Ja to przerobilem bardzo dosadnie. Oczywiscie niczego nie kupowalem, ale mialem zamiar, a w miedzyczasie zmienila sie cena w ofercie mojego koszyka. Mam tu na mysli, ze poszedlem z tym dalej i lada moment wszedlby prawnik. Wowczas zmieniono oferte pod status: " mozna robic zakupy,ale allegrowicz jest na urlopie". Tak mnie zagotowali, ze zostawilem maniery zwyklego kowalskiego na boku. Tresci email, zdjecia i filmik mam zachowane, wiem jaki to ekosystem i do tego jak potrafi sie tam grac slowem w konwersacji jak juz idzie grubo pod wzgledem prawnym. Nalezy pamietac, ze oni rowniez sie zabezpieczaja prawnie, wiec nalezy wazyc slowa jesli mamy ochote kogos nawracac. Zadko mi sie to zdaza, ze sie az tak wkurwiam, ale ci byli wybitni.
Warto jednak o tym gadac i miec swiadomosc
