, w jaki sposób powstały niektóre z Ellington'owskich nagrań, ale był to proces tak subtelny, że żaden słowny opis nie był go w stanie równie subtelnie wyrazić. Załóżmy, że Duke, albo jego 'drugie ja' Billy Strayhorn lub ktoś z zespołu ma jakiś temat - Ellington gra go na fortepianie, po chwili włącza się grupa rytmiczna, ten czy inny dęciak podejmuje temat, barytonowy saksofonista Harry Carney improwizuje solo, blacha tworzy odpowiednie dla niego solo, a Duke siedzi przy fortepianie i przysłuchuje się, dobiera oszczędnie harmonie i w pewnym momencie już wie: ten utwór musi brzmieć tak, a nie inaczej... i jeżeli zostanie póżniej przeniesiony na papier, to w zasadzie tylko dlatego, żeby utrwalić to, co przedtem - w ścisłym tego słowa znaczeniu - wy-improwizowano!
Wczoraj było jazzowo ale to nie nowość, u mnie od dawna jazzowo jest co dzień. Bo jazz ma swe święto u mnie cały czas ;) Dzisiaj od rana Paul Motian
MarkN przy swoim nicku ma napisane początkujący,ale jaja ;D
Może Markowi trzeba dopisać Jazz Maniak? ;) i tylko jemu?bo przy całym szacunku dla innych jazz maniaków, to my wszyscy jeszcz trochę w lesie ;) ;)no może za wyjątkiem SzuBa i elema ;D ;D
Dzięki za wrzucenie mnie do tak szacownego grona ale bądźmy realistami :) Czytałem wpisy MarkN na AS i to jest inna liga, zwłaszcza jeśli chodzi o współczesną scenę. Z wieloma artystami opisywanymi przez MarkN spotkałem sie po raz pierwszy właśnie w jego wpisach. Za to dzięki i czekam na następne, ciekawe informacje zza oceanu.
Jest tak jak piszecie, ja podchodzę z wielką pokorą do wiedzy MarkaN i stale od niego czerpię. Nie słucham tylko i wyłącznie jazzu, choć najwięcej muzycznie korzystam kiedy daję stop na inne gatunki i zatracam się w nim w poszukiwaniach. Ale jest tego taki ogrom, tylu wybitnych artystów z przeszłości i coraz więcej z obecnych poznaję, że trudno nadążyć... Próbowałem kiedyś to usystematyzować. Explorowałem stary jazz, lata 40, 50, 60... Było ok, sami wielcy, którzy grali z młodymi, którzy potem rośli, stawali się wielcy. Całości oczywiście nie ogarnąłem ale coś tam coś tam liznąłem. Przecież samego Milesa czy Johna jest do słuchania sporo. Potem każdego z muzyków, którzy z nimi grali a i z tymi muzykami, którzy z nimi grali, grali inni muzycy, którzy tworzyli inne składy, konstelacje przeróżne. Łańcuszek dość sporej długości, życia prawdo podobnie nie starczy by posłuchać wszystkiego.
A ileż obecnie dzieje się fajnego w jazzie i MarkN to potrafi super opisać, bywa na koncertach, wrażenia live są najistotniejsze bo to tam kunszt artysty widzimy jak na dłoni.
Właśnie kupiłem Bill Evans - Vans Joint (2LP) -36,90 zł.Zobaczymy jak to gra.
Cytat: gratefullde w Maj 01, 2015, 10:44
Jest tak jak piszecie, ja podchodzę z wielką pokorą do wiedzy MarkaN i stale od niego czerpię. Nie słucham tylko i wyłącznie jazzu, choć najwięcej muzycznie korzystam kiedy daję stop na inne gatunki i zatracam się w nim w poszukiwaniach. Ale jest tego taki ogrom, tylu wybitnych artystów z przeszłości i coraz więcej z obecnych poznaję, że trudno nadążyć.
.....
Właśnie to jest w Jazzie najlepsze. Po prostu nie ma jak się znudzić. Nawet stylistycznie - miriady artystów, a każdy gra zupełnie inaczej.
Dla mnie Jazz był w swoim czasie ponownym przebudzeniem z letargu ... już prawie przestawałem słuchać muzyki trochę znudzony tako-samością.
A tu - za każdym razem coś innego i - zupełnie fantastycznego :)
Ja mam ostatnio słabość do produkcji ECM i kolejny mój zakup z tego wydawnictwa to Stefano Battaglia Trio. Czyli klasyczny skład fortepian ,kontrabas,bębny. Ciekawy koloryt ma ta jazzowa grupa i kupują ich płytę ,zastanawiałem się ile z temperamentu muzyków z południa Europy zostanie ujęte w ramy jazzu.Bardzo relaksująca propozycja i dobrze zrealizowana. Słucham sobie od tygodnia i bardzo mi się podoba.
Cytat: gratefullde w Maj 01, 2015, 10:50
Znakomity album
Z Elektrik Bandu Igo ja najbardziej lubię "Inside Out" i "Eye of the Beholder"
Z EB II - "Paint the World". Znakomita płyta :)
ECM, stary, wciąż świeży ECM. Kwartet Arilda Andersena, "Shimri" 1976r. Brzmi bardzo współcześnie a jakość nagrania to jest mistrzostwo świata. Talent Studios Oslo, Jan Erik Kongshaug.
Chyba nie tknięte jeszcze cyfrą?
ten sam kwartet dwa lata poźniej, mniej magiczne, bardziej do przodu ale równie wciągające dźwięki
Keith Jarrett - ikona, chyba największy i najpopularniejszy żyjący artysta jazzowy. Nigdy nie klęczałem przed jego dokonaniami, wręcz drażni mnie czołobitność i uwielbienie dla niego. Może niesłusznie, może wciąż nie dorosłem, nie zrozumiałem przekazu. Ale jest jedna płyta, do której szczególnie lubię wracać -
Tribute. I za cholerę nie wiem czemu akurat do tej :)
Ja z kolei jestem wielkim fanem Jarretta :) .
A w szczególności jego amerykańskiego tria. Co w nim lubię? Cóż - najpewniej po prostu styl grania mi bardzo odpowiada. Subtelny, wyważony, a jednocześnie emocjonalny. Cenne jest, IMHO, jego nowatorskie spojrzenie na standardy. Z każdego utworu robi "coś nowego" i jednocześnie "coś swojego". Na "Tribute" z tych moich najbardziej ulubionych są "Smoke gets in your eyes" i "Ballad of the sad young man". Pięknie zagrane piękne kompozycje. A moją najbardziej ulubioną płytą jest "Standards vol. 1". Rozpoczyna się od przepięknej interpretacji "Meaning of the Blues":
Tym właśnie utworem zaczynam często dzień ... już od około 20 lat :) O ile nie muszę wstawać o 6 rano. Brrrr :)
Jarrett jest ponadczasowy - wymknął się kwalifikacjom, trendom, modom... czas go nie dotyczy. Genialny muzyk i kompozytor. Nie ma takiego drugiego - on gra siebie; inni go naśladują. Ikona i żyjąca legenda! Tyle lat grają to samo, a zawsze inaczej - to jest fenomen! Pomysł tworzenia muzyki bez formy jest co najmniej niezwykły - w Jarrett'owskim Trio muzyka jest tworzona na gorąco, bez omawiania detali, bez ustalenia formy, bez niczego - to trio improwizuje i buduje figury na poczekaniu, intuicyjnie, formy się pojawiają i znikają, są wy-improwizowane. Dziejowe trio niepodlegające kwalifikacjom i odporne na wszelkie rankingi i mody, perła ECMu! Nie wiem co mi się podoba najbardziej z jego płyt, naprawdę nie wiem!
Mam wszystko co nagrał solo i ze swoim trio i trudno o jakiegoś faworyta - wszystko piękne i znakomite! Jakbym miał polecić, to może sześciopłytowy box: At The Blue Note - The Complete Recordings. Z bardziej eklektycznych rzeczy to na pewno Inside Out i Always Let Me Go i oczywiście wiecznie świeżą i transową Changeless.
Płyty są świetne, ale zobaczyć to trio na żywo, to jest dopiero jazda! Byłem na czterech koncertach - wszystkie w CSO! Niepowtarzalne wrażenia i niezapomniane chwile, po prostu miazga! Jak tylko będzie jakakolwiek okazja, żeby ich zobaczyć live, to namawiam zdecydowanie - to są epokowe historie jazzowe i już niedługo okazji może nie być - Jarrett ma już swoje lata i jest schorowany, więc tym bardziej trzeba się śpieszyć, choć oczywiście niech nam żyje 100 lat!
Oj tak - marzę o tym, aby to właśnie trio zobaczyć na żywo. Też mam ich wszystkie płyty. Z pozostałych rzeczy Jarretta trochę mi brakuje - szczególnie wcześniejszych płyt.
Mały podcykl jazzowy: "Poczet Wielkich Basistów" :)
Dave Holland.
Basista, i wielki kreator jazzowy. Umiejętnie "zapodaje" elementy awangardy, tak, że są strawne również dla miłośników mainstreamu. Jego rozliczne kwartety, kwintety, septety ... aż do oktetów itd. wychowały całe pokolenia muzyków. Np. David Binney, Alex "Sasza" Sipiagin są jego wychowankami właśnie, do dzisiaj, o ile się nie mylę, grywającymi ze swoim wychowawcą.
Zapodaję - "Conference of the Birds", płyta uznawana za element "rewolucji awangardowej", rok nagrania 1972, rok wydania 1973. 1 qq: z czym Wam się kojarzy początkowa linia basu ?
Wireless,
Holland gra w Gliwicach 14 maja w CK Jazovia. Bilety na miejsca nienumerowane, co to za sala?
Qrcze blade !!!! A ja NIE WYROBIĘ SIĘ :'(
Jazzovia to dość nowa inicjatywa. Ryneczek. O ile się nie mylę, to miejsce kiedyś zwane było "Business Pubem" chyba ...
Piszą na swojej stronie o bardzo dobrych warunkach odsłuchowych ... nie byłem tam jeszcze ....
Eeechh szkoooda mi Hollanda. Ja w sumie jestem miłośnikiem mainstreamu, ale Hollanda lubię, jak nikogo z awangardy (i mało kogo z mainstreamu również). Toż to 1sza liga jazzu !!!!
UPDATE: to tuż koło owego "Business Pubu"...
Duch Johna... Zagrane znakomicie, klękam....
Zachęcam wszystkich jazzfanów do odkrycia twórczości i dyskografii Jacka DeJohnette - jest on od lat moim ulubionym artystą i większość jego płyt po prostu zabija! Wiele grup prowadził Jack w swojej karierze i jest w czym wybierać: lista jego dokonań jest nieskończenie długa i bardzo, ale to bardzo wartościowa. Praktycznie, odnajduje się Jack świetnie w każdym stylu i każdej estetyce: free, jazz, fusion, free/fusion, ethno, nowoczesny mainstream, mainstream tradycyjny, historie okołojazzowe... wszystko co ten człowiek zrobił i robi ma ogromną wartość... o słynnym trio z Jarrettem i Peacockiem nawet nie ma co wspominać... Jack DeJohnette - jeden z największych muzyków ever! Nie ma zmiłuj! Jakby co, to mam prawie wszystkie płyty - zarówno te sygnowane jego nazwiskiem jak i te z jego udziałem - służę pomocą.
A ja dziś na pocieszenie kupiłem sobie płytkę ( niestety CD ale trudno )
Najnowszy Keith Jarrett - 'Creation'! Dziewięć solowych improwizacji wyselekcjonowanych z koncertów w Japonii, Kanadzie i Europie, które odbyły się pomiędzy kwietniem i lipcem 2014. Pięknie i ponadczasowo, jak zwykle zresztą! Jarrett'owcy do sklepów!
Part I - Toronto, 25 czerwiec 2014 - Roy Thompson Hall
Part II - Tokio, 9 maj 2014 - Kioi Hall
Part III - Paryż, 4 lipiec 2014 - Salle Pleyel
Part IV - Rzym, 11 lipiec 2014 - Auditorium Parco della Musica
Part V - Tokio, 9 maj 2014 - Kioi Hall
Part VI - Tokio, maj 6 2014 - Kioi Hall
Part VII - Rzym, 11 lipiec 2014 - Auditorium Parco della Musica
Part VIII - Rzym, 11 lipiec 2014 - Auditorium Parco della Musica
Part IX - Tokio, 30 kwiecień 2014 - Orchard Hall
Ostatnio sporo Jarrettuję, w ubiegłym tygodniu zakupiłem box z original album classic oraz Standards vol. 1 a także Changeless... No i mam parcie na Keitha straszne. Tak że biegnę do sklepu natychmiast :)
'Changeless' jest wyśmienitą płytą, transową! Fajnie, że ją masz. Zastanawiałem się co by dołożyć do pakietu pierwszego propozycji płytowych i naprawdę nie wiem - Jarrett, Peacock, Dejohnette są zespołem z innej planety! Nieosiągalni dla pozostałych jak Miles, Trane, Bird, Monk, Mingus, Powell, Bill Evans Trio... Motian Trio.
Właśnie słucham sobie tria Keitha Jarretta Setting Standards , godzina dość późna cisza tak że nic nie rozprasza mojej uwagi a do tego zmysły pobudzone nie wielką ilością Johnnie Walker - genialnie
No to ze Standards, zanurzamy się :)
Oj to piękne jest również :)
Inny kawałek, z innej płyty:
Tokyo'96 : Last night when we were young/carribean sky
Też dziś poJarrettowałem ;D
Ja sobie, w ramach kuracji, leżę po całych dniach w pokoju "z muzyką", dzisiaj i wczoraj praktycznie cały czas - "Radio Swiss Jazz" Polecam. Milusia stacja :)
Ale fajne ;D Kurde, Mama jutro jedzie do empiku, muszę się do niej uśmiechnąć ;)
Jarretta można w ciemno kupować, bez sprawdzających odsłuchów. Szanse na to, że Cię odrzuci są bliskie zeru :)
Z innej beczki:
W ramach podcyklu: wokalistki jednej, kilku płyt.
Tak naprawdę wokalistek jazzowych w Stanach jest, jak się wydaje, nieładnie mówiąc, "na pęczki". Spora ich część porusza się na poziomie profesjonalizmu, który dla polskich jazzmanów jest po prostu niedostępny. A mimo to, ze względu na bardzo silną konkurencję, z rzadka nagrywają płyty, czasami w ogóle. Dla mnie takim przykładem jest odkryta, czysto przypadkowo, Dee Alexander. Nagrała (o ile się nie mylę) 2 płyty (w tym 1 live). Mam płytkę studyjną "Wild Is The Wind", która (IMHO) jest całkiem rewelacyjna.
Próbka:
Cytat: Keef98 w Maj 18, 2015, 20:37Mama jutro jedzie do empiku
Sama jedzie? A tak w ogóle, to ile mama ma lat?
Cytat: MarkN w Maj 19, 2015, 02:16(...) A tak w ogóle, to ile mama ma lat?
18 ;)
Sama. A imię jej czterdzieści i cztery. ;)
W ramach podcyklu: wokalistki jednej, kilku płyt:
Rachelle Ferrell - wydała, tak naprawdę, tylko 4 płyty - 2 jazzowe i 2, które można zaliczyć do R&B. Pojawia się na kilku innych, w tym np. na "Illusions" George'a Duke'a. Na "co dzień" zajmuje się nauczaniem śpiewu.
Z "Somethin' Else" (lub "First Instrument") - to ta sama płyta. Jako "Somethin' Else" wydana została w Japonii, po kilku dopiero (!!!) latach - ukazało się wydanie na USA i Europę - właśnie pod tytułem "First Instrument" : Autumn Leaves. Rewelacyjna, pełna ekspresji interpretacja.
Fajnie, że przypomniałeś Rachelle. Gwoli ścisłości, Somethin' else to był japoński sublabel Blue Note w owych czasach. Tytuł płyty wydanej w Japonii to po prostu Rachelle Ferrell, reszta świata - First Instrument. Żeby nie było tak łatwo, to wyszła również poza Japonią płyta o tytule "Rachelle Ferrell" ale z zupełnie innym materiałem.
Cytat: elem w Maj 19, 2015, 21:04
Fajnie, że przypomniałeś Rachelle. Gwoli ścisłości, Somethin' else to był japoński sublabel Blue Note w owych czasach. Tytuł płyty wydanej w Japonii to po prostu Rachelle Ferrell, reszta świata - First Instrument. Żeby nie było tak łatwo, to wyszła również poza Japonią płyta o tytule "Rachelle Ferrell" ale z zupełnie innym materiałem.
Zgadza się, dzięki za poprawki :)
"Rachelle Ferrell" a.d. 1992, płyta wydana w USA zawiera utwory utrzymane głównie w stylistyce soul, r&b.
Pierwszy kawałek na płycie, "I'm special":
W Wiki też jest źle :)
W "My Funny Valentine" pokazuje klasę. Szkoda, że później poszła w łatwe R&B.
Ale na discogs też jest (albo było) źle - w swoim czasie, kilka lat temu sprawdzałem, i zastanawiałem się, czy nie wydać $50 na tą japońszczyznę. Po stwierdzeniu, że jest to ten sam set, co na "First Instrument", dałem sobie spokój ... :)
"My Funny Valentine" to również jeden z kilku moich ulubionych utworów z 'First Instrument".
Co do pójścia w R&B: nie wiem, czy źle. Obydwie płytki r&b, "RF' i "Individuality" są świetne, rzecz jasna w swoich kategoriach. Jakaś tam Beyonce, która wg, hehehe, prasy bulwarowej, też tworzy R&B, nie ma do Rachelle co podskakiwać, IMHO :)
Tak naprawdę, to szkoda, że praktycznie w ogóle nie wydaje nowych płyt - jedynie "bierze udział" i "występuje" jako jedna z wielu ...
Poznałem ją własnie od Individuality. Nie wszystko mi sie na tej płycie podoba ale tytułowy utwór jest świetny. Fantastyczna jest okładka oraz zdjęcia w książeczce:
A ja od "RF". Potem był "First Instrument", właśnie "Individuality" i "Live"
Kawałek z "RF", który w swoim czasie, jak mi wlazł w uszy, tak nie chciał wyjść (świetny aranż George'a Duke'a):
'My Funny Valentine' - rzeczy nieśmiertelne i ponadczasowe > kilka wersji zrywa beret z głowy...
No i jeszcze jedna przewspaniała wersja (niestety, na youtubie znalazłem tylko cały album, na szczęście MFV jest pierwsze :) )
Zresztą nie niestety - cały album to przecież również nieśmiertelna legenda jazzu :)
Ja wczoraj kupiłem Branforda Marsalisa wykonanie A Love Supreme,matko jaka tam jest jazda na tej płycie :o masakra! Jak na mój niewyrobiony gust,jest to genialne granie,miazga!
Miałem już w rękach tego Marsalisa, ale sobie myślę: e tam, przecież nie da się tego lepiej zagrać od Trane'a... Zapachniało mi profanacją... Ale mówisz, że kupić? :)
Cytat: SzuB w Maj 20, 2015, 07:08Miałem już w rękach tego Marsalisa, ale sobie myślę: e tam, przecież nie da się tego lepiej zagrać od Trane'a... Zapachniało mi profanacją... Ale mówisz, że kupić?
Chodzi o to, że się gra Coltrane'a. Wersja Marsalisa 'A Love Supreme' jest świetna i nawet nie ma się co zastanawiać - mówię o wersji dwupłytowej CD/DVD: koncert z Amsterdamu z 2003 gdzie bonusem jest też wzorowa realizacja video!
Pojechałeś z 'profanacją' nieprzewidywalnie... !?
Cytat: SzuB w Maj 20, 2015, 07:08
Miałem już w rękach tego Marsalisa, ale sobie myślę: e tam, przecież nie da się tego lepiej zagrać od Trane'a... Zapachniało mi profanacją... Ale mówisz, że kupić? :)
Kupić obowiązkowo,ta płyta przeleciała wczoraj przez mój pokój jak huragan. Fantastyczne garnie. A Love Supreme to,jak wielokrotnie pisałem,płyta ikona,jedyna ktœrą bym zabrał na bezludną wyspę,Marsalis doskonale zmierzył się z legendą. Brać! :)
Wezmę, mimo nieprzewidywalnej "profanacji" ;)
I jest vinyl :)
No to taki jazz, klasyk klasyki w formie jazzowej romantyki
No, to jak się zrobiło tak romantycznie-Bakerowo, to pozwolę sobię zapodać:
Baker/Haden/Pieranunzi/Higgins:
Aaach - tak dawno tego nie słuchałem, że sobie teraz zapodam już w całości, i to na winylu :)
W dalszej części klimatu....
Taki koncert od rana u mnie. Ron Carter, Russell Malone i Donald Vega w projekcie The Golden Striker Trio.
Ależ to jest temat, coś pięknego.
Ostatnio każde moje słuchanie muzyki i tak sprowadza się do Jarretta. Wpadła mi w ręce płyta "Mysteries".
Można by się było posilić o wątek osobny K.J.
Dokładam The Peacocks (1987) - piękna kompozycja!
Malowane pejzażami muzyczne monologi szybują hen wysoko, uskrzydlone, uduchowione, nieobecne na ziemi choć tu stworzone, utkane z emocji i uczuć... piękne.
Muszę mieć ten box.
Taki Jazz mnie naszedł dziś ;)
U mnie właśnie leci płyta Jarrett,Peacock,Dejohnette: Changeless
Cytat: gratefullde w Maj 21, 2015, 14:36Muszę mieć ten box.
Tak, fajna seria i warto mieć ten box, chociaż wyżej cenię 'At The Blue Note: The Complete Recordings'! Zresztą w przypadku Jarretta wszystko jest ważne i nie ma co segregować jego płyt i wyznaczać rankingów lepszości - po prostu nie ma sensu i mówię to do siebie! Keith Jarrett jest wielką figurą, jedną z największych - tacy ludzie nie uprawiają słabej muzyki i jak najbardziej każda płyta wnosi coś nowego, paradoksalnie grając cały czas to samo! Tak, to jest fenomen i proces tworzenia muzyki na żywo - w pewnym sensie jeden z absolutów!
Chciałbym przy okazji przypomnieć, żeby nie zapominać o takim nazwisku jak Paul Bley - cicha eminencja jazzu i być może najważniejsza z wielkich obecnych. Uważam go za najważniejszego żyjącego obecnie muzyka - naprawdę! Storzył pomost pomiędzy bopem i awangardą - niesamowity muzyk! Jego intelekt, w tym erudycja i świadomość - przebija i zabija prawie wszystko i wszystkich. Wielki artysta z imponującym, niebagatelnym dorobkiem, aczkolwiek w cieniu - zupełnie niesłusznie. Jeden z najmądrzejszych i najwybitniejszych myzyków ever!
Relaxin'...with Benny Golson. W sam raz na leniwą niedzielę. Uwielbiam jego ciepły ton, wręcz duszny momentami. Na New York Scene (1958r) leaderowi towarzyszą Art Farmer, Wynton Kelly, Paul Chambers i Charles Persip.
Jutro urodziny Milesa moi drodzy - gdyby żył, miałby 89 lat, a tak umarł i został nieśmiertelnym, niemalże świętym! Wielki geniusz!
A cicha eminencja dalej w cieniu, ale nic to jezzu - dużo projektów Paula Bleya czy też z jego udziałem, tylko potwierdza jego wielkość i rangę w całej jazzowej hierarchii! Na przykład to, proszę > Sonny Meets Hawk! Luty i lipiec 1963, Nowy Jork, studia RCA Victor - 31 letni wówczas Bley za fortepianem, obok Sonny Rollinsa i Colemana Hawkinsa - cała płyta zabija już na samym początku, póżniej jest już tylko lepiej, jak u Hitchcocka...
Świetne,jak zwykle od MarkA,dzięki. Jutro uczczę jubileusz,już nawet wiem jak 8)
Kolorowych...
Bylo cos o Billie..?
Urodziny Milesa Davisa, wielkiego Milesa. Moja przygoda z jego muzyką zaczęła się od Kind Of Blue. Dlatego to tą płytą zacznę świętować jego urodziny. Później się zobaczy. Materiału muzycznego jest sporo, wybór ogromny.
KoB to płyta od której pokochałem jazz.Magia. Powinna być jak wzorzec z Sevres. Teraz też dotarło do mnie ,że z powodu już swoich lat nie pamiętam co było takim pierwszym zachłyśnięciem się muzyką synkopowaną.Moje pierwsze muzyczne fascynacje są dziś dość śmieszne z perspektywy czasu. Jak miałem 6-7 lat to był to K.Gott- daleko od jazzu! No ale od czegoś trzeba zacząć. Paniętam również "histerię" związaną z przyjazdrm Milesa do Warszawy na JJ , jego bisy na koncercie, jego pobyt w warszawskiej Viktorii, ceny jego obrazów które malował w trakcie trasy koncertowej-to był cenowy szok ,kiedy w cinkciarskim przeliczeniu zarabiało się 20 dol/miesięcznie. A kilka lat później kupiłem sobię pierwszą płytę Milesa ,wydaną przez Polskie Nagrania ,czyli TUTU .I chyba to była pierwsza płyta od której świadomie zacząłem zagłębiać się w jazz.
A ja wkręciłem się w muzykę Milesa Davisa i chyba ogólnie w jazz dzięki jednemu koledze, który przyjechał do mnie kiedyś, zabrał skrzynkę z płytami winylowymi i wyciągnął taki oto album:
Klasyczny bebop, specyficzny klimat. Wibrafon Milta Jacksona wciąż powoduje u mnie przyspieszone bicie serca, zwłaszcza gdy puszczam go z kolumn z przetwornikiem wysokotonowym berylowym.
Płyta kończy się nie wiadomo kiedy. Jest zagrana jakby jednym ciągiem. Kolega ma ją w wersji stereo, ja kupiłem w mono.
Mam jeszcze trochę innych płyt winylowych i CD. Mam jeszcze ścieżkę dźwiękową z filmu Dingo - z udziałem M.D. Od czasu do czasu puszczam ją.
Ciężko przerobić całą twórczość Milesa. Mam nadzieję, że rozszerzę swoją płytotekę o kolejne albumy tego ważnego muzyka.
Mi osobiście, w chwili obecnej, najbardziej wartościowym okresem w jego twórczości wydaje się słynny kwintet z lat 60-tych:
M. Davis: trąbka
W. Shorter: sax
H. Hancock: fortepian
R. Carter: kontrabas
T. Williams: perkusja
W zasadzie wszyscy muzycy później stali się ikonami jazzu. Płyty takie, jak: E.S.P, Miles Smiles, Sorcerer, Nefertiti, Miles In The Sky to są dzieła, które, moim zdaniem, de facto stworzyły cały współczesny jazz,
wynalazły go (to chyba najwłaściwsze określenie), powodując porzucenie, skostniałych już nieco, ram cool jazzu. KOB jest, rzecz jasna, świetna w swojej kategorii, sam od niej zaczynałem słuchać Davisa (jak wielu), ale to ten kwintet właśnie, moim zdaniem, jest początkiem wszystkiego, co w jazzie da się zaobserwować dzisiaj.
Zacznę więc obchody rocznicy od E.S.P.
Na okładce, oprócz samego Milesa, widać jego ówczesną żonę (wstyd - uciekły mi z pamięci jej personalia :-[ ).
Cytat: wireless w Maj 26, 2015, 11:24Na okładce, oprócz samego Milesa, widać jego ówczesną żonę (wstyd - uciekły mi z pamięci jej personalia ).
Frances Davis ;)
Dzięki :) W jego życiu przewinęło się całkiem sporo żon i partnerek. Czasami kilka na raz ;) Generalnie, Miles to postać bardzo barwna, przy której spora część gwiazdorów rocka wymięka po prostu ;)
Następna w kolejności będzie "In a Silent Way". Już z rozszerzonym, jazz-rockowym składem, z którego lat parę później wywiedzie się "Weather Report". Były to czasy przełomu. Masowe przejście odbiorców od jazzu do rocka. Opustoszałe kluby jazzowe. Wayne Shorter dorabiający jako taksówkarz. Początek rewolucji fusion, która zostanie dokończona przez "Bitches Brew".
Przy słuchaniu płyt Davisa z tego okresu nachodzi mnie ciągle jedno przemyślenie: gdyby ktokolwiek z ówczesnego PF znał zapis nutowy, i naprawdę potrafił grać, gdyby w PF był przynajmniej jeden czarny muzyk ... to kto wie, co by się działo :)
Chcialoby sie powiedziec 100 lat... :(
Dla kontrastu: okres "plastikowy". Płyta uchodząca za najgorszą (!!!) w dorobku Davisa. I niosąca ze sobą jeden z większych hitów - co za sformułowanie w odniesieniu do jazzu, nota bene. Jeśli pamiętacie taką stację radiową, jak "Radio Jazz", zamienione później, niestety, na "Chilli Zet" - na liście jazzowych przebojów tej stacji - permanentny numer 1 :)
Kompozycja Steve'a Porcaro, w wersji "śpiewanej" i zagranej w innym składzie, również na "Thrillerze" Jacksona :)
Human Nature było kapitalnie grane na żywo. Piękny, lekki temacik, który płynął sobie powoli a wkoło niego budowano całkiem fajną aranżację.
Pamiętam jakiś koncert na video z tym kawałkiem. Faktycznie - świetnie zagrany
Pozwolę sobie na małe odstępstwo od głównego tematu wątku, czyli jazzu, z okazji omawianej tu rocznicy. Davis to nie tylko stricte jazzowe składy. To również udział w wielu bardziej popowych projektach. ChakaKhan, Toto ...
W załączeniu: Toto, płyta Fahrenheit, 1986 rok. Komozycja de facto jazzowa - "Don't stop me now". Piękna muzyka :)
I równie przepiękna kompozycja z C.K.
Davis gra tu nawet bardziej oszczędnie, niż zwykle. W efekcie, gdy słucham tego utworu, czekam z dreszczami na plecach na każdy kolejny dźwięk trąbki :)
Schyłek życia Mistrza. Zamiłowanie do, jak to sam opisuje, "czarnej muzyki", prowadzi go do rapu, i, niejako siłą rzeczy, do acid jazzu.
W załączeniu mały fragmencik płyty, która mi się osobiście bardzo podoba, chociaż może wydać się nieco monotonna i, z tego powodu - męcząca. Płyta wydana już pośmiertnie ...
Ja jestem troszkę (nie, nie troszkę, bardzo) bezkrytyczny w stosunku do twórczości Milesa. Właściwie łykam wszystko. I można się tylko zastanawiać, który okres bardziej twórczy, bardziej przełomowy itp itd. Dla mnie Miles to Miles. Kocham jego muzę, charyzmę, ekstrawagancję, czytać i oglądać filmy, zdjęcia... Mam niewiele muzycznych koszulek, które lubię nosić. Ta z Davisem jest od święta ;) Ma być jeszcze z Coltranem ale żadna mi się jak na razie do końca nie podobała na tyle by ją zanabyć. Też by była od święta gdyż Miles i John to dla mnie esencja, clou, sens muzyki w ogóle. Dziś Miles w odsłonie bardzo elektrycznej.
Też mam ulubionego t-shirta z Milesem :)
Coltrane zakupiony w "Jazz News" mi się zupełnie sprał. Muszę zanabyć jakiegoś nowego :)
No i - z okazji rocznicy pozwolę sobię również zapodać - tym razem również cokolwiek elektrycznego:
Wczoraj ukazała sie re-edycja TUTU na 2LP z bonusowym krążkiem z koncertem z 1986r z Nicei
(materiał taki sam jak na wersji CD deluxe edition).
http://merlin.pl/Tutu-2LP-Remastered-Reedycja-Deluxe-Edition-edition_Miles-Davies/browse/product/4,1659977.html#fullinfo
Cytat: elem w Maj 26, 2015, 18:10
Wczoraj ukazała sie re-edycja TUTU na 2LP z bonusowym krążkiem z koncertem z 1986r z Nicei
(materiał taki sam jak na wersji CD deluxe edition).
http://merlin.pl/Tutu-2LP-Remastered-Reedycja-Deluxe-Edition-edition_Miles-Davies/browse/product/4,1659977.html#fullinfo
Masz to już na półce?
U mnie w odtwarzaczu Man With The Horn
Po Ursuli w transowy nastrój wpadłem. Stąd płyta w odtwarzaczu:
Cytat: gratefullde w Maj 26, 2015, 18:34Masz to już na półce?
Nie mam, sam nie wiem czy chcę, bo mam stare wydanie. Muszę to przemyśleć ;)
Cytat: elem w Maj 26, 2015, 23:21Nie mam, sam nie wiem czy chcę, bo mam stare wydanie. Muszę to przemyśleć
Ja nie mam na vinylu, chyba nabędę zaniedługo ;)
Może porozmawiamy o Billu... ? Billu Evansie oczywiście. Zastanawiałem się przez moment czy nie było by dobrze wydzielić wątków osobowych, w tym jeden z nich poświęcić Evansowi. Ale... nie wiem na ile podołał bym temu zadaniu. Bill Evans to wielka osobowość jazzowa, styl, charakter. Doceniany przez wielu wielkich a przecież sam nim był. Bezsprzecznie.No to na początek troszkę Billa z Teddym Kotickiem i Paulem Motianem, słucham właśnie tej wersji z 1956 roku.
I dwie chyba najbardziej przełomowe kompozycje
... i płyta, którą kocham
I wróciłem, w odtwarzaczu cudeńko czyli Waltz For Debby
Jeszcze taki hicior, pięknie zagrany temat z serialu MASH
Dla mnie jedna z najwazniejszch postaci jazzowych. Genialny pianista. )
Dla mnie też. To genialny pianista ale również wielki romantyk. To co wypływa z pod jego palców jest poruszające, gdzieś odkrywa w nas pokłady wzruszenia i nostalgii. Potrafi wyrazić ból, rozpacz...
"...wielki romantyk..." Doskonale to ujales. )
Cytat: gratefullde w Maj 27, 2015, 18:18
I wróciłem, w odtwarzaczu cudeńko czyli Waltz For Debby
Również sobie zapodałem tą płytkę. Piękna muzyka na poranek. Na południe, wieczór i noc zresztą też. Liryka, liryka i jeszcze raz liryka. Pewno mojego, hehehe, starczego przyzwyczajenia słuchania o poranku "Standards vol. 1" Jarretta już nie zastąpi, ale stanowić może jego doskonałe uzupełnienie.
Od rana u mnie takie coś :) Ależ tu są smaki, mniam :)
Wolna chata, jazzowa sobota. Ale co na talerz :-\ No dobra, lecimy alfabetycznie :)
Adams, George - Sound Suggestions. ECM 1979. Wheeler,Beirach,Holland, DeJohnette i drugi tenorzysta Heinz Sauer.
Nie jest to na pewno typowy ECMowski klimat. Kompozycje Wheelera (2/5) nieco łagodzą przekaz ale to ostra jazda, z bluesa czerpiąca a Adams prze momentami ku free. Świetny DeJohnette - gęsto, mocno, na wiwat :) Nagranie nieco ostrzejsze niż produkcje z Rainbow Studio, tym razem rejestracja odbyła się w Tonstudio Bauer w Ludwigsburgu (eng. Martin Wieland). Adams lubił pośpiewać i na tej płycie także daje głos:
Czas na B - Bley, Paul - Copenhagen and Haarlem, 2LP, nagrania z 1965/66, wyd. Arista Freedom 1975.
Trio uzupełniają - Barry Altschul- perkusja i Kent Carter (Copengagen)/ Mark Levenson (Haarlem) - bass.
Jakby to tak w dwóch słowach opisać? Romantic free? W każdym bądż razie wciągające, niepokojące i kojące jednoczesnie dźwięki. YT nie będzie, bo za cholerę nie oddaje klimatu tych koncertów.
George Adams 'Sound Suggestions' - zazdroszczę Ci tej płyty. Poluję na nią od dawna, ale nie wydam ponad $60.00 - za tyle akurat jest u mnie dostępna. Jeszcze niedawno płytka ta była praktycznie nieosiągalna i widziałem na 'onanzonie' tylko jeden egzemplarz za jakąś kosmiczno-abstrakcyjną sumę (nie pamiętam dokładnie, ale chyba ponad $250.00). Widzę, że coś się ruszyło i jest obecnie dostępnych kilka sztuk, ale wciąż chcą dużo za dużo!
Jak ktoś kopie głębiej, to ECM ma w swoim katalogu jak najbardziej nagrania o tzw. nietypowym ECMowskim klimacie - szczególnie produkcje z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, chociaż te z lat dziewięćdziesiątych i czasów współczesnych też obfitują w perełki.
Dorzuciłbym George Adamsa z Soul Note - naprawdę świetne rzeczy! Tylko pięć płyt - wszystkie godne polecenia.
Mark ty polujesz na CD, tak? LP jest tanie w USA i łatwo dostępne.
Adamsa mam jeszcze z Ulmerem - Phalanx:Got something good for you, niezła jazda.
Właśnie sobie słucham Gary Peacock Trio Now This
Cytat: elem w Maj 30, 2015, 17:41Mark ty polujesz na CD, tak?
Tak, poluję na CD. Winyli jest dużo w cenie od 10 do 25 dolarów. Taki przedział mnie interesuje za cd - więcej kasy to tylko za jakieś specjalności zakładu, np. Turning Point, Japan Suite... i kilka innych tytułów, ale też bez przesady - maksymalnie mogę zapłacić $50.00 i to za coś wyjątkowego. Nie ma co popadać w panikę - wcześniej czy póżniej pojawiają się okazje i wtedy jest czas na te wszystkie wybrane rzeczy.
Album 'Conception' z nagraniami z lat 1949-51. W kilku wybranych kompozycjach/aranżacjach Miles Davis, Lee Konitz, Billy Bauer, Max Roach, Arnold Fishkin, Sal Mosca. Niesamowite, że już pod koniec lat czterdziestych i początkach pięćdziesiątych grano tak nowoczesną i awangardową muzykę - spokojnie może zadziwić dziś, a co dopiero sześćdziesiąt pięć lat temu...
i jeszcze słynny Ezz-Thetic - też George Russella >
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51hqv7ITKxL._SX425_.jpg)
George Russell wielki jest i basta. Podobnie jak Gil Evans. Obie postacie są wg mnie tak samo ważne dla jazzu jak Davis,Coltrane,Monk etc.
Na koniec wieczoru zluzowałem - Kellye Gray, audiofilsko ale z bluesem w głosie, bardzo dobra płyta.
Jest All Blues i Don't Explain, kompozycje z mojego topu standardów.
Nic z tej płyty nie znalazłem na YT, zagramy coś innego Kellye.
Poleci ktoś coś z przewagą perkusji i gitary basowej? :)
Cytat: Keef98 w Czerwiec 05, 2015, 12:02Poleci ktoś coś z przewagą perkusji i gitary basowej? :)
Polecam Ścierańskiego.Bas tak cudny, że można się zakochać w jego brzmieniu:)
O tak Paul67 dobrze prawi. Koniecznie pierwsza i druga płyta solowa jak również zespołem String Conection.
A może by tak w Victora Wootena ? ;) Całkiem sporo bassu ;) Tutaj z Bellą Fleckiem.
Lub w Marcusa Millera. Tutaj w hicie z KOB
Marcusa Millera mam w domu na płytach, rozważam pójście na koncert.
Jarrettowanie niedzielno - poranne przypomina mszę ;) At The Blue Note. Zapowiada się muzyczno-piękny, długi dzień
U mnie teraz "Live at Montreaux" KJT :)
Cytat: wireless w Czerwiec 07, 2015, 11:00
U mnie teraz "Live at Montreaux" KJT :)
Ja na moment przerwałem by pogadać po dziecięcemu, za przykładem Herbiego, ale wrócę potem do Blue Note Jarretta :)
Popołudniową, niedzielną, leniwą porą, zaraz finał Roland Garros a ja słucham sobie
Nie ma Jarrett'owania bez pojękiwania! Rocznik 1994 w ECM to przede wszystkim At The Deer Head Inn - nagrania z jam session z 16 września 1992 roku. Celebracja spotkania z Motianem po osiemnastu latach i powrót do korzeni - 'Deer Head Inn' to bar w rodzinnym miasteczku Jarretta, w którym otrzymał pierwszą poważną ofertę pracy jako pianista. Płyta szczególna, bo był to rok 1992 i Jarrett z nowym trio miał już na koncie chyba z dziesięć płyt z DeJohnette'm, a tu nagle rodzynek i wychodzi w serii Jarrett Trio zestaw z Motianem. Super rzecz! Motian to jeden z topowych impresjonistów jazzu - genialny artysta!
Widzę że Żabki kochane Jarretują ,a ja Stańkuję. Właśnie słucham "Leosia" Stańki Ecm 1997. Mój ulubiony skład skandynawski. Muzyka wymagająca skupienia-ja taką lubię.
Kolejna plyta wygrana w konkursie. Z tego co pamietam nagroda jest z puli plytoteki Elema. Mialem dosc duzo czasu by posluchac. W ten weekend zrobilem ok. 1000 km samochodem. Dwa kursy po ok. 250 km robilem sam (bez rodziny) to mialem okazje posluchac ciut glosniej. Rewelacyjny jazz. Przypomina mi klimaty bebopu. Oczywiscie przydalby sie tutaj rzeczowy i profesjonalny opis rodem MarkaN, ale niestety nie znam sie tak dobrze na jazzie jak on i pozostane bardzo powsciagliwy w operowaniu slowem :) Plyty slucha sie bardzo przyjemnie. Swietne partie saksofonu, towarzyszace iskrzenie blach i pomruk kontrabasu. Cos czuje ze bedzie to plyta, po ktora bede siegal bardzo czesto. W aucie mi gra. Jeszcze nie puszczalem jej z systemu ;)
Pozdrawiam milosnikow jazzu i ogolnie melomanow!
Ja mam fazę na M. Davis'a i leci z czarnego placka "Miles Ahead". Jakoś nie mogę przekonać się do tej płyty.Jest dla mnie zbyt"big band'owa " i grzeczna.Wolę późniejsze propozycje pana Milesa.
Miles Davis jest zawsze świetną fazą! Wiem, że dobrze jest znać jego wszystkie płyty jak i całą historię - wszystko co zrobił i kim był/jest dla jazzu, to jak najbardziej Olimp. Powiedziałbym: Trane i Bird! I mamy trzy figury wielkie: Bez Atu, As, Król!
Nie macie wrazenia, ze Bird popada troche w zapomnienie..? Mam na mysli nas, sluchaczy.
MarkN trudno się z tobą nie zgodzić.....................a u mnie Z 1957 roku puzonista Curtis Fuller i jego pierwsza płyta nagrana dla Blue Note "The Opener" Fajnie się tego słuch,bo to taki mainstream........cholera zboczenie zawodowe wylazło ze mnie i kontrabas momentami okrutnie nieczysto i to trochę mi przeszkadza. ALe jak przyzwyczaiłem się do stęko-jęczenia Jarreta to i nieczystości też przeżyję.A co trzeba być tfardym nie miętkim. :P
To nie jazz... ale Bach cudowny. Jednak na kanwie Jarrettowania (bez pojękiwania) w zakładce Jazz.
Pogoda deszczowa, pochmurno, spokój w biurze a w tle to oto to :)
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 08, 2015, 22:23
Nie macie wrazenia, ze Bird popada troche w zapomnienie..? Mam na mysli nas, sluchaczy.
Ja myślę, że jeśli o nas chodzi, to nie. MarkN dość często przypomina o nim stawiając go w czołówce muzyków, którzy wywarli największy wpływ na jazz. Bardzo słusznie moim zdaniem również.
Lirycznie, zanim ten cały je..ny świat zwali się nam na głowę
Płyta... umarłem i nagle się obudzilem.....
Proszę nie zapomnieć, że z jazzu to my jeszcze lubimy....
Miałem ci kiedyś kolegę, pożyczył bootleg, lata '80, ok 5000 dałem za te płytę, kolega sprzedał ją bezczelnie... ufff Nie mam kolegi i bootlegu :)
Tam jest Jimm Morison i Johny Winter w porywach :)
Co za płyta....
Odjazzawiając ten wątek trochę, wspomnę... o Aniele
No, już, wracamy na tory właściwe, choc nie wiem, czy z nich zboczyliśmy ;)
Jeszcze z Henryka, pozwólcie ;)
Cytat: gratefullde w Czerwiec 09, 2015, 09:39
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 08, 2015, 22:23
Nie macie wrazenia, ze Bird popada troche w zapomnienie..? Mam na mysli nas, sluchaczy.
Ja myślę, że jeśli o nas chodzi, to nie. MarkN dość często przypomina o nim stawiając go w czołówce muzyków, którzy wywarli największy wpływ na jazz. Bardzo słusznie moim zdaniem również.
Pamiętamy, oczywiście, na zasadzie historycznej jak mi się wydaje. Ale czy słuchamy? Ja przyznaję, że rzadko - odstrasza mnie słaba jakość większości nagrań. Taki już los prekursora, który wyprzedził epokę i nagrywał w czasach kiedy technika była w powijakach.
Cytat: drizzt w Czerwiec 09, 2015, 21:27Pamiętamy, oczywiście, na zasadzie historycznej jak mi się wydaje. Ale czy słuchamy? Ja przyznaję, że rzadko - odstrasza mnie słaba jakość większości nagrań. Taki już los prekursora, który wyprzedził epokę i nagrywał w czasach kiedy technika była w powijakach.
No widzisz, nie do końca. Ale też mi się tak zdawało jak Tobie. Mój syn, muzykuje sobie na gitarce, posłuchał z lapka Birda.... Komentarz, ktorego chyba nie zapomnę: szaman. Zaraz potem było kilka innych, soczystych wyrażeń. Ja cenię Birda, nie gram na instrumencie. Ale ci co grają czują cos wiecej, wiedzą wiecej ;)
Tak się nie precyzyjnie wyraziłem, chodziło mimo to że naszym zdaniem archaiczność tych nagrań, nie dyskwalifikuje ich... I fajnie, że w oczach młodych również :)
A ja znowuż monotematycznie, kiedyś stąd wyjadę... tylko nie wiem kiedy ;)
Cytat: gratefullde w Czerwiec 09, 2015, 21:33
Cytat: drizzt w Czerwiec 09, 2015, 21:27Pamiętamy, oczywiście, na zasadzie historycznej jak mi się wydaje. Ale czy słuchamy? Ja przyznaję, że rzadko - odstrasza mnie słaba jakość większości nagrań. Taki już los prekursora, który wyprzedził epokę i nagrywał w czasach kiedy technika była w powijakach.
No widzisz, nie do końca. Ale też mi się tak zdawało jak Tobie. Mój syn, muzykuje sobie na gitarce, posłuchał z lapka Birda.... Komentarz, ktorego chyba nie zapomnę: szaman. Zaraz potem było kilka innych, soczystych wyrażeń. Ja cenię Birda, nie gram na instrumencie. Ale ci co grają czują cos wiecej, wiedzą wiecej ;)
Tak się nie precyzyjnie wyraziłem, chodziło mimo to że naszym zdaniem archaiczność tych nagrań, nie dyskwalifikuje ich... I fajnie, że w oczach młodych również :)
Bo muzycznie te nagrania w ogóle nie są archaiczne, a wręcz przeciwnie. A słuchając z lapka zostaje w pewnym sensie sama muzyka, więc rozumiem sytuację :)
Natomiast słuchając na dobrym systemie już tak fajnie nie jest - a wystarczyłoby jeszcze 10 lat i technika nagraniowa byłaby już na miarę Birda.
Cytat: drizzt w Czerwiec 09, 2015, 22:03
Natomiast słuchając na dobrym systemie już tak fajnie nie jest - a wystarczyłoby jeszcze 10 lat i technika nagraniowa byłaby już na miarę Birda.
Nie mam Hi endu, fajnie mi gra, staram się by w miarę, wiesz, no wieszz ;) przekazywał :) Bird to emocje, podziały rytmiczne, odjechanie od tematu gdy wszyscy w temacie byli ;) Barwa, alikwoty, plankton... to rzeczy pośrednie w tym momencie. Pionier muzyki, swojej muzyki. Dziś już naszej.
Jednak jest to jeden z najgorzej nagranych geniuszy jazzu, bezdyskusyjnie.
Mnie nie przeszkadza jakosc techniczna jego nagran. Nawet z szelaka, a mam ich kilka...) Wiem kiedy to nagrywano, wiec nie spodziewam sie cudow. Po prostu lubie Parkera. :)
Ja też lubię Parkera i nie mam hi-endu ale też lubię dobrą jakość nagrań. Dla mnie trudno to oddzielić. Następni geniusze jazzu, którzy mieli trudne nagraniowo początki to Coleman Hawkins i Dizzy Gillespie. Nic się na to nie poradzi i oczywiście warto poznawać historię jazzu :)
Ja lubię Parkera i Was ;) Idę spać, jutro znowu życie :(
Pewnie, ze warto poznawac. Jednak gdy slucham (nawet z szelaka) tych starych nagran, to mam wrazenie, ze dotykam historii. Jakosc schodzi na drugi plan. )
Gratefullde. Kolorowych...)
Masz do poduchy....
Hey jazzmani, chwalcie się jakie macie tytuły Charlie Parkera w swojej kolekcji.
Hej jazzmanie :) Mam tak +\- 15 lp Birda. Malo, ale bedzie wiecej ;)
Do tego kilka (moze z 10) szelakow. )
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 10, 2015, 13:28
Hej jazzmanie :) Mam tak +\- 15 lp Birda. Malo, ale bedzie wiecej ;)
Do tego kilka (moze z 10) szelakow. )
Jakieś tytuły płyt? Co to jest 'szelakow?
Jedna z ważniejszych płyt, którą jak najbardziej warto mieć >
Szelak = 78 rpm. Na lp. min. "Charlie Parker with strings", "Memorial" (pierwszy Savoy), "Bird on 52 street", "One night in Birdland", "Bird is free", "New York 1949", do tego kilka skladanek i chyba kilka koncertowych...) Jest takze z muzyka z filmu C.Eastwood'a.
To tak na szybcika. )
Taki stary szelak. Zdjecie z watku o 78 rpm. Tak dla przykladu...)
No i dobrze, że pańtwo słuchacie Charlie Parkera - te rzeczy trzeba znać! Póżniej może wrzucę kilka swoich propozycji.
Cytat: MarkN w Czerwiec 10, 2015, 13:42
Jedna z ważniejszych płyt, którą jak najbardziej warto mieć >
Znakomita rzecz, potwierdzam. Mam na "japończyku" bo niestety jestem kompaktowy i za późno już chyba na wymianę niemałej kolekcji.
Sam skład powala na łopatki, niesamowity Max Roach i Bird jako "Charlie Chan" chyba z przyczyn kontraktowych.
Nigdy nie jest za pozno ;) Zawsze mozesz miec dwa zrodelka :)
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 10, 2015, 14:05
Nigdy nie jest za pozno ;) Zawsze mozesz miec dwa zrodelka :)
I mam. Ale to "czarne" jest dużo z tyłu, kolekcja to tylko ok. 200 tytułów a obecne ceny, związane - nie oszukujmy się - z modą, nie zachęcają do jej powiększania.
200 lp, to wcale nie tak malo. Moze warto doinwestowac .) Dobre srebro, tez kosztuje. Ale to nie miejsce o tym...
U mnie niewiele jeszcze Parkera na półce. No ale ja jazz od niedawna poznaje. Generalnie to uzupelnie braki o to co wskażecie.
Tak sobie patrze i widze, ze mam chyba okolo 100 winyli do przesluchania. :o Sporo tez jeszcze czeka aby do mnie dotrzec, bo tak sie stalo, ze nie moge zaplacic do lipca. Glupota kosztuje. >:( Tu podziekowania Elemowi za nieskonczone poklady cierpliwosci... :) Pocieszam sie zakupami stacjonarnymi. Taki Coltrane mnie sie trafil. Mono ;D Mam morde jak banan, bo tej wersji nie mialem ;D
Wybaczcie, te sesje fotograficzne, ale mysle, ze warto czasmi pokazac fajne wydanie. Tez mono, z ostatnich zakupow.
Dunski MGM. Pierwszy raz widzialem i nie moglem sie oprzec.........)
Trochę wolności muzycznej nie zaszkodzi ;)
Odsłuchuję sobie w pracy Wesa Mondgomery, już którąś płytę, super granie. Następny, którego muzykę muszę douzupełnić w swoich zbiorach.
Cytat: SzuB w Czerwiec 11, 2015, 21:38
RIP
The shape to imo jego największe dzieło.
R.I.P. Smutna nowina...
Cytat: jamówię w Czerwiec 11, 2015, 21:46
The shape to imo jego największe dzieło.
Świetna i słynna płyta, ale nie wiem czy to akurat jest największe dzieło? A gdzie 'Free Jazz' - A Collective Improvisation? Gdzie 'This Is Our Music', 'The Art Of The Improvisation', 'Tomorrow Is The Question', 'Something Else'...?
Pozostaje jeszcze wiele świetnych rzeczy: 'Live At The Hillcrest Club' z Bley'em, 'Ornette', 'The Empty Foxhole', 'Golden Circle' - vol.1 & vol.2, 'New York Is Now', 'Change Of The Century'...
Cytat: MarkN w Czerwiec 11, 2015, 22:54
Cytat: jamówię w Czerwiec 11, 2015, 21:46
The shape to imo jego największe dzieło.
Świetna i słynna płyta, ale nie wiem czy to akurat jest największe dzieło? A gdzie 'Free Jazz' - A Collective Improvisation? Gdzie 'This Is Our Music', 'The Art Of The Improvisation', 'Tomorrow Is The Question', 'Something Else'...?
Pozostaje jeszcze wiele świetnych rzeczy: 'Live At The Hillcrest Club' z Bley'em, 'Ornette', 'The Empty Foxhole', 'Golden Circle' - vol.1 & vol.2, 'New York Is Now', 'Change Of The Century'...
No tak,jak się umiera w wielu 85 lat, to ma się dużo czasu na nagranie całej masy świetnych płyt. Powinienem się wyrazić inaczej,spośród wszystkich mi znanych płyt Ornetta,ta jest dla mnie najlepsza.
R.I.P. Ornette - zdążyłem za jego życia wygrać w naszym konkursie płytę nagraną przez tego niesamowitego muzyka. Mam i się cieszę.
A dziś Jarrettowanie w przepięknej formie i treści
Cytat: gratefullde w Czerwiec 12, 2015, 19:48A dziś Jarrettowanie w przepięknej formie i treści
Pięknie! Nie ma Jarrettowania bez MarkNowania...
Cytat: MarkN w Czerwiec 12, 2015, 20:38Pięknie! Nie ma Jarrettowania bez Markowania...
Powiem Ci w zaufaniu, że jak słucham Jarretta to zaraz zjawiasz się na forum :) Muszę to robić zdecydowanie częściej ;)
U mnie, w ramach jarretowania "Whisper Not"
A ponieważ wspomniana płyta zaczyna się od Powellowego Bouncing', to naturalnym dla mnie skojarzeniem ciąg dalszy to będzie Coreowanie:
Bardzo lubię tą płytę Corei. Świetny skład, doskonałe kompozycje, rewelacyjne wykonanie ... A dawno jej już nie słuchałem.
Witaj MarkN :)
Cytat: wireless w Czerwiec 12, 2015, 20:44Bardzo lubię tą płytę Corei. Świetny skład, doskonałe kompozycje, rewelacyjne wykonanie ... A dawno jej już nie słuchałem.
Świetna płyta - jedna z lepszych z okresu nowożytniego. Polecam też 'Origin' - live z Blue Note!
Powracając do Jarrettowania zmierzam do Lloydowania...
U mnie też Jarrett - dawno niesłychany album The Cure ze szczęśliwego 1991 roku. Zawsze wolałem Jarretta w trio - na solowego muszę mieć nastrój.
Cytat: drizzt w Czerwiec 12, 2015, 21:00
U mnie też Jarrett - dawno niesłychany album The Cure ze szczęśliwego 1991 roku. Zawsze wolałem Jarretta w trio - na solowego muszę mieć nastrój.
The Cure niedawno odsłuchiwałem. Solowy Jarrett to dla mnie np La Scala ... super, piękne, genialne...
Oj "najszła" mnie ochota na "Paris Concert", na winylu :)
Cytat: wireless w Czerwiec 12, 2015, 20:44A ponieważ wspomniana płyta zaczyna się od Powellowego Bouncing', to naturalnym dla mnie skojarzeniem ciąg dalszy to będzie
Tak, Bud Powell to potęga - wywarł wpływ prawie na wszystkich wielkich obecnych i nieobecnych. Wzór nie do zakwestionowania - wraz z Birdem, Dizzy'm, Mingusem, Max'em, Monkiem.... stworzył nowoczesny jazz. Pamiętajmy o nim!
Rozwala mnie ta płyta a ten utwór w szczególności. Utwór napisany dla brata Billa...
Płyta nagrana w 2009, wydana w 2013: Somewhere
Genialnie budowany nastrój. To Trio Jarreta jest niepowtarzalne. MarkN miał rację.
Keith Jarrett . piano
Gary Peacock . double bass
Jack DeJohnette . drums
"My Song", wykonawca: Keith Jarrett, Jan Garbarek, Palle Danielsson, Jon Christensen
Obie wersje są nieziemskie. Zresztą NK Cole był nieziemski....
Mimo, że nie Aryjczyk ;)
Cytat: MAC w Czerwiec 13, 2015, 22:45Mimo, że nie Aryjczyk
Bosze... znowu przeglądałem zdjęcia w negatywie...
Jak to mówią: nie chwal dnia przed zachodem słońca :)
A baby przed śmiercią :)
Przepraszam szanowne koleżanki ale tak powiadają ;)
Powiadają? Pierwsze słyszę ;)
Dzisiaj sobie Komedę puszczam - sundtracki z Polańskiego.
Polecam tę wersję "Summertime":
Ja odsłuchuję Walking Shadows Joshua Redmana. Piękna płyta na upalne, niedzielne popołudnie.
Nie ma jak Coltrane po własnoręcznie przygotowanym obiadku 8)
(http://pxhst.co/avaxhome/2007-12-01/jc_crescent_657.jpg)
Are you ready for Freddie ?
Bo w tym wątku nie wypada nie wspomnieć o Hubbardzie, wybitnym trębaczu, współtwórcy Hancockowego V.S.O.P. Wspaniała postać jazzu lat 60-tych.
Z "Goin' Up" - 1szy numer
Oj podchodzę do płyty G .Peacook'a już kilkakrotnie,ale qrwa nie mogę znieść wycia i ujadania Jarreta. Jezu psuje facetowi płytę tym wyciem.Jarreta kocham i już, ale nie pojmuję jak producent tej płyty mógł puścić ją w takiej formie w świat. Jarret wyje ,to wszyscy wiedzą ,ale na "Tales of Another " daje czadu jak nigdzie indziej.Nie do przełknięcia to jest dla mnie. :o :o :o
Wielu pianistów sobie podśpiewuje, jęczy, mlaska - taka to już ekspresja i razem z rzeczywistymi dżwiękami instrumentu tworzą jedną nierozerwalną całość. Nie wyobrażam sobie Jarrett'owania bez pojękiwania - to tak jakby była jedna nierozłączna bryła. Nie słyszałeś chyba Masabumi Kikuchiego - ten to dopiero skrzeczy, sapie, dmucha w kij... i jak w wypadku Jarretta jest to jedynie wyjęczana melodia czy też wręcz wyjęczany entuzjazm, to w przypadku Kikuchiego są to do bólu słyszalne chrapania, chrząkania i pierdzenia...
Pytano już Jarretta wiele razy o ten jego tzw. śpiew podczas grania, na co Jarrett odpowiedział:
"Napisał raz do mnie pewien dentysta, który twierdził, że uwielbia moje nagrania, ale nie może ich słuchać w swoim gabinecie z powodu tego właśnie mojego - cokolwiek to jest - śpiewu. Ponoć działa on irytująco na jego pacjentów. Odpisałem mu, żeby po prostu nie puszczał moich płyt i po kłopocie...
...Nie wiem co to jest... Jest to energia, która wyzwala się kiedy nagle coś się wydarza, i jest to coś tak ekscytującego, że masz ochotę podskoczyć."
Nie zapominajmy, że pomimo tego iż w większości przypadków formuła Jarrett'owska to głównie standardy, to jednak są one, że się tak wyrażę, wyimprowizowane na poczekaniu - zupełnie jakby grali free - to jest fenomen, którego nie można podważyć. Trio nic nie ustala - żadnej formy, żadnych prób, żadnych ustaleń! Koncepcja free w jarrettowaniu nierozerwalnie wiąże się z ideą nie posiadania muzyki - od samego początku istnienia trio.
"Zamierzeniem tria od samego początku było nie posiadanie muzyki, którą gramy. Graliśmy standardy, ponieważ gdybyśmy ich nie grali, musielibyśmy grać coś własnego, co prawdopodobnie wymagałoby prób, a podczas prób musielibyśmy dyktować sobie wzajemnie co gdzie należy zagrać: tutaj Jack powinien użyć szczoteczki, a tam pałeczki, albo: najpierw moje solo, potem solo Gary'ego... i tak oto wygląda ta aranżacja. Więc żeby tego uniknąć, postanowiliśmy grać muzykę, którą wszyscy znamy tak dobrze, że nie musieliśmy w ogóle porozumiewać się przy pomocy słów".
Nie ma Jarrettowania bez MarkNowania :) Mógłbym tak o Jarrecie bez końca moi drodzy.
Cytat: miniabyr w Czerwiec 14, 2015, 22:41Jezu psuje facetowi płytę tym wyciem.Jarreta kocham i już, ale nie pojmuję jak producent tej płyty mógł puścić ją w takiej formie w świat.
To zdanie to tak jakby wypowiedziane trochę od czapy, bo producentem tej płyty, jak i zresztą większości jarrettowskiego trio jest M.Eicher, więc musiałby Manfred nic zupełnie nie wydawać Jarretta, a jak wiadomo, Jarrett to rdzeń wytwórni, o który wręcz zabiega cały jazzowy świat.
Zmusiłeś mnie do zastanowienie oraz policzenia,ile płyt z muzyka Jarrett'a posiadam. Wyszło ,że 34 ( nie licze pozycji z klasyką). Na płycie firmowanej jego nazwiskiem nie miauczy tak strasznie jak na tej właśnie Peacook'a. W latach 80 kiedy zaczynałem interesować się Jarrett'em musiałem również przyzwyczaić się do specyficznie wyrażanej przez Jarrett'a ekspresji . Lekcję odrobiłem,odfiltrowuję jego "śpiewanie" z płyt i po sprawie. Ale tu nie da się. Nawet ja wymiękam.
Odskocznia od Jarrettowania :) Chwilowa jak mniemam.... ale jak że smakowita.
Znakomity koncert, zamknąć oczy poddać się dźwiękowej kapsule czasu
Dziś Herbie Hancock z płyty "Maiden Voyager" z czarnej lub raczej zielonej płyty jubileuszowej Blue Note wydanej przy okazji Record Store Day. Wszystko fajnie,muzycznie to olimp!Ale coś mi strasznie przeszkadza w tym nowym masterze tego materiału z 1965 roku.Ktoś powie że się czepiam ,ale te nowe mastery z Blue Note kompletnie mi nie podchodzą brzmieniowo.Są brzmieniowo nudne , dynamicznie jednostajne ,bez blasku.Niby wszystko słychać lepiej ,ale nie ma w tych masterach odrobiny oddech. Kupiłem kilka pozycji z jubileuszowej edycji i żadna nie podeszła mi od strony brzmienia. Czy tylko ja mam takie odczucie?
A ja spędziłem dzisiaj uroczy wieczór z Malem Waldronem.
(http://cps-static.rovicorp.com/3/JPG_400/MI0001/920/MI0001920774.jpg?partner=allrovi.com)
(http://blog-imgs-67.fc2.com/c/d/c/cdcollector/MalWaldron_AllAlone.jpg)
(http://cps-static.rovicorp.com/3/JPG_400/MI0001/853/MI0001853529.jpg?partner=allrovi.com)
Zazdraszczam. Mam parę pozycji ale oglądałem piłkę kopaną, podwórkową na Jedynce. Beznadziejna strata czasu.
Nie wiedziałem że Mal Waldron nagrywał dla Enja Records! Ja mam "Left Alone" na japońskim placku.
Ja też wszystkich swoich martwych murzynów mam na japończykach.
Zdjątka wziąłem jedynie poglądowo, że by pokazać płytki, które leciały.
Jak już wywołaliście Mala Waldrona, to z kronikarskiego obowiązku wypada mi wspomnieć o płytce Mal Waldron Trio 'Free at Last' - czyli pierwszej realizacji ECM z 1969 roku - płyta oznaczona numerem 1001.
Ależ oczywista oczywistość, że stoi na półce 8)
To jak był już wspomniany Jarret to odkopałem z regału dawno nie słuchaną ECMowską The Celestial Hawk.
To inny Jarret niż nam znany. Wspaniały popis z orkiestrą symfoniczną z Syracuse.
Nie wiem, czy taki mi nie bardziej odpowiada?
(http://cdn.discogs.com/e5cs0Ey9EHQSXuGmAVgzuOh6BVw=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/R-4762467-1374698604-5399.jpeg.jpg)
Chet Chet Chet.... ileż pięknego smutku ma w sobie Chet... Chwyta za serce...
Również u Ronniego Scotta:
Dzisiejszy zakup, 2 lp. Calosc firmuje Coltrane. Ale jaki sklad...Waldron, Chambers, Burrell, McLean... :)
Za chwile na talerzyk. :)
Bardzo fajna plyta. Idealna na taki pochmurny, deszczowy dzien.
U mnie Chic pojawi sie troszke pozniej i to za sprawa Miles'a. Wlasciwie znam dobrze ta muzyke, a jednak nigdy do konca do tej plyty sie nie przekonalem... ??? Nie powiem, ze nie lubie...Co jest...? Mial ktos podobnie..? Moze zbyt mocno jestem przyzwyczajony do starszych plyt Miles'a...?
Ja bardzo lubię tę płytę, to transowe fusion, lubię :)
Od pierwszego razu, czy stopniowo ? :)
Stopniowo. Pierwsze słuchanie, lata temu, spowodowało wyłączenie płyty po kilku minutach. Minęły lata zanim do tego wróciłem. Podobno każda muzyka ma swój czas a w nim swój własny rytm. Trzymajmy się tego. Do pewnych rzeczy dopiero dojrzałem :o
Patrzac na polki, widze bardzo malo plyt jazzowych z lat 70-tych. Prawie wszystko to lata 50/60. Moze tu jest przyczyna...? Zupelnie inne granie.
Musze to nadrobic...)
Wojtuś, to siem nie zmuszaj, to przydzie samo :) Jak usłyszałem pierwsze fjużyny to se pomyślałem, co to za rozklekotane dźwięki. A dziś jakoś układa się to w spójną całość. Albo mi się tylko wydaje ;)
To nie tak, ze nie lubie "Bitches Brew". Moje szczescie, ze nie musze sie zmuszac do poznawania muzyki. Lubie i latwo przyswajam. :)
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 19, 2015, 15:17Lubie i latwo przyswajam.
Ja nie wszystko, free i avant to jeszcze nie dla mnie :) A próbowałem :)
A tu zgoda ;) Choc przez "Om" Coltrane'a jakos przebrnalem. Ale...Mam slabosc do jego muzyki... :)
Jednak temat nadal pozostaje zagadka i kwestia przyszlosci :D
Właśnie. Ja lubię gdy widzę, że są ścieżki jeszcze przeze mnie nie przetarte. Z Johnem a raczej z jego niektórymi płytami mam do dziś problem. To się może kiedyś zmieni. Ale nie musi już :)
Jestesmy przy Mistrzu (Trane), to pozwole sobie wkleic pewien tekst dotyczacy plyty Coltran'a. Pochodzi z innego forum, a jego autorem jest user o nicku Janek. Napisany chyba w 2007 roku. :)
Moze to zacheci do poznawania innych rejonow... ;)
"Międzygwiezdna przestrzeń...
Podróż, ale nie taka typowa. Kosmos, ale nie taki niedostępny. Odkrywanie, ale nie takie po przez badania naukowe.
Trzeba pozostawić jakiekolwiek znane nam wyobrażenie o kosmosie i o naszym układzie słonecznym. Nie przyda nam się to czego nauczyliśmy się w szkole czy też w dalszej edukacji. Fizycy, biolodzy, chemicy powinni zostawić szkiełko i zamknąć oczy by móc wyruszyć, aby móc się oderwać z siedzenia przy odtwarzaczu.
Kto myśli że potrzeba specjalnych przygotowań, testów sprawnościowych aby zostać tutaj kosmonautą to bardzo się zawiedzie. Nie usłyszy tutaj żadnych szmerów, komend NASA, ani nie poczuje potęgi silników odrzutowych.
Jedynie to co nam potrzebne to: odtwarzacz, podniesiona o parę oczek moc wydobywającego się dźwięku i magiczny przycisk ,,play". Tak przygotowani możemy startować.
Wyruszamy...
Pierwsza planeta na naszej trasie podróży to Mars. Miejsce wylądowania określone kryptonimem 0:00. Spokojny widok planety rozciąga się przed nami. Pustynna przestrzeń zachwyca swoją wielkością. Dzwonki, a potem dochodząca do nich perkusja wprowadzają nas w urok tej planety. Chcemy ją poznać, w końcu po to tu jesteśmy. Jednak ta myśl nie trzyma się nas długo. Patrzymy, a tam w oddali zbliża się do nas ogromna burza piaskowa. Czerwony pył szalejący w oddali. Saksofon który towarzyszy nam od 0:30 prowadzi swoim dźwiękiem burze prosto na nas. Nie ma co uciekać. Nie ma szans ominięcia tego zjawiska. Następuje ten moment spotkania. My i szalejący piach. Saksofon nie daje się objąć ani okiełznać myślą. Rozpędza się coraz bardziej. Daje nam jeszcze szansę pogodzenia się z tym co nieuniknione. Zadziwiająca szybkość, cykliczność. To nie będzie zwykłe rzucanie piaskiem po twarzy, ale ogromna trąba powietrzno-piaskowa. Nie wiadomo czego się spodziewać. Jaki ruch wykona. Pojedynek perkusji i saksofonu robi wrażenie. Głośne i piskliwe dźwięki saksofonu przeciw talerzom i werblowi perkusji. Ogarnia nas czerwony kolor. Wirujemy. Doświadczamy niepokoju. Nagle ok. 8:00 saksofon milknie i prym zaczyna wieść perkusja wspomagana przez dzwonki. Tak jakbyśmy zostali zatrzymani w środku trąby powietrznej. Tam gdzie nie dociera nic. Tak trwamy w tym. Perkusja osamotniona od ok. 9:20 robi z nami co chce. Po minucie znowu wtórują jej dzwonki. Czujemy jakby spokój. Opadamy na ziemię. Burza piaszczysta milknie. Jak szybko przyszła tak szybko poszła.
Przeżyliśmy...
Chwila oddechu. Przecieramy oczy i okazuje się ze jesteśmy nagle na planecie Wenus. Słyszymy znajome dzwonki. Perkusja wchodzi od 0:11. Żadnych zakłóceń. Nie ma już żadnej wielkiej równinnej przestrzeni. Patrzymy i widzimy przed sobą wysoką górę. Nachodzi nas ochota aby zmierzyć się z nią. Czujemy spokój, przypływ sił. Nastraja nas do tego saksofon. Nastrój wręcz lekki, pełny ciekawości. Zaczynamy wspinaczkę. Narzucamy sobie w miarę równe tempo. Trzeba zobaczyć co jest za tą górą. Saksofon niczym grzbiet góry wije się i robi dziwne uskoki rysując całość góry. Czujemy że to będzie coś niesamowitego. Zachwyt, podziwianie widoków. Prowadzenie saksofonu bardziej ożywione daje nam energie do pokonywania trudności. Wtóruje mu perkusja która nadaje tło tej wyprawie. Widzimy w oddali szczyt. Dzięki temu że nasze tempo było troszkę szybsze możemy powiedzieć że nadrobiliśmy trochę czasu w podróży. Dominujący saksofon robi co chce i tym sposobem daje nam więcej przestrzeni. Szczyt. jesteśmy zszokowani widokiem. Saksofon podaje nam niesamowity widok. Zapiera nam dech w piersiach. Subtelnie pokazuje nam od ok. 7:50 że to czego doświadczamy zwala nas z nóg. Przyjemnie i jakoś tak lekko się czujemy. Od 8:14 dzwonki i perkusja na powrót uspokajają nas...po czternastu sekundach nastaje cisza...
Jakbyśmy stracili świadomość...
Po siedmiu sekundach przebudzają nas dzwonki. Te same znajome dzwonki. Zanim dochodzimy do siebie już towarzyszy nam duet dzwonków i perkusji. Tak ok. 0:25 włącza się saksofon i wtedy następuje szok. Nie dość że jesteśmy na innej planecie, tym razem na Jowiszu, to jeszcze spadamy swobodnie w dół. Zaczynamy szybowanie. Jesteśmy jakby uskrzydleni i lecimy w dół. Towarzyszy nam lekki niepokój ale też zachwyt widokami. Saksofon wytycza trajektorie lotu. Jest to pokręcona, zawirowana i nieodgadniona droga spadania. Nie możemy też złapać oddechu bo szybkość wzrasta. Wysokie dźwięki saksofonu i werbel perkusji uzupełniają się tworząc niebo pełne zagadkowości i nieoczekiwanych podmuchów wiatru. Nic nie możemy zrobić. Nasza sterowność jest uzależniona od tych dwóch instrumentów. Od ok. 5:09 saksofon milknie. Jesteśmy poddani perkusji. Ale nie na długo po przed mocnym uderzeniem chronią nas dzwonki. Ok. 5:14 działają niczym poduszka amortyzująca nasz upadek...
Dotykamy ziemi...
Wita nas obszar innej planety. Saturn. Brak dzwonków, za to perkusja na powitanie. Sygnał do biegu. Zaczynamy biedź. Na początku powoli, ale potem mocniej i szybciej. Rytm nadaje nam sama perkusja. Już wiadomo że ten bieg będzie miał różne tempo. Czujemy że trzeba biedź, ale dokładnie nie wiemy gdzie. Saksofon zaczyna z nami bieg od ok. 2:26. Nowy towarzysz każe nam biedź przed siebie. Pokonywać dystans. Niby na razie spokojny. Oszczędzą nas. Potem jednak zaczynamy odczuwać różne tempo zmieniane przez saksofon. Czujemy niepokój. Oglądamy się za siebie. Nie wiemy dlaczego. Uciekamy? Na pewno nie zwalniamy. To swoisty sprawdzian naszych sił. Nagle okazuje się że powierzchnia Saturna jest dość nie równa. Są różnego rodzaju pagórki. Raz to wybiegamy pod górkę, raz z niej zbiegamy. Cykl się powtarza. Do tego utrzymywanie tempa przez duet saksofonu i perkusji. Z tym że perkusja w nadawaniu tempa jest bardziej dla nas łaskawa, no może odrobinę. Takie tempo nam nie sprzyja. Odczuwamy zmęczenie. Nie zwalniamy. Popędzani przez saksofon dyszymy. Oba instrumenty szaleją na swój sposób. Saksofon wdziera się w nas i narzuca swój styl, a perkusja przywala werblem i talerzami. Ze zmęczonym człowiekiem można zrobić wszystko. Niestabilność ciała. Już nie jest tak jak przedtem. Dziwnie nam się biegnie. Nie panujemy za bardzo sami nad tym. Jeszcze trochę. Zmęczenie.
Ostanie nabranie powietrza...
Upadek...
Cisza. I nagle szok. Organizm dostaje drgawek. Rzucamy się po podłożu. Niesamowicie szybkie tętno. Krew wzburzona. Od początku duet saksofonu i perkusji zaczyna nami rządzić. Widzimy na niebie konstelacje Lwa. Ale to jedyne co możemy wyłowić i o czym możemy przez chwilę pomyśleć. Myśli, które skaczą i uciekają. Brak powietrza. Szok dla naszego ciała. Nie dająca się opanować agonia. Niezrozumiała sytuacja. Halucynacje. Ciągłe wstrząsy ciała. Nie nadążamy z reakcjami naszego ciała. Nie ma chwili odpoczynku. Duszenie. Wstrząs mózgu. Przeżywanie jakiegoś nagłego stanu. Gwałtowność instrumentów i szaleństwo ich tempa nie pomaga nam w zrozumieniu niczego. Instrumenty dzielą między siebie role. Saksofon to przeszywający nieunikniony ból, a perkusja to drgawki i wstrząsy całego ciała. Jesteśmy w pułapce. Naszej własnej pułapce. Zagubienie myśli. Saksofon mija. Perkusja trzęsie ciałem sama od ok. 7:00. Mocny bęben. Od ok. 7:10 uśmierzające dzwoneczki dają o sobie znać. Ciało całe obolałe. Jednak drgawki nie chcą minąć. Trwa to do ok. 7:45 wtedy saksofon przeszywa nas. Przestaje ok. 7: 53 i od tego momentu następują cykliczne powroty.
ok. 8:03 ból saksofonu
ok. 8:15 drgawki perkusji
ok. 8:20 ból saksofonu
ok. 8:30 drgawki perkusji
ok. 8:33 ból saksofonu
ok. 8:40 drgawki perkusji
ok. 8:45 ból saksofonu
ok. 9:04 drgawki perkusji
ok. 9:06 ból saksofonu
ok. 9:08 drgawki perkusji
ok. 9:10 ból saksofonu
ok. 9:13 drgawki perkusji
ok. 9:16 ból saksofonu
ok. 9:19 drgawki perkusji
ok. 9:21 ból saksofonu
ok. 9:26 drgawki perkusji
ok. 9:30 ból saksofonu
ok. 9:38 drgawki perkusji
ok. 9:41 ból saksofonu
Po tych dobijających ciało salwach raz bólu raz drgawek następuje to czego można było się spodziewać. Ciało nie wytrzymuje o ok.10:34 następuje ostatnie tchnienie. Dobicie zmęczonego ciała.
Wszystko milknie...
Cisza. Znajome dzwonki. Wariancja jowiszowa. Znajdują nas. Nasi ludzie. Ci o których nie pamiętaliśmy. Odnalezienie. Na ich twarzach odmalowuje się zdziwienie. Widzą ciało które spadło z wysokiej skarpy. Piaszczysty Jupiter okazał się dla nas zdradliwy. To co przeżywaliśmy to śmierć i halucynacje. Nic więcej. Nie było tak naprawdę żadnego lotu ani żadnego biegu. Po prostu umieraliśmy. Oni nie wiedzą jak było naprawdę. Ekspedycja która nas poszukiwała ukończyła swą misje. Są zszokowani i niedowierzają. Saksofon odmalowuje dezorientacje i rozdrażnienie. Perkusja daje znać o ich nie wiedzy i szukaniu wyjaśnienia tego zdarzenia. Wiele pytań, ale też nie chęć przyjęcia prawdy. Prawdy o tym że jesteśmy martwi. Mocny szok i niezrozumienie. Saksofon wariuje. To znak że nasi kompani nie potrafią myśleć obiektywnie o tym co się stało. Od ok. 5:43 sama perkusja pokazuje jak odchodzą od naszego ciała. Nawet nie próbują nas pochować. Dzwonki towarzyszą ich drodze powrotnej już od 5:47. Powoli wracamy do siebie. Dobrze że to tylko odsłuch płyty, a nie prawdziwa podróż. Finał nie był z happy endem.
Przedstawiłem powyżej moje odczucia i myśli jakie nasunęły mi się podczas słuchania albumu Johna Coltrane'a pt. Interstellar Space "
Wlasnie slucham koncertu Milesa na 2 lp. Znakomite.... :)
V.S.O.P. The Quintet / Tempest in the Colosseum "
Recorded live at the Den-En Colosseum, Tokyo, July 23, 1977
Znany pewno wszystkim fanom jazzu - Ambroży. Bardzo lubię tą płytkę :)
Jedna z, moim zdaniem, najpiękniejszych płyt Chicka. Poszerzony skład jazzowego bandu o chociażby kwartet smyczkowy, dodał smaku całości.
Co sądzicie o tej serii wznowień klasycznych albumów jazzowych wydanych przez Atlantic? Takie pseudo japońskie wydania, robione w Europie. Kupujecie to?
Ja kupiłem wczoraj tego trochę (za 20zł od sztuki to nie żal) i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.
Słucham właśnie 'The Clown' Mingusa i daje radę.
Moim zdaniem, fajnie że są. Mingusa też mam, realizacyjnie nie ma się do czego przyczepić, bardzo dobrze to gra. Cena genialna.
Ja najbardziej ucieszyłem się z 'Bags and Trane' Milta Jacksona z Coltrane'em, i z 'Bean Bags' Milta Jacksona z Colemanem Hawkinsem. W przyszłym miesiącu chyba kupię jakąś większą przygarść :)
Z tej serii polecam płyty Charlesa Lloyda, zwłaszcza koncertowe
Cytat: elem w Czerwiec 21, 2015, 12:14Z tej serii polecam płyty Charlesa Lloyda, zwłaszcza koncertowe
Będę miał na uwadze :)
teraz słucham 'My Favourite Things' z tej serii i muszę przyznać, że brzmi kapitalnie (do tego jest w mono).
Herbie Nichols, pianista najbardziej znany z tego, że jest autorem kompozycji Lady Sings The Blues.
Wyprzedził epokę, nie trafił w gusta ówczesnej, bebopowej publiczności. Część nagrań zrealizowanych dla Blue Note zdecydowano sie wydać dopiero w latach 80-tych. Nagrał tylko 4 płyty jako lider, zmarł na białaczkę w wieku 44 lat. Słucham boxu Complete Blue Note (mono) i jestem rozłożony na łopatki.
Muszę kupić brakującą do kompletu, ostatnią jego płytę nagraną dla Bethleyem.
Więcej o Herbie Nicholsie:
http://www.jazzwax.com/2008/03/herbie-nichols.html
Świetny!!! Nie znałem, ale już po tym kawałku czuję, że to moje klimaty. Dzięki, elem!
Tylko ten jazz, jazz i jazz...
Weź no puść w końcu coś dla psa bo ile można spać :D
No i znowu winyl i martwi murzyni.... ;)
Cytat: MAC w Czerwiec 22, 2015, 13:11Tylko ten jazz, jazz i jazz...
Weź no puść w końcu coś dla psa bo ile można spać
Jak widać futer zajął już należne mu miejsce :)
Ale, rzeczywiście, zainteresowanie jazzem jest umiarkowane.
Mój jamnik dobrze reagował na operę. Czasami tak mu się podobało że podejmował dialog z sopranistką ;)
Mój briard nie lubi Keitha Jarretta - zawsze, gdy zapuszczam, znika z odsłuchowni ... :) Ale przyswaja całkiem spokojnie trębaczy i saksofonistów ;)
Chwilowo nie mogę puszczać ani Modern Jazz Quartet ani Milta Jacksona bo jak futro słyszy wibrafon to mi się rzuca na kolumny :)
Różnie jazz jest odbierany przez moich domowników ;)
Śliczny piesek. :)
Cytat: Keef98 w Czerwiec 22, 2015, 19:29
Śliczny piesek. :)
Dokładnie to też chciałem napisać :) Super psiak :) Kot zresztą też niczego sobie :)
A w ogóle, to jest wątek przeznaczony na zdjęcia naszych audiofilskich i melomańskich zwierzaków:
http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=454.0 (http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=454.0)
Jeny, a ten MACa też jest super ;D Kocham zwierzęta :)
Mój kot mi ostatnio zwiał, gdy puściłam na cały regulator "Manhattan Transfer" :( Ząbek mu się ryla i wygląda jak głupek.
offtop solą forum, ale mamy już wątek o czteronoznych jazzfanach :)
http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=454.0
MAC, ale słodziak :), miałam kiedyś w dzieciństwie owczarka, był piekielni inteligentny i cholernie ciekawski :)
SzuB twój kot ma hipnotajzing eyes :)
Tak, to strasznie poważny kot. Ale żeby nie robić OT, to proszę, kocia płyta:
Charlie Haden - Gonzalo Rubalcaba / Tokyo Adagio (impulse!)
Zapowiada się na piękne granie, panowie znakomicie czuli się juz na Montreal Tapes
I to też wypadałoby poznać/kupić, ale...3 godziny muzyki na jeden raz? :o
Słychać, że jest świetnie, gorąco, późnocoltraenowo. 3CD-90zł, 3LP-230zł, mamusiu...
A jam sobie słucham Sarneckiego.
A u mnie projekt Mokave i jego bardzo doborowy skład
.
Cytat: elem w Czerwiec 22, 2015, 21:21
I to też wypadałoby poznać/kupić, ale...3 godziny muzyki na jeden raz? :o
Słychać, że jest świetnie, gorąco, późnocoltraenowo. 3CD-90zł, 3LP-230zł, mamusiu...
Tu świetny tekst, chłodzący entuzjazm, bezkrytycznie podchodzącego do Kamasi świata.
http://www.screenagers.pl/index.php?service=albums&action=show&id=2684
Płytę znam na razie pobieżnie, mnie się podoba.
Licytuje. Jestem niesamowicie ciekawy, jak wypadnie wersja mono...? Moze ktos ma...?
Nie mogąc kupić dobrej wersji The Ornette Coleman Quartett"his is our music" zmuszony byłem zakupić nowy master i tłoczenie tej pozycji. Płytę wydał Wax Time. I powiem wam ,że Ornette brzmi bardzo dobrze ,wstydu nie ma (jak dla mnie) mimo że kompletnie nie znam tego wydawcy. Nie nastawiałem się na jakieś super wydanie,a tu taka niespodzianka. Zdecydowanie wolę to brzmienie , niż te które pichci MOV. Za polowę ceny MOV dostałem bardzo przekonujące brzmienie genialnego Ornette,nie zepsute przez nawiedzonego masteringowca. Zastanawia mnie też olbrzymi wybór świetnych pozycji jazzowych, z bardzo bogatej ofercie tego wydawcy. Czy macie jakieś doświadczenie z tą wytwórnią?
Opisywałem kiedyś ale chyba na AS zakup w ciemno kilkunastu tytułów z Wax Time.
Poligrafia średnia ale jakość nagrań rewelka.
Kupiłem wówczas chyba z 16 płyt i jakość jest powtarzalna na wszystkich.
Kupowałem z Juno Records. Super obsługa i błyskawiczna dostawa. Ceny także OK.
http://www.juno.co.uk/
http://www.juno.co.uk/search/?q[label][]=%22wax+time%22&hide_forthcoming=0
Cytat: miniabyr w Czerwiec 23, 2015, 23:17
Nie mogąc kupić dobrej wersji The Ornette Coleman Quartett"his is our music" zmuszony byłem zakupić nowy master i tłoczenie tej pozycji. Płytę wydał Wax Time.
(...)
Czy macie jakieś doświadczenie z tą wytwórnią?
Zamowilem kiedys te oto plyte. Z epoki w sensownej cenie nie znalazlem i postanowilem wyprobowac nowke sztuke. Na album czekalem jakies 6-7 tygodni. Ale warto bylo. DMM, nagrania MONO. Doskonale sie tego slucha z wkladki mono oraz stereo. Kiedys kolega przyniosl ten sam album, ale inna wytwornia i "ustereowione" i wszyscy w trzech jednoznacznie stwierdzilismy, ze barwniej i ogolnie lepiej gra wersja mono od Waxa (sluchane na wkladce stereo). Jestem bardzo zadowolony z zakupu.
I druga strona.
Jeśli firma WaxTime rzeczywiście przykłada się do reedycji starych materiałów w należyty sposób, bez udziwnień brzmieniowych (mastering) i z tą jakością plastiku ,to naprawdę cieszy. Połowę tańsza od przereklamowanego i okropnie brzmiącego MOV ,z coraz większą ofertą może stać się ważnym dostawcą czarnych placków dla audiomaniaków.
A dziś konsternacja ! Wydanie Jacques Loussier play bach nr1. w wersji opublikowanej w 1970 roku (francuskie wydanie ) różni się wszystkim od wydania Wax Time. Dosłownie. Chciałem porównać sobie brzmienia tych realizacji ale się nie da. Obie płyty zawierają inny materiał ! Np.w wydaniu francuskim jest Toccata i fuga ale w wersji koncertowej! Na WaxTime zawartość jest zgodna z wersją z 1959 roku. Francuskie wydanie ma taką samą frontową okładkę jak wydanie pierwsze tego materiału.I nigdzie nie mogę znaleźć, dlaczego została zrobiona taka wersja płyty.
Dawno nie był słuchany.
(http://player.ecmrecords.com/uploads/katche/cover.jpg)
A ja sobie takie cuś:
czy to jeszcze jazz?
Pierwszy raz slucham tej Pani. Na liscie muzykow min. K.Burrell, Y.Latef, H.Jones, C.Terry... Fajnie zaspiewany Moonlight In Vermont.
Ciekawa choc krotka plyta. Lekko ponad 30 minut. Mnie sie trafil monofoniczny oryginal z 1960 roku.
Wardell Gray Memorial, Vol. 1, z winyla. Swietny muzyk. Mial tylko 34 lata...
Jestem od dawna zakochany w tej płycie
Dzisiejszy wieczór będzie poświęcony NHOP (Niels-Henning Orsted Pedersen)
Na początek płytka Double Bass
(http://cps-static.rovicorp.com/3/JPG_250/MI0001/640/MI0001640564.jpg?partner=allrovi.com)
Ale że takie rzeczy? Ja może J.C. odkurze. Od dłuższego czasu mam ochotę na jego muzę.
Ale jak powypieprzałem te Transparenty to płyt nie poznaję. Ileż w tym nagle powietrza się znalazło.
Precz z konserwowanymi kablami!
Cytat: MAC w Czerwiec 27, 2015, 19:09
Ale jak powypieprzałem te Transparenty to płyt nie poznaję. Ileż w tym nagle powietrza się znalazło.
Precz z konserwowanymi kablami!
Też wywaliłem Transparenty, w duchu solidarności :D
To za pół godziny to opijemy :)
pospiesz się bo izo mi się zetnie ; )
Jezdem, jezdem :)
No to gramy:)
Cytat: MAC w Czerwiec 27, 2015, 19:09Ale jak powypieprzałem te Transparenty to płyt nie poznaję. Ileż w tym nagle powietrza się znalazło.
A jakie Transparenty miałeś? Też myślałem o zmianie głośnikowców, tylko nie wiem jaki zamiennik byłby optymalny? Miałem jako drugi set SC Valhalla i SPM Reference - nie sprawdzały się i zostałem z TA Reference. Znajomy audiofil z przedmieścia Chicago zainwestował a Audioquest Sky i mówi, że super - też ponoć wszystko się otworzyło i jest więcej powietrza w odtwarzanej muzyce. Nie mam zdania, bo nie słyszałem, ale wszystko możliwe, prawda? Akurat co do kabli głośnikowych, to nie mam wątpliwości, że u mnie działają. Sorry za OT, ale jak już zaczęliście o kablach jazzowych, to pozwoliłem sobie dorzucić trzy grosze.
U mnie dzisiaj krzesło na niebie :)
Cytat: MarkN w Czerwiec 28, 2015, 17:31A jakie Transparenty miałeś?
IC Reference a głośnikowe Ultra.
Aktualnie na talerzu. Nagrania z listopada 1959 roku. Klasyk.)
:o Ten kto projektował okładkę musiał być na niezłym haju.Ha ha ha jest koszmarna ;D
Moze jakis chinczyk... ;D Tak przy okazji, strasznie szmatlawe te okladki z tamtych lat. Cienki papier...Mam na mysli europejskie, bo w US robili bardzo grube.
Lubicie...?
Tak. Ale nie macie :-(
W duecie. Monofoniczne 10 ".
Pat Metheny "Secret Story". Co prawda z cd, ale z 2 watt'owca i na kolumnach 97db. Jest fajnie :)
Co do muzyki, to jest to plyta raczej z tych ktore mniej mi pasuja. Fajna, ale to juz nie stary dobry Pat z ECM. Tak to widze... ;)
Polecam świetną płytkę i artystę w ogóle.
McCoy Tyner With Stanley Clarke and Al Foster
Swietne. Poczatek to prawie "A love supreme"....)
Po koszmarnym wieczorze spedzonym na kursowaniu do pracy i z pracy , poranny relax czyli Getz/Gilberto . Uff to naprawdę luzuje napięcie koło dupy.Choć to nie mój klimat , muzyka sączy się z wersji sacd i jakoś tak fajnie jest. 8)
O widzisz. Mam to na jakimś super duper wydaniu winylowym.
Zapomniałem już o tej płycie, zresztą nie trudno zapomnieć o innych płytach pławając się w muzyce Danielssona.
Ja też ,bo klimaty skandynawskie ,ecm'owskie to moje klimaty. Ale takie przewietrzenie stylistyczne przywraca równowagę estetyczna.
Paweł, klimat tak tyle, że Lars chyba nigdy nie nagrywał w ECMie.
On jest związany z ACT.
Ale Scandijazz to niewątpliwie jest a ja go mogę łykać garściami.
A ja dziś czekam na Zorny. Johny Zorny. Uzupełniam braki z płyt starczych Dreamersów :) Będzie zabawa :)
Cytat: MAC w Lipiec 02, 2015, 09:34
Paweł, klimat tak tyle, że Lars chyba nigdy nie nagrywał w ECMie.
On jest związany z ACT.
Ale Scandijazz to niewątpliwie jest a ja go mogę łykać garściami.
Tak wiem. Mi chodziło o klimat muzyki. Ja bardzo lubię jazz z odcieniem skandynawskim. Jednym to poukładanie,chłód i asceza bardzo pasuje-czyli mi.Wieczorem (jeśli nie pojadę do pracy) EST.
EST to ostra jazda. Ja zaraz odpłynę w kraine łagodności Bobo Stensona ::)
Cytat: gratefullde w Lipiec 02, 2015, 09:41
A ja dziś czekam na Zorny. Johny Zorny. Uzupełniam braki z płyt starczych Dreamersów :) Będzie zabawa :)
Nie znam gościa, nie spałem z nim ;)
Zaraz go sobie googlnę.
Cytat: MAC w Lipiec 02, 2015, 09:52
Ja zaraz odpłynę w kraine łagodności Bobo Stensona ::)
Mała próbka
i całe przedstawienie
Polecam gorąco, jest na vinylu wydane przez DG
ale że w jazzie? :o
Vijay Iyer nagrał muzykę do filmu RADHE RADHE RITES OF HOLI, ponoć bardzo ładną, zajawki wyglądają oszałamiająco, ktoś widział? Na Amazonie jest za 17 duliarów.
Smutne, że reżyser filmu, Prashant Bhargava, zmarł w tym roku w wieku 42 lat.
Słuchał już ktoś nowego Redmana z Bad Plus?
Na koncertach ogień, "singlowy" numer brzmi zachęcająco, ale łagodnie:
koncert na WSJD 2012:
No właśnie nie słuchałem ale zakupie bo Redmana to ja łykam wszystko.
Jak jest synuś, to musi być i tatuś. 'Bop-Be' - czyli pażdziernik 1976 i finałowa, ostatnia płyta amerykańskiego kwartetu Jarretta, która jednocześnie jest ostatnią płytą Jarretta dla Impulse i ostatnią w ogóle dla jakiegokolwiek innego label'a niż ECM. Świetna muzyka, super energia, mainstream, bebop i przystępne free - czyli wszystko to, co uprawiał American Quartet.
Keith Jarrert, Dewey Redman, Charlie Haden, Paul Motian
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/2/21/Bop-Be.jpg)
.
30 lat temu, pierwszy go sluchalem. Mam tylko dwie plyty...Sam sie zastanawiam dlaczego... ::)
Wyposzczony przez temperaturę jazzuje z grubej rury. Ornette Coleman "This is our music" . Z grubej rury nieprawdaż?
W głowie sobie Jarrettuję.... Wypierdzielilem leżak na trawnik i leżę popijając piwko... i tak sobie Jarrettuję z cykadami...
A robactwo cię nie żre? Mimo suszy ,wyjście u mnie na ogród skutkuje gryzieniem wszystkiego co lata i pełza
Cytat: miniabyr w Lipiec 07, 2015, 22:21
A robactwo cię nie żre? Mimo suszy ,wyjście u mnie na ogród skutkuje gryzieniem wszystkiego co lata i pełza
Są sposoby :) Żona ma fioła i kupuje jakieś aparacik, działają :)
To Jarrettuj w spokoju :)
To jest straszne, upał, niby sucho, a zawsze coś człowieka upierdzieli :( A te ustrojstwa do gniazdka mam wszędzie :(
Cytat: miniabyr w Lipiec 07, 2015, 22:24
To Jarrettuj w spokoju :)
Czym dłużej patrzę w gwiezdziste niebo tym bardziej Coltrane'owski nastrój mnie ogarnia. Meditation....
Cytat: gratefullde w Lipiec 07, 2015, 22:29Czym dłużej patrzę w gwiezdziste niebo tym bardziej Coltrane'owski nastrój mnie ogarnia. Meditation....
To w dół nie pacz bo cię na Behemota najdzie (http://emotikona.pl/emotikony/pic/01icon_lol2.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
Cytat: MAC w Lipiec 07, 2015, 22:38To w dół nie pacz bo cię na Behemota najdzie
;D ;D ;D
Juz raz sie uziemial... :D
No fakt :D
Co qufa, znowu coś z archiwum wyciągacie? ;)
A skad... :-X :D
Nieeee... archiwum już jest dawno uziemione ;)
Dieter Ilg - Mein Beethoven
Jeśli nie czytacie AS (Reimyo), to tu też polecam: nowe i dobre - kolejna płyta The Dreamers, projektu Johna Zorna jako kompozytora i aranżera:
Cytat: SzuB w Lipiec 10, 2015, 23:34
Jeśli nie czytacie AS (Reimyo), to tu też polecam: nowe i dobre - kolejna płyta The Dreamers, projektu Johna Zorna jako kompozytora i aranżera:
Oczywiście nie kupicie u nas.
Chociaż the Song Project Live kupiłem na allegro w licytacji za 55 zł plus kw.
Pięknie wydane, nota bene.
Ja kupuję na tzadik.com
Karta kredytowa i żadnych problemów.
Jedna z mocno kultowych rzeczy - 'The Cry'. 'Congo Call' idzie dobrze...
Cytat: SzuB w Lipiec 10, 2015, 23:34
Jeśli nie czytacie AS (Reimyo), to tu też polecam: nowe i dobre - kolejna płyta The Dreamers, projektu Johna Zorna jako kompozytora i aranżera:
Ależ to kurewsko dobre granie jest! Miał rację Stefan zakładając wątek o Reimyo!
Muszę zamówić, bo Dreamersów bardzo lubię.
Innym fajnym projektem Zorna jest Gnostic Trio (Bill Frisell, Kenny Wollesen, i Carol Emanuel). Trzy albumy są.
Cytat: Jakub w Lipiec 11, 2015, 22:33
Muszę zamówić, bo Dreamersów bardzo lubię.
Innym fajnym projektem Zorna jest Gnostic Trio (Bill Frisell, Kenny Wollesen, i Carol Emanuel). Trzy albumy są.
I też dają rady!
Ja sobie najchętniej słucham The Song Project Live, cudeńko.
Cytat: gratefullde w Lipiec 12, 2015, 09:45
Ja sobie najchętniej słucham The Song Project Live, cudeńko.
A nie mówiłem! :)
Cytat: SzuB w Lipiec 17, 2015, 02:41
Cytat: gratefullde w Lipiec 12, 2015, 09:45
Ja sobie najchętniej słucham The Song Project Live, cudeńko.
A nie mówiłem! :)
Ja tam opieram się i cenię zdanie Kolegi bo gusta mamy podobne ;)
Mam podobnie,jak SzuB coś poleca a nie mam,to kupuję ;D
Cytat: jamówię w Lipiec 17, 2015, 11:44
Mam podobnie,jak SzuB coś poleca a nie mam,to kupuję ;D
Zapomniałem odwiedzać regularnie pewien klub na AS. Muszę nadrobić zaległości.
Dziękuję, koledzy, to miłe, co piszecie.
Cytat: gratefullde w Lipiec 17, 2015, 11:45
Cytat: jamówię w Lipiec 17, 2015, 11:44
Mam podobnie,jak SzuB coś poleca a nie mam,to kupuję ;D
Zapomniałem odwiedzać regularnie pewien klub na AS. Muszę nadrobić zaległości.
To jest jedyne miejsce na AS gdzie zaglądam.
Cytat: jamówię w Lipiec 17, 2015, 17:03
Cytat: gratefullde w Lipiec 17, 2015, 11:45
Cytat: jamówię w Lipiec 17, 2015, 11:44
Mam podobnie,jak SzuB coś poleca a nie mam,to kupuję ;D
Zapomniałem odwiedzać regularnie pewien klub na AS. Muszę nadrobić zaległości.
To jest jedyne miejsce na AS gdzie zaglądam.
Ja jeśli już to też, tylko tam! :)
I tak trzymajmy Andrew :)
A to znacie? Jesli nie to nie wiecie co straciliście.
Widzę, że się antyjazzowy OT zrobił ;)
Wracamy więc na właściwe tory. Znacie tę suitę Maksa Roacha?
To raczej antrakt między jazzowaniem,chwilka przerwy.U mnie dziś również Max Roach ale w tandemie z C.Brown.Nieśmiertelne połączenie.
Korzystając z nieobecności do końca miesiąca rodziny w domu :) pomału znoszę z piwnicy CDeki. Dziś wylosowałem z kartonów płyty Pawła Kaczmarczyka.
No to lecą... i bardzo przyjemnie się ich słucha.
Trzymasz płyty w piwnicy? Co te baby robią z facetów, ech! ;)
Dla urozmaicenia. Czy macie jeszcze wątpliwości, gdzie Marc Ribot szukał odległych inspiracji?
Gabor Szabo - muzyk wspaniały, nieco zapomniany i poza głównym nurtem. Zupełnie nie wiem, dlaczego.
Cytat: SzuB w Lipiec 19, 2015, 13:54Trzymasz płyty w piwnicy?
Od dwóch lat jak zrezygnowałem z CD ale pomału mi się zmienia :)
Właśnie wciągnąłem kawalerski obiad (jajecznica na kiełbasie) i doznałem fazy na hammonda 8)
Cytat: miniabyr w Lipiec 18, 2015, 08:55
A to znacie? Jesli nie to nie wiecie co straciliście.
Wolę Vondrackową.
A tak poważniej Orkiestrę Gustava Broma.
A teraz leci Enoch Light Orchestra ... z winyla. Żadnych CD :-*.
Pozdro
Pozdro
Cytat: pmcomp w Lipiec 19, 2015, 14:19Żadnych CD
Bo masz zły odtwarzacz - za drogi (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0fuck.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
Cytat: masza w Lipiec 19, 2015, 14:42
Cytat: pmcomp w Lipiec 19, 2015, 14:19Żadnych CD
Bo masz zły odtwarzacz - za drogi (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0fuck.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
No fakt. 1.600 zł to za drogo.
Pozdro
Cytat: masza w Lipiec 19, 2015, 14:06Od dwóch lat jak zrezygnowałem z CD ale pomału mi się zmienia
Vinyl to vinyl ale niestety nie wszystko na nim jest dostępne, cd też się słucha pasjami. Ja tam lubię i brunetki i blondynki. Hough.
PS
Wróciłem do domu złakniony muzyki, zapuściłem wzmacniacz, diabły się rozgrzały, w porozumieniu z pogodą na dworze, ktora to ma zamiar je temperaturowo doścignąć.
Włączyłem wiatrak, cichuteńko sobie mruczy schładzając całość.
Cytat: gratefullde w Lipiec 19, 2015, 15:33Vinyl to vinyl ale niestety nie wszystko na nim jest dostępne, cd też się słucha pasjami. Ja tam lubię i brunetki i blondynki. Hough.
Z materiału cyfrowego przecież nie zrezygnowałem. Z plików dużo słucham.
Cytat: masza w Lipiec 19, 2015, 15:36
Cytat: gratefullde w Lipiec 19, 2015, 15:33Vinyl to vinyl ale niestety nie wszystko na nim jest dostępne, cd też się słucha pasjami. Ja tam lubię i brunetki i blondynki. Hough.
Z materiału cyfrowego przecież nie zrezygnowałem. Z plików dużo słucham.
No tak, Revox przecie ;)
(http://cdn.discogs.com/TMn6csoCS787e8wMJUzK2gHF4b4=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/R-2404694-1282150167.jpeg.jpg)
U mnie pięknie wybrzmiewa
MM &W, TONIC, Hey Joe. Rewelacja.
Hity z jazzelity: Mr. Tim Hagans
Mr. Tiger Okoshi
Cytat: gratefullde w Lipiec 19, 2015, 21:46
MM &W, TONIC, Hey Joe. Rewelacja.
Stanowczo tak!
Z czarnego placka leci płyta ,którą bardzo sobie cenię .Chick Corea "Trio Music" w doborowym składzie.
Jan Garbarek z czasów świetności czyli rok 1978 czarny placek Ecm "Places" Analogowa rejestracja i to brzmi fantastycznie (jak dla mnie) Ciekawe są te płyty Garbarka z lat 70' . Takie nieskażone ładnością ;D
Genialne, to mało :) Słucham sobie tego na pożyczonych od kolegi Spalon głośniczkach Creativ T20. Jakie tu jest zejście w dół... pięknie :)
Zdecydowanie świetna płyta - jedna z moich pierwszych XRCD! Zaprezentowałem ją w 1999 na chicagowskim hi-end audio show głównemu majstrowi z XRCD - Akira Taguchiemu, który paradoksalnie był jej producentem, ale nie pamiętał nic, a nic z tej płytki - cieszyli się Japońce na maxa z tej muzyki, która popłynęła z monosów ML No.33H, preampa No.32, cdp No.390S i kolumn...? Nie pamiętam, ale wydaje mi się, że z B&W N802.
Po burzy... ładnie to zagrało... Uwielbiam Keitha
Uwielbiam Babsko ;D .......Ale teraz u mnie z czarnego placka Egberto Gismonti z płyty z 1978 roku "Sol do meio dia". Polecam choć to nie najłatwiejsza w odbiorze muzyka. Jazz osadzony w folklorze.Czy to jest jeszcze jazz?Tak i genialnie się tego słucha !
Magiczna płyta, dla mnie. Takie cudeńko, niby nic specjalnego, tak się kiedyś grało... ale... jest w tym coś nieuchwytnego...
A grzebiąc sobie dzisiaj w garażowych kartonach z CD wygrzebałem jeszce dziewiczy, w folii, zapomniany boxik Milesa.
A jak to świetnie nagrane jest (http://emotikona.pl/emotikony/pic/31sztatnek.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
(http://images.townsend-records.co.uk/4011222329240.jpg)
Zdecydowanie polecam tę płytę... Sami posłuchajcie tego utworu... Count Basie i inni giganci...
Ja z wytwórni For Tune od samego rana ambitnie.Eksperymentalna ,cudownie transowa płyta dwóch muzyków bębniarza oraz skrzypka .Gorzycki&Gruchot ""Experimental psychology" .61 minut odtrutki dla mózgu .(dla mnie )
Ella &Louis. Przepiękna płyta ! Ponadczasowa! .............jest tylko mały zgrzyt . Mam wersję współczesną i to jest okropna wersja. Omijajcie z WaxTime. To jest własnie przykład ,kiedy chce się zrobić płytę jeszcze bardziej analogową niz to potrzeba. Takiej buły na basie to ja w zyciu nie słyszałem. Materiał mono wyciągnięty w dolnych rejestrach do maksimum i całosć potraktowana kompresorem wielopasmowym.Jest równo do bólu i nienaturalnie.Szkoda.Muszę kupić coś starszego. Jedyna dobra rzecz w tym jak i we wszystkich reedycjach WaxTime to jakość plastiku. Gruby i nie smaży.!
Cytat: miniabyr w Sierpień 16, 2015, 13:58
Ella &Louis. Przepiękna płyta ! Ponadczasowa! .............jest tylko mały zgrzyt . Mam wersję współczesną i to jest okropna wersja. Omijajcie z WaxTime. To jest własnie przykład ,kiedy chce się zrobić płytę jeszcze bardziej analogową niz to potrzeba. Takiej buły na basie to ja w zyciu nie słyszałem. Materiał mono wyciągnięty w dolnych rejestrach do maksimum i całosć potraktowana kompresorem wielopasmowym.Jest równo do bólu i nienaturalnie.Szkoda.Muszę kupić coś starszego. Jedyna dobra rzecz w tym jak i we wszystkich reedycjach WaxTime to jakość plastiku. Gruby i nie smaży.!
Analogue Production, i śmiga :)
Fajne granie. Blue Mitchel, oczywiscie z winyla i w mono. ;)
Tez winyl i tez mono ;) Swietne.
Stare wydania sa jednak najlepsze... ;)
Oj pięknie potrafi stary Shorter pograć
Tak niby nic, a jak się wsłuchać, to ciarki po plecach przechodzą. 100% zawartości jazzu w jazzie.
Prawie jak Trane. ) Bardzo lubie Shortera, zwlaszcza starsze plyty.
No ! :)
Shorter też potrafi zagrać bardzo transowo. Jego gra, podobnie, jak Coltrane'a, również potrafi unieść do nieba :)
Chociaż Trane to Mistrz Nad Mistrze, bez wątpienia.
A u mnie Jackie McLean ale ze wznowienia BN. Bez kompleksów :)
Tez dobry kozak. ;)
Oj tak :)
To były wspaniałe czasy wysypu samych mistrzów najwyższej próby ... Taki czas w jazzie, jak lata 50-te, 60-te chyba już nigdy się nie powtórzy ... :(
Cytat: wireless w Sierpień 25, 2015, 19:02Taki czas w jazzie, jak lata 50-te, 60-te chyba już nigdy się nie powtórzy ...
Chyba nie ma szans.....
U mnie spokojnie z monofonicznego winyla, z epoki. :)
Pięknie. To ja sobie Brubecka pozwolę dziś wyłowić.
Uwielbiam Dave'a. Dlatego mam nawet na szelakach... :D
Andrzej, ktora plyta Brubecka ?
Cytat: wojtek41 w Sierpień 25, 2015, 19:33
Andrzej, ktora plyta Brubecka ?
Bravo Brubeck!
Bardzo ją lubię :)
To mój japoniec
Pogratulowac :)
Cytat: wojtek41 w Sierpień 25, 2015, 19:44
Pogratulowac :)
Dziękuję. Na szczęście nie jedyny. Ale szelaka nie mam ;)
Kurt Elling. Będąc na koncercie Swing, Gdańsk - Solidarity Of Arts, miałem przyjemność posłuchać tego Pana. Wrażenie piorunujące i aż wstyd się przyznać, że nie znałem go wcześniej. Tzn, wiedziałem, że jest, czytam Jazz Forum ;) Ale to co pokazał wokalnie na koncercie sspodobało mi się niesamowicie. Zacząłem drążyć temat Kurta. Wiadomo, talent wokalny, jazzowy, ale... jest jedna płyta w jego dorobku, przynajmniej jedna, która wyrywa go z kopytami ze świata jazzu vocalnego, w swiat muzyki w ogóle. Mówiąc szczerze, mój szacunek dla tego wokalisty, tak już bardzo wysoki, poszybował w niebiosa. Mowa o płycie The Gate. To zbiór spójnie zaaranżowanych piosenek... Znajdźcie sobie w necie co się tam dzieje :) Na aperitif utwór no 1 ;) Przyjemności...
Świetne :) "Live In Chicago" to moja ulubiona płyta Kurta. W duecie z Jonem Hendricksem:
Jazzus, to już szesnaście minęło? Byłem na tym koncercie.
Cytat: MarkN w Sierpień 30, 2015, 15:25Byłem na tym koncercie.
Rozpoznajesz swoje oklaski? ;)
Nie rozpoznaję, ale znam Ellinga i jego story. Wybił się chłop niemiłosiernie - kiedyś nawet mi się podobało co robi, ale już dawno mi przeszło. Trochę mnie drażną jego maniery, ale niech będzie. Mój przyjaciel z nim gra obecnie, co jest akurat bardzo dobrym układem.
Kurt od jakiegoś czasu poszukuje inspiracji poza jazzem, Szczerze mówiąc lubię takie wycieczki, zwykle są efektowne i po prostu dobrze się tego słucha.
Skoro jesteś tak blisko muzyków, to zapytam - Jon Hendricks jeszcze koncertuje / nagrywa?
Kurt już nie poszukuje, tylko robi kasę - ale to chyba dobrze, bo ma niezależność i robi to co chce, oprócz oczywiście zobowiązań kontraktowych z labelem płytowym. Kiedyś miał stały gig w GM i można go było tam sobie spokojnie słuchać raz w tygodniu. Co do Hedricksa to nie mam pojęcia, ale chyba coś mi się odbiło rykoszetem, że gdzieś ostatnio coś robił w promieniu Chicago, ale być może to tylko jakiś omam. Zresztą ciężko mu się chyba już śpiewa - on już ma prawie sto lat! Ale jest jego córka, która jest wybitna i jest świetnym muzykiem - polecam!
Potrzebujemy wody...!
Słucham sobie płyty ,którą dostałem w prezencie . Polski jazz .Michał Przerwa-Tetmajer -bo o nim mowa ,zaskoczył mnie dwa razy . Tym że taki gitarzysta jest (i to nazwisko) oraz piękną muzyką .Klasyczny kwartet tylko zamiast saksofonu gitara. Naprawdę dobre granie i świetnie zrealizowane .Polecam. A nasz bohater gram na wzmacniaczu Mirka Tomaszewskiego czyli LinnArt.
No nie wiem nie wiem - po kiego w klipie ten obleśny człowiek? Nie mogli dać jakiejś fajnej laski... no nie wiem... może donia, albo justyna???
Fajne klimaty, takie jak u Motiana i Fryzjera. Podoba mi się drummer - fajnie maluje, choć ja bym wolał delikatniej, ale wszystko jest ok!
Cytat: MarkN w Sierpień 30, 2015, 23:53
No nie wiem nie wiem - po kiego w klipie ten obleśny człowiek? Nie mogli dać jakiejś fajnej laski... no nie wiem... może donia, albo justyna???
Fajne klimaty, takie jak u Motiana i Fryzjera. Podoba mi się drummer - fajnie maluje, choć ja bym wolał delikatniej, ale wszystko jest ok!
Pozostaje tylko zamknąć oczy i słuchać. Ja właśnie słucham płyty, więc nie muszę zamykać oczu.Jestem bardzo na "tak" ,bo bardzo mi się ten kwartet podoba.
Brubeck z 1966 roku. "My Favorite Things".
1963 rok. Jeszcze mnie na swiecie nie bylo...
U mnie wydanie mono CBS UK. Swietne...)
Brubecków Ci u mnie dostatek (same japonki)
Pogratulowac. U mnie okolo 30 lp. ale tylko jeden japonek :) Reszta to staruchy z epoki, zreszta i japonskie wydanie tez starawe jest ;)
Ja od długiego czasu nie kupuję praktycznie jazzu innego niż na japonkach.
To nie jest snobizm. To jest walka z ograniczeniami na półkach. Inaczej płyty by mnie przywaliły :)
Mam troche inaczej. Ograniczylem japonskie, na rzecz starych z epoki. Zreszta jak patrze na polki, to chyba 80 % zakupow to jazz.
Z miejscem faktycznie robi sie ciezko. :o
Ja ograniczyłem do wydań japońskich z epoki.
Jednym słowem zaszyłem sie na całego :)
Troche starych japonek mam i bardzo je sobie chwale. Choc znam takich, ktorym japonskie wydania nie pasuja...
Wielu takich znam.
Nie pasują bo są nagrane idealnie równo beż żadnych podbić.
Ale tylko te z epoki. Nowe to już niestety dominacja basu jak wszędzie indziej :(
Ze im "plasko" gra to jedno. Ale dla niektorych te wydania sa zbyt...nowoczesne... :D
Cytat: wojtek41 w Sierpień 31, 2015, 23:37Ale dla niektorych te wydania sa zbyt...nowoczesne..
Że za młode?
Wez i zgadnij.... :D
Swietna muzyka. Okladka jak zwykle z tamtych czasow z lekka szmatlawa, ale plyta solidny EX. Pronit - mono. bardzo fajne tloczenie.
Zdjecie z neta ;)
Zespół instrumentalny Tadeusza Prejznera.
Ewa Wanat - śpiew (1,6,7)
Włodzimierz Nahorny - flet, saksofon altowy, fortepian, organy, okaryna, śpiew (1-13)
Tomasz Stańko - trąbka (3-12)
Janusz Muniak - saksofon sopranowy, saksofon tenorowy (3-6, 8, 11, 13)
Janusz Sidorenko - gitara (1-11, 13)
Bronisław Suchanek - kontrabas (1-13)
Janusz Stefański - perkusja (1-13)
kwartet smyczkowy (1-8, 10-12):
Marek Szwarc - skrzypce
Panczo Bojadżijew - skrzypce
Błażej Sroczyński - altówka
Zbigniew Subocz - wiolonczela
Za wiki ;)
Cytat: wojtek41 w Sierpień 31, 2015, 23:47Swietna muzyka. Okladka jak zwykle z tamtych czasow z lekka szmatlawa, ale plyta solidny EX. Pronit - mono. bardzo fajne tloczenie.
Ale jaja mam tą płytę:):):) rano posłucham.
Cytat: wojtek41 w Sierpień 31, 2015, 23:47
Swietna muzyka. Okladka jak zwykle z tamtych czasow z lekka szmatlawa, ale plyta solidny EX. Pronit - mono. bardzo fajne tloczenie.
Zdjecie z neta ;)
Łoł fajowy ten pronit . Nigdy o takiej płycie nie słyszałem . Zazdraszczam.
Rozmawialiśmy o tej płycie w tym wątku prawie rok temu. Twa tratwa - Your Grass ;D
http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=24.msg7988#msg7988
Ta Pani, znakomita wokalistka, umila mi właśnie te ciężkie chwile spędzane w biurze ;)
Inna epoka :) ta lepsza :)
Wpadlem dzezowy wir. Tradycyjnie, monofoniczny staruch. :)
Znaczy się swingujemy, nie siedzimy, gibamy siem :)
Ale okładka.
(http://audiomaniacy.pl/index.php?action=dlattach;topic=24.0;attach=7059;image)
Jak się to miejsce zmieniło... Sprzed paru dni:
(http://audiomaniacy.pl/index.php?action=dlattach;topic=275.0;attach=7029;image)
Sorka za offa
Gibamy, gibamy sie. Przy takiej gitarce to nic dziwnego ;)
Slawek jak wypadl Pronit ?
Freddie Green. Ktos jeszcze pamieta..?
Piekna muzyka na dobranoc. "The Great Jazz Piano Of Phineas Newborn Jr. " Oczywiscie winyl. ;)
Kolorowych :)
Cytat: wojtek41 w Wrzesień 01, 2015, 21:44Freddie Green. Ktos jeszcze pamieta..?
Jest na stanie.
Cytat: wojtek41 w Wrzesień 01, 2015, 22:35"The Great Jazz Piano Of Phineas Newborn Jr. "
I ta także :)
Wojtek, płyta przesłuchana , muzyka ciekawa, tylko jakość słaba :(
Nie wiedziałem,że mam coś takiego :o ale dzięki forum dowiedziałem się,że mam taki "rarytas" ;)
Album Dig, pierwsza płyta dla Prestige nagrana przez Milesa, zamykający ją piękny utwór.
Miles Davis(tp) Sonny Rollins(tp) Walter Bishop(p) Tommy Potter(b) Art Blakey(dms)
Polecam debiutancką płytę Franciszek Raczkowski Trio "Apprentice" z wytwórni Fortune. Świetne ,światowe granie,które nie ślizga się po muzycznym banale i jest jednocześnie przystępne. To debiut ,który rokuje na następne fantastyczne płyty.
Troszkę Jarrettowania a jeśli tak to standardy. Myślę, że w weekend wrócimy do ich tematu.
Kanon jazzu, trzeba znać, genialne
Jej co za płyta z 1954 roku! Mono. Leciu mnie z czarnego placka z wydania japońskiego. Cliford Brown w doborowym skladzie gigantów jazzu. "JAM SESSION"
Dziś w dalszym ciągu mono . Następny gigant jazzu . Z czarnego placka (japan) z 1954 roku Gerry Mulligan Quartet .Na kolana. :D
Piekne :)
Mam to wydanie.
Rzeczywiście słucha się na kolanach.
Fajne. )
Dla mnie super, bardzo go luwielbiam :)
Jazzowi rebelianci z komunistycznego bloku. Free Cooperation, płyta Sketches Of Poland. Genialna muzyka a twórcy, w swoich czasach, przeganiani i nie doceniani. Dla mnie dzieło.
Bez komentarza...) Oczywiscie ECM. Oczywiscie winyl. )
Cytat: gratefullde w Wrzesień 13, 2015, 19:51
Jazzowi rebelianci z komunistycznego bloku. Free Cooperation, płyta Sketches Of Poland. Genialna muzyka a twórcy, w swoich czasach, przeganiani i nie doceniani. Dla mnie dzieło.
Łoj ja to chcę mieć ! A gdzie to kupił niech się przyzna.
Sonny Rollins "Saxophone Colossus" Mono z czarnego placka wydanie japońskie.....chyba nie trzeba nic dodać .Olimp.
Cytat: miniabyr w Wrzesień 14, 2015, 21:38
Cytat: gratefullde w Wrzesień 13, 2015, 19:51
Jazzowi rebelianci z komunistycznego bloku. Free Cooperation, płyta Sketches Of Poland. Genialna muzyka a twórcy, w swoich czasach, przeganiani i nie doceniani. Dla mnie dzieło.
Łoj ja to chcę mieć ! A gdzie to kupił niech się przyzna.
Na najlepszym portalu aukcyjnym w naszym kraju. Kilka lat temu. Niestety to nie vinyl.
Nowy kolor w kolekcji. )
Take Fantasy ;)
Tak przy okazji, jedyny japonek z mojej kolekcji Brubecka. ) Time Out na 45 rpm. ;)
Kurcze. Mam takie obroty ::)
Mam i ja :)
I to za przyciśnięciem jednego prztyczka elektryczka a nie przekładaniem paska :D
Ja mam tyż za prztyczka przyczynkiem kiedy go wzruszę paluchiem w dół :D
W poniedzialek powinna byc u mnie. Gdzies wsadzilem poprzedni egzemplarz ( nie moge znalezc ), wiec kupilem nastepny.
Morda mi sie cieszy, bo to jest MONO ;D ;D ;D
Zdjecie z aukcji.
Jaki młody Miles :o
Mniej siwy niz ja :D
Z winyla ;)
Z pliku niestety... ale piekna muzyka :)
Ja Cię kręcę :o
hahaha ;D
Ale co?
Dzezowy jabol :D
Było to
w sumie też .... dżez :)
Fri :D
Cytat: wojtek41 w Wrzesień 18, 2015, 20:40
W poniedzialek powinna byc u mnie. Gdzies wsadzilem poprzedni egzemplarz ( nie moge znalezc ), wiec kupilem nastepny.
Morda mi sie cieszy, bo to jest MONO ;D ;D ;D
Zdjecie z aukcji.
Oj,Oj ,Oj tylko tyle mogę powiedzieć ,bo ZAZDRASZCZAM tego Davisa w mono.
Do mojej kolekcji wczoraj trafiły takie oto pozycje na czarnym placku. Wydania mono, skośnookie ;D Jak czas pozwoli wszystkie dziś odsłucham .(choć może być trudno :( ).
Masz zatem przyjemność obcowania z niewątpliwymi dziełami sztuki muzycznej :)
;) Jak zwał , tak zwał ważne,że wali w dekiel z przyjemności. Sarah świetna, a skład u D.Gillespi'ego to jakby Jezus Chr. Duch Ś. i Bóg spotkali sie razem na jam session :o ;D
Pewnie jutro odbiore. Francuskie wydanie na 10". ;D
Mniam :)
(http://eil.com/images/main/Paul-Desmond-Take-Ten-349394.jpg)
Świetna płytka cudownego Desmonda.
(http://www.janperssoncollection.dk/musicians/abc/brubeckdave_files/warehouse_347c0fa00e5d9ddd0d6f0e49cdebea86/images/Dave%20Brubeck%20Quartet%201964-11.jpg)
Czy Brubeck byłby tym czym jest bez Paula Desmonda?
Jakby brzmiało Take Five bez niego?
To byl genialny kwartet. Troche sie chyba pomija sekcje Wright / Morello. Zreszta Morello to jeden z moich "best" perkusistow.
Paula Desmond'a warto posluchac wespol z Jimem Hall'em z plyty "Concierto". Miod na uszy... :)
Cytat: wojtek41 w Wrzesień 25, 2015, 19:53Paula Desmond'a warto posluchac wespol z Jimem Hall'em z plyty "Concierto". Miod na uszy... :)
No masz :)
Masza masz i znasz. :D Tez mam japonca. :)
Mam, też mam. A co! To sa mjusthafy
To mamy w czech ;) Ktos jeszcze ma..?
Cofam sie do roku 1965. Ta plyta to spowodowala. Swietna. )
Sluchamy sobie...)
Zawsze i wszedzie, o kazdej porze dnia i nocy. Trane 8)
Oł jeh :)
Kurcze nie mam japonskiego koncertu :o Trzeba licytowac. Ma ktos to wydanie ? Impulse USA.
Zdjecia z aukcji.
Cytat: wojtek41 w Wrzesień 26, 2015, 21:47Kurcze nie mam japonskiego koncertu
Concert in Japan to tylko fragment pełnej, czteropłytowej wersji cd Live in Japan. Miłośnikom mainstreamowego JC powiem, że japońskie koncerty są muzyką kompletnie out - dodatkowo muzyką bardzo intensywną, wychodzącą daleko poza formę i mogącą być zupełnie niestrawną dla entuzjastów tradycyjnego grania jazzu - powiedziałbym, że odnajdziecie tam potężnie rozbudowane kompozycje coltraneowskie w przestrzeni free - niejednokrotnie free w czyściutkiej postaci. Będzie ciężko przebrnąc przez te rzeczy melomanom mocno osadzonym w tradycji, ale jak najbardziej trzeba te rzeczy poznać i odpwiedzieć sobie na pytanie, czy to już jest czas na póżnego Coltrane'a.
Do free jeszcze nie dojrzalem, ale ten konceret chce miec. )
A wieczorkiem Duke :)
Ja dziś z grubej rury Ornette Coleman "free jazz" oraz "klasycznie' G. Mulligan Quartet. Niezły ferment się wtedy dział.Świetne!
Maligan był dziś u mnie też... Ornette nie....
Dla mnie jazzowa płyta tego roku. Słucham, wnikam i nie mogę przestać, na okrągło
Taka paka: John Scofield: guitar; Joe Lovano: tenor saxophone; Larry Grenadier: double bass; Bill Stewart: drums
Cytat: miniabyr w Październik 01, 2015, 21:23Ja dziś z grubej rury Ornette Coleman "free jazz" oraz "klasycznie' G. Mulligan Quartet. Niezły ferment się wtedy dział.Świetne!
Po 'Free Jazz: A Collective Impro' Colemana, polecam przyswoić 'Ascension' Coltrane'a. Jest to odpowiedż Trane'a na kolektywną improwizację Ornette'a. Freejazzowy projekt 'Ascension' jest jednym z najbardziej bezkompromisowych klimatów w przestrzeni free JC, zrealizowany pięć lat po ukazaniu się z 'A Collective Impro'. Projekt 'Ascension' jest nagrany z podstawowym kwartetem Coltrane'a i dodatkowym, ośmioosobowym składem - składem gwiazd można rzec: ekstremalny Marion Brown, Duńczyk John Tchicai, wszechstronny Freddie Hubbard (który zresztą jako jedyny ze składu 'Ascension' brał udział w 'prawym kwartecie' podczas sesji u Colemama), Pharoah Sanders, Archie Shepp, Art Davis i mniej znany trębacz: Dewey Johnson. Na pewno ciekawym doświadczeniem będzie wysłuchanie płytki Colemana i zaraz po niej, odpowiedzi Coltrane'a - 'Ascension'
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/thumb/b/b8/Ascension_album.jpg/220px-Ascension_album.jpg)
Dzięki za podpowiedź. :)
Jako, ze Branford nalezy do grona moich "naj", popelnilem dzis zakup "In My Solitude". Mnie sie ta plyta bardzo podoboa...)
Wydawca MOV. Mam nadzieje, ze sprostali zadaniu i nic nie sknocili. )
Pozostajac przy MOV. Znacie to wydanie "Kind Of Blue" na limitowanym, niebieskim winylu ?
Mam to wydanie. Ale nie mam z czym porównać. Na ostrym szlifie słychać przesłuchy, tak jakby mastering był z taśmy.
Wallace Rooney "The Standard Bearer" teraz u mnie pogrywa ... nie ma na jutubie ... a taki fajny jazz ....
Cytat: wireless w Październik 08, 2015, 20:23
Wallace Rooney "The Standard Bearer" teraz u mnie pogrywa ... nie ma na jutubie ... a taki fajny jazz ....
A jak wrócę to poszukam bo nie znam...
Cytat: gratefullde w Październik 08, 2015, 21:46A jak wrócę to poszukam bo nie znam...
Jak Wallace Roney, to nie może zabraknąć 'A Tribute to Miles' - chyba najlepsze co może być i najlepsze co mogło spotkać tego trębacza. Płyta jest znakomita - maksymalna rekomendacja - this is it!
Cytat: MarkN w Październik 09, 2015, 02:53
Cytat: gratefullde w Październik 08, 2015, 21:46A jak wrócę to poszukam bo nie znam...
Jak Wallace Roney, to nie może zabraknąć 'A Tribute to Miles' - chyba najlepsze co może być i najlepsze co mogło spotkać tego trębacza. Płyta jest znakomita - maksymalna rekomendacja - this is it!
Dzięki Mark za rekomendację - faktycznie fajna płyta (po youtubowym przesłuchu) - mój najbliższy zakup :)
Dopiero dzis odebralem M. Davisa "Porgy And Bess," na francuskiej 10" Fontanie z 1958 roku. Co za dzwiek.......
Tylko gdzie ja wkladke mono schowalem......? Amnezja normalnie ... :o
Tak przy okazji odbierajac Davisa, kupilem dwa J.Coltrane. "Birdland" w oryginale z 1964 i "Village" w dokladce z 1967. :)
Fajny wieczor sie zapowiada... ;)
Z alledrogo to sie trafilo... :) Zdjecia z aukcji, wiec grzecznie czekam......)
Malo mam naszego jazzu na winylu.......... :'(
Ależ ta muzyka wymiata po tylu latach... Młodziutki Herbie i niezła paka :)
Witam wszystkich serdecznie,
W zeszłym tygodniu dostałem płytę Billie Holiday "Billie Holiday: Starnge Fruit" /witryna Naszamuza.com/. Płyta 180 gramowa wytwórni DOL /DOL765H/, jest doskonale nagrana w porównaniu z tymi samymi nagraniami innych wytwórni, które posiadam - nawet macierzystej Commodore FL 30.008 /12 stron/ oraz "Jazz Spirit Billie Holiday" /Decca/ Ace Of Hearts 180008 /16 stron/.
Płyta jest godna polecenia miłośnikom talentu Lady. Są tam wszystkie mastertakes nagrane dla Milta Gablera w 1939 i 1944 roku. Pierwsza sesja miała miejsce 20 kwietnia 1939 roku i nagrano łącznie siedem stron z tym, że tylko cztery master takes znajdują się na tej płycie, a wśród nich Strange Fruit i Fine & Mellow. Grają tam znakomici muzycy - Sonny White, Frankie Newton, ale i Kenneth Hollon - to ten saksofonista, który opowiedził 1933 roku, Johnowi Hammondowi, że grał z fenomenalną wokalistką w Harlemie, Eleonor Gough vel Billie Dove. Owa śpiewaczka - to właśnie poźniejsza Lady Day. Warto tutaj dodać, że Billie w czsie sesji dla Commodore miała kontrakt z Columbią i Milt Gabler uzyskał zgodę na nagrania od Johnna Hammonda. Chodziło głównie o Strange Fruit.
Dalsze nagrania dla Commodore nastąpiły w marcu i kwietniu 1944 roku, ze znakomitą orkiestrą Eddie Heywooda. Dodam, że Billie łącznie dla Gablera nagrała 45 stron z czego, wszystkie 16 mastertakes zawiera ta płyta. Pewną wadą płyty jest brak chronologii nagrań. Nagrania Billie Holiday dla Commodore uważam za jedne z ważniejszych w całej twórczośći fonograficznej Billie Holiday /ok. 400 stron/.
Perełka kolekcjonerska. Oryginalna Columbia z 1958 roku. Jedna z najładniejszych okładek płyt jazzowych - Art Kane.
Cytat: Lenek w Październik 14, 2015, 09:46Perełka kolekcjonerska. Oryginalna Columbia z 1958 roku.
Cudne...) Dla wielu jedna z najlepszych plyt jazzowych. :)
Warto pamietac, ze Garner byl samoukiem nie znajacym nut. :o
Tak sobie słucham i podoba mi się
A tak a propos Sojki, widziałem taki tytuł Stanisław Soyka "Swing Revisited".
Ponieważ kręci mnie Swing to czy ta pozycja jest coś warta?
Cytat: WOY w Październik 14, 2015, 19:05
A tak a propos Sojki, widziałem taki tytuł Stanisław Soyka "Swing Revisited".
Ponieważ kręci mnie Swing to czy ta pozycja jest coś warta?
Byłem sceptyczny ale usłyszałem na żywo i odpadłem. Super sprawa.
No, to mnie zaciekawiłeś. A jak dobre to wydanie na winylu?
Cytat: WOY w Październik 14, 2015, 19:10
No, to mnie zaciekawiłeś. A jak dobre to wydanie na winylu?
A tego to nie wiem. Chyba czas sprawdzić.
Oj, oj, oj...Przegapilem aukcje. Niemieckie wydanie. Oklada jak w innych ale na tym labelu mi zalezalo...
Do poduchy. ;) Kolorowych...)
Vintage Series /LPV/ jest w pewnym sensie kontynuacją "The RCA Victor Encyclopedia of Recorded Jazz" /LEJ/ na płytach 10" , zaś autorem był znany krytyk jazzowy Brian Rust.
Vintage series jest raczej komercyjnym przedsięwzięciem, choć o znaczeniu historycznym. Rzecz w tym, że nie posiada chronologicznego porządku nagrań, a raczej przypadkową kompilację. Mam trochę tych płyt. Są dobrze nagrane.
Deszczowo i zimno dziś... cos na rozgrzewkę
O! kurka wodna. Zaraz się ociepliło.
Cytat: Lenek w Październik 15, 2015, 11:48
O! kurka wodna. Zaraz się ociepliło.
Lester tak robi ;)
Paczka z Branfordem doszla w calosci :) Slucham i maze aby wydali inne, w tym "Eternal"... ;)
Swietna plyta...!
Okeh! Bardzo ciekawe logo. To legendarna wytwórnia z lat dwudziestych. Mialem nawet wzmacniacz Okeh.
Ja dopiero teraz odpaliłem lampy i leci jazz. Wojtczak NY Connection "Folk five" Warto sobie posłuchać tego mariażu polskich klimatów ludowych z muzykami z NY. Jestem na tak.
Lenek, jesli masz stare szelaki to zapraszamy tu - http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=148.0 ;)
Okeh, to legenda :)
Masza, klapka japonka czy inny ? ;)
Niestety nie japonek :(
http://allegro.pl/lp-charlie-haden-chet-baker-silence-mint-i5726783060.html
Tyz piknie. Zdaj relacje jak dojdzie ;)
Nikt oprócz Włochów tego nie wydał
http://www.discogs.com/Charlie-Haden-with-Chet-Baker-Enrico-Pieranunzi-Billy-Higgins-Silence/master/270694
U mnie dzisiaj wieczór z Lee Morganem. Aktualnie leci Cornbread.
Bardzo lubię jego grę. Szkoda, że tak młodo zginął. :(
A ja się nie mogę dziś uwolnić od tego gościa
Cytat: gratefullde w Październik 15, 2015, 21:45
A ja się nie mogę dziś uwolnić od tego gościa
Wpisałem na listę wykonawców do szerszego zapoznania w trybie pilnym :)
Cytat: Jakub w Październik 15, 2015, 21:49Wpisałem na listę wykonawców do szerszego zapoznania w trybie pilnym
Jest jak kalejdoskop... Ostatnio grywa bluesa ale jak On to robi... kreatywnie z zachowaniem tradycji, dla mnie genialny :)
Kiedys spoznilem sie na jego koncert...I tyle go widzialem.... :-[
Stary dobry bluesman.
Równie dobrze można powiedzieć o JBU: stary dobry jazzman, stary dobry frytowiec, awangardowiec... świetnie też odnajduje się w funku, fusion i ethno. Powiedziabym, że jest wszechstronny, z własnym stylem wypowiedzi i własnym językiem, soundem - określam go jako gitarowy odpowiednikiem Davida Murray'a? Tak mii się kojarzy... na swoim koncie ma colemanowskie projekty. Figura poważna!
Bardzo dobre płyty dla DIW Records, zarówno 'Blood' Ulmera jak i Murray'a.
Rozłożony grypą będę słuchał przez kilka dni Lester Younga. Jest coś niezwykłego, nieuchwytnego w jego muzyce - eterycznego, i ilekroć sięgam po płyty Younga, oczarowany jestem brzmieniem jego saksofonu. Wielu mówiło o jakimś "altowym" brzmieniu. Guzik prawda. Jego tenor w stroju B brzmi, jak saksofon w stroju C. C-melody sax. Prez próbował grać początkowo nie na alcie /Es/, ale właśnie na saksofonie w stroju C. Po latach powie: ....Tram był moim idolem. Jeszcze dziś mógłbym zagrać wszystkie jego sola z płyt. Grał na C-melody saksofonie i zawsze starałem się uzyskać to brzmienie na tenorze. Fascynowało mnie legato Trama....
Tram, to oczywiście Frankie Trumbauer. W lutym 1927 roku, Bix Beiderbecke z Frankie Trumbauerem nagrali trzy strony dla OKeh. "Trumbology", "Clarinet Marmolade" i nieśmiertelny "Singin' The Blues". Nagrania te stały się decydujące w całej historii jazzu, zaś partię kornetu Bix'a z "Singin' The Blues" obwołano solówką stulecia /nagarnia są na Youtube/.
Na płycie Crown Records możemy podziwiać znakomity fortepian Nat King Cole.
U mnie przed wyruszeniem do pracy gra Eric Dolphy i jego fascynująca płyta "out of lunch!" Słucham sobie współczesnej edycji tego wydawnictwa ,które brzmi świetnie. Szkoda że nie mogę porównać ze wydaniem z epoki. Zachęcam do zapoznania się z tą płytą ,mimo że trzeba będzie troszkę więcej poświęcić jej czasu. Dla mnie pozycja obowiązkowa. ..................Lenek czy jesteś czynnym muzykiem?
Nie, nie jestem już czynnym muzykiem, ale mam jeszcze mojego starego Holtona Galaxy i wszystkie płyty Bix'a Beiderbecke.
Ps. powinno być Dupa prezydentem wyszytkich dudaków ;)
;D
O.K! Niech będzie.
"Jammin' With Lester", to część nagrań z historycznego filmu Normana Granza i Gjon Mili "Jammin' The Blues". Film jest na Youtube. Czołówka filmu zainspirowana jest Preza "porkpie" hat.
Ku chwale Ornette'a. Świetna płyta. Dziś u mnie ciąg na JBU pozostał od wczoraj. To se nucę....
Cytat: MarkN w Październik 09, 2015, 02:53
Cytat: gratefullde w Październik 08, 2015, 21:46A jak wrócę to poszukam bo nie znam...
Jak Wallace Roney, to nie może zabraknąć 'A Tribute to Miles' - chyba najlepsze co może być i najlepsze co mogło spotkać tego trębacza. Płyta jest znakomita - maksymalna rekomendacja - this is it!
Mark - raz jeszcze - kolejny raz - dzięki za podpowiedź. Naprawdę świetna płyta !!!!! :)
Z tematów około-jazzowych. I filmowych.
Whiplash. Jazzowy thriller. Z filozoficznym podtekstem. Gorąco polecam. Miłośnicy kina akcji się nie zanudzą. Miłośnicy przemyśleń nt. "filozoficzne" również. Tym bardziej - miłośnicy jazzu.
"Kto nie ma talentu - ten gra rocka"
Cytat: wireless w Październik 16, 2015, 19:42dzięki za podpowiedź. Naprawdę świetna płyta
Cała przyjemność po mojej stronie. Fajnie, że doceniasz wartościowe klimaty - this is it!
Początkującym wielbicielom Dolphy'ego polecam jak najbardziej płytki: Last Date, Far Cry, Iron Man, Conversation, Out There, Other Aspect, Candid Dolphy, Complete Recordings Oliver Nelson & Eric Dolphy, Eric Dolphy Quintet z Freddie Hubbardem i może jeszcze dwie rzeczy firmowane nie Dolphym tylko M.Waldronem oraz R.Carterem: The Quest i Where. To na początek, a póżniej Charles Mingus, bo wiadomo jak Dolphy to i Mingus. Oczywiście nie można zapomnieć o świetnych sesjach i koncertach z Coltrane'm. To na razie tyle z Wietrznego Miasta.
Pozdrówka, M, Chicago.
The next generation of jazz ;) Trzeba się rozsmakować i zatopić w tej muzyce. Przydymiona, leniwa... troszkę mroczna i niepokojąca.
A jakoś do myszowatej dzisiaj to wylosowałem
U mnie natomiast:
Świetny skład, świetna muzyka.
Cytat: wireless w Październik 17, 2015, 20:01
U mnie natomiast:
Świetny skład, świetna muzyka.
Rewelacja !
Ta muzyka mnie dziś nie dosięgnie ;) Słucham Hey akustycznie ze Szczeciny :)
Cytat: gratefullde w Październik 17, 2015, 22:04
Ta muzyka mnie dziś nie dosięgnie ;) Słucham Hey akustycznie ze Szczeciny :)
No - to inna bajka :)
Cytat: gratefullde w Październik 17, 2015, 22:04ze Szczeciny
z czego?
(http://i1.ryjbuk.pl/ab4200ee1f19735119e062b2e63191458993e961/c2d8d73ea086eb086d6c29f3814a16fd-gif)
Cytat: masza w Październik 17, 2015, 22:36z czego?
wiesz co to jest skojarzeniowość w języku? No to to tutaj wystąpiło. Chodziło o całkiem fajny koncert grupy Hey w szczecińskiej Filharmonii :)
Cytat: gratefullde w Październik 17, 2015, 22:42
wiesz co to jest skojarzeniowość w języku?
Dzisiaj wiem tylko gdzie jest barek i toaleta :D
No to Hey ;)
(https://33.media.tumblr.com/d1b8aa9afa28e0ee0457027e7c4872d7/tumblr_mksuvlxQwy1r54qfqo1_500.gif)
Z rama, na łagodne przebudzenie
U mnie Robert Plant, ostatnia płyta.
Potem planuje MD i JC czyli klasyka.
A ja muszę łyskacza z patefona powycierać :o
Cytat: masza w Październik 18, 2015, 10:14
A ja muszę łyskacza z patefona powycierać :o
Trzeba powycierac wszelkie ślady wczorajszego szaleństwa ;)
Co Wy znowu narozrabialiście? ;)
Oj. Działo się. Ponad 600 postów. No nie wszystkie mądre były?;)
Cytat: wireless w Październik 17, 2015, 20:01
U mnie natomiast:
Świetny skład, świetna muzyka.
Słucham właśnie do drugiej porannej kawy. Czy tylko u mnie Elvin gra wyraźnie głośniej od reszty zespołu, czy to jest tak nagrane po prostu?
Intro piosenki Bilbao Song potrafi zabrzmieć zjawiskowo w dobrych systemach - przede wszystkim przestrzeń. Poza tym jest to klasyczna forma AABA i można ocenić brzmienie systemu podczas solo fletu, gitarki Godin... i basu - no właśnie basu - co system to inaczej ten bas się zachowuje. Cała płytka 'This Is New' jest rewelacyjna!
https://www.youtube.com/watch?v=ABM6VphQmJk
Happy birthday Wynton!
Dzisiaj Marsalis obchodzi urodziny. Właśnie skończył 54 lata. Warto posłuchać koncertu z festiwalu
w Marciac 2009 r. Koncert poświęcony Sidneyowi Bechetowi. Na szczególna uwagę zasługuje piękna gra francuskiego saksofonisty /ss/ - Olivier'a Franc'a. W orkiestrze grają ziomkowie Becheta z NOLA - Wynton Marsalis i Victor Goines.
Wszystkiego najlepszego zatem, Wynton :)
Zatem czas na urodzinowy odsłuch ... moja jego ulubiona płyta
J.J. Johnson Sextet - J.J. Inc. Znakomitosc z 1960 roku. Japonski winyl. ;)
współczesny ale znakomity czarny placek:
Ale fajna plyta...) Oryginal z epoki. Mono :)
Dopiero dorobilem sie wersji winylowej... :o
Bardzo lubię późnym wieczorem ... wyciszające i relaksujące
Cytat: wireless w Październik 19, 2015, 23:11Bardzo lubię późnym wieczorem ... wyciszające i relaksujące
W pierwszej chwili popmyslalem, ze to Hall & Evans. )
Mnie do kolyski przygrywa...fajna muzyka. Oczywiscie winyl. )
Kolorowych. )
Cytat: wireless w Październik 19, 2015, 23:11Bardzo lubię późnym wieczorem ... wyciszające i relaksujące
Bardzo fajne, wczesnym rankiem również ;) Szukam płyty. Dzięki.
Standardowo. Generalnie od pewnego czasu nie mogę się obyć bez ich myzyki.
Daaawno już niesłuchane przeze mnie .... miłe przypominanki
I kolejna daawno niesłuchana rzecz ...
No i jeszcze jedna ... :)
Cytat: wojtek41 w Październik 14, 2015, 22:20Oj, oj, oj...Przegapilem aukcje. Niemieckie wydanie. Oklada jak w innych ale na tym labelu mi zalezalo...
Dzis trafilem. Okladka rozni sie tylko znakiem EMI / Columbia, oraz numerem w gornym rogu.
A dzwiek...? Znakomity :)
Wrzucaliście wcześniej piękne, stare wydania płyt jazzowych z latach '50ch. Posiadacie może wydania tej samej płyty z różnych epok? Jestem ciekawy jak ma się takie pierwsze bicie z lat '50ch do późniejszych wznowień. Ja posiadam wiele pozycji w kilku, czasami ok 10 wersjach, ale nie mam takiej z lat '50ch - głównie dlatego, że w kolekcji chcę mieć min. NM, a z tamtych czasów dobre płyty są albo w słabym stanie albo są niezwykle drogie. Z ciekawością poczytam o Waszych doświadczeniach, opinie i wrażenia.
Okladka "Africa Brass" ma takze inny tyl.
Svart. Staram sie zbierac glownie te pierwsze lub jak najstarsze wydania. Nowych mam bardzo malo i raczej nie pokrywaja sie z tymi starymi.
Ale tez mnie to ciekawi...
Choc np. Brubecka mam w roznych wydaniach. Do tego w wersjach mono i stereo. Moim zdaniem, zawsze najlepsze jest to pierwsze. )
Namyslowski, Nahorny, Wroblewski, Seifert, Karolak, Szukalski, Dabrowski, Bartkowski, Makowicz, Trzaskowski i inni..... :o
Cudo :)
Okladka swoje juz w zyciu widziala, ale plyta w bardzo ladnym stanie. )
Kapitalna plyta...........) Winyl. ;)
Cudna jest ta plyta Clifforda.... :)
Kolorowych. )
Niedawno kupiłem /Media Markt/ w Gdańsku płytę "Pres & Teddy". Nagrania pochodzą z początku 1956 roku, i były zrealizowane dla Normana Granza /JATP/. Znakomity saksofon Younga wskazuje na optymistyczny powrót jego formy. Niestety, trzy lata później zmarł. Płyta wydana na Verve /180 gr/
Dobrych kilka dni słuchałem Lester Younga i uczta ta zaprowadziła mnie aż do Al Cohn'a - najbardziej zbliżonego saksofonu do Young'a.
Hershel Evans, Paul Quinichette, Illinois Jacquet, Don Byas - to saksofoniści, których najbardziej utożsamiano z Prez'em. A jednak, w solówkach Al Cohn'a słychać bardziej niż, gdziekolwiek indziej transkrypcje partii solowych Prez'a. Dzisiaj większość krytyków jazzowych wskazuje Al Cohn'a, jako spadkobiercę muzyki Lester Younga. Syn Al Cohna - Joe Cohn jest znanym gitarzystą jazzowym, grał również na trąbce. Wnuczka - Shaye Cohn, jest gwiazdą w NOLA. Starannie wykształcona pianistka klasyczna gra piękny stary jazz na ...kornecie, skrzypcach, akordeonie i pianinie w NOLA, najczęściej na Royal Street. To niezwykłe, bo do okaleczonego miasta po huraganie Katrina ciągną z całych Stanów młodzi i dobrze wykształceni muzycy - Ben Polcer, Meschiya Lake, Amy Johnson i grają fantastyczny jazz. Zaryzykowałbym twierdzenie, że w Nowym Orleanie jazz jest tak żywy, jak z początków XX wieku.
https://www.youtube.com/watch?v=iYHqEkljTXA
Al Cohn hmmm przyznam że to dla mnie zupełnie nowe nazwisko. Czyli trzeba będzie się dokształcić. :)
Al Cohn, Stan Gatz, Zoot Sims, Sorge Chaloff - to Four Brothers od Woody Hermana!
Al Cohn był w kolejnym wcieleniu FB. Oryginał to Stan Getz, Zoot Sims, Herbie Steward i Serge Chaloff.
Dzięki Lenek za przypomnienie tego muzyka :)
Ok dzięki .Dwóch panów znam doskonale ,ale dwóch innych nie .Zoot i Getz stoją sobie w mojej kolekcji ,ale Cohn i Chaloff to dla mnie niewiadoma.
Four Brothers, to "wynalazek" Woody Hermana i od 1945 roku, skład tej czwórki się zmieniał. Wśród innych saksofonistów był jeszcze Herbie Steward i Jimmy Giuffre. W różnym czasie popularność tych muzyków się zmieniała i Al Cohn pozostał jednak najbardziej wyróżniającym się. Mam jego znakomite partie solowe na płycie "How High The Fi" z 1953 roku. To jam Session muzyków Basiego z muzykami Woody Hermana. Bardzo znaczące nagrania swingowe /Buck Clayton/. Tak, jak Four Brothers był dla Woody Hermana "filarem" orkiestry, tak dla Basiego był All American Rhythm Section - Walter Page-b, Freddie Green-g i Jo Jones-dr.
Idąc za ciosem warto przypomnieć inne nagrania Al Cohn'a z Freddie Green'em. Płyta autorska Freddie Greena z muzykami z kręgu Count Basie'go. Joe Newman -tp, Henry Coker -tb, fantastyczny Nat Pierce na fortepianie, Freddie Green -g, Milt Hinton -b, Jo Jones -dr, Osie Johnson -dr. Niezrównany Al Cohn gra na klarnecie, klarnecie basowym i na tenorze. Piękne nagrania z grudnia 1955 r.
W kontekście bardzo cenionego przeze mnie Jimmy'ego Giuffre warto dodać, że 'Four Brothers' to nie tylko zmieniająca się formacja i charakterystyczny sound, ale też jak najbardziej kompozycja, która to została napisana i skomponowana właśnie przez Jimmy'ego Giuffre, dzieki której zyskał on sławę i rozgłos będąc jeszcze członkiem big-bandu Hermana. Jednak najbardziej i najefektowniej Giuffre brzmi w swom trio wspólnie z Pauem Bleyem i Steve Swallowem - za kulminacyjny punkt można przyjąć płytkę Free Fall - muzyka pełna ciszy, refleksji i abstrakcji otworzyła nowy rozdział w jazzowym zgiełku i do dziś pozostaje bardzo, bardzo charakterystyczna. Nie używali perkusji, przez co motoryka jazzowa wydawała się być wówczas zagrożona dla 'prawdziwego jazzu' i trzeba było dekady, żeby zaproponowano Giuffre'mu ponowne wejście do studia.
Jimmy Guiffre to przede wszystkim klarnecista i sopranista w odsłonie awangardowej - kilka jego płyt z Bleyem i Swallowem rzuca o ścianę - dosłownie i w metaforze. Znakomita muzyka według moich smaków, ale wiadomo jak jest ze smakami - każdy ma swoje!
za kulminacyjny punkt można przyjąć płytkę Free Fall - muzyka pełna ciszy, refleksji i abstrakcji otworzyła nowy rozdział w jazzowym zgiełku i do dziś pozostaje bardzo, bardzo charakterystyczna. Nie używali perkusji, przez co motoryka jazzowa wydawała się być wówczas zagrożona dla 'prawdziwego jazzu' i ....
Wszystko bardzo fajnie tylko nie rozumiem, na czy miałoby polegać zagrożenie owej "motoryki prawdziwego jazzu". Czy jest jazz nieprawdziwy?
W dawnych czasach jazzu, nie zawsze używano perkusji. Jelly Rol Morton wiele swoich płyt nagrał bez perkusji. To samo J.P. Johnson, Waller i inni. Przełomowe nagrania w całej historii jazzu odnoszą się do połowy lat dwudziestych i były dokonane przez Hot Five Louie Arma. Nie było tam perkusji. Płyty Hot Five były dlatego przełomowe, bo - Louie Armstrong potrafił grać 32 taktowy chorus, będący improwizacją najczęściej bardziej zaawansowaną muzycznie, niż sam leitmotiv np. Big Butter And Egg Man. Nie wydaje mi się, żeby był to "zgiełk jazzowy", gdzie został zagrożony drive, swing synkopa - czy to jest "motoryka prawdziwego jazzu"? Nie istnieje bardziej
prawdziwy jazz, niż nagrania Hot Five. Tam nawet był pewien problem personalny, bo zespół był studyjny i "wykopano" Baby Doddsa - perkusistę i zarazem brata Johnny Doddsa, który grał na klarnecie w Hot Five. Zareczam, żę ani Hot Five, ani Trio Nat King Cole /Cole-p, Young-ts,
Callender-b/ - orkiestry bez perkusji, nie naruszyły "motoryki jazzowej", która wydawała się wówczas zagrożeniem dla "prawdziwego" jazzu. Należy wspomnieć o wybitnych nagraniach z 1927 roku, "For No Reason At All In C" oraz "Wringin' & Twistin" - Bix Beiderbecke-p, Frankie
Trumbauer-C-melody sax, Eddie Lang-g.
Więcej, nie były wcale pierwszymi orkiestrami bez perkusji.
Zdjęcie oryginalnej płyty Hot Five: Louie Arm-co, Johnny St.Cyr-bjo, Johnny Dodds-cl, Kid Ory-tb, Lil Hardin-p.
Bardzo ładnie i z dużym znawstwem piszecie o jazzie Panowie. Dziękuję, miło się czyta takie teksty.
Cytat: Lenek w Październik 23, 2015, 02:34Wszystko bardzo fajnie tylko nie rozumiem, na czy miałoby polegać zagrożenie owej "motoryki prawdziwego jazzu". Czy jest jazz nieprawdziwy?
Napisałem w cudzysłowie o motoryce prawdziwego jazzu i tak należałoby to zapewne odebrać. Napisałem też o latach sześćdziesiątych, a te jak wiadomo były dekadą i dominującym wówczas w jazzie stylem free, który w swój charakterystyczny sposób, bez udziału perkusji, wykreował Jimmy Giuffre.
W opracowaniach Piątkowskiego, Schmidta i oczywiście JEBa jest bardzo dużo na temat 'motoryki prawdziwego jazzu', pulsu, metrum... w jazzowej perkusji, i jak się chce, to można na spokojnie materiał przyswoić i ocenić samemu, czy w przypadku uprawiania refleksyjnej muzyki przez Jimmy'ego Giuffre w latach sześćdziesiątych, brak motorycznego podkładu perkusji, okazał się wówczas zagrożeniem dla 'lobby prawdziwego jazzu'...?
Sorry, wyraźnie napisałeś, że Giuffre do jazzowego zgiełku wprowadził "świeży powiew", który rzuca
o ścianę i tylko dlatego przez dekadę nie wpuszczano go do studia, bo zagrał bez perkusji naruszając tym samym motorykę jazzu. Wykazałem, że bez perkusji grano od samego zarania jazzu!
Warto uważać na semantykę zdań, które bezmyślnie używa się pisząc o jazzie. Niestety, wzorem dla mnie nie jest ani Piątkowski, ani Schmidt. Dawno czytałem Marshalla Stearnsa. Allana Lomaxa, Rudi Blesha i choćby Leonarda Feathera. Gdybym zapytał Duke Ellingtona o "motorykę jazzową" - puknął by się w czoło i odpowiedziałby mi: It don't mean a thing, if it ain't got that swing! Dodam, że było to jego ulubione powiedzonko i nawet tak zatytułował jeden ze słynnych swoich tematów.
www.youtube.com/watch?v=qDQpZT3GhDg
Cytat: Lenek w Październik 23, 2015, 10:15Sorry, wyraźnie napisałeś, że Giuffre do jazzowego zgiełku wprowadził "świeży powiew", który rzuca
o ścianę i tylko dlatego przez dekadę nie wpuszczano go do studia, bo zagrał bez perkusji naruszając tym samym motorykę jazzu. Wykazałem, że bez perkusji grano od samego zarania jazzu!
Warto uważać na semantykę zdań, które bezmyślnie używa się pisząc o jazzie.
Tak, sorry za bezmyślność i nie zwracanie uwagi na semantykę zdań - pewnie nie zrozumieliśmy się. Ani Piątkowski, ani Schmidt, ani zapewne Stearns, ani Lomax, Blesh, Feather... Reich, Milkowski, Karłowski, Barnaba... też nie są moimi wzorami, ale i tak lubię wysłuchać czy też poczytać co ma, czy też miałby do powiedzenia każdy z nich, włącznie z Tobą Lenek.
Dobrze się stało że udowodniłeś i wykazałeś to co chciałeś, a ta nieszczęsna 'motoryka' nie ma nic wspólnego z wypowiedzianym przeze mnie zdaniem o kilku płytach, które według moich smaków 'rzucają o ścianę', ponieważ mam większość jego płyt i je po prostu znam. A Duke to raczej nie puknąłby się w czoło, tylko grzecznie opowiedział o tym, co ma do powiedzenia w temacie - rzekłbym.
Nie sroż się! Pytany Ellington o jazz - właśnie tak odpowiadał. Nie zapominaj, że my - tutaj w Polsce mamy bardzo dużą wiedzę o jazzie i nieporównalnie większą od przeciętnego Amerykanina nawet, nieźle obcykanego w jazzie. Wiesz, co na to się złożyło? Wcale nie literatura. Całe lata słuchało się
Willisa Conovera. Prowadził Music USA w Voice of America. Audycje były nagrywane w Waszyngtonie i taśmy przewożone do Europy - tutaj transmitowane z Monachium i nieraz z Tangeru w Afryce. Amerykanie o tym nie wiedzieli, a przynajmniej mieli nie wiedzieć, bo była to wojna propagandowa z żelazną kurtyną na koszt Departamentu Stanu. Nigdy nie zapomnę "Take The A Train" Strayhorna , otwierającego Music USA Jazz Hour. Całe lata słuchania. Ostatnie wywiady z Bechetem, Lester Youngiem, Bille Holiday i innymi. Nigdzie nie znajdziesz w literaturze to, co Goodman opowiadał o jazzie , Crosby, czy Condon. Słyszę dziś słowa Eddie Condona. Conover pyta - jak grał Bix? Condon złapał wiatr w żagle i powiada.....brzmienie kornetu Bixa można jedynie porównać do słów kobiety, która właśnie mówi TAK..... Idź do diabła
z motoryką jazzu. Przepraszam, ale nic mi do głowy innego nie przychodzi. W 1982 roku poznałem Conovera w Łodzi i mówiłem mu jak wielkie znaczenie miały dla nas jego audycje. Conover, który bardzo lubił Polskę - odpowiada, wiem o tym, bo wszyscy u was mi to mówią.
1928 rok. Louis Armstrong i Earl Hines garją w duecie "Weather Bird". Hot Five II.
Nagranie to, uważane jest za przełomowe w karierze Earl'a Hines'a, bowiem stanowi przykład gry "trąbkowej" na fortepianie wynalezionej przez Earla Hinesa.
https://www.youtube.com/watch?v=hyb_wr40pog
"Dear Old Southland" 1930 r. Louis Armstrong z Buck Washingtonem - duet.
https://www.youtube.com/watch?v=MPjQJ9lgG98
Cytat: Lenek w Październik 23, 2015, 14:38Nie zapominaj, że my - tutaj w Polsce mamy bardzo dużą wiedzę o jazzie i nieporównalnie większą od przeciętnego Amerykanina nawet, nieźle obcykanego w jazzie.
Broń boże, nie zapominam. Wiem, że jesteśmy najlepsi we wszystkim, nie tylko w jazzie. Cud malina i najmojsza kraina.
Sorry, ale Twoja opinia jest... co najmniej kuriozalna.
Piękna gra free lancera Bill Colemana. Nagrania dokonane w kwietniu 1967 roku w Londynie.
Wydanie Black Lion 1972. Bardzo dobre technicznie.
Nakierowany wczoraj przez Lenka, ciągle słucham Wyntona M.
Dzisiaj vol. 2 "Soul Gestures in Southern Blue", a na niej
Tej akurat nie mam. Sprawdzę, dzięki :)
Następna u mnie w kolejce, to nieśmiertelna (u mnie) "Black Codes from the Underground"
https://www.youtube.com/watch?v=NWb7f02UhhM
Kupiłem jakiś czas temu dwupłytowy album Wynton Marsalis & Willie Nelson - Lincoln Center
Orchestra. Miałem trzy razy ten album i rozdałem w prezentach. Jest dostępny w EMPiK. Musze kupić czwarty z kolei. Technicznie bardzo dobrze nagrany.
Znakomity pianista i chyba szczególnie faworyzowany przez Marsalisa - Dan Nimmers.
Georgia On My Mind, ale na płycie jest też inny utwór Hoagy Carmichaela Stardust.
To jest ten album
W ramach odpoczynku od Marsalisa (chwilowego), Alex Sipiagin
"Embraceable You" Georga i Ira Gershwinow. Znakomte nagranie z płyty Lester Younga "Ding Dong"
Zdjecie przy klipie nie nawiązuje do faktycznego składu orkiestry. Na zdjęciu widoczny jest trębacz Max Kaminsky i pianista Lennie Tristiano.
Kolejno grają: Hank Jones -p, Roy Eldridge -tp, Lester Young -ts, Tommy Turk -tb, Charlie Parker -as, Flip Phillips -ts, Na kontrabasie gra Ray Brown i Buddy Rich na perkusji. Nagranie dokonano we wrześniu 1949 roku, w Carnegie Hall.
Piękna partia puzonu - Tommy Turk. Zastrzelony w 1981 roku w Las Vegas przez młodocianych gangsterów, którzy uciekli. Turk leżał na chodniku z portfelem w ręku.
https://www.youtube.com/watch?v=T9cZF2dOZPM
Kolorowych. )
Cytat: gratefullde w Październik 30, 2015, 18:19
A ja dziś taki jazz...
Fajna płytka, nie mam jej, ale mam za to tę, która też jest bardzo dobra...
Michael Brecker, w kapitalnym składzie - z Jackien DeJohnette, Davem Hollanderm etc. Świetna muzyka.
Dawno nie słuchana płyta .... świetna na długi jesienny wieczór....
Kolejna piękna płyta na nocne wyciszanie
Paul Motian "Lost in a dream"
Niestety - nie znalazłem na jutubie niczego z tej płyty :(
Odjechałem...
Neil Cowley Trio
http://www.naimlabel.com/artist-neil-cowley-trio.aspx
Cytat: masza w Listopad 04, 2015, 23:03Odjechałem...
Neil Cowley Trio
Moje odkrycie sprzed kilku lat, znakomite. Sam nie wiem dlaczego na winylu mam tylko jedną ich płytę...
A jest znakomity koncert na Blu Ray
A o takie mi się kupło
http://allegro.pl/15-cd-blue-note-m-in-coltrane-davis-corea-us3-i5748391816.html
... a ja w sklepie dla :o , za 14 pln.
Cytat: masza w Listopad 05, 2015, 23:30A o takie mi się kupło
http://allegro.pl/15-cd-blue-note-m-in-coltrane-davis-corea-us3-i5748391816.html
No to jeszcze 5 i będzie komplet :)
Red Garlan, Kenny Burrell, Ron Carter oraz Ben Riley. Chyba wystarczajaca rekomendacja. )
Dziś bezjazz Day. Ruda Emma wzięła cały bar...
Dave Brubeck. Bralem z kilkoma innymi i nie zauwazyle, ze to wznowienie. Z tylu Bernhard Mikulski... :o Kuzyn Klossa ?
Kolorowych. )
Zmiana nastroju. Piękności.
Cheta Bakera poważamy bardzo (http://www.abrsm.org/forum/public/style_emoticons/default/trumpet3.gif)
Nie znam tej płyty. Równie smaczna jak reszta?
Cytat: vasa w Listopad 13, 2015, 18:26
Cheta Bakera poważamy bardzo (http://www.abrsm.org/forum/public/style_emoticons/default/trumpet3.gif)
Nie znam tej płyty. Równie smaczna jak reszta?
Owszem. Polecamy.
Szczypta jazzu na dzisiaj 8)
Super. Miłego szczyptowania ;)
Cytat: gratefullde w Listopad 14, 2015, 10:02Super. Miłego szczyptowania ;)
Bardzo dziękujemy w imieniu swoim oraz kolegi ze stanów, z którym razem dzisiaj posłuchamy ;)
(http://www.sklep-domwhisky.pl/images/produkty/G-K/hudson_baby_bourbon_375ml.jpg)
Cytat: masza w Listopad 14, 2015, 09:49
Szczypta jazzu na dzisiaj 8)
Możesz dać zbliżenie. Nie znam tych płyt.
Ja dziś tańczę. Niestety prawdopodobnie nie przy jazzie. Z koleżanką żoną tańczę.
Cytat: rudy-102 w Listopad 14, 2015, 10:07Możesz dać zbliżenie. Nie znam tych płyt
http://allegro.pl/15-cd-blue-note-m-in-coltrane-davis-corea-us3-i5748391816.html
Cytat: masza w Listopad 14, 2015, 10:09
Cytat: rudy-102 w Listopad 14, 2015, 10:07Możesz dać zbliżenie. Nie znam tych płyt
http://allegro.pl/15-cd-blue-note-m-in-coltrane-davis-corea-us3-i5748391816.html
Dzięki.
To cedeki są, a ja straszny rasista jestem. Muszą być czarne krążki ;).
Na winylu to jeszcze nie wyszło.
Cytat: gratefullde w Listopad 14, 2015, 10:07
Ja dziś tańczę. Niestety prawdopodobnie nie przy jazzie. Z koleżanką żoną tańczę.
Mentalnie będę z Wami ;D
Dobre :)
Happy Birfday Dadda!!!!!
13 listopada urodziny Ellisa Marsalisa /81/. Defeayo składa ojcu życzenie i zamiast samogłosek "th" zawsze wypowiada "f". Stąd Birfday. Zresztą, Wynton też ma problemy z wymową - sepleni.
Autumn Leaves - Diana Krall. Dzisiaj kończy 51 lat.
Nie jestem wielkim fanem, ale lubie jej posluchac. Znakomity wiek dla artystki. :)
Perełka. Duke Ellington wraz z Ray Brownem grają w hołdzie zmarłemu w 1942 roku, basiście /skrzypce/
Jimmy Blantonowi.
Inna perełka. Duke Ellington i Billy Strayhorn.
Cytat: wojtek41 w Listopad 16, 2015, 22:06
Nie jestem wielkim fanem, ale lubie jej posluchac. Znakomity wiek dla artystki. :)
Bardzo lubię posłuchać i popatrzeć oczywiście :)
Second Sacred Concert. Coś niesamowietego.
https://www.youtube.com/watch?v=6km6OSmG958
Cytat: Lenek w Listopad 20, 2015, 20:27Second Sacred Concert. Coś niesamowietego.
Świetne. Nie znałem tego.
Lenek nam tu takie smaki daje że szok :)
Mam jeszcze Third Sacred Concert z Westminster Abbey.
https://www.youtube.com/watch?v=cwqeT0Fp8YY
Z ktorego roku te wydania ? Napisz jak z jakoscia..?
Płyty prawie nowe. Znam te nagrania, bo je przed laty miałem. Second Sacred z 1965 r. Dwupłytowy album Fantasy. Wewnątrz okładek tekst. Partie solowe:Harry Carney, Jimmy Hamilton, Cootie Williams, Cat Anderson, Paul Gonzalves, Duke, Johnny Hodges, Russell Procope, - kalsyczny skład Ellingtona oraz Alice Babs - vocal i chór Tony Watkinsa.
Perelką jest "Third Sacred Concert The Majesty Of God As Performed In Westminster Abbey"
Koncert odbył się niecały rok przed śmiercią Duke. Byłem wtedy w Londynie i bylem na jego koncercie.
Nagranie zostało dokonane 24 października 1973 roku. Na koncercie był obecny owczesny premier Edward Heath księżna Margaret i wielu innych dostojników. Na wstępie przemawia Sir Colin Crowe G.C.M.G
/Chairman of the United Nations Association.
To podwojna wartosc muzyczno / sentymentalna :)
Skoro już przy Ellingtonie jesteśmy to mój ulubiony duet.
W sam raz do cup of jajecznica :)
(http://991.com/NewGallery/Duke-Ellington-Duke-Ellington--J-444548.jpg)
O tak. Zajebiste.
Czy ja wiem.......... poza tym coś jest źle wyregulowane bo kropki na talerzu latają we wszystkie strony:))))
Ta płyta jest zajebista :)
zajebasta, i basta!
A kropki.... tego się nie ogląda, tym się oddycha :)
Cytat: elem w Listopad 21, 2015, 16:57
zajebasta, i basta!
A kropki.... tego się nie ogląda, tym się oddycha :)
O! I ch... :)
Poproszę o kawę :) może być zbożowa ;)
Już tyle wydałeś na te jazzy że na zbożową tylko starcza?;)
Cytat: WOY w Listopad 21, 2015, 17:11
Już tyle wydałeś na te jazzy że na zbożową tylko starcza?;)
Nie tylko na jazzy. Nie będę się ograniczał, słucham wszystkiego :)
Obecnie Eric Clapton Just One Night :)
Cytat: elem w Listopad 21, 2015, 17:17
Cytat: gratefullde w Listopad 21, 2015, 17:15słucham wszystkiego
bo to i to lubię ;D
No comments bo ze smsrtfonika korzystam.
Ale śmieszne, tak?
Cytat: gratefullde w Listopad 21, 2015, 17:19Ale śmieszne, tak?
tak mi się wydaje, taki mam dzień... jazzowy ;)
To dobrze :)
Ja mam rockowy dziś. I bluesowy.
zajawka w barku, całość tutaj, leży na półce "ulubione"
Cytat: elem w Listopad 21, 2015, 19:04zajawka w barku, całość tutaj, leży na półce "ulubione"
Własnie przyniosłem sobie do biura słuchawki, żeby posłuchać podczas pracy, a tu dupa ... video jest blokowane przez GEMA.
https://www.youtube.com/watch?v=qw4OBoIE6KY
Bez komentarzy. To jest jazz.
No, muszę z Księciem dokładniej się zapoznać. Zdecydowanie.
A, póki co, Larry Young
Mam jeszcze kilka Ellingtonów na dzisiejszy wieczór. Będziecie słuchać?
Zdrowie!
Piękna płyta Ellingtona z Hodgesem i Harry Edisonem. "Back To Back". Grają stare standardy Handiego i Williamsów. Ciekawie brzmi Wabash Blues. Od rzeki Wabash River /Indiana/. Ciekawie brzmi, bo jest starą kompozycją Maikena i Ringle, a Henryk Wars znacznie później skomponował "Juz taki jestem zimny drań".
https://www.youtube.com/watch?v=Hv4yBa7618U
Ps na klipie powinno być WABASH BLUES
Cytat: Lenek w Listopad 21, 2015, 20:31
Mam jeszcze kilka Ellingtonów na dzisiejszy wieczór. Będziecie słuchać?
Zdrowie!
Będziemy !!! :)
Może jeden wyjątek od Ellingtona - Wilbur DeParis, ale DeParis grał z Ellingtonem. Znalazłem Cielito Lindo w wykonaniu braci DeParis. Jest to melodia bardzo popularna i śpiewana podzczas okupacji niemieckiej w Warszawie. ..Teraz jest wojna, kto handluje ten żyje...
https://www.youtube.com/watch?v=vOr-nOoGAsg
Cytat: Lenek w Listopad 21, 2015, 20:52"Back To Back"
Ta jest znakomita. Brawo.
Lenek. Ciekawe kulisy u Ciebie na drugim planie.
https://www.youtube.com/watch?v=zYOGFcX0pww
Side By Side
Pieknosci. )
Lenek. To tak zadbany oryginal czy repres ?
ORYGINAŁ. Jeśli masz dobre wkładki - nie kupuj płyt w kraju. Podałem adres w Exeter. Ta płyta kosztowała 28 funtów.
Pat Metheny "Rejoicing". Qrcze, już niedługo nie będzie co wklejać z jutuba, bo przy każdym utworze ze wspomnianej płyty dostaję informację, że klip zostal zablokowany w PL ... :(
No i najlepszy, wg mnie, PM: Q&A, z Hollandem and Haynesem
Cytat: wireless w Listopad 22, 2015, 15:37
No i najlepszy, wg mnie, PM: Q&A, z Hollandem and Haynesem
To jest najlepszy Metheny jakiego znam . Płyta "musisz mieć" REWELACJA. Taki jazz najbardziej lubię. Niestety jak dla mnie Pat takich fajnych płyt nagrał niewiele.(moja opinia) Od wydania tej płyty minęło ponad 20 lat .Dla mnie kanon jazzu.
No ja podobnie oceniam PMa ... :)
Dla mnie jego kanon to: właśnie Q&A, Rejoicing, Song-X i Trio 99->00 ....
No to witam w klubie. Ja poza koncertowym materiałem Travels ,który ma niespotykany klimat ,nie lubie prawie nic z tego pop jazzu . Kompletnie do mnie nie przemawia .Tak samo mam z Garbarkiem. Tylko te wczesna jego projekty ,bez lukru ,ładności przykuwają moją uwagę. No cóż malkontent ze mnie jest okropny. ;D
Cytat: miniabyr w Listopad 22, 2015, 15:55
No to witam w klubie. Ja poza koncertowym materiałem Travels ,który ma niespotykany klimat ,nie lubie prawie nic z tego pop jazzu . Kompletnie do mnie nie przemawia .Tak samo mam z Garbarkiem. Tylko te wczesna jego projekty ,bez lukru ,ładności przykuwają moją uwagę. No cóż malkontent ze mnie jest okropny. ;D
Z Garbarkiem mam dokładnie tak samo :) No to mamy klub malkontentów przesłodzonego pop-jazzu :)
Nie pozostaje nam nic innego jak wpiąć oporniki ;D
Pat to dla mnie gość nie z tejziemi. Wszystko co pierwsze, i ostatnie, bezkrytycznie biorę i spożywam zawsze. Po prostu mniam.
Henderson - wspaniała muzyka na jesienny wieczór
I jeszcze jedna jesienno-wieczorna wspaniałość
Doskonała Morganizacja :)
Świetny skład - doskonała muzyka. Mój dzisiejszy nabytek (empik - w drodze do domu), Blue Note, cena 69,99 - gorąco polecam miłośnikom jazzu z winyla :)
Dobra cena. W sobotę jadę na kilka dni do Polski to będę musiał wstąpić do jakiegoś empiku.
John Abercombie. Piękny koncert, słucham i oglądam sobie. Polecam.
A tu coś do pełniejszego gibania ;)
A tu też miło i przyjemnie:
Lester Bowie, słucham sobie The Complete Remastered Recordings On Black Saint And Soul Note, płyta trzecia rozpoczyna się magiczna perełką: In A Minute, nie mogę znaleźć na youtube, niestety. No to klasycznie:)
Lester Bowie - jeden z moich stałych ulubieńców. Zawsze w top lidze, obojętnie czy z ECM, DIW, Atlantic, Black Saint, Nessa, Actuel, Freedom, AECO...
Kenny Wheeler z płyty One Of Many
A Dee Dee ? Chyba tu jeszcze nie było. A to, IMHO, największa współczesna wokalistka ....
Tak, Deee Dee jest genialna :)
Była już tu, kiedyś.
Archie Shepp, jest box a w nim i ta płyta
Cecil Taylor, The World Of...
Cytat: gratefullde w Listopad 28, 2015, 15:23Kenny Wheeler
Kenny Wheeler to wyjątkowy muzyk, mój ulubiony. Jego śmierć jest wielką stratą w jazzowych szeregach. Kiedyś już pisałem, że Kanada musi mieć jakiś wyjątkowy muzyczny klimat - za wielu muzyków stamtąd nie ma, ale jak już są, to praktycznie sami genialni i wielkiego formatu: Oscar Peterson, Paul Bley, Kenny Wheeler, Joni Mitchell, Diana Krall, Paul Anka, Renee Rosnes, David Clayton-Thomas, Meynard Ferguson... Jeff Healey, Bachman-Turner Overdrive, The Guess Who, Rush...
Jesli ktos nie zna, ten takze.
Dziś kupiłem kilka japonskich wydań czarnych placków. A jedną z nich jest Wayne Shorter
Cytat: gratefullde w Listopad 28, 2015, 16:04Archie Shepp, jest box a w nim i ta płyta
Super!
Jakoś tak maławo Ala Jarreau, a przecież to 1 liga. Kaliber nieco bardziej rozrywkowy, nie jest to awangarda, ale - I liga, IMHO, jak najbardziej.
No i utwór przezacny:
(http://prod.xjazz.net/wp-content/uploads/2015/03/Banner-ceacilie-rgb-011.jpg)
Dziś dzień bez jazzu, dziś na rockowo. Ale równie zacne rzeczy :)
Udało mi się kupić na winylu Hideto Kanai Group -" Q" To jazz z Japonii ,taki jak lubię najbardziej -wykręcony .Dla mnie bomba.............choć cena z sufitu(audiofilska)
Coleman Hawkins - Meditations. Oczywiscie winyl. )
przyleciał Duke :)
zwłaszcza ta pierwsza mnie raduje:
"Duke Ellington, His Orchestra And Friends (1986 Canadian limited edition 13-track LP compiled by the International Association Of Jazz Record Collectors and recorded live at the First Annual Connecticut Jazz Festival on July 28th 1956, remastered for best possible sound quality and pressed onto 'members only' vinyl that was not available for widespread commercial sale"
Archie Shepp
Ukojenie nerwow...)
Kenny Wheeler & John Taylor . Moon.
Słucham duetu Pierończyk-Vitous z ich wspólnej płyty. Płyta wytrawna nie daje od razu odczuć przyjemności ,ale po kilku przesłuchaniach mogę stwierdzić ,że muzycznie to Olimp. :) ..............jedna uwaga i pytanie do posiadaczy tej płyty .Czy nie macie odczucia ,że w niektórych fragmentach partii kontrabasu występuje przester :( ! Chodzi o pierwszy utwór ,piąty -kontrabas grany pizzicato jest przesterowany .
Sprawdzę wieczorkiem.
Chick Corea
Troche inaczej.... :)
Cytat: gratefullde w Grudzień 12, 2015, 11:47
Sprawdzę wieczorkiem.
Hej,czy może posłuchałeś? Ja mam ewidentne przestery na kilku utworach w róznych miejscach . Już rozmawiałem z ForTune że u mnie jest problem . Oczywiście wymienią .Mam nadzieję,że tylko u mnie to występuje a nie na całej parki płyt.
Cytat: miniabyr w Grudzień 15, 2015, 09:11
Cytat: gratefullde w Grudzień 12, 2015, 11:47
Sprawdzę wieczorkiem.
Hej,czy może posłuchałeś? Ja mam ewidentne przestery na kilku utworach w róznych miejscach . Już rozmawiałem z ForTune że u mnie jest problem . Oczywiście wymienią .Mam nadzieję,że tylko u mnie to występuje a nie na całej parki płyt.
Niestety jeszcze nie! I nie wiem czy uda mi się dzisiaj. Ale pamiętam :)
Zupełnie poza komercyjnie. Jest energia i jest fun. Świetne :)
Cuda...)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 20, 2015, 21:58Cuda...)
... i cudawianki.
Piotr Baron jest super, grał na ulicach NY, jak Sonny Rollins. Bardzo cenię jego recenzje płyt. Posiada gość świetny język dziennikarski, ale żeby posiadać taki język, trzeba być muzykiem jazzowym, choć ta dewiza nie zawsze obowiązuje. Ja lubię konkret, natomiast nienawidzę wyperfumowanej egzaltacji. To samo Jan Ptaszyn Wróblewski - super recenzje, totalnie trafiające w mój tok rozumowania jazzu. Został jeszcze Jarek Śmietana - ten jak już coś napisał, to tekst zostawał w pamięci na bardzo długo. Kulpowicz jest ok.
Dla mnie bajka... :)
Ja sobie takiego jazzu dziś słucham
https://www.youtube.com/watch?v=7jOSBjh4JQg
(http://7.s.dziennik.pl/pliki/8594000/8594228-natalie-cole-900-556.jpg)
Jazzowe popołudnie :D
Dziś są urodziny postaci nietuzinkowej w jazzie, szczególnie jego fusionowej odmiany: John McLaughlin - postać, która figuruje w księgach JEBa jako jedna z dwunastu figur wielkich, tych największych, które miały znaczący wpływ na rozwój stylu i jego kontynuację, praktycznie do dziś.
Przed wyjazdem do US i wejściem w szeregi teamu Milesa, John McLaughlin zdołał nagrać w 1969 roku fantastyczny i chyba jeden z najlepszych w jego karierze albumów 'Extrapolation' - z Tony Oxley'em i Johnem Surmanem. Płyta pod każdym względem znakomita i spokojnie wstawiłbym ją na stałe w ramy stylistyczne gatunku jako pewien rodzaj wzoru i fusionowej układanki.
Ciekawa sprawa bo Graham Bond, wyrzucił McLaughlina z zespołu, za jak to opisal - nietrzymanie rytmy. Taka ciekawostka..)
Co jakis czas wracam do H.Hancocka i jego Empyrean Isles. Nigdy nie mogę wstać z kolan...Ta płyta mnie nokautuje... :)
Twarz Grahama Bonda mówi wszystko - wystarczy na nią spojrzeć. Nie przejmowałbym się tym co Graham Bond mówił. Po świecie lata/latała luzem cała masa maniaków - zarówno tych z potencjałem jak i bez. Ginger Baker też pluje na buty swoim kolegom uważając się jednocześnie za wybitnego jazzowego drummera...???
Warto też wspomnieć, że timing i co za nim się kryje, czyli poczucie rytmu, osobowość frazy jak i w ogóle charakter i podejście do życia oraz jak najbardziej muzyki, to cechy bardzo indywidualne, których można się doszukać w oferowanej przez artystów muzyce - zarówno w kontekście emocjonalnym jak i wykonawczym. Generalnie można chyba powiedzieć: jaki człowiek, taka muzyka... albo - jak wyglądasz, tak grasz... :D
Bond nie był taki zły...Tylko z lekka mu odpierbijało. Smutnie skończył...Ale to juz off.
Jak brzmią płyty z firmy "Pure Pleasure"?
Świetna płyta :)
Cytat: rudy-102 w Styczeń 05, 2016, 20:57
Jak brzmią płyty z firmy "Pure Pleasure"?
Bardzo dobrze.
Paul Bley :'(
Bardzo smutna wiadomość - jeden z największych pianistów i reformatorów odszedł do krainy wiecznego jazzu trzeciego stycznia 2016 roku. Był wielkim muzykiem i jednocześnie bardzo skromnym i cichym człowiekiem - nazywano go cichą eminencją jazzu. Szczególnie dla mnie jest to bardzo smutna wiadomość - był jednym z moich najbardziej ulubionych artystów ever. Wielka szkoda, wielka!
To dopiero płyta, polecam.
Cytat: gratefullde w Styczeń 06, 2016, 14:14Cytat: rudy-102 w Wczoraj o 20:57
Jak brzmią płyty z firmy "Pure Pleasure"?
Bardzo dobrze.
To dobra wiadomość. Kiedyś kupiłem kilka płyt z DOL, brzmią koszmarnie i teraz widziałem, że mogę kupić te same tytuły od Pure Pleasure.
Pierwsz płyta którą otrzymałem w tym roku. Chyba już zupełnie zapomniany ( bynajmniej u nas ) gitarzysta Johnny Smith. Bardzo fajna muzyka przy współudziale Stana Getza i Paula Quinichette. Dośc długo polowałem na wydanie z epoki. Oryginał wydano w 1956 roku. To jest drugi press z 1957, w stanie EX. :)
Dawno nie słuchałem na słuchawkach: HPA Master WBA + HD 598. W HPA siedzi sobie Orange Globe i fajnie basem podaje :)
A teraz takie cudeńko :)
Co by pozostać w klimatach
No i trochę Pat'oligii ;)
chętnie kupię LP Stańko - Fish Face w idealnym stanie. Ktoś wie czy to wyszło kiedykolwiek w dedykowanej okładce?
Te, które widziałem na żywo i w sieci, to okładki zastępcze.
i tę płytę tez chętnie przytulę
The Riverside Reunion Band - 'Mostly Monk' / Nagrano 20 września 1993 / Milestone Records, 1993
Sympatyczna płytka z kręgu klasycznego mainstreamu z Nat'em Adderley, Ronem Carterem, Barry Harrisem, Albertem "Tootie" Heathem, Jimmy Heathem i Buddy Montgomerym. Płytę wyprodukował słynny Orrin Keepnews. Mostly kompozycje Monka, ale jest też jedna Nat'a Adderley'a, jedna Jimmy Heatha i dwie Wes'a. Niezła rzecz.
(http://cps-static.rovicorp.com/3/JPG_400/MI0001/905/MI0001905937.jpg?partner=allrovi.com)
http://www.allmusic.com/album/mostly-monk-mw0000112747
O, pojęcia nie miałem, że taki band zaistniał. Trzeba coś zagrać z tej okazji. Z boxu, który leży na półce i się kurzy. Ciężko "zjeść" go na jeden raz :)
A mnie dziś wzięło na Sonny Rollins'a i wałkuję jego 4 płyty. Collossus (wer stereo); A night at the Village Vanguard; Way out west,oraz Colossus w mono. Ja go po prostu lubię .
Od jakiegoś czasu ciągle słyszę jak chwalą, że Jamie Cullum jest super.
Dzisiaj przyniosłem do domu dwie płyty i ... głos tego młodzieńca mi za nic nie pasuje do muzyki. Cała reszta jest ok.
Sonny Rollins - kilka kg jest na półce. Gigant, choć zawsze jakoś tak z boku, poza panteonem.
Jamie Cullum - talent ma, głos ma ale póki co jest w szponach komercyjnej machiny showbusinessu.
Jak sie juz znudzi popowej publice, to jest szansa, że coś ciekawego stworzy.
Cytat: elem w Styczeń 18, 2016, 21:46Jamie Cullum - talent ma, głos ma
Talentu mu nie odmawiam. Natomiast jego głos mnie drażni.
Cytat: elem w Styczeń 18, 2016, 21:46Sonny Rollins - kilka kg jest na półce. Gigant, choć zawsze jakoś tak z boku, poza panteonem.
Czy ja wiem? Nie powiedziałbym, że z boku - ale biorąc pod uwagę świętą trójkę (Bird, Trane, Miles), to pewnie można tak założyć. W każdym razie Sonny to na pewno gigant nad giganty i chyba tylko on jeszcze pozostał w świecie żywych bopowych legend - człowiek z Bronxu. Niestety, prawie wszystkie figury wielkie już grają w orkiestrze krainy wiecznego jazzu. Niech ciekawostką będzie fakt, że na początku Coltrane tak jakby grał soundem Rollinsa i po krótkim okresie ta sytuacja się odwróciła - Sonny zaczął trochę grać Coltrane'm, przynajmniej w kilku chwilach swojej kariery. Bez dwóch zdań Sonny Rollins to wielki jazzowy muzyk i wielka postać. Trzeba też przyznać, że wśród większości genialnych płyt, ponagrywał też trochę shitu - ale nigdy nie powiedziałbym, że się Sonny rozmienił - z czegoś żyć trzeba, więc i komerchy też mu wytwórnie wcisnęły i zleciły. Trochę nienajlepszych rzeczy pochodzi z Milestone, ale to i tak wszystko trzyma poziom - jakby nie spojrzeć. Mam trzydzieści siedem płyt Rollinsa pod jego własnym nazwiskiem - właśnie przeliczyłem.
Chyba najpełniejsza dyskografia Sonny Rollinsa została wydana w Polsce. Książka "Don't Stop - Sonny Rollins Discography" Andrzeja Tersy to biblia dla entuzjastów talentu Rollinsa. Jeden z ważniejszych "kilogramów" na mojej rollinsowej półce.
Recenzje:
http://slojazz.net/index.php?page=dyskografie-sonny-rollins
http://jazzforum.com.pl/main/artykul/andrzej-tersa-dont-stop-sonny-rollins-discography
taka melodia pod lekturę:
Cytat: elem w Styczeń 18, 2016, 22:59Chyba najpełniejsza dyskografia Sonny Rollinsa została wydana w Polsce. Książka "Don't Stop - Sonny Rollins Discography" Andrzeja Tersy to biblia dla entuzjastów talentu Rollinsa.
W takim razie będę musiał kupić - zobaczę, czy chicagowskie polskie księgarnie to mają, jak nie, to sprowadzę z Polski. Road'y mam dwa: vol.1 i vol.2 - trzeciego nie kupiłem. Z ostatnich zdobyczy to The Quartets z RCA - seria Blue Bird - remasterowana kompilacja z sesji The Bridge i What's New z 1962 roku. Mam pojedyńcze egzemplarze, ale tego Blue Birda nie mogłem sobie odmówić. I tak w kółko!
(http://cdn.discogs.com/ZHV59E3_Kp435vlVrZnFi2Ms5b8=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/R-2446234-1284502233.jpeg.jpg)
Wątpię aby ta pozycja była jeszcze w księgarniach, ale może gdzieś zalega. Kosztowała ok. 160 zł, więc poniższa oferta z e-bay nie jest zła. Powinny być dwie kilkustronicowe wkładki - wstęp od autora i errata.
http://www.ebay.com/itm/Dont-stop-SONNY-ROLLINS-Discography-Andrzej-Tersa-World-Jazz-/252070749099?hash=item3ab09663ab:g:QiwAAOSw0HVWCX7m
kupię okładkę do tej płyty, może być zniszczona płyta z okładką:
http://www.discogs.com/Billy-Harper-Quintet-Billy-Harper-Quintet/release/3761335
side A:
side B:
dopadłem niegraną ale, jak to często w klubie PSJ bywało, z okładką zastępczą :(
Chcę taką!
Oj, jak Billy Harper, to koniecznie zapoznajcie się z The Cookers - nowoczesna formacja co prawda, ale ze starymi wyjadaczami i ze znakomitymi bopowymi historiami w nowoczesnych i świeżo brzmiących aranżach. Projektem dowodzi w sumie najmłodszy uczestnik wyprawy, nowojorski trębacz i kompozytor młodszej generacji David Weiss, ale to jest bez znaczenia, bo to świetny, rasowy i prominentny muzyk, dzięki któremu de facto, projekty te powstały i miały szansę zaistnieć w jazzowej przestrzeni. Wiem, że nagrali cztery płyty, z których mam trzy i brakuje mi trzeciej od góry - wszystko co ci goście zasuwają na jakiejkolwiek płytce trzyma poziom jak diabli. Super i gorąco polecam.
Skład The Cookers tworzą: Billy Harper, Eddie Henderson, David Weiss, Craig Handy, George Cables, Cecil McBee, Billy Hart. Jak widać, pomyłek tutaj nie ma... this is jazz.
W przerwie między martwymi murzynami dopadłem kilka krążków Bread'a Mahldau i oczeń krasiwo chłopaki pogrywają.
A jeśli o Paryżu w wątku jazzowym to proszę obejrzeć tak od 2:40 (jeśli ktoś nie zna ;)
Piękny film z muzyką Duke'a i udziałem Louisa Armstronga
Chico Hamilton 1964r, pamiętny rok - wypadłem przez okno na krzak agrestu :)
Cytat: elem w Luty 11, 2016, 20:48Chico Hamilton 1964r, pamiętny rok - wypadłem przez okno na krzak agrestu :)
Ja to jeszcze budyń w paczce wtedy byłem :).
Mam takie małe pytanko.
Słucham sobie właśnie Davisa - Ascenseur pour l`Echafaun. Mam to jako wznowienie wydane przez Jazz Wax Records. Czy ktoś z Was słuchał tej płyty wydanej przez Music On Vinyl 2LP?
Brzmi to lepiej/inaczej ?
Rudy, mam tylko oryginały na francuskiej i angielskiej Fontanie. Oba mono. Piękny dżwięk. :)
Ostatnio wszystkie drogi prowadzą na Słowację. Leci do mnie kilka płyt, między innymi takie wydania... ;D
Mało się w Polsce mówi o Rolandzie Kirku, oj mało, za mało... więc przedstawiam. Jedyna płytka z Chess Records oryginalnie nagrana dla labela Argo Records w 1960. This is it! Ostatnio przerabiam Mingusa po raz wtóry i Rahsaan Roland Kirk jest blisko, oj bardzo blisko muzyki Charlesa Mingusa.
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/8/8b/Introducing_Roland_Kirk.jpg)
To chyba jazz? ;)
Moje ukochane wykonanie tego utworu :)
Romantyka zdarzeń niepokoju uczuć. Poezja i muzyczny tiul oplatający zapętlone myśli....
Może się przejadę do Wrocławia w końcu nie jest daleko
http://www.eventim.pl/tickets.html?fun=erdetail&doc=erdetaila&includeOnlybookable=true&sort_by=event_datum&erid=1523404&affiliate=APL&xtor=SEC-303030452-GOO-[Diana_Krall]-[105338941409]-S-[%2Bdiana%20%2Bkrall]
O. to może ja też.
http://www.nospr.org.pl/pl/koncerty/505/jack-dejohnette-return-katowice-jazzart-festival - nie wiem jak z biletami.
Na Diane K. za 200 zl? Nie polecam. Bylem na kilku koncertach wielkich gwiazd, moim zdaniem to jest skok na kase.
Np. Chick Corea + McFerrin. Bilety (akurat mialem za darmo) kosztowaly chyba 200zl za sztuke. Koncert zrobiony w kosciele, bez akustyki, ludzi napchane pod korek, bez numeracji miejsc. Koncert jak koncert, Chick jakos wypadl, ale Bobby sie starzeje.
Chick + return to forever (znowu bylem za free) - bilety 150-200-250. W hali sportowej Wisly Krakow. Dramat.
Jest tyle swietnych koncertow za smieszne pieniadze, czasem nawet za darmo (np. Mike Stern i Locjwood w Glwiciach w ostatnie wakacje) trzeba sie tylko rozgladac.
Cytat: tomasz_pianista w Luty 18, 2016, 12:53Na Diane K. za 200 zl? Nie polecam.
Jak się lubi wykonawcę ? Byłem na koncercie w Warszawie i mi się podobało ( pomijam akustykę torwaru która jest tragiczna ) . Mam wszystkie płyty jakie wydała . Ja słucham konkretnych wykonawców których lubię . A 200 zł cóż to i dużo i mało .
Wlasnie o tym mowie (przepraszam za brak polskich znakow). Organizacyjny i akustyczny gniot, zeby tylko wcisnac najwiecej ludzi.
Dlaczego koncert nie jest w swietnej sali NFM? Bylem tam na jazzowym koncercie (Dhaffer Youssef), swiatowej slawy postac, bilety po 40zl, jezdza z wlasnym akustykiem, poziom koncertu 10/10.
Uwazam, ze trzeba z tym walczyc. W hali to sie robi mecze siatkowki, ewentualnie koncerty rockowe, a nie koncerty, gdzie wystepuja instrumenty akustyczne. Bedzie jeden wielki lomot. Wystarczy zobaczyc, jak wyglada sala w srodku i wszystko jasne.
Świetna płyta. Pełna witamin - ) Mam przyjemność posiadać wydanie z 1964 roku w wersji monofonicznej. Ciekawosta są stampery RVG. ) Jeśli ktoś nie zna, musi koniecznie posłuchac. Stare znakomite granie.
Zdjęcia z neta. Label identyczny.
Wojtek, Ty to grasz na wkładce mono?
Grałem...Bo nie pamietam gdzie cholera połozyłem.... :o
Na teraz robię pstryk w Luxmanie i mam mono. Tyle, że wczesniej leci przez lampowe Dynaco. Inaczej dziwnie się tego slucha. Mam sporo płyt monofonicznych więc chyba czas na nową wkładkę. )
Własnie slucham...Oryginał z 1957 roku. )
Jeśli masz odpowiednie ramię to może Denonek 102?
Sam myślę czy by na urodziny sobie nie sprezentować... bo mam trochę monoplacków.
Warto. Zwłaszcza jak się ma sporo płyt w mono. Dl 102 chyba sporo podrożała ? Kiedyś kosztowała 600 coś złociszy. Ale to kilka lat temu było.
Czasem mnie kusi jakaś dobra wkladka z epoki. Taki GE VR II...) Chyba poszperam w internetach ;)
U jukiego 900. Są po 800 z Japonii ale warto od jukiego bo cła i vatu z dużym prawdopodobieństwem nie będzie.
A dla Ciebie jest DL-102 SD tylko on już dwa kafle kosztuje... ::)
Cytat: masza w Luty 18, 2016, 20:48DL-102 SD
Fajna, ale do szelaka zbyt droga...A szkoda... :(
Kurcze. On ma nawet step up do mono. ???
Ma. On ma mnóstwo świetnych fantów.
Sympatyczne granie. Też mono w oryginale z 1955 roku.
Warto poznać. )
http://www.birkajazz.com/archive/blueNote4000.htm
http://www.jazzdisco.org/
Wpadł mi w łapy taki Mulligan, kupiłem, bo... kompletnie nie znam tego labela. Pierwsze i chyba jedyne wydanie koncertu z Rzymu z 1959 roku. Sympatyczne, swingujące, bopowe granie z najlepszych czasów. Czas zapolować na vol.1 do kompletu.
Włoski label ?
Tak, wydają takie dziwne pozycje z odgrzebanych/znalezionych taśm. Jakość bardzo dobra, płyta jak nowa.
A to będzie drapane za chwilę:
Mam dosłownie kilka włoskich wydań i złego słowa nie mogę powiedzieć. A tyle kiepskich opinii się czyta... ::)
Na płycie Urbie Greena, świetnie wymiata Oscar Pettiford. Takie małe spostrzeżenie. )
Ale miał talent. Nic dziwnego, że wróżono mu większą karierę niż Davisowi. Szkoda...Miał zaledwie 26 lat...
Cytat: wojtek41 w Luty 19, 2016, 20:32Szkoda...Miał zaledwie 26 lat...
A Lee Morgan? ten dożył 33 :( I jeszcze by można kilku wymienić.
Niestety... :(
Cuda. :)
Pięć mintów japończyków za rozsądną cenę.
http://www.ebay.pl/itm/Jazz-LPs-JAP-Press-Rollins-Clark-Chambers-Peterson-Blue-Note-Verve-N-Mint-/222021758494?hash=item33b1872e1e:g:NLAAAOSwiCRUh6w6
Fajne płyty. Szczególnie - Cool Struttin.
Ostatnia na dziś :)
Trochę świeżego wiatru przywołuję z Wietrznego Miasta - chicagowska formacja z czołowymi muzykami sceny różnej - tej mainstreamowej jak i awangardowej. Tak się złożyło, że drummer Ted Sirota skręcił całkiem niezły team i nagrał kilka ciekawych płyt w swoich klimatach. Poniższy klip, to trochę inny sklad niż ten z płyty 'Breeding Resistance', ale równie bardzo dobry. Na płycie mamy na gitarce Jeffa Parkera, a tutaj świetnego Dave Millera, i zamiast rewelacyjnego puzonisty Jeba Bishopa, równie rewelacyjnego alcistę Grega Warda. Basista też inny, ale akurat Clark Sommers jest znakomity i jest on obecnie bardzo rozchwytywanym & busy muzykiem, choć Kimowi też nic nie brakowało i posiadał potencjał - znam ich. Doszły mnie wieści, że Kim w ogóle olał jazz i muzykę i zajmuje się zupełnie czymś innym - niestety, jazz to ciężki i niszowy kawałek chleba i tylko nielicznym się udaje, tak żeby był wilk syty i owca cała. Ciężko wyżyć w wielu wypadkach, znakomitych i genialnych wypadkach, dodałbym przewrotnie.
'Breeding Resistance' nagrana w 2003, to świetna płytka z muzyką posiadającą drive, energię, swobodę i przestrzeń, z elementami reggae i z bardzo przystępnym, awangardowym wygięciem. Super! To właśnie dzięki wspomnianemu Dave Millerowi doszło w Chicago do kilku prywatnych, kameralnych koncertów w prywatnych domach i mieszkaniach (house part jazz series), na które to byłem zaproszony i dane było mi zobaczyć i usłyszeć na własne oczy i uszy. To są klimaty niepowtarzalne i organiczne - takiego czegoś po prostu się nie ogląda na co dzień, nawet podczas najlepszych, zoorganizowanych koncertów, nawet tych kameralnych, w małych klubach. To były rzeczy zupełnie unikalne i spontaniczne, darmowe, dla grupki muzyków i przyjaciół. Totalny odjazd! :o
(https://cdn.discogs.com/RyEQDznnDgVRO8h6fgMnnDbnp-Q=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/R-3254594-1404415533-4771.jpeg.jpg)
(https://cdn.discogs.com/HHB1yAanKM2DMitsipalnMBrz1U=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/R-3254594-1404415546-3328.jpeg.jpg)
Tak w ogóle, to kocham reggae... a już rożnego rodzaju aranże reggae w jazzie to dopiero jest jazda. Jednym z pionierów reggae-jazz jest pianista Monty Alexander. Cały album 'Stir It Up-The Music of Bob Marley' jest naprawdę świetny - job well done! 8)
Ależ mnie poruszyło... znakomite. I jest tu Pat: kocham takiego Pata.
A tu jeszcze raz z Loganem
Studio live czyli na "setkę", super !
masza, znasz? Bardzo dobra muza.
Nie znam.
Dzięki, rozejrzę się w temacie.
Faktycznie fajnie grają.
A do południowej kawusi pogrywa Manhattan Jazz Quintet
Ależ muza.... mam wrażenie, że idealnie wbiła mi się w tę niedzielę.
No genialne, posłuchajcie, szczególna trąbka ale reszta też niesamowita.
Count Basie. Fajna, taka bardziej big bandowa pyta. Tylko małe alo...Winyle z Pablo mają dość charakterystyczny dżwięk, który nie wszystkim pewnie się podoba.
Niemiecki Verve, zmasakrował dżwiękiem Pablo z USA. Wcale mnie to nie dziwi... :)
Hmmm... trochę do tych azjatyckich wirtuozów podchadzam jak pies do jeża ???
Cytat: masza w Marzec 12, 2016, 12:30
Hmmm... trochę do tych azjatyckich wirtuozów podchadzam jak pies do jeża ???
Wykształcenie klasyczne. Potem nagle zmiana orientacji w stronę jazzu i studia jegoż w stanach pod okiem sław... Jest dobrze :)
Taki easy listening from kraj kwitnącej wiśni ;)
Bardzo lubię Yamamoto.
Cytat: masza w Marzec 15, 2016, 19:11
Taki easy listening from kraj kwitnącej wiśni ;)
Bardzo lubię Yamamoto.
Uwielbiam. Oczi cziornyje... :)
Wyśmienita płyta
Taki koncert własnie teraz u mnie
Dzisiaj mam chwilę spokoju, to sobie słucham.
Najnowszy nabytek, dzięki uprzejmości kolegi Elema :)
Absolutnie uwielbiam ten album.
(https://farm2.staticflickr.com/1544/25842504325_e8161f77c0_z.jpg) (https://flic.kr/p/FnBAcp)
Jest piękno i spokój w tej muzyce
To może być jedna z piękniejszych płyt
Dzisiaj dużo martwych murzynów z czarnej...
Cuda. )
Roy Haynes, Phineas Newborn, Jr, Paul Chambers.
Z epoki, czy Back To Black?
Taśma nagrana z cd.
O.
Strona B, tasiemca :)
Masz może to? Na pewno masz.
(https://cdn.discogs.com/0X40pFnXBcn3uYzZJzEP5qsoVeM=/fit-in/600x601/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(96)/discogs-images/R-1085374-1372714280-2658.jpeg.jpg)
Cytat: rudy-102 w Marzec 20, 2016, 21:26Masz może to? Na pewno masz.
Mam. Japońca na lp. To chyba każdy ma. )
Japońca. To bardzo dobrze bo ja mam Amerykańca i w Good Bait jest wyraźny przester na kontrabasie. Jak to brzmi u Ciebie? Chyba muszę kupić sobie inne wydanie.
Tak poza tym niebo w uszach :).
Nie pamiętam aby były jakieś problemy. Jutro zapuszczę z ciekawości i dam znać.
Masz jakieś wznowienie ?
Cytat: wojtek41 w Marzec 20, 2016, 21:34Masz jakieś wznowienie ?
Takie pośrednie :). Z 1982 roku, ale oryginalny Prestige.
Oczywiście też mono ?
Cytat: wojtek41 w Marzec 20, 2016, 22:03
Oczywiście też mono ?
Moje?
Nie, to stereo.
Mam monofoniczne więc nic nie pomogę... :(
Kolorowych. )
Freddie Green, Wynton Kelly, Wendell Marshall, Ed Thigpen i tych dwóch kozaków. :)
Cytat: Jakub w Marzec 16, 2016, 21:55
Dzisiaj mam chwilę spokoju, to sobie słucham.
Najnowszy nabytek, dzięki uprzejmości kolegi Elema :)
Absolutnie uwielbiam ten album.
(https://farm2.staticflickr.com/1544/25842504325_e8161f77c0_z.jpg) (https://flic.kr/p/FnBAcp)
No właśnie - mnie od wczoraj trzyma. W tej chwili - któreś tam N-te przesłuchanie. Doskonała płyta.
"Rzutem na taśmę" udało mi się przeskoczyć z permanentnego słuchania ESP na "Nefertiti".
Nowość od ECM. Avishai Cohen - trumpeciarz ;)
Przepiękne...
Cytat: gratefullde w Marzec 26, 2016, 13:28
Nowość od ECM. Avishai Cohen - trumpeciarz ;)
Przepiękne...
Kurcza a dla mnie ta płyta słaba jest,dobrze że winyla nie kupiłem,bo za tą cenę,to pewnie musiałaby się podobać :))
Ekhm - ale Cohen to basista, o ile się nie mylę ?
To teraz na trumpeta się przerzucił ?
Zbieżność nazwisk i imion, jest i basista i trębacz
Cytat: gratefullde w Marzec 26, 2016, 13:28Nowość od ECM. Avishai Cohen - trumpeciarz
film bez dźwięku, u was też?
Płyta bardzo mi się podoba. Jest ciut inna od dwóch poprzednich. Chyba bardziej refleksyjna. Może trafiła do mnie bardziej przez ten wielkanocny czas :)
Cytat: elem w Marzec 26, 2016, 13:47film bez dźwięku, u was też?
Też.
Może dlatego taka ładna? :)
Na zakończenie płyty znakomity Frogs
O a ja myślałem że to Kryszak gra na trąbie ;D .....he,he złudzenie optyczne.
Cytat: miniabyr w Marzec 29, 2016, 19:59
O a ja myślałem że to Kryszak gra na trąbie ;D .....he,he złudzenie optyczne.
Coś w tym jest co piszesz ;)
Pada, cóż zatem... Doskonała to pora na Cheta
Jako, że właśnie słońce wyszło,
Joe Henderson :)
Dziś oprócz Mahlera troszkę Jarrettowania było, oj było. Cudowny album... jak zawsze metafizyka na styku z perfekcją... Bliżej Manitou :D
Trochę inne trio Jarretta - Motian zamiast DeJohnette. Muzyka dalej wspaniała
Kenny Barron, trochę bardziej soft-jazzowo-funkująco
U mnie trochę drzewiej :)
Wspaniały duet.
(https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSxgFeex6cKr50HHXdsHvGfW2v3LWpsa5ShGbNmbWbLT9QbOAv_)
Ja dziś mam dzień z Tomaszem Stańko. Lubie jego granie i jego "wytrawne" płyt. Odświeżyłem sobie płyty "Matka Joanna" i "Leosia" (http://www.tomaszstanko.com/wp-content/uploads/2013/02/Leosia.png)
Cytat: miniabyr w Kwiecień 03, 2016, 23:53
Ja dziś mam dzień z Tomaszem Stańko. Lubie jego granie i jego "wytrawne" płyt. Odświeżyłem sobie płyty "Matka Joanna" i "Leosia" (http://www.tomaszstanko.com/wp-content/uploads/2013/02/Leosia.png)
U mnie to przez większość dnia rockowo było: PF, Rush. Ale wieczorową porą ten Lloyd mi wpadł. Muzyka jak marzenie :)
No mam jego "Canto" Skład bardzo podobny ,tylko inny bębniarz no i oczywiście lider. Świetna płyta .
Cytat: miniabyr w Kwiecień 04, 2016, 00:01
No mam jego "Canto" Skład bardzo podobny ,tylko inny bębniarz no i oczywiście lider. Świetna płyta .
Ja mam jeszcze jego "Rabo De Numbe". Fajny jest Lloyd. Mimo etykietki ECM, bardzo mało ECMowski :)
Dołączam do klubu Ch.L. z taką płytą na dziś:
Widzę, że Lloyd się pojawił - super liga, waga ciężka Wszystko z ECMu warte uwagi... może najmniej 'Which Way Is East' w duecie z Higginsem - ta płytka jest po prostu nudna. Zwróciłbym uwagę na jego wczesne propozycje z Atlantic Records - połowa i póżne lata sześćdziesiąte. To właśnie z wczesnego kwartetu Charlesa Lloyda, Miles skrytobójczo wykradł i przemycił do siebie Jarretta z DeJohnettem. Na tych płytkach z Atlantic słychać bardzo dobrze progresywny jazz, niejednokrotnie z awangardowo-fusionowym i rockowym pulsem - świetne rzeczy.
http://allegro.pl/tomasz-stanko-twet-polish-jazz-lp-i6099723571.html
Wznowienie na które autentycznie czekałem,ale w takich pieniądzach? To naprawdę jest chore >:(
Cytat: jamówię w Kwiecień 05, 2016, 21:27Wznowienie na które autentycznie czekałem,ale w takich pieniądzach? To naprawdę jest chore
To gdzieś ok. dwudziestu dolców - czyli tyle, ile zapłaciłem za CD digipack, ale naprawdę porządnie wydany digipack. To chyba normalna cena za nówkę nieśmigankę. Nie sądzę, że będzie taniej.
http://allegro.pl/stanko-szukalski-vesala-warren-twet-polish-jazz-i6089079886.html
Tu trochę taniej.
Cytat: MarkN w Kwiecień 05, 2016, 22:59
Cytat: jamówię w Kwiecień 05, 2016, 21:27Wznowienie na które autentycznie czekałem,ale w takich pieniądzach? To naprawdę jest chore
To gdzieś ok. dwudziestu dolców - czyli tyle, ile zapłaciłem za CD digipack, ale naprawdę porządnie wydany digipack. To chyba normalna cena za nówkę nieśmigankę. Nie sądzę, że będzie taniej.
5 lat temu Reminiscencje Kosza 1st press w stanie vg kupowałem za 15 złociszy i to było normalne. Moda,w ogóle nie wiem skąd ona,na winyle wszystko powywalała. Sytuacja jest absurdalna,dobrze,że są inne źródła :))
John Coltrane By By Blackbird, wydanie vinylowe współczesne OJC 681 sygnowane Back In Black
Ha!
Właśnie słucham Gorona :)
Jest moc...
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51OdZIkTTnL._SY300_.jpg)
Cytat: masza w Kwiecień 23, 2016, 11:24Jest moc...
Jest... Bardzo cenię. Dzień dobry masza. Gdzie się zapodziewałeś?
Cytat: gratefullde w Kwiecień 23, 2016, 11:26Gdzie się zapodziewałeś?
Walka o przetrwanie...
Cytat: masza w Kwiecień 23, 2016, 11:27Walka o przetrwanie...
... mam podobnie.
Ale jeszcze żyjemy ? ;)
Co nas nie zadołuje to nas wzmocni ;)
Jako, że nic dzisiaj nie piłem 8) odpaliłem patefona i wieczór z Modern Jazz Quartet.
Na tapetę idą:
The Last Concert
Django
In Memoriam
Fontessa
The Modern Jazz Quartet Plays George Gershwin's Porgy & Bess
Rare Broadcast Performances
Wibrafon Jacksona brzmi niewiarygodnie.
To jest chyba najbardziej audiofilski instrument :D
Cytat: masza w Kwiecień 24, 2016, 19:50
Wibrafon Jacksona brzmi niewiarygodnie.
To jest chyba najbardziej audiofilski instrument :D
To mało popularny instrument i trzeba do niego dorosnąć. Późno bo późno ale mnie się udało. Zresztą za sprawą jednej z płyt, której okładkę zamiescileś. Większość moich znajomych podchodzi do tego instrumentu z rezerwą. Niestety. No ale działam i rozpowszechniam :)
Dawno nie słuchany Jarrett. "Changes" z 1984 roku. To już 32 lata.... :o
Nie wiedziałem gdzie to wkleić, ale chyba tu będzie OK. Takie coś znalazłem w sieci.
" The Archive Collection of Great Jazz Recordings" "The Franklin Mint Record Society"
http://www.ebay.de/itm/JAZZ-SCHALLPLATTEN-SAMMLUNG-LP-Selten-/252338737467?hash=item3ac08f913b:g:2BUAAOSwYGFU1l5y&autorefresh=true
Bardzo lubię... :)
Cytat: wojtek41 w Maj 06, 2016, 21:11
Bardzo lubię... :)
Nie dziwię się,jest genialne granie.
Tak bez echa u nas przeszło....
22 kwietnia ukazał się koncert Billa Evansa z towarzyszącymi mu muzykami, tj.: Eddie Gomez i Jack DeJonette. Koncert dotąd nie publikowany, nagrany w 1968 roku. Za mastering odpowiedzialny Bernie Grundman.
Na znanym portalu aukcyjnym 2 x lp vinyl ponad 300 zeta....
Taka trylogia od samego rana, Chick Corea: Trylogy. Oprócz szefa: bassist Christian McBride and drummer Brian Blade.
Spokojniej ale porywająco rozmawiamy
A dzisiaj tego Pana słuchamy
(https://media2.wnyc.org/i/620/366/c/80/1/Duke-Ellington_1.jpg)
Chic Corea Electric Band II, płyta z 1993 roku Paint The World, w składzie: Szef, Eric Marienthal, Mark Miller, Jimmy Earl, Gary Novak. Fajne elektryczne granie lat '90 tych.
Świetne wykonanie tego standardu.
Uchodźcy? :o
Prafie ;)
Czy ktoś już słuchał najnowszego Gregory Portera?
Dzisiaj listonosz mi przyniósł. Zaraz zabieram się za słuchanie.
Jeszcze bardziej komercyjny (w złym znaczeniu) niż poprzedni. Taki muzak do posłuchania w windzie, sklepie.
Cytat: szczemirek w Maj 18, 2016, 20:27
Taki muzak do posłuchania w windzie, sklepie.
Oj nie. Fakt, że jest to pop jazz, ale za to dobry.
Właśnie zacząłem słuchać.
No OK. Tytułowy "Take Me To The Alley" to siurki. Słucham dalej.
Nie znaczy, że jest zły. Znaczy, że ma się dobrze sprzedać a w związku z tym musi być łatwy i przyjemny.
W ostatnich 2 - 3 tygodniach pełno go wszędzie w gazetach, radiu i TV. Wywiady, promocje, koncerty.
Take Me To The Alley - jak mówił poświęcony matce; poz. 8 - In Heaven - podobne i mnie się podoba.
Miła, łatwa muzyka. Tylko szybko nudzi mnie.
Gdyby nie te dueciki to byłaby dobra płyta. Natomiast "Fan The Flames" jest super. Tego mogłoby być więcej.
Końcówka płyty jest na prawdę dobra. "Fan The Flames" i "French African Queen" to jest to.
No nic chłopaki, to teraz dla odmiany trochę jazzu ;)
W taki upalny dzień lubię Milesa. Dziś Water Babies.
Cytat: gratefullde w Maj 24, 2016, 18:13
W taki upalny dzień lubię Milesa. Dziś Water Babies.
Świetna płyta,bardzo ją lubię.
Taki duet leci...
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/31DQHHX9XHL.jpg)
U mnie dzisiaj Tomaszek.
Ten album lubię chyba najbardziej z wszystkich.
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51vbmAR7ZqL._SY300_.jpg)
Przez dwa dni nic nie słuchałem,za gorąco :( >:(
Cytat: masza w Maj 24, 2016, 18:58Taki duet leci...
Muzycznie pozycja doskonałą, szkoda tylko, że jakość nagrania bardzo przeciętna, niezależnie od wersji jaką posiadam.
Jarrettowanie z myślą o Davisowaniu, gdyż jego wersję Blackbirda poznałem wcześniej i to z nim kojarzy mi się ten utwór, jednak Jarret and co grają go wyśmienicie :)
Nie mogę się już doczekać, za 2 tygodnie ma być na winylu
Cytat: elem w Maj 31, 2016, 10:42
Nie mogę się już doczekać, za 2 tygodnie ma być na winylu
O cholera! Będziesz to miał w cenie dla ludzi?
ECM w cenie dla ludzi? ;D To będą 2 LP, ok.135-140 zł
Płyta myślę, że warta tych pieniążków. Też się ślinię na nią. Wierzę , że Tomek zrobi nam wyrozumiałą, polską cenę ;)
;D ;D ;D
Jest wznowienie, 2LP, MoV, drogo. Albo różne stare tłoczenia, jeszcze drożej :)
No... :(
W tym klimacie wybieram In A Silent Way
Fajnie mieć obie :)
albo wszystkie MD :)
na uspokojenie
Ze świetnego albumu My Songbook
To jest fantastyczny duet.
Dobrze, że mam zawieszenia z materiału a nie z gąbki bo by powyrywało :)
Cytat: masza w Czerwiec 04, 2016, 20:34To jest fantastyczny duet.
Razem czy osobno, zawsze znakomici, fakt :)
...a ja, zainspirowałem się, i niestety tylko z CD
Ja tak barzy współcześnie
Stary, bardzo ładnie zachowany krajowy winyl. Czerwona Muza. :) Jan ,,Ptaszyn" Wróblewski "Sprzedawcy glonów" z 1973 roku.
Fajna, trochę frytowa muzyka. Ale jaka lista płac.... :o
Stańko, Nahorny, Seifert, Urbaniak, Trzaskowski, Namysłowski, Karolak, Makowicz, Muniak, Szukalski, Bartkowski, Ptaszyn........ :o
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 07, 2016, 21:28
Stary, bardzo ładnie zachowany krajowy winyl. Czerwona Muza. :) Jan ,,Ptaszyn" Wróblewski "Sprzedawcy glonów" z 1973 roku.
Fajna, trochę frytowa muzyka. Ale jaka lista płac.... :o
Stańko, Nahorny, Seifert, Urbaniak, Trzaskowski, Namysłowski, Karolak, Makowicz, Muniak, Szukalski, Bartkowski, Ptaszyn........ :o
Genialna rzecz!
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 07, 2016, 21:28Jan ,,Ptaszyn" Wróblewski "Sprzedawcy glonów" z 1973 roku.
Jakim cudem ja nie znam tej płyty?
Qrcze, tego się nie spodziewałem :o
Cytat: vasa w Czerwiec 07, 2016, 21:36
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 07, 2016, 21:28Jan ,,Ptaszyn" Wróblewski "Sprzedawcy glonów" z 1973 roku.
Jakim cudem ja nie znam tej płyty?
Qrcze, tego się nie spodziewałem :o
Dziwne,bo Sprzedawcy...to kultowa pozycja Ptaka :)
Cytat: jamówię w Czerwiec 07, 2016, 21:39Dziwne,bo Sprzedawcy...to kultowa pozycja Ptaka
Dlatego się tak wyczeszczyłem :o
Że ja taki brak posiadam. No coś podobnego ???
Youtub ma pełną wersję (trzeszczy jak cholera :) ) to się zaraz uzupełnię.
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 07, 2016, 21:28Jan ,,Ptaszyn" Wróblewski "Sprzedawcy glonów"
jak ja bym chcial to miec, ale jak sie zgapilem 2-3 lata temu kupic za 20-30pln, to teraz ostatnio mialem w reku za 60 czy 80;(
E.S.T. już nie ma ale pałker Magnus Ostrom realizuje się w innym składzie. Całkiem sympatyczne granie
Cytat: elem w Czerwiec 09, 2016, 19:57E.S.T. już nie ma ale pałker Magnus Ostrom realizuje się w innym składzie. Całkiem sympatyczne granie
Bardzo fajna płyta. Oczywiście nie kojarzyć z E.S.T. ale duch gdzieś tam się unosi
Całe popołudnie i wieczór przy NHOP
Może najbardziej dynamiczne numery EST są gdzieś w pobliżu. Generalnie dość mocne, energetyczne granie.
Odkryłem dziś basistę na wieczory - Pavel Ryba, fajna płyta sprzed lat z udziałem Józka Skrzeka.
Na YT inny skład ale klimat podobny
Z winyla. Master Sound, a co... ;D ;)
Tak przy okazji. Kolekcjonujecie te małe piękności..? :)
Nie mam ani jednego singla :(
Oj marudo, marudo. :D 45rpm masz ? To na co czekasz...? ;)
Że szelaki Ci ju z wybaczę... ;D
Nie mam redukcji na szpindel. Słowo! :)
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 09, 2016, 22:19
Tak przy okazji. Kolekcjonujecie te małe piękności..? :)
Ach. Już myślałem, że mam to samo :)
Cytat: masza w Czerwiec 09, 2016, 22:29Nie mam redukcji na szpindel. Słowo!
Jak uzbieram 2 złote. to ci kupię... ;D
Zresztą do tych powyżej nie potrzeba ;)
Rudy, masz 10". Też piękność :)
Box... ;)
Dokładnie.
Niestety żaden zabytek, ale brzmi przepysznie.
Pamiętam, pisaliśmy o tych boxach. Postawiłem wówczas na stare wydania, ale jeszcze nic nie kupiłem. :(
Ostatnia na dziś. "Scenes In The City". Holenderski CBS z 84 roku. Bardzo ładnie brzmiący. Uwielbiam Branforda :)
Zdjęcie z neta ;)
Tych boxów z RSD 2014, 2015 juz nie ma, ale nic straconego bo 17.06 wyjdzie to samo w jednym.
(http://www.elusivedisc.com/images/fanlp37502-1.jpg)
Cena jest OK.
https://www.jpc.de/jpcng/jazz/detail/-/art/miles-davis-complete-prestige-10-inch-lp-collection/hnum/2508872
Fajna sprawa. :)
na AS znalezione, lubię taki
https://phronesistrio.bandcamp.com/album/parallax
Zaczynamy wieczorek ;) Ponownie pod Staxa, podwiesiłem Ortofona M20 FL super. Jak on pięknie gra... :)
To sobie posłuchamy... :)
Ło :)
Pierwsze dżwięki bardzo pozytywne. Sprawny i ładnie brzmiący pianista Luis Perdomo. Zresztą cała sekcja bardzo dobra. :)
Piękna muzyka. Kolorowych.)
Ponownie Johansson. Uwielbiam jego grę. Box z trzema lp. Nagrania z pażdziernika 1968 roku. Niepełna miesiąc póżniej zginął w wypadku samochodowym......
Głównie jazz ale sporo odniesień do folku i troszkę lużnych improwizacji.
Bardzo klimatyczny saksofonista
Który ?
Pierwszy z lewej, nie awanturujący się :)
W końcu wylądowało... :) Ależ mnie cieszy to rodzeństwo... :)
Super :)
Napisz potem na temat jakości tłoczenia koncertu poświęconego JC A Love Supreme
Oczywiście. Wieczorkiem, wieczorkiem.... ;)
Bardzo ładne, staranne wydawnictwo. Nie mam porównania z cd ale winyl brzmi bardzo przyzwoicie. Co do muzyki to chyba każdy zna ALS. Uwielbiam Coltrane'a i mam dużo szacunku do Branforda, więc wicie i rozumicie. Mnie się podoba... :)
Marsalisa z Nelsonem miałem na winylu,gra ok.
Ile kosztuje A love Brandforda?
Tu kupiłem. Może Tomek ma u siebie..?
http://www.ebay.pl/itm/262261365651?_trksid=p2060353.m2749.l2649&ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT
Teraz muszę zapolować na Wyntona Marsalisa & Lincoln Center Jazz Orchestra i ich wersję ALS. Tylko czy było na winylu..?
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 21, 2016, 22:20
Tu kupiłem. Może Tomek ma u siebie..?
http://www.ebay.pl/itm/262261365651?_trksid=p2060353.m2749.l2649&ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT
Tutaj nawet z wysyłką do Polski będzie taniej.
https://www.jpc.de/jpcng/jazz/detail/-/art/branford-marsalis-a-love-supreme-live-in/hnum/7371588
Cytat: jamówię w Czerwiec 21, 2016, 22:09Marsalisa z Nelsonem miałem na winylu,gra ok.
To także świetna płyta :)
Cytat: wojtek41 w Czerwiec 21, 2016, 22:25Teraz muszę zapolować na Wyntona Marsalisa & Lincoln Center Jazz Orchestra i ich wersję ALS. Tylko czy było na winylu..?
Z tym nigdy się nie spotkałem na LP. Branforda nie ściągałem, bo jakoś mam uczulenie na MoV, może niesłusznie ?
To mój drugi MOV z Branfordem. Moim zdaniem ok, ale ja mam słabość do jego muzyki. ;)
Kiedy nowe PJ..? Wiesz coś..?
Jeszcze nic, miały być na przełomie czerwca i lipca ale póki co głucho.
Trudno. Trzeba czekac. :(
"Komeda prywatnie"
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20295466,komeda-prywatnie-z-czegos-wstydliwego-uczynil-atut-wybral.html#TRwknd (http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20295466,komeda-prywatnie-z-czegos-wstydliwego-uczynil-atut-wybral.html#TRwknd)
Lubię to!
Oby do września, pierwsze dźwięki duetu Redman-Mehldau fantastyczne
Ja już zamawiam. Joshua to od lat mój ukochany saxofonista :)
Słucham sobie 'Everybody Digs Bill Evans', ze Spotifaja przez Airport Express. Gra zadziwiająco dobrze.
Witam Szanownych Kolegów, wracam do forum po kilkumiesięcznym niebycie / nie było mnie kraju/, i zacznę od tego, że właśnie mija 60 lat od pierwszego festiwalu jazzowego w Sopocie /1956 r./. Było to niezwykłe wydarzenie i ważna "erozja "soc-kultury" PRLu. W związku z ową rocznicą Muzeum m. Sopotu przygotowało ekspozycję w siedzibie muzeum /Sopot, ul. Poniatowskiego 8/. Wystawa będzie dostępna od 29 lipca do 16 października br.
Otrzymałem piękne zaproszenie na otwarcie wystawy z Muzeum Sopotu w formie płyty winylowej. Pozwalam sobie zamieścić zdjęcie zaproszenia.
Cześć Lenek, miło Cię znowu widzieć :)
Ciekawa wystawa ale za daleko mam :( Pozwolę sobie wkleić eksponat, który na pewno tam będzie. mam gdzieś jeszcze Melomanów ale nie mogę w tej chwili namierzyć na półce.
Sprawa pilna, ograniczona czasowo itp., pisze w jazzie, zeby nie mnozyc watkow. Potrzebuje kupic jakies fajne CD ze swingiem, dla osoby, ktora chyba troche tancuje takie klimaty, pewnie amatorsko, i musi to byc plyta latwo dostepna, zeby sie dalo ja kupic w pierwszym lepszym Empiku itp., bo musze ja miec na piatek maksymalnie. Pomocy
http://www.empik.com/polish-radio-jazz-archives-volume-9-swing-dixi-rag,p1083230922,muzyka-p
albo
http://www.empik.com/swing-the-city-platinum-edition-various-artists,p1115735984,muzyka-p
lub ( świetne, choć współczesne )
http://www.empik.com/swing-revisited-bonus-cd-soyka-stanislaw-roger-berg-big-band,p1117544605,muzyka-p
Zobacz może soundtrack z Excentryków
Elem, wiesz może czy to ukaże się też na prawdziwej płycie?
(https://media3.jpc.de/image/w600/front/0/5907812245672.jpg)
Z Polskim Radiem nigdy nie wiadomo. Z tego co słyszałem to mają wydać Komedę z archiwum PR. Może i Getza zrobią, kto wie :)
Drogie to u was makabrycznie :) Za połowę tego co jpc , to masz chyba z wysyłką do ciebie
Mówisz o tej?
(https://media1.jpc.de/image/w600/front/0/5907812246006.jpg)
tak, to chyba juz jest w sprzedaży na LP. Dziwnie maja label opisany - Jazz Forum :) Ciekawe, kto im opycha te płyty, że tak drogo mają.
Mam te ostatnia i ree przed. Ale ie porównywalnem jeszcze
Zaopatrzony w walizkę płyt Walk Away zaczynam się nimi interesować. Dotychczas znałem ich od strony Dudziakowej. Jak się okazuje potrafią więcej.
Mi się podoba takie granie.
https://www.youtube.com/watch?v=6coQujhw-pw
U mnie Jack DeJohnette z ostatniej płyty. Cudowna muzyka.
Cytat: rudy-102 w Sierpień 05, 2016, 21:35Elem, wiesz może czy to ukaże się też na prawdziwej płycie?
Rudy, jeśli mnie pamięć nie myli Getz był znacznie wcześniej wydany na lp. "Getz in Warsaw". Mam gdzieś tą płytę (nagrana z Trzaskowskim ) to sprawdze listę utworów.
Wydanie cd z serii PR, jest moim zdaniem bardo dobre.
Cytat: elem w Lipiec 23, 2016, 18:27Pozwolę sobie wkleić eksponat, który na pewno tam będzie. mam gdzieś jeszcze Melomanów ale nie mogę w tej chwili namierzyć na półce.
Na sprzedaż...? ;) :D
Nie, nie na sprzedaż ;D
LP "Getz in Warsaw" to coś innego niż ten CD z Polskiego Radia. Powtarzają się tylko cztery utwory
https://www.discogs.com/Stan-Getz-In-Warsaw/release/1663622
https://www.discogs.com/Stan-Getz-Andrzej-Trzaskowski-Trio-Stan-Getz/release/4758467
A to szkoda... ;)
Doliczyłem pięciu powtórek z lp.
Pięć, tak jest , o ja ślepy :-[
Tam zaraz ślepy. Na urlopie, zafundowałem sobie okularki do czytania. Przydają się... :D
Cytat: Lenek w Lipiec 23, 2016, 14:19Otrzymałem piękne zaproszenie na otwarcie wystawy z Muzeum Sopotu w formie płyty winylowej.
Cześć. Byłeś już ?
Cześć. Na otwarciu nie byłem, bo nie mogłem. Pojadę w piątek do Sopotu i zrobię trochę zdjęć. Jest w muzeum mój kornet, dałem trochę płyt /oryginalne nagrania z festiwalu - Albert Nicholas, Bill Ramsey/. Również przekazałem trochę wycinków prasowych z ówczesnego Jazzu. Jestem teraz dość zajęty i uaktywnię się dopiero w przyszłym tygodniu. Gdzieś, za dwa tygodnie skończę nowe monobloki. Mniej więcej w tym czasie dokończę pre MC /wyłącznie na lampach/. Pozdrawiam
To czekamy. )
Cytat: Lenek w Sierpień 08, 2016, 22:45Mniej więcej w tym czasie dokończę pre MC /wyłącznie na lampach/.
To ja się piszę na testy tego pre phono. Pozdrawiam ;)
To czekamy oczywiście na twoje recenzje. Mam nadzieję ze się pochwalisz zdjęciami :P
Cytat: mariniak w Sierpień 09, 2016, 11:26
To czekamy oczywiście na twoje recenzje. Mam nadzieję ze się pochwalisz zdjęciami [emoji14]
Może, zobaczymy ;)
Aktualnie na talerzu Erik Truffaz, jeden z moich ulubionych współczesnych trębaczy. Płyta "Doni Doni", jak zwykle u Truffaza, rytmiczny trans, "chetowska" barwa , tym razem przyprawione Orientem i Afryką (Rokia Traore).
Cytat: elem w Sierpień 14, 2016, 16:58
Aktualnie na talerzu Erik Truffaz, jeden z moich ulubionych współczesnych trębaczy. Płyta "Doni Doni", jak zwykle u Truffaza, rytmiczny trans, "chetowska" barwa , tym razem przyprawione Orientem i Afryką (Rokia Traore).
Odsłuchuję właśnie z netu, fajne fajne :)
Znaczy co? Czas najwyższy grzać lampy?
No to włączamy :)
Ja dopiero wstałem :)
Znakomity muzyk, znakomita muzyka,znakomita płyta
Erik Truffaz - słuchamy
Polecam tę bardzo klimatyczną płytę
O, a tego nie mam, trzeba koniecznie nadrobić zaległości
bardzo dobra
Eric Revis, bardzo wysmakowana płyta
Jestem od lat entuzjastą tego Pana
Ja z kolei tego i dzisiaj czymam się tego repertuaru...
26.10.2016 19:00
27.10.2016 22:00
w Warszawie w klubie 12on14 zagra:
Dejohnette, Coltrane, Garrison
http://12on14club.com/wydarzenie/dejohnette-coltrane-garrison/ (http://12on14club.com/wydarzenie/dejohnette-coltrane-garrison/)
Zainteresowani muszą szybko zareagować, bo klub jest mały i miejsc będzie ograniczona ilość.
To nowy klub na mapie Warszawy (chyba takie nowe Akwarium - jeśli ktoś je pamięta)
koncert prawie codziennie.
Ja juz mam rezerwację, w czwartek kupuję bilet
A propo's, Carle Bley widziałem na żywo właśnie w 12on14 - 13.07.2016
Raphael Imbert Project
Kapitalna płyta New_York Project
Mięsiste i pełne emocji granie
I Granellim :)
Nie mogłem znaleźć na yT
http://www.allmusic.com/album/a-song-i-thought-i-heard-buddy-sing-mw0002838886
masza, musisz to mieć, miedź, międź... cosw tym stylu :)
Taki tam ECMowski kwartecik, dla mnie nowość :)
Alto Saxophone -- Ken Stubbs
Bass -- Mick Hutton
Drums -- Martin France
Piano, Horns [Tenor] -- Django Bates
Moja ostatnia muzyczna fascynacja :)
Kenny Garrett z płyty Pushing The World Away
Pełnokrwista orgia dźwięków, znakomite. No spokojnie przy tym nie da się usiedzieć :)
to chyba z tej ostatniej płyty Garretta, na winylu (2LP) ma wyjśc pod koniec września.
Cytat: elem w Sierpień 27, 2016, 16:27
to chyba z tej ostatniej płyty Garretta, na winylu (2LP) ma wyjśc pod koniec września.
Czaję się na nią :)
A utwór jest z Pushing The .... wcześniejszej płyty. Na tym clipie jest okrojony czasowo, z płyty to ponad 7 minut jazdy :)
Test tapacośtam 👺
Wysłane z mojego 8070 przy użyciu Tapatalka
Cytat: masza w Sierpień 27, 2016, 17:30
Test tapacośtam 👺
Wysłane z mojego cosia przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego 8070 przy użyciu Tapatalka
Dupa tam, nie umiem. Wróciłem do lapka :)
Dieter Ilg. Znają?
(http://ais.badische-zeitung.de/piece/04/3c/a3/b5/71082933.jpg)
to niech posłuchają :D
To idę dziabnąc :)
U mnie dziś w sumie też Kenny Garrett i jest postanowienie by sobie skompletować jego w całości. Ostatnie płyty (chyba 4 ) to już inna wytwórnia Mack Avenue. Chodzi o to, że Kennyego już kiedyś przerabiałem ale... było to dawno, jeszcze przed płytą Music Of John Coltrane i tak mi nie podeszło... płyty oddałem w prezencie. Wczoraj coś mnie tknęło i dwie ostatnie płyty mam w plikach. Po prostu odlot na wskroś. Granie jak czasami lubię, mainstream pełną gębą ale ze wspaniałym piętnem brzmienia saxofonu Garretta. To żyje, nie daje się przejść obojętnie, nóżka chodzi a i wewnętrznie porusza. A omijałem gościa jakoś tak łukiem... Choć nie, Songbook gdzieś mi tam przepłynął między uszami. Wspaniała płyta. Ale potem cisza. Aż do wczoraj. Polecam każdemu bo to są rzeczy świetne i niezwykłe a dzieją się na naszych uszach :)
No nic. Teraz Brad Mehldau. Uwielbia grać obce kompozycje. I czaruje nimi w kapitalny sposób.
I dalej w temacie... Taki gość :)
Piękny, szablonowa kompozycja ale ten eklektyzm daje się strawić
Ta cudowna piosenka ma swe korzenie, na pewno są nimi te dźwięki:
chyba najlepsze wykonanie... cudowne
Wykopałem zapomnianą płytę Piotrowskiego SIN
Bardzo dobra płytka.
(http://i.imged.pl/g-piotrowski-sin-gold-cd-audiofilskie-wydanie-2311266502.jpg)
Cytat: masza w Sierpień 29, 2016, 19:01Piotrowskiego SIN
Bardzo dobra płytka.
W Neverland jest bardzo ciekawie efekt 3D. Zmieniłem ustawienie kolumn i mi troche zginęło...
Tak. Dokładnie teraz tego słucham. odjazd :)
Cytat: masza w Sierpień 29, 2016, 19:15odjazd
Gdy pierwszy raz to uslyszalem, to reka dotknalem glosnika surround, czy przypadkiem przez kinowy wzmacniacz nie puscilem...
Ten utwór otwiera najnowszy album Kenny Garretta, niesamowity kawałek, eksplozja rytmów, piękne sola. Dalej jest dobrze i bdb. Z rzeczy mniej "żwawych", przepiękna ballada Waltz.
Pochwalę się. Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem fantastycznej płyty
Passion Zbigniewa Seiferta
Cytat: christo w Sierpień 30, 2016, 13:25
Pochwalę się. Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem fantastycznej płyty Passion Zbigniewa Seiferta
Gratuluję :)
Seifert wspaniały :)
dziś na poobiednią siestę Oscar Peterson (2LP)
Warto bardzo zainteresować się wytwórnią Mack Avenue Recodrs. Z pod tej marki mamy chociażby takie gwiazdy jak Christian Mcbridge czy katowany przeze mnie ostatnio wyśmienity Kenny Garrett. Ja tam znalazłem jeszcze jeden talent. Aaron Diehl. Posłuchać wypada a nawet trzeba. Tak zaczyna się jego płyta pt."The Bespoke Man's Narrative", króciutki bo niespełna 2 min wstęp. Rzecz jest świetna. Piano, melotron, perkusja, bas... Ale jak to jest zgrane wszystko. Słychać fascynacje muzyką z pod szyldu MJQ jak i muzyki poważnej. Diamencik. Polecam.