Ja całe życie ewoluuję.
Najpierw, w latach 70-tych disco, BoneyM , Eruption, Bee Gees.
Potem hard, DP, LZ.
Następnie heavy, thrash, hair rock, troch prog, blues.
A od paru lat jazz.
A płyta?
Może płyty Pink Floyd, których nie lubiłem dawniej, bo w dobrym tonie było ich słuchać.
Uważam, że nastolatki gówno z tego rozumiały.
Dorosłem do PF po 35-tym roku życia.