Goldmund: pliki hi-res nie przynoszą poprawy jakości

Zaczęty przez neomammut, Marzec 30, 2015, 22:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

neomammut

Goldmund opublikował ciekawy i na pewno kontrowersyjny dokument, dotyczący hi-res audio:

http://attachments.goldmund.com.s3.amazonaws.com/2015/01/23/15/49/42/359/goldmund_does_high_resolution_audio_sound_better_white_paper.pdf

W podsumowaniu dokumentu pada stwierdzenie, że pliki o rozdzielczości większej niż 44.1kHz, nie przynoszą poprawy jakości, a w pewnych przypadkach mogą nawet powodować jej pogorszenie.

Conclusion:
While many music labels, audio equipment manufacturers and consumers have touted thebenefits of high-resolution audio, there is as yet no significant scientific evidence that it isbeneficial for use in consumer audio devices. There is, however, some evidence that high-resolution audio may in some circumstances result in reduced fidelity compared withstandard-resolution audio.
Expanding bit depth from 16 to 24 bits does no harm in consumer applications, but itwastes storage and transmission space without delivering any real benefit. Increasing samplerate from 44.1 to 96 kHz or higher also delivers no real benefit, and can actually reducefidelity.
Of course, there many audio enthusiasts and professionals dispute these contentions,but we know of no scientific evidence that supports their views.

Dokument napisany przy współpracy z tym panem:

http://stereos.about.com/bio/Brent-Butterworth-118568.htm

Oryginalny post jest na AS i został napisany przez Elba: http://www.audiostereo.pl/goldmund-pliki-hi-res-nie-przynosza-poprawy-jakosci_119228.html

A ja już trąbie o tym od paru lat :)

vasa

Przykro czytać takie opracowanie  :'(
Przecież my tak bardzo chcielibyśmy żeby było lepiej  :(

A tak trochę poważniej to tak jak zgadzam się z tezami związanymi z częstotliwościami ponad 20kHz tak mam pewne wątpliwości związane z dynamiką i powiązaną mikrodynamiką czyli szczegółowością.
Zawsze kiedy miałem do czynienia z porównaniem dźwięku CD i plikiem gęstym to udawało mi się wyłapać takie momenty w których coś było wyraźniejsze. Różnice były na tyle słyszalne że byłem w stanie je wychwycić prawie zawsze. A tu taki zawód :(
Trzeba jeszcze raz podejść do tematu.
Zestaw pierwszy: Oracle Delphi+SME3009III+Transfiguration AXIA+Phono Borbely+Amplifon WT30+Tannoy Stirling+Nieistotne kable
Zestaw drugi: szukam plikodaja+Lyngdorf+elektrostaty Audiostatic z dedykowanym subem+ kable. Też nieistotne.

kangie

Coś strasznego. Chyba będę musiał pozbyć się swojej kolekcji plików DSD (DSF/DFF 2,8 i 5,6 MHz) oraz WAV/FLAC 24/88 i 24/192 bo przeczytałem, że 44,1 kHz wystarczy a nawet będzie lepiej, bo gęste potrafią zagrać gorzej.

Nie ma to jak ugruntowywać własną wiedzę czytając internet :) A ludzie bez własnego zdania łykają jak pelikany...

neomammut

#3
Tu raczej chodzi o to, że nie ma aż tak sporej różnicy pomiędzy 44.1kHz/16bit a 192kHz/24bit. Jest jeszcze jedno ale. Za każdym razem, gdy słucham plików Hi-Res mam wrażenie zbytniego zaokrąglenia, niekiedy zmulenia, spowolnienia dźwięku... Po przeczytaniu artykułu, po części, moje przemyślenia i doświadczenie się pokrywają...

Mimo iż często ściągam pełne płyty w celu ich przesłuchania, czy warto kupić CD/LP, to nadal, po zakupie właśnie CD/LP brzmią lepiej...

Oczywiście, to może być tylko kwestia samych torów. Ale, w większość torów "plikowych" grało podobnie tak jak to opisałem wyżej...

Jest jeszcze jedna teoria. Tutaj mogę dostać po głowie, ale większość cudzych systemów jakie przesłuchałem u ludzi grało ostro jak cholera, ale nigdy z hi-res... zawsze, przy takich systemach, pliki hi-res/DSD grały najlepiej...

Jeszcze dopowiem, że cyfra jest trudniejszym zadaniem, złożenie takiego toru to nie mały wydatek. Cyfra jest niestety bardzo czuła, potrzebuje lepszej ochrony przed wszelkimi, niepożądanymi "falami"...

kangie

#4
neomammut, mam pewną metodę przeprowadzania testów odsłuchowych. Nie robię już tego jak często jak kiedyś, bo mi gra i mam wiele rzeczy w przysłowiowej pompce. Biorę dobrze nagrane instrumenty:

- perkusję
- skrzypce
- fortepian
- girtarę akustyczną
- również wokal

Puszczam to przez DACa, który ma możliwość pracy PCM i natywne DSD (ważne - natywne, a nie konwertowane!). Podczas grania można zmieniać tryb pracy:

DSD: 2,8224MHz / 5,6448MHz; 1bit


PCM: 44,1kHz/48kHz/88,2kHz/96kHz/176,4kHz/192kHz; 16bit/24bit


Różnice w brzmieniu są słyszalne. Co ciekawe. Moje odczucia pokrywają się z manierą brzmieniową formatu 16 bit/44,1kHz słuchanego na różnych odtwarzaczach CD . Miałem też u siebie kilka DACów, ale nie chcę się rozpisywać co miałem, czego nie miałem itp.

Przejdźmy do rzeczy. Jest szereg różnic "powtarzalnych". M.in. umiejętność radzenia sobie z transjentami, czyli stanami nieustalonymi potrzebującymi zastrzyku energetycznego. Większa częstotliwość próbkowania, a zwłaszcza DSD daje bardziej rzeczywisty, naturalny atak. Słuchać to bardzo wyraźnie wsłuchując się w atak pałeczki na werbel, bębny, talerze (mocne uderzenia). Moim zdaniem w tak krótkim odstępie czasu 44,1kHz 16 bit to za mało. Atak nie jest pełny. Jest bez werwy. Kolejna sprawa. Barwa. Skrzypce. Ciągłość brzmienia od smyczka. Tutaj różnica jest również słyszalna. Ten tłuszcz spod smyczka. Jaja się robią jak wchodzi sekcja smyczków. Tutaj im bliżej niskich próbkowań, tym jednak gorzej. Fortepian - barwa i potęga brzmienia akordów. Dźwięk jest pełniejszy z DSD. Gitara akustyczna - mój dawny "konik". Znam doskonale brzmienie gitary akustycznej. Tutaj ciężko mnie zrobić w konia :) Atak na strunę, barwa, wybrzmienia, alikwoty, flażolety naturalne czy sztuczne. 44,1/16 to trochę za mało. Od brzmienia oczekuję więcej. Z pomocą przychodzi DSD. Wokale. Tutaj też są różnice. Głównie są to różnice w przestrzenności wokalu, jego ustytuowania w przestrzeni, jego wielkość. Również barwa. Żywsze wokale idą z DSD.

Dodałbym jeszcze ogólną jakość wysokich tonów, czyli wszelakich przeszkadzajek, idiofonów, generalnie góra. Góra z CD nie daje mi wielkiej przyjemności odsłuchu. Zawsze czegoś brakuje. Przy bardzo dobrym analogu z dobrymi wkładkami, czy gęstymi formatami (DSD) to nie jest to. Góra to harmoniczne "powielane"/zwielokratniane przez analog czy dobrą gęstą cyfrę. Nie mam teraz czasu aby to dokładnie opisać, ale posłużę się świetnym materiałem z YT. Widać tam doskonale o które wielokrotności mi chodzi.



Od 3'05" - winyl - widać jak ciągną się krotności harmonicznych. Każdy instrument daje dźwięk o tonie podstawowym oraz zwielokrotnionych harmonicznych. W drugim kawałku - od 4'08" widać to na przykładzie dęciaków jak ciągną drugą, trzecią i czwartą część grupy harmonicznych.

Od 5'52" - CD 44,1/16 - bez komentarza.



Niestety ta maniera formatu 44.1/16 krąży za mną przy każdej okazji słuchania cyfry czy to u mnie, czy znajomych, u obcych, na Audiofilu itp. Ja tak to słyszę, kilku moich dobrych przyjaciół też podobnie słyszy. Nie potrzebujemy potwierdzania naszych tez przez HiEndowców A-S czy innych. Nam to lotto. Również nie zamierzam udowadniać swoich poglądów na te sprawy.

Tak to słyszę i tak uważam. Jak dla mnie format 44,1/16 jest formatem w zupełności wystarczających dla wielu melomanów. Jesli natomiast idziemy na maksa i chcemy cieszyć się jak największym realizmem grania, to on nie wystarczy.


Drizzt

#5
Nihil novi sub sole. Dla mnie hi-res to generalnie hucpa, a to że nie słyszę różnic, to już tylko potwierdzenie technicznej oczywistości. Najdelikatniej mówiąc, problemy cyfrowego przetwarzania są zupełnie gdzie indziej (przede wszystkim loudness war) a tzw. hi-res nie rozwiązuje ich w najmniejszym stopniu i został wymyślony tylko po to, żeby po raz enty sprzedać ten sam materiał.

Już sama nazwa hi-res to czysty marketing i wprowadzanie w błąd. Podstawową kwestią jest uświadomienie sobie, że w takich plikach nie ma mowy o wyższej "rozdzielczości" rozumianej przez 99% audiofilów jako więcej muzyki, gęściej upakowaną informację, więcej szczegółów itd. To wszystko bzdury. Plik hi-res różni się od "zwykłego" TYLKO dwoma rzeczami: wyższą częstotliwością próbkowania (wyższe pasmo przenoszenia) i większą gęstością bitową (odstęp sygnału od szumu). Nie ma żadnych innych różnic, w szczególności w czymś co można by nazwać "rozdzielczością".

Informacji muzycznej w słyszalnym paśmie jest dokładnie tyle samo w plikach o jakości CD i tzw. hi-res. Zarówno pasmo przenoszenia jak i odstęp sygnału od szumu (dynamika) są wystarczające w zwykłym PCM 16/44.1 więc ich zwiększanie jest w najlepszym przypadku bezużyteczne a w najgorszym rodzi problemy. Po ponad 30 latach można stwierdzić, że format CD wymyślili mądrzy ludzie: nie jest to techniczny overkill ale ma wystarczające parametry, doskonale odpowiadające niedoskonałości naszego słuchu.

Więcej do poczytania i pooglądania m.in. tu:

http://xiph.org/~xiphmont/demo/neil-young.html

http://xiph.org/video/vid2.shtml

http://www.head-fi.org/t/415361/24bit-vs-16bit-the-myth-exploded

http://www.drewdaniels.com/audible.pdf

http://www.lavryengineering.com/pdfs/lavry-white-paper-the_optimal_sample_rate_for_quality_audio.pdf

http://lavryengineering.com/pdfs/lavry-sampling-theory.pdf

Lavry z zastrzeżeniem: ma zupełną rację co do gęstości bitowej, a w zakresie potrzeby nieco większego próbkowania niż 44.1 jego wywody są słabo uzasadnione i mało przekonujące. Napiszę tylko, że te same problemy od dawna rozwiązuje zwykły oversampling.

Różnice, które słyszymy wynikają wyłącznie z różnych masterów !

elem

Cytat: drizzt w Marzec 31, 2015, 11:30Różnice, które słyszymy wynikają wyłącznie z różnych masterów !

No właśnie o to chodzi. Praca w studio na plikach hi-res ma sens, pozwala zrobic lepszy master, zwłaszcza przy wielokrotnych nakładkach. Taki master, nawet zdownloadowany do red book, powinien brzmiec lepiej.

Feickert Twin, SME V, DV XX2MKII;  CEC TL51,DX51,DX71,
Olive Opus 4; Sensor 2  MKII ; Bonasus; Gauder Arcona 60, Tesla ARZ 6604- Voigt Pipe

Drizzt

#7
Cytat: elem w Marzec 31, 2015, 12:00
Cytat: drizzt w Marzec 31, 2015, 11:30Różnice, które słyszymy wynikają wyłącznie z różnych masterów !

No właśnie o to chodzi. Praca w studio na plikach hi-res ma sens, pozwala zrobic lepszy master, zwłaszcza przy wielokrotnych nakładkach. Taki master, nawet zdownloadowany do red book, powinien brzmiec lepiej.



Oczywiście, że tak. Tyle że w studiach nagraniowych od bardzo dawna pracuje się na wysokiej gęstości bitowej i częstotliwości próbkowania - zwykle 24/96 - i w obróbce dźwięku ma to jak najbardziej sens i jest powszechnie stosowane już od końca lat 80-tych. Nie z tego więc wynikają różnice między masterami, że ktoś dzisiaj w studio używa do obróbki materiału 16/44.1 czy 48 bo tak się od bardzo dawna nie robi - robiło się tak tylko w pierwszych latach cyfrowej rewolucji. Natomiast w tym wątku piszemy o bezsensowności stosowania studyjnych formatów w home audio.

kangie

#8
Cytat: drizzt w Marzec 31, 2015, 12:04Natomiast w tym wątku piszemy o bezsensowności stosowania studyjnych formatów w home audio.

Piszesz Ty, bo nie ja :)

Zadam pytanie: czy jest na sali osoba, która robiła kopię płyty winylowej do gęstego formatu PDM (DSD 2,8 lub 5,6 MHz 1 bit) lub PCM WAV/FLAC 24/88 24/192 przy pomocy rejestratora cyfrowego typu Korg MR-1000 lub innego podobnej klasy i porównywała do kopi tej samej płyty zrobionej rejestratorem w formacie PCM 16/44,1?

Nie ma różnic w brzmieniu? Nie ukrywam, że zdarzają się systemy, w których te różnice brzmieniowe zacierają się. Ale to są systemy słabe, mocno za kotarą (koc na kolumnach), dźwięk zniekształcony z mocno wycofaną górą, wyeksponowanym mało detalicznym środkiem i wylanym basem. Obstawiam, że gracie ne lepszych systemach.

Zaraz dojdziemy do wniosków, że MP3 320 kbit/s w zupełności wystarcza...

Drizzt

Cytat: kangie w Marzec 31, 2015, 12:33
Cytat: drizzt w Marzec 31, 2015, 12:04Natomiast w tym wątku piszemy o bezsensowności stosowania studyjnych formatów w home audio.

Piszesz Ty, bo nie ja :)


Pisze założyciel wątku, więc zakładam - może błędnie - że taki też jest temat :P

Zabawa w argumenty typu "a ja słyszę" czy "macie do d... systemy" naprawdę mnie nie bawi. Przeczytaj artykuły z linków, które podałem i merytorycznie napisz, w których miejscach i dlaczego są tam błędy - wtedy możemy wrócić do rozmowy. I bez prób ośmieszania w stylu "a może mp3 wystarczy".

A jak chcesz się dalej bawić pod hasłem "a ja słyszę" to tu:

http://www.drewdaniels.com/audible.pdf

masz opis profesjonalnie przeprowadzonych prób na ponad 500-osobowym materiale testowym. Ty jesteś jeden, więc wybacz :P

kangie

Skoro tak sprawiasz sprawę, to nie widzę sensu uczestniczenia w tej dyskusji.

Drizzt

#11
Szkoda. Jednak argumenty "a ja słyszę" nie posuwają tego typu dyskusji nawet o milimetr więc jeżeli nie masz nic innego to faktycznie nie ma to sensu bo wystarczy przecież odpisać "a ja nie słyszę". Tyle że zupełnie nie o to tu chodzi. Różnice mogą być (i w teście podanym w linku jest o tym mowa), chodzi o zrozumienie z czego one wynikają.

kangie

Z kolei Twoje argumenty w stylu "Przeczytaj w internecie", "Bo ktos napisal" itd. do mnie nie przemawiaja. Dla mnie roznice sa slyszalne. I wcale nie zalezy mi na tym abys podzielal moje zdanie.

kangie

Zadalem konkretne pytanie. Nie odpowiedzies. Zaden wstyd napisac ze nie miales do czynienia z takimi urzadzeniami i mozliwoscia porownania formatow.

Drizzt

Nie miałem do czynienia z tym Korgiem ale to nie ma żadnego znaczenia w tej dyskusji. Po pierwsze samo słyszenie różnic absolutnie o niczym nie świadczy dopóki nie dokonamy analizy skąd te różnice się biorą. Po drugie ja generalnie nie dowierzam własnym uszom przy wsłuchiwaniu się w tak drobne różnice o jakich mówimy. Po trzecie wykonanie testu na poziomie profesjonalnym tego z mojego linku przerasta moje skromne możliwości, a wykonywanie testów na poziomie niższym imho nie ma sensu. Po czwarte wszyscy jesteśmy "kimś piszącym coś w internecie", ja jednak zasadniczo wolę wierzyć opiniom solidnie umotywowanym od strony technicznej - widocznie jestem bardziej e do x niż Ty ;D Po piąte nie jest też wstydem przyznać się, że nie chce Ci się nawet czytać artykułów z linków - a ja naprawdę nie dobierałem ich na chybił trafił - po prostu swojego czasu mocno interesowałem się tym tematem.

kangie

Tez interesuja mnie takie zagadnienia. Tez poczytalem troche o tym na sieci, jednak namawiam do sluchania, sluchania i jeszcze raz sluchania.

Zeby nie sprawic Ci przykrosci, przeczytam ten material o ile wczesniej nie natknalem sie na niego.

jamówię

Nie jestem inżynierem i nie robiłem porównań o których pisze kangie,ale z argumentami przytoczonymi przez Miłosza po prostu się zgadzam. Jak dobrym(analog wykluczamy z tych rozważań)formatem jest Red Book CD po wielu latach odkryłem kupując vintidżowego Revoxa B225. Maszyny z czasów uczciwej inżynierii a nie marketingowego pierdzielenia. Hajresy,srajresy i inne szyty nie są w stanie mu dorównać,w niczym.

vasa

Cytat: drizzt w Marzec 31, 2015, 13:41ja generalnie nie dowierzam własnym uszom
Jakże słuszna uwaga.
Nawet jak wydaje mi się że słyszę różnice to muszę później samemu sobie to udowodnić bo inaczej trafia do przegródki "nie słyszę"
Artykuł jest pisany z dużą dozą poprawności politycznej i zawiera wiele sformułowań nieostrych. Na zasadzie "różnic nie udało się dotychczas udokumentować"
Testów na poziomie profesjonalnym nie zrobimy bo nie zapewnimy chociażby odpowiednio niskich szumów tła ale "jakieś" porównania można zrobić. Najprostszym testem wydaje się zripowanie płyty w wysokiej rozdzielczości, następnie ponowne zgranie w standardzie CD (nie konwertowanie) i w końcu naprzemienne posłuchanie ripa w towarzystwie oryginału. Nietoperzowych częstotliwości nie wychwycimy, różnic w dynamice też nie ale może będą różnice w artykulacji pewnych dźwięków.
Jeżeli takich różnic w żaden sposób nie da się wyłapać to, po prostu, będzie taniej
Zestaw pierwszy: Oracle Delphi+SME3009III+Transfiguration AXIA+Phono Borbely+Amplifon WT30+Tannoy Stirling+Nieistotne kable
Zestaw drugi: szukam plikodaja+Lyngdorf+elektrostaty Audiostatic z dedykowanym subem+ kable. Też nieistotne.

neomammut

Pliki do mnie nigdy nie przemówią, muszę mieć nośnik w ręku :)

Jakości z plików też nigdy u mnie nie było, zawsze było gorzej...

Ehh, bądź tu mądry :)

kangie

Mozna zrobic to jak ja to zrobilem (vasa opisal metode) ewentualnie taniej wyjdzie sciagniecie plikow ze strony Blue Coast Collection (trzeba zaplacic). Sa tam pliki o roznych formatach (to samo nagranie). I wtedy puszczanie plikow przed DACa. Warto sprobowac.

Drizzt

Cytat: kangie w Marzec 31, 2015, 16:05
Mozna zrobic to jak ja to zrobilem (vasa opisal metode) ewentualnie taniej wyjdzie sciagniecie plikow ze strony Blue Coast Collection (trzeba zaplacic). Sa tam pliki o roznych formatach (to samo nagranie). I wtedy puszczanie plikow przed DACa. Warto sprobowac.

Robiłem to korzystając z tej strony:

http://www.2l.no/hires/

Mam DAC-a obsługującego PCM do 32bit/384kHz i DSD x2. Wyniki takich chałupniczych prób do niczego mnie nie przekonały - ani na tak ani na nie. Bez poczytania opracowań na ten temat takie słuchanie to jak strzelanie na oślep przez kilku myśliwych do stada kaczek - nawet jak coś spadnie to i tak nie wiadomo kto strzelił.

kangie

Ty masz swoje doswiadczenia. Ja mam swoje. Czytanie w niczym nie pomoze.

Drizzt

Jak najbardziej pomoże - czytanie to podstawa. Co do doświadczeń, to że nie usłyszałem różnic podczas moich domorosłych testów nie stanowi dla mnie absolutnie żadnego argumentu na nie, ani zresztą w ogóle żadnego argumentu :)

kangie

Byc moze masz tor ktory nie roznicuje zrodel dzwieku. Nie slyszalem go. Nie wiem. Nie znam sie. Zarobiony jestem.
Jak dla mnie roznice sa.

jamówię

Cytat: kangie w Marzec 31, 2015, 17:40
Byc moze masz tor ktory nie roznicuje zrodel dzwieku. Nie slyszalem go. Nie wiem. Nie znam sie. Zarobiony jestem.
Jak dla mnie roznice sa.
kangie,nie zrozum mnie źle,nie chcę być adwokatem drizzta,ale na Harbethcie słychać nawet typ żarówki,jaką wkręca się do lampki nocnej.Jeśli różnice między kablami sieciowymi,pokazują jak na dłoni,to wybacz ale hajresy vs.CD Red Book słychac jak w laboratorium.