Nie chce mi się pisać drugiej, jeszcze bardziej kwiecistej relacji. Przekopiowałem więc to, co napisałem na innym forum. Sama prawda, Jacek dopisze swój kawałek podlany technicznym sosem i tym co usłyszał przez telefon z Danii.
Czy bardzo dobre systemy audio zawsze prezentują dźwięk najwyższej próby?
… jeśli towarzyszą im: starannie przygotowana akustyka pomieszczenia, dobrze dobrany i nagrany muzyczny materiał, okablowanie i czysty prąd w gniazdku zazwyczaj tak… Potem pozostaje tylko poczekać na relacje tych, którzy przychodzą, aby jedynie narzekać i doszukiwać się innych kruszców niż złoto, z którego miał być zbudowany ten audiofilski Grall.
Jak zagrał zestaw kabli i akcesoriów Ansuz, elektornika Aavik oraz zestawy głośnikowe Børresen Acoustics…? Bardzo dynamicznie, a dodatkowo w momentach niekontrolowanej głośności – nadal bardzo czytelnie. Z otwartą w audiofilską nieskończoność sceną, można było śmiało zapomnieć o istnieniu ścian pokoju. Doskonałe połączenie dołu ze średnicą powodowało, że damskie niskobrzmiące głosy powodowały ciarki na skórze (Buika Concha). Nagrania RATM, tak samo jak Yello czy innych metalowych kapel – pomimo dojrzałego wieku materiału – zachęcały wręcz do kręcenia potencjometrem w prawo. Zestawy rozstawiono bardzo szeroko, optymalne miejsce odsłuchu znajdowało się dość daleko od nich – co pokazało, że nie są to kolumny do małych mieszkań w blokach z PRL-owskiej płyty. Można słuchać na nich muzyki cicho, tylko szkoda, bo cały ten system stworzony został do hałasowania w granicach zdrowego rozsądku.
Rodzić niedosyt mogła, zainstalowana w kolumnach wstęga. Tu brzmienie nie było zimne i nieprzyjemnie analityczne. Malkontenci powiedzą „koc” lub „firanka”, natomiast słuchający muzyki normalnie - zachwycą się być może naturalną miękkością. Największe dla mnie zalety? Niewymuszona holografia, dzięki której instrumenty pojawiały się i znikały ze sceny w sposób absolutnie naturalny oraz całkowity brak zmęczenia muzyką. Nie będę opisywał audiofilskich wrażeń z oceny jakości „czarnego tła”, delikatnego zaoblenia krawędzi na krańcach pasma, stopnia zwartości doskonale osadzonego basu oraz kontroli tego ostatniego. Pozostawię to recenzentom, którzy prędzej czy później dostaną ten sprzęt do „oceny”. Niewątpliwie zająć się nim powinny wyłącznie osoby, które mogą zabrać głos w przestrzeni technicznej. Obecny u nas jeden z redaktorów, po kilku pytaniach na temat budowy zwrotnicy oraz niezadowoleniu z uzyskanych odpowiedzi – zadzwonił natychmiast do fabryki, gdzie po mniej więcej 20 minutach objaśnił zawiłości tego nietypowego projektu.
Na osobny akapit zasługuje wzornictwo: to typowy skandynawski, oszczędny, ale też nieco frywolny (ozdobne, aluminiowe elementy na bokach kolumn) sposób myślenia o urodzie przedmiotów użytkowych. Duże wyświetlacze można - dzięki przygotowanej opcji – wyłączyć lub przyciemnić. Urządzenia – dzięki systemowi stopek i pasujących do nich krążków antywibracyjnych DARKZ - pasują do siebie, tworząc przyjemny i stabilnie stojący stack. W tym systemie, pod kątem estetyki - właściwie wszystko zostało przemyślane i zrealizowane w procesie produkcji z największą starannością.
Po wpięciu innej elektroniki dostaliśmy to samo tylko nieco inaczej... ciut mniej holografii, więcej ciepła i jakby jeszcze więcej naturalności w kierunku stereotypowo pojmowanej lampy. To było nadal doskonałe, ale spokojniejsze i bardziej homogeniczne brzmienie - tak więc ślub Niemca z jakąś piękną Dunką właściwie można uznać za zapowiedziany.