9 grudnia 1965 roku... Od tej daty zaczyna się misterium pasji, uniesienia, spojrzenia wewnątrz siebie w kosmicznym ujęciu.
Posłużę się recenzją z artrock.pl, autor: Michał "Skobry" Nowak pięknie opisał wszystko:
"Jeden z największych artystów jazzowych wszech czasów (a wg niektórych największy) wydał w 1965 roku album przełomowy. Album magiczny i niesamowicie ciężki do opisania. Ale nie ze względu na ilość recenzji, jakie ujrzały światło dzienne, jeno na muzykę na nim zawartą. I znów – nie chodzi o trudność tej muzyki w odbiorze, tylko o niesamowitą wręcz precyzję jej przedstawienia. Do tamtej pory nikt bowiem tak nie zagrał. Tak pięknie i tak majestatycznie. Być może jest to płyta lepsza nawet od Kind Of Blue Davisa. Być może najlepsza w historii jazzu. Być może... Tylko jedno jest pewne – do dziś zapiera dech w piersi. Nie wiem, czy jest choć jedna osoba, która nie zna Johna Coltrane'a. Największego wirtuoza saksofonu (i jednego z największych wirtuozów ogólnie w historii jazzu). Człowieka, który pokonał własne słabości, by ujrzeć świat od innej strony. Od tej lepszej.
Jak to w przypadku każdego sławnego jazzmana było, również u Trane'a (taki bowiem pseudonim artystyczny nosił John) życie młodzieńcze upłynęło pod znakiem tragedii rodzinnych i różnych wydarzeń, składających się na jedno słowo – bieda. Grać na saksofonie zaczął tak na poważnie po drugiej wojnie światowej. Tym, co biograficznie zbliża go do Wielkiego Milesa, jest fakt, iż tworzył praktycznie w każdej ważniejszej epoce dla jazzu i był w niej całkowicie czynny (oczywiście do momentu śmierci...). Najważniejszą epoką jednak, którą Coltrane tak naprawdę stworzył (bądź też, wpisując się w propagandę krytyków jazzowych, był jej współtwórcą i najważniejszym wykonawcą), była epoka free jazzu. I to właśnie przy okazji A Love Supreme, tytułem wstępu, jeszcze parę słów o twórczości samego Coltrane'a.
W 1957 nagrał w zasadzie pierwszy ważny album własnego autorstwa. ,,Autorstwo" w jazzie znaczyło ni mniej, ni więcej jak to, że Trane miał pełne pole do popisu co do doboru muzyków towarzyszących i utworów nań przygotowanych. Blue Train jest jednym z najlepszych jego albumów i doskonale wprowadza w tok życia muzyka. Są jednak również zdania, że warto zaznajomić się z twórczością Johna poprzez słuchanie płyt z jego gościnnym udziałem. Grywał on bowiem z największymi sławami muzyki jazzowej – Miles, Dizzy Gillespie, Duke Ellington, Thelonious Monk... Nawiasem mówiąc, sam później taką sławą się stał. Dwa lata po nagraniu Blue Train przyszedł czas na kolejne (jeszcze większe) dzieło. Tym razem chodzi o Giant Steps, zarejestrowany w '59, a wydany w roku 1960. Zniewalająca wręcz muzyka i po raz kolejny potwierdzenie niesamowitych umiejętności. Tak można krótko opisać ten album. W dyskografii Trane'a ustępuje w zasadzie chyba tylko A Love Supreme...
...Aha! Byłbym zapomniał. John przechodzi w tym czasie całkowitą duchową przemianę. Kończy z heroinowym i alkoholowym nałogiem (który miał jednak ogromny wpływ na jego późniejsze problemy ze zdrowiem) i zwraca się całkowicie ku Bogu. Później będzie to widoczne na albumach Impressions (1961/1963) i Ascension (1965/1966). Ogromnie ciekawym eksperymentem muzycznym, gdzie linie melodyczne pozornie odchodzą od siebie, będzie również płyta Interstellar Space z 1967 roku (nagrana wkrótce przed śmiercią Coltrane'a, wydana w '74). Jednak, jak to powiedział Elvin Jones (perkusista Coltrane'a z czasów A Love Supreme), ,,Jeśli chcesz poznać, kim był John Coltrane, musisz znać A Love Supreme". Ten album miał być bowiem hołdem złożonym Najwyższemu. Prezentem dla Niego i dla ludzi, którzy chcą poczuć Jego bliskość. Chyba sam Coltrane nie spodziewał się, że 9 grudnia 1964 roku stworzy dzieło wspominane do dziś jako największe w jego własnej karierze. I w tym oto momencie kończy się moje pitolenie, a zaczyna w końcu opis samej płyty... Uff...
Free jazz był początkowo postrzegany jako ,,jazz odszczepieńców". Muzyka, która nijak ma się do poukładanego i łagodnego cool, czy też prostszego, ale ekspresyjnego hard bopu. Dużo muzyków poszukiwało wtedy jednak innego brzmienia, które mogłoby odmienić oblicze samego jazzu. Wśród nich znalazł się właśnie Coltrane. Atonalność i zupełnie inna odmiana ekspresji uczyniła z niego twórcę, który dziś kojarzy się głównie z free jazzem. W swojej twórczości rzadko kiedy kierował się wytyczonymi schematami – jego utwory przeważnie nie posiadały głównego tematu, do którego potem podczas trwania utworu powracano. A Love Supreme była również tego doskonałym przykładem, jednak patrząc z perspektywy późniejszych dzieł muzyków freejazzowych, była również dopiero preludium do właściwego free.
Cały album jest skonstruowany na zasadzie suity. Pierwsze ,,Acknowledgement" rozpoczyna się dosyć nietypowo – od chińskiego gongu (co bywało naprawdę rzadkością). Później jednak mamy wspaniałą gamę improwizacyjnych zagrań Trane'a. Jakież on miał płuca, chciałoby się pomyśleć! Bardzo znaczący moment tego utworu jest pod sam koniec, gdy John odejmuje saksofon od swoich warg i intonuje do mikrofonu niczym mantrę słowa ,,A love supreme, a love supreme, a love supreme...". Końcowe solo Jimmy'ego Garrisona na basie jest zarazem wstępem do drugiej części tej pięknej suity – ,,Resolution". Ta partia ma już bardziej żywą i swingującą naturę. Fantastyczną rzeczą jest tu płynne przechodzenie pomiędzy spokojniejszą częścią, a bardziej żwawą i ekspresyjną. Coltrane wykonał to perfekcyjnie, powtarzając co prawda temat z początku utworu, jednak zmieniając tony nie daje tego do końca poznać. Epilog ,,Resolution" zaznaczony jest przez Elvina Jonesa krótkim zaakcentowaniem perkusyjnym, co stanowi również powiązanie z następnym ,,Pursuance". Tutaj zaczynamy od solówki instrumentu Jonesa, którą jednak sam Elvin deprecjonował. Twierdził bowiem że jest ona prosta do zagrania, więc zagrał kawałek afro-kubańskiego rytmu. I jak sam stwierdził ,,podziałało". I znów później Garrison daje o sobie znać, by wprowadzić w najbardziej intymną część tej płyty – ,,Psalm". Słyszałem tylko kilka płyt w swoim życiu które są tak perfekcyjnie spięte klamrą. Poprzez ten utwór John Coltrane mówi ,,Thank You God". Ta pieśń to Amen. Swoisty koniec tej przepięknej modlitwy dla Najwyższego.
A Love Supreme wyznaczyła nowe kierunki w jazzie. W 1965 roku pomału formujący się ruch hippisowski również znajdował inspiracje na tej płycie, która była swego rodzaju przystanią, opowieścią o Bogu i o radości z prawdziwego życia. Jak to mówiono o A Love Supreme: ,,Była poematem dla Boga, listem dla słuchacza i portretem artysty tworzącego". Jednym słowem, najwyższa z możliwych sztuk. I tak jak pisałem na początku – być może ten album jest lepszy od Kind Of Blue. Być może najlepszy w historii jazzu. Jakie to ma teraz znaczenie? Nie warto o tym pisać. Taką muzykę trzeba TYLKO słuchać. Choćby po to, by zrozumieć istnienie Boga."
Z okazji 50 lecia nagrania albumu zostały wydane CD w wersji super deluxe: A Love Supreme: The Complete Masters - 50th anniversary Super Deluxe Edition: 2 lub 3 CD.
Czy to ważna dla Was płyta? Ja słuchałem jej wczoraj. Za każdym razem brzmi ona dla mnie inaczej. Zawsze zmusza do skupienia, nie pozwala na trywialność czy obojętność. Dla mnie płyta ważna, bezdyskusyjnie jedna z tych, które wzbogacają duszę.
Zapraszam do napisania kilku słów na temat tej muzyki...
A ja kupiłem i nie mogę jej słuchać. Za ciężka dla mnie. Jeszcze nie potrafię sie do niej przekonać. Chyba muszę jeszcze dorosnąć.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Muzyka na A Love Supreme nigdy się nie postarzała czy też nie zestarzała - i jest chyba pierwszą płytą w historii jazzu poświęconą w całości Bogu...
Od pierwszych taktów Acknowledgement można się zanurzyć w misterium - hipnotyczny motyw 'a love supreme' będący stałym elementem praktycznie całej suity, jest obecny od początku do końca nagrania. Co tu dużo mówić, kultowa płyta, której cytaty i motywy można usłyszeć w wielu dzisiejszych wykonaniach - od Johna Coltrane nie można uciec - jest on obecny w muzyce jazzowej i generalnie w całej jazzowej przestrzeni jak azot w powietrzu - niemalże jak Bird i Louis Armstrong. Muzyka JC i jej wpływ na jazz, oraz jak najbardziej na przyszłe pokolenia jest wszechobecna - tu nie ma przypadków. Bird, Coltrane i Miles to abc modern jazzu i trzy największe osobowości jazzu w ogóle.
Absolutnie jedna z najlepszych, najwazniejszych plyt, nie tylko jazzowych. Moim zdaniem w calej historii muzyki.
Zreszta sam John Coltrane nalezy do grona moich ulubiencow. ) Jaki mial wplyw na muzyke, na innych muzykow, chyba nie trzeba mowic...
A czy lepsza o KOB (jak pytano w recenzji ) ? To nie ma znaczenia. Na pewno inna. Obie są cudne. )
Muzycznie, jak dla mnie, najlepsze rzeczy Coltrane'a pochodzą z Atlantic Records - Giant Steps, My Favorite Things, Coltrane Jazz, Ole, Plays the Blues, Coltrane's Sound, The Avant-Garde - do tych płyt powracam systematycznie i chyba najczęściej. Widziałem w sklepach najnowsze pudełko ALS w wersji 3cd - słabo wydane jak na taką pompę - powinni się lepiej postarać. Jeszcze nie kupiłem, ale pewnie kiedyś się skuszę. Mam sześć wersji A Love Supreme i edycja Legacy jest jak na razie bezkonkurencyjna - ta nowa, jubileuszowa '50th Anniversary, jest wzięta z tego samego mastera co Legacy Edition, plus z dodatkowo zamieszczonymi alternatywnymi take's. Pochodzi z taśm znalezionych w piwnicach EMI w Londynie, znacznie lepszych, pozbawionych wad poprzednich taśm amerykańskich, poddanych mniejszej kompresji oraz equalizacji. Wysłano je zaraz po odnalezieniu do US do studia RVG, który już dokładnie wiedział co z nimi zrobić. To było sensacyjne odkrycie!
@lok, spoko, to samo przyjdzie :) Będziesz zdziwiony gdy któregoś razu zaczniesz odsłuch tej płyty i wszystko nagle ułoży się w całość. Przyjdzie zrozumienie. Najczęściej niespodziewanie :) U mnie tak było. Najpierw KoB, ale to łatwizna była ( :D ) a później JC z ALS.
I tak jak Wojtek nie umiał bym wskazać, która lepsza. To dwa inne, bardzo intymne i mistyczne, światy.
No KoB to ja bardzo lubię. Moze dziś spróbuje jeszcze raz.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Piękna muzyka. Właśnie sobie zapodałem (ALS)
KOB zresztą też piękny, rzecz jasna.
Cytat: lok w Grudzień 07, 2015, 12:03
A ja kupiłem i nie mogę jej słuchać. Za ciężka dla mnie. Jeszcze nie potrafię sie do niej przekonać. Chyba muszę jeszcze dorosnąć.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Ale to jest "ciężka " pozycja . Tak uważa sporo osób. Jednak jak wsiąkniesz w jej dźwięki ,to cała reszta jazzu wyda ci się błaha.Ze mną tak właśnie było.Słuchac i tylko słuchać.
Nie łatwych melodii tu szukać, ale - właśnie - tak, jak napisał Andrzej - pasji. Pasji i transu.
Ja wysłuchałem wydania z 1972 lub 1974. Absolut.
Muszę sobie kupić na winylu. Mam tylko kompakt w wersji Deluxe sprzed chyba 10 lat.
Bardzo lubię ten album, choć nie jest to płyta na każdą okazję.
Cieszę się, że jest słuchany. Ja mam Lp z Japonii i czaje się na wydanie absolutnie cyfrowe. BD Pure Audio.
Ale to techniczne dywagacje, nie na miejscu ;)
U mnie po rowno ALS - 1 cd i 1 lp. Zreszta na cd mam tak z 10 pozycji. Natomiast na lp John Coltrane gosci na okolo 30 ( moze troszke wiecej ) plytach.
Ponizej drugie japonskie wydanie. Specjalnie wkleilem tyl okladki. Nadal trwa polowanie na pierwszy press. )
W niedalekiej przyszlosci, czeka mnie otwarcie frytowych drzwi do JC. :)
Moje wydanie z 1976 roku
Impulse! (1972)
IMP-88060
(http://auctions.wing.c.yimg.jp/sim?furl=auctions.c.yimg.jp/images.auctions.yahoo.co.jp/image/ra122/users/5/4/0/0/the_pipers_club-org-144912474856405825348322&dc=1&sr.fs=20000)
No przesłuchałem. Jeszcze nie. Muszę trochę dorosnąć.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Cytat: lok w Grudzień 08, 2015, 22:07
No przesłuchałem. Jeszcze nie. Muszę trochę dorosnąć.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Nie zmuszaj się ;) Spoko.
lok, innych plyt J.C. sluchales `?
Posłuchaj...
Nie, to banalne... Nie Ballads, weź Africa Brass :)
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:14
Cytat: wojtek41 w Grudzień 08, 2015, 22:12
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:12Africa Brass
Wlasnie mialem polecic... :D
To cudowna płyta :)
To chyba moja ulubiona płyta Coltrane'a. Ileż tam się dzieje! Nie jest najłatwiejsza, ale robi piorunujące wrażenie.
Cytat: Jakub w Grudzień 08, 2015, 22:16
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:14
Cytat: wojtek41 w Grudzień 08, 2015, 22:12
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:12Africa Brass
Wlasnie mialem polecic... :D
To cudowna płyta :)
To chyba moja ulubiona płyta Coltrane'a. Ileż tam się dzieje! Nie jest najłatwiejsza, ale robi piorunujące wrażenie.
Na tej płycie leżą podwaliny kultur, dla przypomnienia skąd jesteśmy... Piękne :) Surowe i natchnione, uniesione...
U mnie okladka po rozlozeniu, wyglada tak...
Oczywiscie ALS.
A to jest ale czy Africa?
Już wiem, powiększyłem sobie :)
Cytat: Jakub w Grudzień 08, 2015, 22:16Ileż tam się dzieje!
To jest zawsze pierwsze moje skojarzenie odnosnie tej plyty. A juz solowka E.Jonesa, wyrywa mnie z butow...)
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:24A to jest ale czy Africa?
ALS ) Afrika Brass mam na niemieckim labelu. Piekny dzwiek...)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 08, 2015, 22:27
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:24A to jest ale czy Africa?
ALS ) Afrika Brass mam na niemieckim labelu. Piekny dzwiek...)
Mam japońca. Bardzo ładnie brzmi :)
Mój pięcioletni syn kiedyś towarzyszył mi przy słuchaniu Africa/Brass. Pierwsze pytanie w trakcie to było: "Tato, czy to są słonie" ;)
Tez mam. Chyba z 1972 roku...Tez pieknie. )
Cytat: Jakub w Grudzień 08, 2015, 22:31
Mój pięcioletni syn kiedyś towarzyszył mi przy słuchaniu Africa/Brass. Pierwsze pytanie w trakcie to było: "Tato, czy to są słonie" ;)
Dokładnie, tam są słonie :)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 08, 2015, 22:31
Tez mam. Chyba z 1972 roku...Tez pieknie. )
Ale mam też taki fajny box Impulse, kilka cd wydane w książce , brzmi ta płyta fantastycznie :)
Niestety nie mam... :-[
Cytat: gratefullde w Grudzień 08, 2015, 22:33kilka cd wydane w książce
dodajmy - w eko-skórzanej okładce i metalowej obwolucie, ładne cacko :)
Cytat: elem w Grudzień 08, 2015, 22:51dodajmy - w eko-skórzanej okładce i metalowej obwolucie, ładne cacko
Juz zaczynam pragnac...Zdjecie poprosze... :o
takie tam świecidełka :)
A jakis namiar...?
Dobra. Jak sie ten box nazywa..?
w sklepach już brak, ebay albo
http://www.discogs.com/Coltrane-The-Classic-Quartet-Complete-Impulse-Studio-Recordings/release/679039
Dzieki. )
Kilka zdjęć z sesji
Pieknie to wyglada. Nie ma wyboru, trzeba kupic :)
Proponuję by ten wątek, jak i KoB, potraktować jako platformę do wynurzeń na temat autorów i głównych bohaterów tych wątków. Zapraszam. Wątek otwarty na wszystko co związane z Johnem.
"OM". Kraina potępionych, umarłych..? Już sam wstęp, przyprawia o dreszcze. Ktos kiedys napisal o "OM", ze jest Zmartwychwstaniem, Wniebowstapieniem. Może...W pewnym momencie mam wrazenie "wyciagania" tych dusz z otchlani ciemnosci. Nie wiem...Dla mnie John Coltrane, byl absolutnym geniuszem. Nie potrafie opisac jego muzyki. I wcale nie chcę...Po prostu trzeba poddać się tej muzyce.
To płyta niesamowita. Trans. I dalej już tylko trans i mistyka.
8)
(http://cdn.iofferphoto.com/img3/item/503/512/411/o_kS1y.jpg)
Cytat: rudy-102 w Grudzień 11, 2015, 22:10
8)
(http://cdn.iofferphoto.com/img3/item/503/512/411/o_kS1y.jpg)
Wow!
Twoja?
Wow!
Twoja?
Jeszcze nie, ale każddy może mieć.
http://www.ioffer.com/i/john-coltrane-a-love-supreme-new-t-shirt-503512411
Cytat: rudy-102 w Grudzień 11, 2015, 22:36
Wow!
Twoja?
Jeszcze nie, ale każddy może mieć.
http://www.ioffer.com/i/john-coltrane-a-love-supreme-new-t-shirt-503512411
Myślałem że w niej chodzisz. Ja w mojej z Davisem, non stop :)
Cytat: wojtek41 w Grudzień 11, 2015, 20:12
"OM". Kraina potępionych, umarłych..? Już sam wstęp, przyprawia o dreszcze. Ktos kiedys napisal o "OM", ze jest Zmartwychwstaniem, Wniebowstapieniem. Może...W pewnym momencie mam wrazenie "wyciagania" tych dusz z otchlani ciemnosci. Nie wiem...Dla mnie John Coltrane, byl absolutnym geniuszem. Nie potrafie opisac jego muzyki. I wcale nie chcę...Po prostu trzeba poddać się tej muzyce.
No i przed snem dziś będzie. Może jeszcze zdarzy się Kulu Se Ma... Ale to zobaczymy...
Obys tylko pozniej mogl zasnac... :)
Spoko, spałem. John choć niespokojny nie budzi u mnie niepokojów :)
Zadne zawodzenie, ujadanie nie budzilo w nocy...? :o
Cytat: wojtek41 w Grudzień 12, 2015, 16:36
Zadne zawodzenie, ujadanie nie budzilo w nocy...? :o
Nie:) Było oki. Dziś Al DiMeola :) Nic mi się nie przyśni :) A może Casino ;)
Eleanor Rigby raczej bo to płyta All You r Life poświęcona Bitlom:)
Cytat: MarkN w Grudzień 07, 2015, 14:35Mam sześć wersji A Love Supreme i edycja Legacy jest jak na razie bezkonkurencyjna
Jazzus, widzisz i nie grzmisz? Jaka edycja Legacy? Legacy to Columbia i Miles. Chciałem powiedzieć, że 'A Love Supreme' to edycja DeLuxe z Impulse - myślałem o deluksie z Impulsa, a napisałem o Legacy z Columbii - to był błąd, za który mówię 'sorry', guys :)
Wczoraj, a właściwie dzisiejszej nocy kupiłem pierwsze japońskie wydanie. Mono. Pewnie za dwa tygodnie będę miał u siebie to opiszę co i jak.
Ależ się cieszę. Chyba do baru zaglądnę... :P
Gratuluję :)
Muszę coś jeszcze dokupić to zaoszczędzę na wysyłce. ) Zobaczymy co jeszcze J.C. mają... ;)
Od 12.02.2016 będzie można kupić trzypłytowy "A Love Supreme: The Complete Master"
(https://media2.jpc.de/image/w600/front/0/0602547536044.jpg)
3 lp ? Jest już jakaś cena ?
Jest. 33,99 euro.
Biorę.... 8) :D
kanieczna 8)
wersja cd już jest. Wiem bo ... jest :)
Only lp. Tolka. :)
Cytat: wojtek41 w Styczeń 08, 2016, 21:05Biorę.... 8) :D
Must have jak to mawiała córka pewnego premiera ;).
Cytat: wojtek41 w Styczeń 08, 2016, 21:15Only lp. Tolka.
Ja nie fiem... to i tak syfra jezd...
No wez przestań.... ;)
U mnie, za LP Complete Masters wołają na start $45.98 - czyli realnie będzie do kupienia za trzy dychy...
Kupiłem 'Complete 2cd' ($19.99) i to jest moja szósta wersja ALS, ale co tam? Najważniejsza jest przyjemność zakupowa związana z uzależnieniem, bo przecież nie muzyczna - znam na pamięć każdy dżwięk z tej płyty. Niech ciekawostką będzie fakt, że dziś kupiłem piątą wersję 'Giant Steps' - dla odmiany, tym razem, ponownie cd :D Jest to mini replika oryginalnego, pierwszego wydania albumu LP. Porządnie brzmi, ale nie wiem skąd był wzięty master, w każdym razie wydanie jest z Atlantic - Rhino.
Jestem ponownie próżny i szczęśliwy i ponownie jak najbardziej płytowo spełniony. Ta muzyka się nie nudzi, nigdy się nie nudzi - fenomen! Również nigdy nie nudzi mi się Charlie Parker - to jest Kosmos! Niewielu się takich urodziło...
Label jak kilka postów wyżej ? Mariusz zaglądnij do konkursu expresowego. ;)
To będzie trochę niecodzienny album. Ma zawierać wszystko co się działo podczas sesji. Trwała całe dwa dni, ale to pewnie wiedzą wszyscy. Są tam wszystkie zarejestrowane utwory i wszystkie zarejestrowane rozmowy. Dodatkowo ma 30 stronicowy booklet, w którym są niepublikowane do tej pory zdjęcia i faksimile notatek Coltrana do sesji.
Cytat: MarkN w Styczeń 08, 2016, 21:22
U mnie, za LP Complete Masters wołają na start $45.98 - czyli realnie będzie do kupienia za trzy dychy...
Kupiłem 'Complete 2cd' ($19.99) i to jest moja szósta wersja ALS, ale co tam? Najważniejsza jest przyjemność zakupowa związana z uzależnieniem, bo przecież nie muzyczna - znam na pamięć każdy dżwięk z tej płyty. Niech ciekawostką będzie fakt, że dziś kupiłem piątą wersję 'Giant Steps' - dla odmiany, tym razem, ponownie cd :D Jest to mini replika oryginalnego, pierwszego wydania albumu LP. Porządnie brzmi, ale nie wiem skąd był wzięty master, w każdym razie wydanie jest z Atlantic - Rhino.
Jestem ponownie próżny i szczęśliwy i ponownie jak najbardziej płytowo spełniony. Ta muzyka się nie nudzi, nigdy się nie nudzi - fenomen! Również nigdy nie nudzi mi się Charlie Parker - to jest Kosmos! Niewielu się takich urodziło...
Mam na japonce w wersji 1 lp, wymiata ten cienki finylek, cienki pod wzgledem grubości :)
Mariusz, zrób nam konkurs :)
Koncert z Francji też ?
Zdradzę Wam jedną z tajemnic w kontekście jazzu na płytach - wszystko co jest firmowane znaczkiem (http://cdn.discogs.com/VvVobFtC3QqdeB5ncZulpU6xcW0=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/L-333725-1329861442.jpeg.jpg)
... jest warte uwagi.
Cytat: MarkN w Styczeń 08, 2016, 21:34
Zdradzę Wam jedną z tajemnic w kontekście jazzu na płytach - wszystko co jest firmowane znaczkiem (http://cdn.discogs.com/VvVobFtC3QqdeB5ncZulpU6xcW0=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/L-333725-1329861442.jpeg.jpg)
Mariuszszsz... konkurs ;)
... jest warte uwagi.
Jaki konkurs? Co się dzieje? Nic nie wiem?
Idż za głosem moderatora.......... :)
Cytat: MarkN w Styczeń 08, 2016, 21:56
Jaki konkurs? Co się dzieje? Nic nie wiem?
http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=989.msg82076#msg82076 (http://audiomaniacy.pl/index.php?topic=989.msg82076#msg82076)
Cytat: MarkN w Styczeń 08, 2016, 21:56Jaki konkurs? Co się dzieje? Nic nie wiem?
Zrób na konkurs. Mamy taki dział, który jest od zwodzenia relatywnego użytkowników podatnych muzycznie :)
Cytat: rudy-102 w Styczeń 08, 2016, 17:27
Od 12.02.2016 będzie można kupić trzypłytowy "A Love Supreme: The Complete Master"
(https://media2.jpc.de/image/w600/front/0/0602547536044.jpg)
Właśnie dostałem maila od jpc. Wysłali.
Te monofoniczne dodatki całkiem ciekawe.
Masz już ?
Od kilku dni, ale tak jakoś na raty słucham.
W Polsce ma być dostępne za tydzień.
Rudy, czy na LP jest koncert, który jest na wydaniu 3CD?
Na razie przeszedłem przez pierwsze dwie płyty. Dziś wieczorem chyba w końcu całość sobie zapodam. Może na słuchawka, żeby żona nie marudziła.
Według mnie koncertu tam nie ma.
Tu masz playlist:
1
A Love Supreme, Pt. I - Acknowledgement (Album Version)
2
A Love Supreme, Pt. II - Resolution (Album Version)
3
A Love Supreme, Pt. Iii - Pursuance (Album Version)
4
A Love Supreme, Pt. IV - Psalm (Album Version)
1
A Love Supreme, Pt. Iii - Pursuance (Original Mono Reference Master)
2
A Love Supreme, Pt. IV - Psalm (Original Mono Reference Master)
3
A Love Supreme, Pt. I - Acknowledgement (Vocal Overdub 2) (Mono)
4
A Love Supreme, Pt. I - Acknowledgement (Vocal Overdub 3) (Mono)
5
A Love Supreme Pt. II - Resolution (Alternate Take) (Mono)
6
A Love Supreme Pt. II - Resolution (Alternate Take 2) (Mono)
7
A Love Supreme, Pt. IV - Psalm (Undubbed Version) (Mono)
1
A Love Supreme Pt. I - Acknowledgement (Take 1/Alternate)
2
A Love Supreme Pt. I - Acknowledgement (Take 2/Alternate)
3
A Love Supreme Pt. I - Acknowledgement (Take 3/Breakdown With Studio Dialogue)
4
A Love Supreme Pt. I - Acknowledgement (Take 4/Alternate)
5
A Love Supreme Pt. I - Acknowledgement (Take 5/False Start)
6
A Love Supreme Pt. I - Acknowledgement (Take 6/Alternate)
To dobra cena?
http://allegro.pl/john-coltrane-a-love-supreme-complete-masters-3xlp-i5982080951.html
http://www.fan.pl/katalog/p93154347_john_coltrane_a_love_supreme.html
... lepsza cena :)
ta jest ok, choć znam lepsze źródła ;)
Lepsze źródła są poszukiwane ::)
Cytat: gratefullde w Luty 19, 2016, 10:46To dobra cena?
Dobra.
Ja dałem 31,99€ w preorder.
Przesłuchałem. Żona pukała się cały czas w czoło.
To wydawnictwo to coś dla twardzieli. W sumie bardzo ciekawe usłyszeć jak podchodzili do tematu.
Żona nie wytrzymała. :)
Cytat: rudy-102 w Luty 19, 2016, 20:54
Przesłuchałem. Żona pukała się cały czas w czoło.
To wydawnictwo to coś dla twardzieli. W sumie bardzo ciekawe usłyszeć jak podchodzili do tematu.
Żona nie wytrzymała. :)
Posłuchaj Offering :)
Zamówiłem dzisiaj w Music Corner za 159zł.
Tak dla czystej przyjemności z muzyki wystarczy normalna płyta. Reszta to program studiów z coltranologii :).
Pewnie tak, natomiast mam nadzieję, że mastering właściwego albumu jest tu na poziomie, bo to w końcu oficjalne wznowienie. Tyle teraz wysypało różnych Doli, Wax Time'ów i innych ruskich labeli, że strach cokolwiek kupować przez internet.
Wydanie z epoki jeszcze kiedyś sobie kupię.
Moi drodzy; jazz to nie tylko standardy, przyjemny swingujący rytm i lekkostrawne tradycyjne formy - jazz to ponad stuletnia historia, tradycje muzyki europejskiej, amerykański swing, blues, styl i time... jazz to również skomplikowana i ciężka muzyka, poszukiwania, kreatywność, styl życia, miejsca, książki, biografie... duchowość, nadzieja, wiara, rewolucja. Jazz, to Parker, Gillespie, Coltrane, Davis, Ornette Coleman, McLaughlin, i wcześniej Young, Hawkins, Ellington, Beiderbicke, Bessie Smith i Louis Armstrong. Ale jazz to również Anthony Braxton, Muhal R. Abrams, AEOC jak i całe chicagowskie AACM - czyli kawał kreatywnej i skomplikowanej muzyki, niejednokrotnie ciężko przyswajalnej przez zwykłych standardowych słuchaczy poruszających się po orbicie tradycji i lekkostrawnych standardów. A gdzie Cecil Taylor, Bill Dixon, Davis S.Ware... i inni? To jest dopiero kosmos! Naprawdę, proszę mi wierzyć, że A Love Supreme nie jest żadną ciężką muzyką i z perspektywy czasu można tę muzykę potraktować jako standard - zupełnie na luzie. Pomijając aspekt wiary, poświęcenia i umiłowamia Boga nie ma tam nic, co mogłoby być jakieś niezrozumiałe i niestrawne jak na dzisiejsze czasy. Trzeba też pamiętać, że John Coltrane był jednym z niewielu muzyków, którzy drogę jazzu przeszli od początku do końca - czyli krótko mówiąc, od tradycji mainstreamu do ekstremalnego free, do miejsca, w którym na przykład Ornette Coleman by od razu! A Love Supreme jest pięknym albumem, ale w życiu nie powiedziałbym, że jest to ciężka muzyka, albo jakieś odlotowe free.
Cytat: MarkN w Luty 21, 2016, 21:48A Love Supreme jest pięknym albumem, ale w życiu nie powiedziałbym, że jest to ciężka muzyka, albo jakieś odlotowe free.
Tego nie mówiłem ja, tylko moja żona. Po prostu kobieta nie wytrzymała jak słyszała piąte, czy szóste podejście do tematu pod rząd. :)
Mi się podoba, tylko jak napisałem częściej będę słuchał część pierwszą.
Fajne zdjęcie :)
John Coltrane i epka z okazji RSD. Bardzo ładnie wydana z nagraniami zarejestrowanymi w 1960 roku. Do tego kilka krajowych dzezów i fajny wieczór się zapowiada. Oczywiście, Tomaszek mi to dostarczył. :)
Moi drodzy. Jeśli ktoś nie ma, to szybciutko nadrobić brak. Znakomita epka. :)
No właśnie nie mam. W sklepie, który odwiedziłem podczas RSD nie mieli tego.
Elem ma... :)
Czy to jest 10" ?
Tak. Na 33 rpm :)
Takie rzadkie zdjątko znalazłem
Rocznica Johna, znalazłem niezłe zdjęcie, mnie się podoba, John w pełnej krasie
.
.
Kocham tę płytę,to dla mnie płyta wszechczasów i wszechkosmosu,nie ma tygodnia,żebym jej nie słuchał-absolut!!!
Cytat: MarkN w Styczeń 08, 2016, 21:34
Zdradzę Wam jedną z tajemnic w kontekście jazzu na płytach - wszystko co jest firmowane znaczkiem (http://cdn.discogs.com/VvVobFtC3QqdeB5ncZulpU6xcW0=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb()/discogs-images/L-333725-1329861442.jpeg.jpg)
... jest warte uwagi.
Jakim znaczkiem? nie moge fotki otworzyc
amati74
Taki winyl do mnie dotarł. Ależ się ucieszyłem... :)
Same smaczki :) Gratulacje :)
Przyznam, że ciekawy okaz ;)
Dziś mija 50 lat od śmierci Johna....
A w necie bardzo cicho na ten temat... No cóż...
Nie lada okazja. Ja nie ,,łyknę", ale nie jestem jak pies ogrodnika. ;)
https://www.ebay.com/itm/John-Coltrane-A-Love-Supreme-original-mono-Test-Pressing-LP/332539356941?hash=item4d6ce3e70d%3Ag%3AzbEAAOSwRLZaclhG
https://www.udiscovermusic.com/news/ultra-rare-test-pressing-john-coltranes-love-supreme-sale/
O karwasz,to jest płyta,która jest całym moim światem,ale kurnwa nie mam >:( >:( :(
Ciągle mam jeszcze dwie nerki, ale już po podstawowych badaniach mogą podnieść mi stawkę ubezpieczeniową. :)
;D ;D ;D
Cytat: wojtek41 w Lipiec 04, 2017, 20:52
Taki winyl do mnie dotarł. Ależ się ucieszyłem... :)
Jesteś właścicielem tej płyty
Super
Taki cukiereczek w piątek się ukaże.
(https://media2.jpc.de/image/w600/front/0/0889854987411.jpg)
Cytat: rudy-102 w Marzec 20, 2018, 21:39
Taki cukiereczek w piątek się ukaże.
(https://media2.jpc.de/image/w600/front/0/0889854987411.jpg)
CD to 4 krążki - cena 171 zł: https://www.gandalf.com.pl/m/the-final-tour-the-bootleg-series/?gclid=EAIaIQobChMIufbFt-b72QIVVUAbCh3JTQWUEAQYASABEgI-KvD_BwE
CD 1
Olympia Theatre, Paris - March 21, 1960
First Concert
1. All of You
2. So What
3. On Green Dolphin Street
Second Concert
4. Walkin'
CD 2
Olympia Theatre, Paris - March 21, 1960 (second concert continued)
1. Bye Bye Blackbird
2. 'Round Midnight
3. Oleo
4. The Theme
Tivoli Kosertsal, Copenhagen - March 24, 1960
5. Introduction
6. So What
7. On Green Dolphin Street
8. All Blues
9. The Theme (incomplete)
CD 3
Koncerthuset, Stockholm - March 22, 1960 (first concert)
1. Introduction by Norman Granz
2. So What
3. Fran Dance
4. Walkin-
5. The Theme
CD 4
Koncerthuset, Stockholm - March 22, 1960 (second concert)
1. So What
2. On Green Dolphin Street
3. All Blues
4. The Theme
5. John Coltrane Interview by Carl-Erik Lindgren
vinyl 1 placek - cena 104zł - https://www.gandalf.com.pl/m/the-final-tour-copenhagen-march-24/?gclid=EAIaIQobChMIufbFt-b72QIVVUAbCh3JTQWUEAQYBCABEgLtDfD_BwE
Side A
1. Introduction Live from Tivoli Konsertsal, Copenhagen
2. So What Live from Tivoli Konsertsal, Copenhagen
3. On Green Dolphin Street (Part 1) Live from Tivoli Konsertsal, Copenhagen
Side B
1. On Green Dolphin Street (Part 2) Live from Tivoli Konsertsal, Copenhagen
2. All Blues Live from Tivoli Konsertsal, Copenhagen
3. The Theme (incomplete) Live from Tivoli Konsertsal, Copenhagen
króry warto mieć ?
zdecydowałem się jednak na wersjE CD ::)- dużo wiecej muzyki ;D
Cena winyla jak zwykle z doopy >:(
Nie. Cena 18,99 € za pojedynczy LP to jeszcze dolna półka cenowa. 22,99€ za 4 cd to rzeczywiście tanio. Mnie osobiście denerwuje tylko, ze na LP dostajemy tylko wycinek materiału dostępnego na CD.
Kupię sobie LP i jak się okaże, że jest to super materiał do dokupię cedeboksa.
Cena 4CDs ustalona przez Sony Polska mocno przesadzona.
Cytat: elem w Marzec 21, 2018, 07:28
Cena 4CDs ustalona przez Sony Polska mocno przesadzona.
Bardzo mocno przesadzona. W amazonie za połowę (https://www.amazon.de/dp/B077ZCTV18/ref=sxts_sxwds-puwylo_rv_3?pf_rd_m=A3JWKAKR8XB7XF&pf_rd_p=1670642827&pd_rd_wg=mIY2H&pf_rd_r=534KJFRQSCT5DFH3KWAH&pf_rd_s=desktop-sx-top-slot&pf_rd_t=301&pd_rd_i=B077ZCTV18&pd_rd_w=otIEc&pf_rd_i=coltrane+davis&pd_rd_r=11b422c2-a520-4f5d-b1c5-3fd078f58071&ie=UTF8&qid=1521614182&sr=3)
Prawie. Musisz wziąć pod uwagę, że VAT w Polsce jest o 4% wyższy niż w DE. Doliczą do rachunku.
Tak czy siak, 110 zł to jest uczciwa cena. Ciekawostka - zestaw empetrójek droższy niż 4Cds :)
Cytat: rudy-102 w Marzec 21, 2018, 07:14
Nie. Cena 18,99 € za pojedynczy LP to jeszcze dolna półka cenowa. 22,99€ za 4 cd to rzeczywiście tanio. Mnie osobiście denerwuje tylko, ze na LP dostajemy tylko wycinek materiału dostępnego na CD.
Kupię sobie LP i jak się okaże, że jest to super materiał do dokupię cedeboksa.
Tak,bo to jest vs czteropak,nieporównywalnie mniejsza ilość muzyki.
Cytat: elem w Marzec 21, 2018, 07:54Ciekawostka - zestaw empetrójek droższy niż 4Cds :)
Podatek za niszczenie muzyki ;).
Czy jest wśród nas jakiś szczęśliwy posiadacz tego wydania?
Coltrane '58: The Prestige Recordings
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/71zjeVP7-fL._SL1500_.jpg)
Wygląda na to, że wydawnictwo przygotowane modelowo. Podejrzewam, że wtopy nie bedzie, jeśli ktoś zdecyduje się na zakup. Ciekawe jaka cena, muszę poszukać.
Okolice 200€. :(
To samo w cedekach dostaniesz za ~ 60€.
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/715M6VjsRzL._SL1500_.jpg)
Cytat: rudy-102 w Czerwiec 19, 2019, 09:10Okolice 200€.
Trochę kosztuje... ale to rzecz kolekcjonerska, nie ma co się dziwić. Trzeba by do Tomasza uderzyć z zapytaniem ale podejrzewam, że dużo taniej nie będzie...
Cytat: rudy-102 w Czerwiec 19, 2019, 09:11To samo w cedekach dostaniesz za ~ 60€.
irytująca, mała książeczka.... to już lepiej sobie pliki kupić i oprawę graficzną wyświetlić na ekranie komputera ;D
Mam tylko Coltrane '63 ale chyba dziś nabędę '58. Oczywiście na CD. Mam wszystko co tam jest (płyty Soultrane, Standard Coltrane, Stardust, Bahia i Dakar) ale to i tak bardzo fajne wydawnictwo z chronologicznie ułożonymi wszystkimi sesjami z 1958 roku i bardzo dobrym dźwiękiem. Irytujące to jest przekładanie 16 stron na LP i te wielkie, gniotące się płachty zamiast normalnych książeczek :P
Cytat: drizzt w Czerwiec 19, 2019, 10:37Irytujące to jest przekładanie 16 stron na LP i te wielkie, gniotące się płachty zamiast normalnych książeczek
Co kto lubi, mam sporo albumów np. z malarstwem i do nich czesto wracam, zupełnie nie wyobrażam sobie ich w wersji mini ;)
A to prawda, ale albumy zwykle mają twarde okładki i to je różni od płacht, które zwykle są dokładane do wydawnictw LP. Dzięki temu albumy zupełnie inaczej się przegląda i nie gniotą się tak jak płachty. Być może zresztą tak jest w przypadku Coltrane '58 na LP ale nie wiem czy książeczka jest tam wszyta w ten album z twardymi okładkami, w którym znajdują się koperty na winyle czy tylko wrzucona tam luzem.
Cytat: drizzt w Czerwiec 19, 2019, 11:30Być może zresztą tak jest w przypadku Coltrane '58 na LP ale nie wiem czy książeczka jest tam wszyta w ten album z twardymi okładkami, w którym znajdują się koperty na winyle czy tylko wrzucona tam luzem.
Wygląda na całość z okładką i "kieszonkami" na LP..
Wydanie wygląda pięknie i właśnie je zamówiłem. Jak przyjdzie to napiszę co i jak. Dawno miałem to zamówić ale się nie składało, dzięki za inspirację :np:
Coltrane '58 dzisiaj przyszedł, właśnie słucham. Świetnie brzmią te odświeżone nagrania, jak wynika z nalepki zremasterowane z oryginalnych analogowych taśm. Kolejność utworów ułożona według sesji nagraniowych, choć bez żadnych out-takes sprawia, że słucha się ciekawiej niż z płyt z epoki gdzie nagrania z różnych sesji były bezładnie przemieszane. Bardzo ciekawa 75-stronicowa książka ze zdjęciami i historią sesji autorstwa Ashleya Kahna. Bardzo solidne i ładne wydanie w twardych, płóciennych okładkach.
W sumie box zawiera wszystkie sesje, jakie Coltrane nagrał dla Prestige w 1958 roku, które wcześniej znalazły się, chaotycznie przemieszane, na 10 albumach, spośród których zresztą większość została wydana przez Prestige dopiero w latach 60'tych, dla spieniężenia popularności Coltrane'a, który już wówczas od dawna nagrywał dla Altantic Records, a potem dla Impulse! Utwory pochodzą z następujących albumów wydanych przez Prestige:
- Lush Life
- The Last Trane
- The Believer
- Soultrane
- Kenny Burrell & John Coltrane
- Settin' the Pace
- Black Pearls
- Standard Coltrane
- Bahia
- Stardust
Polecam, chyba że ktoś już ma 16-płytowy box ,,The Prestige Recordings" wydany w latach 90'tych. W tym wypadku zakup Coltrane '58 nie ma sensu, ponieważ jego zawartość stanowi ostatnie 5 płyt boxa ,,The Prestige Recordings", w nieco tylko zmienionej kolejności.
Cytat: drizzt w Czerwiec 22, 2019, 19:23Polecam, chyba że ktoś już ma 16-płytowy box ,,The Prestige Recordings" wydany w latach 90'tych. W tym wypadku zakup Coltrane '58 nie ma sensu, ponieważ jego zawartość stanowi ostatnie 5 płyt boxa ,,The Prestige Recordings", w nieco tylko zmienionej kolejności.
No więc podobno taki zakup ma jednak sens. Gdzieś czytałem, że "Coltrane '58" brzmi znacznie lepiej od pudełka z prestiżówkami. Lepszy mastering, może zgrywanie wprost z taśm-matek - pojęcia nie mam, ale jakoby różnica jest wyraźnie słyszalna.
To bardzo możliwe, bo nagrania z nowego boxu brzmią świetnie ale nie mam jak porównać bo nie mam 16-płytowego boxa Prestige. Mogę jedynie porównać do oddzielnie wydanych płyt, bo większość mam.
Cytat: drizzt w Czerwiec 22, 2019, 19:23dzisiaj przyszedł, właśnie słucham.
Kupiłeś na CD tak?
Tak
Ja jeszcze się waham jaką wersje wybrać. Cena LP jest trochę bolesna, ale jeszcze nie przerażająca. CD jest bardzo OK, ale to CD :(.
Cytat: rudy-102 w Czerwiec 22, 2019, 23:06
ale to CD :(.
Dla mnie to tylko plus bo kupuję, żeby słuchać a jak znam siebie to tego boxa LP wyciągałbym z półki raz na 5 lat. Sama myśl o przerzucaniu 16 stron jest dla mnie bolesna :(
Rzucę się chyba na vinyl. Wersja cyfrowa jest na Tidal więc do odsłuchu codziennego jak znalazł [emoji3526]
Z tego co widziałem to najtaniej u nas na Gandalfie.
Na Amazonie jest taniej :).
Cytat: gratefullde w Czerwiec 23, 2019, 08:44Wersja cyfrowa jest na Tidal
To jest dopiero droga "przyjemność". Za stary na to jestem.
Mam to też na Apple Music ale jakoś wolę poczytać i posłuchać z fizycznego formatu. Taki atawizm, zwłaszcza że zbieram wszystko Trane'a. Poza tym co będzie jak Chińczycy internet odetną i zostanę z niczym? :o
Cytat: drizzt w Czerwiec 23, 2019, 11:17wolę poczytać i posłuchać z fizycznego formatu. Taki atawizm, zwłaszcza że zbieram wszystko Trane'a. Poza tym co będzie jak Chińczycy internet odetną i zostanę z niczym? :o
:np:
Cytat: drizzt w Czerwiec 23, 2019, 11:17Poza tym co będzie jak Chińczycy internet odetną i zostanę z niczym?
Słusznie :) Zgadzam się z Tobą.
Ja dostałem dziś od Córki "A Love Supreme" na vinylu (CD mam), z okazji Dnia Ojca :D
Fajne wydanie. Płyta z przezroczystego vinylu.
Pozdrawiam
Cytat: MartinS w Czerwiec 23, 2019, 13:21z przezroczystego vinylu.
A to nie jest przypadkiem wydane przez DOL? :o
Cytat: rudy-102 w Czerwiec 23, 2019, 13:24A to nie jest przypadkiem wydane przez DOL?
"Made in Czech Republic.Universal Music B.V."
Przeczytałem recenzję Prestige`58 w magazynie "Mint" i jestem jeszcze bardziej napalony. To trzeba zamówić.
Ale że w magazynie dla mam? :o
Oczywiście, że trzeba zamówić, źródło inspiracji nieważne ;D
Poza tym Coltrane '63 w wersji 3CD kosztuje teraz trzydzieści kilka złotych, widocznie za dużo tego natłukli bezpośrednio po ,,Both Directions At Once" - brać, póki jest w tej cenie.
Co do Coltrane '58 to żadnych zaskoczeń tam nie ma, cała zawartość jest od dawna znana i wielokrotnie wydawana w różnych konfiguracjach. Nowy box jest po prostu ładnie wydany, dobrze opisany a nagrania są naprawdę fachowo odświeżone. Dziś przesłuchałem całość, a potem kilka płyt Trane'a nagranych dla Atlantic i Impulse. Na etapie nagrań dla Prestige wszystko jeszcze było przed nim. I to też zresztą dodaje uroku tym nagraniom - ładnym, subtelnym, niewinnym. A potem puśćcie KOB nagrane już rok później, ,,Giant Steps", ALS a na koniec ,,Ascension" - na przestrzeni tych kilku lat rozwój Trane'a muzyczny i duchowy, bo to szło u niego w parze, przyprawia o zawrót głowy.
Cytat: drizzt w Czerwiec 23, 2019, 21:26
Ale że w magazynie dla mam? :o .
W magazynie dla winylomianiaków.
(https://www.loftsound.de/media/image/a3/a3/d5/zeitschrift-mint-nr-12-60426-zeitschrift-mint-nr-12_600x600.jpg) (https://www.picclickimg.com/d/l400/pict/293057367107_/Mint-Magazin-f%C3%BCr-Vinyl-Kultur-Ausgabe-08-2017-Schwerpunkt.jpg) (https://www.picclickimg.com/d/l400/pict/202291764719_/Mint-Das-Magazin-f%C3%BCr-Vinylkultur-Ausgabe.jpg)
(https://www.picclickimg.com/d/l400/pict/202291770370_/Mint-Das-Magazin-f%C3%BCr-Vinylkultur-Ausgabe.jpg)
Cytat: drizzt w Czerwiec 23, 2019, 21:26A potem puśćcie ,,Ascension".
:D
Jak chcę żeby żona wyszła z pokoju to tylko ta płyta ;D ;D.
Dobry sposób, ale to nie wina Trane'a - on gra tam tylko pierwsze solo >:D płyta na pewno nie jest dla mięczaków :P z drugiej strony jeśli pomysleć, że została nagrana 5 lat po ,,Free Jazz" Colemana to nie była wtedy chyba aż tak innowacyjna jak to się dziś przyjmuje. Na pewno za to bardzo ważna w katalogu Trane'a i trudno bez niej zrozumieć skąd i dokąd zmierzał.
PS U nas jest niestety tylko to :(
https://mintmag.pl/
Kilka tygodni temu przyszła paczka z boxem `58. Na razie nie słuchałem bo nie mam czasu, ale dzisiaj dałem sobie czas, żeby umyć zakupy dokonane w ostatnim czasie. Niestety album wydany jest trochę niedbale. Jedna koszulka rozpadła się podczas wyjmowanie płyty, no i niestety sześć na osiem płyt jest lekko pofalowana. >:(
Z czasem na słuchanie muzyki ostatnio u mnie kiepsko, ale dzisiaj dałem sobie trochę wolnego i posłuchałem trzech pierwszych płyt z tego albumu. Master jest rzeczywiście dobrze zrobiony, ale tłoczenie niestety tragiczne.
"Szumi dokoła las. "
Trzeba było wziąć na cedekach, a resztę przepić.
Rudy, łączę się z Tobą w bólu. Dlatego nie kupuję już winyli.
Ja się jeszcze trochę pomęczę. ;)