no i "siadło".
Walka była długa, bo dystrybutor sprzedał mi ramię nie do końca kompletne, a producent w osobie właścicielki, czyli żony ŚP. konstruktora, to ciężki przypadek.
W każdym razie, po 1,5 miesiącu oczekiwania, telefonów, maili z pogróżkami, zadyszki u Piterskiego, godziny kalibracji ramię wisi i gra zajebiście. Każda płyta to nowe odkrycia... Do kompletu doszedł wzmacniacz Unison Research Preludio. Można umierać..
Ogromne podziękowania dla Alexandra, za doradztwo i rozwianie obaw. I dla Piterskiego jak zwykle..