Skrzypce

[gratefullde]

Dziękuję za wpisy, propzycje i uwagi. Córka będzie we wtorek w domu to się rozmowimy co i jak.

Co do tego czy da radę... To siłaczka... Może dać [emoji6][emoji4]

[LampowY]

Nie znam się, ale mam znajomych muzyków. Wg ich opinii nic tak nie zniechęca do nauki jak kiepski, źle grający, niewygodny instrument. Ergo kupować najlepszy na jaki nas stać.

Czy rozumiecie, że zanim na skrzypcach wydobędzie się pierwsze nuty najpierw trzeba opanować milion innych czynności? A w konkretnym przypadku jeszcze mamy nuty, gamy czyli praca od podstaw, przy której dziewczyna może się zniechęcić po paru tygodniach lub miesiącach lub nauczyciel stwierdzi, że szkoda czasu bo się po prostu nie da...

No ale jak mówią dwie osoby, które żyją z wykształconymi zawodowymi skrzypkami to ni uja. Każden będzie wiedział lepiej bo słyszał od sąsiada albo kuzynki konia brata teściowej  ;D

Kupuj Andrzej jak ci mówią, najlepsze skrzypce na jakie cie stać. Dobre pewnie same zagrają  :np:
Słać namiary na Ametiego (wywoławczo 90k$ do remontu) czy za słabe?  ;D

Ja już więcej się nie wtrancam. Oddaje pole fachowcom  :np: :np: :np:  ;D

[gratefullde]

Zastawiam chatę, samochody i inne zbędne precjoza... Kupuję [emoji447]. Skrzypce kupuję [emoji23]

[Kangie]

Maciek, tak na marginesie spytam: czy grasz na jakimś instrumencie i czy opanowałeś go w podstawowym stopniu?

Ja gram od 30 lat na gitarze. Mam ich 6 szt. plus ukulele. Ze swoimi dziećmi gram na keybordzie, dzwonkach Sonor, flecie prostym Yamaha. Zagram też na basie i prosty rytm na perkusji. I od trzech dni próbuję swoich sił z trąbką z OLX za 470zł. Czeska Amati. Kumpel jak zagrał, to wiem, że wszelkie niepowodzenia nie mogę zwalić na instrument, tylko własne ograniczenia lub ewentualny brak predyspozycji.

Nie żyję z muzyki. Traktuję ją hobbystycznie i w ciągu tych 30 lat wydałem na to hobby około 15 000zł, możliwe że nawet i więcej. Ciężko to zsumować, bo w latach 90-tych obowiązywały inne ceny. Samych kompletów strun przerobiłem jakieś 70-80.

Podkreślę raz jeszcze: nie jestem znawcą skrzypiec, ale wiem że nie wszyscy zawodowcy mają skrzypce za 40-80kzl. Da się na tańszych i takie też starałem się poszukać córce Andrzeja.

[traumeel]

Zawsze jest ryzyko zniechęcenia. Bez dwóch zdań.

Ale przyzwoity instrument to podstawa. Mój młody dostał kiedyś od babci na gwiazdkę gitarę made in china. Nawet ładna była, ale co z tego kiedy nie stroiła tak, że nauka gam poszła się ... Zawiozłem ją kiedyś do lutnika do poprawy. Popatrzył na mnie z politowaniem i zaordynował kupno dobrej. W międzyczasie młodemu pasja do gitary odeszła. Nie do grania, bo nuty czyta, na pianinie, a czasem fortepianie pomyka, ale o gitarze zapomniał.

Oczywiście nie popadajmy w skrajności finansowe, ale kupujmy z rozwagą. Zawsze można zajrzeć do pierwszej z brzegu szkoły muzycznej. Zawsze w hallu znajdziemy tablicę ogłoszeń z ofertami sprzedaży/kupna instrumentów  zwykle nadających się w sam raz do nauki.

Szacunek dla trębaczy. Trudny instrument.

Miałem podobnie gdy zaczynałem grę na basie.To było w latach osiemdziesiątych.Gitara kiepska, bo nie było nic lepszego.Palce bolały.Gdy dorwałem coś lepszego zdałem sobie sprawę z tego,że może byc instrument dla człowieka, a nie człowiek dla instrumentu :)

Nic dodać nic ująć.

[LampowY]

Łukasz, a gdzie tam.
Ja jestem kompletnie nieuzdolniony muzycznie. Jedynie na nerwach rodzinie czasem  ;D

Oczywiście, że trzeba mieć instrument coś sobą reprezentujący na miarę kieszeni ale do grania a tu mówimy o nauce wychowania muzycznego na początek. Do grania jeszcze hoho.. Zdąży kupić coś lepszego jeśli dziewczyna przejdzie przez podstawy. A to długie miesiące (normalnym trybem lata)
Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupuje na naukę jazdy bmw i audi  :o

A chińskie skrzypce sa i za 100$ a i są za 500$. Nie namawiałem na te najtańsze. Takie za 300$ będą bardzo dobre. Większość dzieciaków, które uczy żona w szkole I stopnia uczy sie na chinolach... I nikt nie narzeka.
Oczywisty warunek, że tych skrzypiec nie możesz kupować sam na allegro. Dobrać (wybrać) je powinien nauczyciel.

[gratefullde]

Zobaczymy. Aleksander dał namiary na pewien zakład... Myślę, że to sensowne by pogadać z ludźmi, którzy tym się zajmują non stop i zawodowo...
Mnie interesuje stopień upartości w dążeniu do celu. I to chcę najpierw wybadać [emoji4]

[gratefullde]

A, ona będzie miała wsparcie. Syn jest po muzycznej, pomoże jej, już się deklaruje.
Jak dobrze że oni są w Poznaniu [emoji4]

[LampowY]

Aleksander dał namiary na pewien zakład... Myślę, że to sensowne by pogadać z ludźmi, którzy tym się zajmują non stop i zawodowo...

Na pewno będzie obiektywny  ;D ;D ;D
Zabierz platynowa kartę  >:D :np:

[Kangie]

P.S. Po wielu latach powiem Wam do jakiego wniosku doszedłem jeśli chodzi o sedno brzmienia gitary elektrycznej. Można mieć wiosło za 15-30kzł i brzmieć jak kupa. Kluczowe znaczenia ma wzmacniacz z właściwie dobranym głośnikiem. Straciłem dobre 10 lat życia na poszukiwania swojego "soundu". Winny okazał się wzmacniacz. Zdziwicie się, ale można mieć świetne brzmienie z taniej gitary elektrycznej za 350zł. Warunek: musi stroić i mieć prawidłowo wykonany gryf. Drewno nie ma tutaj kluczowego znaczenia. Teraz wystarczy solidny markowy piec gitarowy (raczej lampowy), dobra ręka gitarzysty i można zagrać, że w głowie się nie mieści.
Po tych wszystkich latach uważam, że wzmacniacz ma większe znaczenie niż gitara. A najlepiej i to i to dobre plus rzecz jasna umiejętności.

Gitary niestrojące z krzywymi, powichrowanymi gryfami do pieca, ewentualnie na ścianę. Inaczej dziecko zniechęci się błyskawicznie.

[Kangie]

No to skoro chińskie skrzypce na początek drogi będą OK, to OK. Kupić dzisiaj chyba nie problem.

Podejrzewam, że pierwszy kontakt będzie potworny. Ilość fałszy i przede wszystkim barwa - barwy nie będzie. Widzę to po trąbce. Zagrać pięknie po trzech dniach się CHYBA nie da.

Andrzej, trzymam kciuki. Niech córa spełnia marzenia. Niechaj sobie gadają, że za stara. Olać to.

[gratefullde]

Zostawmy temat do wtorku. Co prawda będę miał tylko chwilkę wtedy na spotkanie z córką ale myślę, że dojdziemy do jakiś wniosków. No i wtedy podejmę decyzję co jej kupić.

[LampowY]

Porto jej lepiej kup. Więcej pożytku będzie  ;D

[Alexander]

Na pewno będzie obiektywny  ;D ;D ;D
Zabierz platynowa kartę  >:D :np:

Jeśli Gratefull zamówi sobie skrzypce koncertowe, to faktycznie może się trochę gotówki przydać, ale sądzę, że życzliwa, przyjacielska rozmowa połączona ze wskazaniem istotnych spraw przy wyborze instrumentu może się przydać i nie będzie kosztowała ani grosza.
Podobnie jak przyda się rozmowa z życzliwym praktykiem użytkownikiem instrumentu, który jak sądzę też zadowoli się uśmiechem w ramach podziękowania.   

[gratefullde]

Porto jej lepiej kup. Więcej pożytku będzie  ;D

Nie lubi. Ona jest wytrawna [emoji6]

[gratefullde]

Na pewno będzie obiektywny  ;D ;D ;D
Zabierz platynowa kartę  >:D :np:

Jeśli Gratefull zamówi sobie skrzypce koncertowe, to faktycznie może się trochę gotówki przydać, ale sądzę, że życzliwa, przyjacielska rozmowa połączona ze wskazaniem istotnych spraw przy wyborze instrumentu może się przydać i nie będzie kosztowała ani grosza.
Podobnie jak przyda się rozmowa z życzliwym praktykiem użytkownikiem instrumentu, który jak sądzę też zadowoli się uśmiechem w ramach podziękowania.   

Myślę, że właśnie o rozmowę i ukierunkowanie na początek chodzi. Przecież zero o tym wiem.
Ale tak samo było z gitarami i wzmacniaczami, to to o czym Łukasz pisze, nie ma lekko.
Ile ja się nasiedzialem i naogladałem filmów... Świetnie muzycy potrafią mówić o instrumentach... Napiórkowski np. to jest gość..
Tak że myślę, że troszkę muszę wiedzy łyknąć. Ale ja to lubię [emoji4]

[nosferartur]

Gitarą się brzydziłem. Przez tych przetłuszczonych, śliniących się do lasek kolesi ,,śpiewających" przy ogniskach ,,Wrzosowiska". Flet, archetyp instrumentu muzycznego, skutecznie zatykał ,,dziób" by nie ponosiło... W wieku 27 lat kupiłem pierwszy plastikowy flet prosty (podłużny)ze sklepu naprzeciwko mojej ówczesnej pracy. W nocy poprzedzającej zakup doznałem iluminacji, że samemu można się nauczyć, tak jak w wypadku innych dziedzin. Żona (wtedy dziewczyna) wytłumaczyła mi zapis nutowy i zacząłem grać. Podle, ale z ogromnym entuzjazmem. Lepsze to niż oglądanie badziewnych seriali. Mam w tej chwili w posiadaniu kopie wielkich instrumentów, absolutnie niewspółmiernych do moich umiejętności. No i co z tego skoro rozumiem lepiej czym jest muzyka. Warto było się zmęczyć.

[dino]

Cremona  :)

[Kangie]

Piękna Cremona. Szkoda, że sama nie gra ;)

[dino]

No gra..prawie sama.
Nie wiem jak teraz ale kilka lat temu codziennie były krótkie koncerty na instrumentach z muzeum (Stradivarius, Amati, Guarneri). Podobno muszą na nich grac bo by straciły brzmienie.

[traumeel]

Podobno muszą na nich grac bo by straciły brzmienie.

Kiedyś słuchałem w radio audycji o instrumentach strunowych z gitarami elektrycznymi włącznie. Jakiś spec wyraźnie zaznaczył, że skrzypce, zwłaszcza te wybitne, MUSZĄ być regularnie ogrywane.
Wszyscy wiemy, jak doskonałe mogą być stare skrzypce i że czas się ich nie ima. Okazuje się, że inaczej natomiast rzecz się ma z gitarami klasycznymi - kończą się dość szybko. Czy ktoś z Was zna legendarne, parosetletnie, grające gitary?
Ciekawe: gitara i skrzypce, to drewno ze strunami, a jak różnie traktuje je czas.

A propos starzenia się instrumentów. Mateusz Pospieszalski opowiadał mi kiedyś jak "umierają" saksofony. I ponoć żadne czynności serwisowe, wymiany części itp. nic powstrzymują tego procesu. Prawdopodobnie coś niezwykłego dzieje się z blachą, jej strukturą...
Ciekawe.

[Kangie]

A propos starzenia się instrumentów. Mateusz Pospieszalski opowiadał mi kiedyś jak "umierają" saksofony. I ponoć żadne czynności serwisowe, wymiany części itp. nic powstrzymują tego procesu. Prawdopodobnie coś niezwykłego dzieje się z blachą, jej strukturą...
Ciekawe.

Pobudziłeś moje zainteresowanie tematem tym oto wpisem.
Kupiłem dęciaka Czechosłowackiego Amati wyprodukowanego przed styczniem 1993, czyli jest starszy niż 26 lat. Może mieć 30, może mieć 40 i więcej. Wysłałem numer seryjny producentowi i czekam na informację na temat rocznika. Nie mam pojęcia jak ta trąbka grała jak była nowa. Natomiast słyszałem ją już trzy razy gdy była w rękach profesjonalisty. Jak dla mnie brzmienie rewelacyjne, pomimo że to trąbka uczniowska. Stan wizualny bdb, techniczny w kwestii pracy wentyli i kręglików celujący. Nie pomyślałbym że blacha może z czasem degradować dźwięk. Trąbka pierwotnie kupiona w Anglii dawno temu, przez dziadka, który zrobił prezent wnuczce, a ta nie pociągnęła tematu. Po części ją rozumiem, bo od  prawie 2 tygodni wiem jak trudno jest wydobyć dźwięk z tego instrumentu.
Jutro idę na pierwszą lekcję do trębacza z 50-letnim doświadczeniem. Trochę się obawiam, bo to gość z wojskowej orkiestry dętej, który ostrzegł mnie że nie jest pedagogiem i nie wie czy będzie potrafił mnie nauczyć ;)

[dino]

Mnie z kolei zaintrygowało "umieranie gitar".
Moja 6 letnia Yamaha (akustyczna) wydaje mi się coraz mniej "dźwięczna".
Grywam okazjonalnie przy wyjazdach w góry ze znajomymi więc mało używana.

A co do skrzypiec. W Cremonie zwiedzaliśmy też warsztat lutniczy.
Właściciel opowiadał, że robiąc skrzypce dla klienta z reguły robi minimum 2 a nawet 3 sztuki.
Zależnie od wymagań (jasny/ciemny dźwięk i.t.p) stara się dopasować np. drewno i niestety często wychodzi zupełnie inaczej niż w założeniach a skrzypce teoretycznie inne pasują.

Druga chyba najistotniejsza sprawa to układanie się dźwięku w miarę ogrywania instrumentu.
Facet stwierdził, że nie jest w stanie po kilku latach rozpoznać swoich instrumentów bo zależnie od stylu i sposobu grania brzmią zupełnie inaczej niż je zapamiętał.

[Kangie]

Dino, a co jaki interwał wymieniasz w gitarze struny? Miałem w akustyku Yamahy FG700S struny powlekane Elixir USA. Dźwięk nie  starzeje się przy nich. Lekko jednak czuć tworzywo pod palcem - powłoka sprawia wrażenie takiego cienkiego kondoma naciągniętego na metalową strunę. Nie każdy gitarzysta to lubi. Ale struny czyste, nie łapią tak brudu w owijkę i nie korodują.

[dino]

Średnio 2 razy do roku zmieniam struny.
Teraz mam Ernie Ball Paradigm a w zapasie Elixir nanoweb.