Znowu kable, znowu test, którym już kiedyś się gdzieś dzieliłem

Hmm, gdzie to było?

Sprzęt mój budżetowy dość 3-4 tyś za element, na tyle mądry, że ma odłączalne kable sieciowe, a to prowokuje

Do boju stanęły więc:
-standardowy kabel sieciowy dołączany do wzmacniacza i odtwarzacza CD
-Jeremi Premium Gold

opis i cena tutaj:
http://www.jkaudio.pl/#!premium-gold/c17sk,
- ReAr POWER71 (Elekropunkt) ( obecnie sprzedawany jako EPAudio Power z lepszymi wtykami)- wtedy za 200zł, obecnie:
http://www.elektropunkt.pl/opis/epaudio_power_1m/15788
Mamy więc do czynienia z dwoma przewodami o jakimś tam znanym przekroju, stosowanym przez innych producentów, plus indywidualna zabawa oplotem, dobór wtyków i brak wyrobionej marki w konfrontacji z trzecim- nazwijmy go- sznurowadłem.
Taki pierwszy kroczek by odejść od standardowych budżetówek, by sprawdzić, czy coś słychać za 200-350zł

Od czego by tu zacząć?
Może powinienem zacząć od tego, że kable standardowe mają dwie zalety? Są tanie i giętkie. Wyginanie zaś kabla Jeremiego jest pewnym wyzwaniem

W każdym razie to koniec zalet kabli standardowych.
Nie nie od tego

Powinienem zacząć od cytatu niemal sprzed dwóch lat:
"Sprzęt sobie pogrywa od rana więc jest wygrzany, ale Gold gra ledwie ok. 2 godzin.
Postanowiłem głównie popałować w kólko utwór nr 9. "Make You Feel My Love" z płyty "19" Adele, by skupić się na detalach.
Znam tę płytę, jest wg mnie dobrze zrealizowana. Mam ją też na winylu, więc służy mi do szybkiej oceny co się zmieniło w stosunku do tego jak gra winyl ten sam kawałek. Będzie to przydatne do testowania kabla podłączonego do odtwarzacza CD.
Niby we wzmakach różnice mają być niemal zauważalne, ja jestem jakiś dziwny więc, bo ewidentnie są. Na początku Gold wydawał się zamulony, ciężki, ciemny. Dźwięk z fabrycznego bardziej zwiewny, lekki i przyjemny. Po godzinie od podłączenia Golda pierwsze nieśmiałe myśli- wtopa? Ale nie, druga szybka - na przestrzeni 20 minut- zamiana na fabryczny i już wiadomo o co chodzi.
Gold po prostu startuje u mnie od dociążenia dołu, ale ta charakterystyka się powoli uplastycznia, uatrakcyjnia, dźwięk nabiera realizmu, pojawiły się wybrzmienia, których na zwykłym kablu już nie ma. Po dwóch godzinach grania Gold robi już kuku chyba w każdym aspekcie fabrycznej sznurówce, a to co wyprawia z gitarą w utworze nr1 " Daydreamer", z fortepianem w utworze nr 12 "Hometown Glory"...
Brawo panie Jeremi!Dziś- z perspektywy czasu.
Kabel Jeremiego wylądował we wzmaku, który okazał się być mniej wrażliwy ( wzmak i CD podpięte pod litwę)
Gra nieco ciemniej, ale zajmująco. ReAr jest żywiołowy, angażujący, cały czas przykuwa uwagę jakimiś smaczkami typu dzyń, dzyń, cyk, cyk. Tego w ogóle nie było słychać na standardowym okablowaniu!! Jednakże głos Adele brzmi prawdziwiej na Goldzie, wszystko wydaje się prawdziwe tylko nieco klimat zadymionej knajpy nie do końca mi pasuje. Ten kabel może się świetnie sprawdzić w jasnych zestawach Arcama, Rotela czy innego Audiolaba. Tak to dziś widzę, dociążenie dołu, odcyfrowienie dźwięku zaletami kabla Jeremiego.
Jedno jest pewne. Dzięki tym kablom, za nieduże całkiem pieniądze, mam inny, lepszy zestaw do słuchania muzyki. Zarówno w przypadku wzmacniacza jak i CD standardowe kable grają chudo, bardzo chudo. Nie ma powrotu, ale też jestem na tyle zadowolony z tego co mam, że chyba nie będę przez jakiś czas gonił kabelkowego króliczka.
p.s. Oczywiście nie twierdzę, że na każdym sprzęcie różnice będą słyszalne, ż ejak u mnie słychac to u każdego musi. Co to, to nie! Zachęcałbym jedynie do samodzielnego sprawdzenia poprzez wypożyczenie jakiego kabelka.
pzdr
Arek