O!
Jak sie paczy z kompa to widać więcej

I się rozumie więcej

Kiedyś byłem ogromnym fanem takich ramion. Ale mi przeszło.
Słuchałem kilku i poza fascynującym widokiem nie doznałem szoku.
A potem doszedłem do wniosku że, być może, nie jest to panaceum na wszystko.
Trochę wątpliwości:
1. W ramionach tego typu została zablokowana możliwość drgań poziomych (lateralnych) ale drgania pionowe pozostają. Masy własne takich ramion różnią się bardzo znacznie (od śladowych, cherlawych ramionek po solidne belki, jak u Kuzmy) Jaką podatność wkładki dobrać żeby to nie zaczęło nam skakać?
2. Ramiona tego typu zwane są ramionami z zerowym błędem kąta prowadzenia. Ja bym je raczej nazwał ramieniem ze stałym błędem kąta prowadzenia. Wszak tip igły nie jest wklejony bezbłędnie

3. Teoretycznie w ramionach tang. bez własnego napędu wystarczy niewielka siła pozioma do przemieszczenia ramienia wraz karetką. Tyle że świat nie jest idealny i w przypadku niecentrycznej płyty karetka musi jeździć wte i wewte a do pociągnięcia jest znacznie więcej niż w klasycznym, nawet ciężkim, ramieniu. Nie wiem czy nasze drogocenne wkładki są bardzo szczęśliwe ciągnąc taki klamot

