Audio Video Show 2022

Zaczęty przez michał_flaga, Wrzesień 13, 2022, 18:37

Poprzedni wątek - Następny wątek

michał_flaga

Zastanawiam się, co napisać... i to zastanawiam się od kilku dni. Powoli opadają emocje i oceny oraz opinie stają się coraz bardziej stonowane. Również zachodnie portale w zasadzie kończą relacjonowanie AVS bo nadciąga lawina kolejnych europejskich oraz światowych targów i pokazów... Nasze dwa pokoje - bo tylko o nich będę pisał - to dzieło pracy kilku osób i to głównie pracy fizycznej. Dystrybucja głównej marki przy której pracowałem zmieniła się tydzień przed wystawą i aby to, co widzieliście na stadionie mogło się odbyć, do Warszawy przyjechał Ich najważniejszy dyrektor, kupił sobie roboczy drelich (nowiuteńki) i przez cały czas naprawdę ciężko pracował...

Psikusem było postawienie im w pokoju Studera A807 i gramofonów Tentogra. Przktycznbie przez 80% czasu te nośniki były wykorzystywane jako podstawowe. Bardzo ładnie skonkludowała to Linette Smith z portalu Hifi Pig: "I'd forgotten how much I love the sound of R2R". O drugiej prezentacji napisała też coś ciekawego:
"What I did manage to listen to sounded really good and not at all vinyl-like, if that makes sense. Very clean and free of any pops and crackles."

Ja napiszę tak: niemiecki sprzęt po trzech dniach grania non-stop w końcu zrozumiał się z analogowymi nośnikami. Wojtek naprawdę panuje nad remionami i wkładkami Kuzma oraz wkładkami AirTight. Doskonale wie też, dlaczego zdecydował się na zasilanie  akumulatorowe swoich gramofonów (można ich używać około 60 godzin). Gramofon Oscar MkIII waży blisko 100 kg!, a WoWo to prawie 40 kg aluminium i drewna.

Ja osobiście jestem bardzo zadowolony. Najfajniejszą częścią wystawy były niekończące się spotkania z audiofilami oraz muzyka, która brzmiała z każdym dniem coraz lepiej. Proszę pamiętać że AVS to wystawa. Prezentacje są przygotowywane w różny sposób i w różnych warunkach pokazywany sprzęt gra. Często wystawca nie ma możliwości adaptacji wnętrza - tak było u nas. Muzyka w tej przestrzeni musi obrobić się sama i czasami nie ma łatwego zadania. Pod spodem kilka zdjęć...



jafi

Zacznę....od końca tzn. jest niedziela, właściwie koniec niedzieli, a dokładnie 18-a.
Ostatni odwiedzający już wyszli, ale pozostał dziadek. Sam do najmłodszych nie należę, ale dziadek zaczyna opowieść o autobusie jak to rano jechał na wystawę i spał po drodze i że się spieszy na PKS do Białegostoku żeby się nie spóźnić. Zabrakło tylko ortalionu i jajek na twardo żeby przenieść się w czasie do PRL-u lat 60 i 70-ch. Bo beretka też była i on ją zapomniał i biegliśmy za nim z tym głowy okryciem. ;)

Auto.
Z tym zawsze jakiś kłopot, a i anegdotek się nazbierało.

Razu pewnego jedziemy jakimś wypożyczonym blaszakiem i za Ostródą gubimy olej. Zjeżdżamy szczęśliwie. Szukamy warsztatu.
I znajdujemy go i mamy szczęście i jest Pan Mietek co to młotkiem i śrubokrętem wszystko naprawi.
Znajduje właściwy korek z dobrą uszczelką od jakiegoś grata i jedziemy dalej. ;)

Innym razem nasz pożyczony dostawczak nie chce wystartować załadowany w dniu wystawy. Bateria kaput.

Jeszcze innym musimy ruszać z dwójki: fajnie było na stromym podjeździe garażu podziemnego w Sobieskim. ???
Emocje panie. ;D

A kiedy już wracamy z wystawy takim super nowym, półrocznym z wypożyczalni dzwoni kolega z osobówki i pyta - nie możesz szybciej?
Nie mogę, bo samochód sam zwalnia, czuć smród od tarcz hamulcowych.
I tym razem na parkingu udaje się naprawić awarię: do przodu, do tyłu i znów do przodu. Puściły. Uff.

miniabyr

Ponieważ ja swego czasu uczestniczyłem jako wystawca  w AVS pięciokrotnie , to zawsze po skończonej wystawie musiałem zrobić sobie kilka dni ciszy . Takiej totalnej ciszy, bo nawet pierdnięcie przeszkadzało.  Zmęczenie fizyczne mieszało się z podekscytowaniem związanym z uczestnictwem w  wystawie . Ale wtedy nie maiłem  możliwości przejścia się po wystawie i odnajdywania fajnie grających klocków
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

ingoodtone

Fajny dźwięk z tych taśm.

jafi

Prasa.

Na każdą edycję organizator zaprasza zagraniczną prasę fundując hotel i wyżywienie.
Nie wiem jak się to ma z polską częścią prasy, ale nie sądzę by tak było.
Niemniej jest w błędzie kto sądzi, że ta prasa jest obiektywna. Mówię szczególnie o jej polskiej części.
Oni są albo na łowach, albo "opiekują się" swoimi wystawcami (ci, którzy płacą za reklamy, wcześniej weszli w zażyłość z magazynem, portalem, czy też z redaktorem). Nie ma co liczyć, że cokolwiek napiszą, wyróżnią kogoś nie należącego do "rodziny".
A łowy dotyczą nowych wystawców, marek, którzy wg. nich rokują na recenzję lub reklamę. Tym dają jakąś szansę.
Znając "naszych" część w ogóle nie odwiedziła naszego pokoju. To jak mają coś napisać? ;D
Z zagranicznymi bywa różnie.
Trzeba mieć albo refleks (przydają się okulary żeby odczytać identyfikator), albo sporo wazeliny w kieszeni. U mnie kieszeń pusta. ;)
Tylko jak zareagować na brzydką panią, która w pretensjonalny sposób podkreśla swoją brzydotę?
Jak przekroczyć estetyczną barierę?
Najlepiej zachować spokój. :)

A z zagranicznymi różnie bywa


miniabyr

Tak przeglądając relacje , to faktycznie nie ma zbyt wiele o konkretnych systemach lub raczej prezentacjach. Wydaje mi się ,że trzeba poczekać opisanie tego, co się na wystawie wydarzyło.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !

michał_flaga

...im więcej czasu upływa, tym więcej ciekawych opisów warszawskiej wystawy. I na jednym z blogów znalazłem to, co wydaje się ciekawym podsumowaniem - przynajmniej jednego fragmentu tego wydarzenia:
"... największym towarem odbywających się cyklicznie spotkań, nie jest bynajmniej sprzęt audio ani tym bardziej dobry dźwięk, ale odwiedzająca owe targi publiczność". I teraz jak sobie to na ukojnie przeczytać, to łatwo dostrzec, jak bardzo jest to prawdziwe.

FOTO: Pokój f-my CHORD: kable Cardas, kondycjoner Acoustic Dream, torby reklamowe JBL.

miniabyr

Ja to zawsze powtarzałem ,że część towarzyska jest bardzo istotna przy AVS.  Z twoich rozmów ze mną  wynika ,że AVS jest zupełnie inne ( nie chodzi o wielość) niż wystawa w Monachium. W Warszawie jednak się "słucha" tego , co prezentują dystrybutorzy. I z tego co mówisz , sami producenci widzą tą naszą wystawę inaczej niż Monachium. Jeśli się mylę, to sprostuj.
Szkoda życia na chujowy dźwięk !