Będzie patroszenie jak u Gerwazego, młotek gotowy i jedziemy! Niestety czasu mało, ale spróbuję coś regularnie umieszczać.
Na początek moja zmora, czyli Garrard 401. Gramofon bardzo trudny w jakimkolwiek grzebaniu, a im człowiek więcej poczyta, tym gorzej mu gra. Naczytałem się jak zmniejszyć przydźwięk silnika, odgłos idlera...
Od początku nie podobało mi się to, jak trzyma obroty i ogólnie grał mi gorzej niż Lenco. Na początku naprawiłem "speed controler" (wymiana sprężyn), smarowanie silnika, łożyska talerza, wymiana plinty. Ostatnio zrobiłem kolejne dwa zabiegi:
-delikatne szlifowanie idlera, zdarcie nawet połowy milimetra ukazuje świeższą gumę (tu od razu do malkontentów - wielkość idlera nie zmienia szybkości obrotów talerza). Robione na prymitywnej tokarce, tzn. wiertarka w imadle + drobny papier ścierny. Efekt OK, dość precyzyjnie się udało. Nowe kółka kosztują krocie, więc warto było spróbować.
-wymiana łożysk w idlerze, to się nazywa "idler bushings". Same problemy, ogólnie te łożyska były za ciasne, albo ja coś źle zrobiłem. Musiałem polerować od środka, bo kółko chodziło ze strasznymi oporami. Nic to nie pomogło, widocznie stare były w dobrym stanie.
Póki co rozgrzewam maszynę, zobaczymy jakie efekty. Cały czas myślę o tym, żeby wywalić regulację obrotów (działa dość prymitywnie, przysuwa magnes do wirującego talerzyka - "eddy brake" to się nazywa) i dać zewnętrzne PSU.
W kolejce Thorens 150 do naprawy, Thorens 125 do remontu, SME 3009 do odświeżenia, trzymajcie kciuki:)