Jacek. Faktycznie, najwięcej uroku mają płyty ze skrzypcami. MDB jest też jednym z przykładów odbiegającym od reguły, że metal brzmi źle. Nie musi brzmieć źle. Dobrze grają nawet reedycje. Gdybym miał wybrać najlepszą płytę MDB, to miałbym duży problem, ale postawiłbym pewnie na debiutancki MLP, potem pełny debiutancki album, "Turn Loose the Swans", "The Light at the End of the World" oraz "The Dreadful Hours", nie zapominając o "The Angel & the Dark River". W sumie, jak dla mnie, to nie nagrali słabej płyty. Nawet 325353@%$@^ jest dobra, po prostu inna.