
Kolejna wkładka MC LO ze stajni Benza - ACE L
Specifications:
Output Voltage: 0.4mV
Cantilever: Solid Boron, 0.28mm
Stylus: Nude line-contact diamond, mirror polished
Stylus tip radius: 6x40 um
VTA: 20 degrees
Coil: Pure Iron Cross
Weight: 8.8 grams
Internal Impedance: 12ohms
Frequency Response: 20-20,000 Hz
Channel Balance: Better than 0.5db
Channel Separation: Better than 35db at 1kHz
Tracking force: 1.8-2 grams
Recommended loading: 200-47,000 ohms
Break-in period: 40 hours
Tą wkładkę kupiłem po tragicznych wydarzeniach które rozegrały się w moim domu. Otóż pani sprzątająca zabiła moją AT OC9 i jedynie poświęceniu mojej żony zawdzięcza że zachowała swoje nędzne życie. Byłem wówczas gotów ją pokroić, ugotować i rzucić psom na pożarcie.
No cóż, zdołała umknąć a ja do dziś mam żal do żony

Ale Ad rem. Z wkładkami Benza jest tak że one wszystkie (te z głównej linii bo karat to krok w bok) grają takim samym dźwiękiem tylko droższe grają lepiej. Zawsze miałem wrażenie jak słyszałem wkładkę Wood lub Ebony że to jest to 5% i 1% najlepszych ACE jakie się udało zrobić tylko ubrane w inne body. Szkoła grania jest ta sama; pięknie wyrównane pasmo o ogromnej kulturze i takiej nienachalnej doskonałości. W przypadku ACE nie ma się do czego przyczepić ona oddaje to co jest w rowku i tyle.
Nigdy nie przeprowadzałem takiego eksperymentu ale podejrzewam że gdyby właścicielowi wyższego modelu czyli Wood'a zamienić po kryjomu wkładkę na ACE to by się nie zorientował dopóki by nie zobaczył. Ale taki sam numer z zamianą ACE na Gold by już nie przeszedł.
Gdybyśmy narysowali wykres gdzie na osi pionowej określimy jakość a poziomej cenę to ACE znajdzie się w miejscu przegięcia gdzie krzywa zaczyna swoje asymptotyczne zbliżanie się do ideału i nawet dużo większy wydatek nie poprawi istotnie jakości dźwięku.
Jeżeli ktoś ma dobry, zrównoważony tor i szuka wkładki która nic nie popsuje to warto kupić ACE i mieć pewność że ona nic nie popsuje. Mnie ACE bardziej odpowiadała we współpracy z preampem na kościach, ona sama gra nasyconym pełnym dźwiękiem i dopalanie jej lampą i trafami wydało mi się już krokiem za daleko ale to już kwestia gustu a nie jakości bo inni osłuchani i doświadczeni analogowcy są wręcz przeciwnego zdania a jak wiadomo; de gustibus ...
I to była druga i ostatnia wkładka którą mogę polecić bez dodatkowych zastrzeżeń. W kolejnych odcinkach zawsze będzie jakieś "ale".