HIFIMAN Svanar Wireless Jr

[frywolny trucht]

Zagadka. Co to w ogóle jest? Hmm. Może za trudna. Dla ułatwienia powiem, że to są słuchawki dokanałowe, a to co wygląda jak małż, jest etui do nich. Jaki producent pozwolił sobie zrobić czysto użytkowy przedmiot w formie rzeźby? Ktoś wie? Ma pomysł?

[Kapitan Bomba]

HiFiMan Svanar wireless.

[frywolny trucht]

Brawo ty. Szybko poszło. Mogę zmienić tytuł wątku, by opisywał prawidłowo.
No więc powstały w 2005 roku chiński Hifiman postanowił wypuścić na 15 lecie istnienia dokanałowe TWS.
Powstała dziwaczna w formie seria mająca się kojarzyć z łabędziem. Mnie się bardziej kojarzy z Tesla Cybertruck. Model Junior jest najtańszy i nieszczególnie drogi. Obecnie ok. 400 zł

Z jednej strony mamy firmę o sporych osiągnięciach jeśli chodzi o audiofilskie słuchawki, z drugiej seria SVANAR cierpi na poważne braki. Słabe ANC, brak aplikacji dającej możliwość korekcji, wielkie, nieporęczne etui bez możliwości ładowania indukcyjnego, głupi dobór gumek/ pianek ( zwyczajnie za małych)...

Wszystko to ma rekompensować dźwięk. Zobaczymy.

[frywolny trucht]

"Przełomowa technologia Topology Diaphragm
Sercem słuchawek RE2000 jest innowacyjny przetwornik Topology Diaphragm, który wykorzystuje nanocząsteczkową powłokę na membranie. Specjalne wzory geometryczne na powierzchni membrany pozwalają precyzyjnie kontrolować generowane fale dźwiękowe, minimalizując zniekształcenia i maksymalizując klarowność brzmienia. Ta zaawansowana technologia zapewnia naturalne odwzorowanie dźwięku, które zadowoli nawet najbardziej wymagających melomanów."

Są bycze, w uchu siedzą całkiem pewnie. Na drugim zdjęciu w towarzystwie Technics AZ100 i Samsung Galaxy Buds3 Pro.

[Pboczek]

Arek po całości lecisz z tymi reckami. Dobra robota Kierowniku! 

[frywolny trucht]

Zaspamowałem forum :) Zabawa jest przednia, bo- jak na audiofilskie możliwości- droga nie jest, a emocji więcej niż na grzybobraniu. Przy czym przeczesując internety trafiłem już na modele całkiem drogie ( zakładam, że 5 koła to już drogo), w dodatku firm, o których pierwsze słyszę. Ale aż tak to się bawić nie będę. Bezprzewodówki są obarczone problemem wymiany baterii ( raczej akumulatorów) po paru latach. Może to być bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe. Czyli kasa w błoto.

A te co zgromadziłem do tego testu, rozdam później w rodzinie. Tego typu słuchawki są dość chodliwym towarem wśród młodych ciałem, a czasem tylko duchem ludzi :)

[frywolny trucht]

"Kancer" znaczka pocztowego to termin filatelistyczny oznaczający uszkodzony lub zniszczony znaczek, często z widocznymi wadami, takimi jak zabrudzenia, zagięcia, plamy czy ślady wilgoci. Pochodzi od pierwotnego znaczenia słowa "kancer", które oznaczało wrzód lub gangrenę, a w przenośni "coś, co niszczy".

Czyli mamy do czynienia z czymś bezwartościowym, lub o bardzo obniżonej wartości.
Takimi elementami obniżającymi wartość Svanarów są:

1. Brak dużych gumek do kanału słuchowego. Trzeba kombinować zamiennikami, gumkami z innych słuchawek, w których pomyślano o innej geometrii narządu słuchu, a słuchawki mają tendencję- z racji ciężaru- wysuwać się z mojego ucha. Nie tak, żeby zaraz wypaść, ale nie siedzą niewzruszenie na początkowej głębokości. W każdym razie wiadomo, że takie wysunięte słuchawki grają inaczej. Zwyczajnie płycej.
2. Domyślny tryb High Fidelity jest OK, ale kolejne tj ANC i przeźroczysty kastrują dźwięk straszliwie. Pomimo cichego otoczenia.
3. Brak aplikacji, brak możliwości zrobienia głośniej- ciszej na panelach dotykowych słuchawek. Czuję sie jak bez ręki i bez nogi. Straszliwa wtopa, a nie high end.
4. Wybajerzone etui jest wielkie, a obie połówki tak wycięte, e trudno etui otworzyć. Ergonomia zupełnie poległa.

Dobrze chociaż, że jest pauza po wyjęciu słuchawki z ucha. Czuć, że to miał być jakiś manifest firmy audiofilskiej, ale grubo nie pykło.

To może dźwięk się broni? O dźwięku jeszcze porozmawiamy, szukam gumek, które mi zagrają :)

[frywolny trucht]

Znalazłem jakieś takie gumki, chyba fabrycznie były założone na inne słuchawki. Nie pamiętam nawet modelu. Charakterystyczne dla nich jest duża średnica otworu wewnętrznego, nie przysłaniająca wylotu słuchawki, oraz pękatość, przy niedużej wysokości. Zupełnie przeciwnie jak w słuchawkach Sony WF 1000XM3.

No i co się wydarzyło? Grubiutko. Dosłownie grubiutko. Pokłady niskich tonów, jak na wielkiej dyskotece. Dyskotece, która ma z hektar powierzchni. Bas i przestrzeń są tymi elementami, które mają zwrócić na siebie uwagę i onieśmielić. Nie kojarzę by któreś słuchawki potrafiły przy tym wykrzesać tyle składowych, struktur z najniższych zakresów słyszalnego pasma. To nie jest tak, że pozostałe pasma zniknęły, one oczywiście są, mówię raczej o pewnej sygnaturze, charakterze, niż ułomności. Jak dla mnie lądują dźwiękowo wśród najlepszych testu. Wszystko w tych słuchawkach poszło nie tak, poza dźwiękiem jaki są w stanie wygenerować w trybie High Fidelity. Nawet jeśli jako słuchawki do rozmów leżą i kwiczą ( rozmiar, ciężar, słabe ANC) cena 400- 450 zł ( Mp Store) jest w moim odczuciu okazyjna. Ciekawe jak grają dwa wyższe modele z tej serii?

Na słabe ANC pewnym lekarstwem może być zrobienie głośniej. Słuchawki są z tych głośniejszych.
Zastanawiam się jeszcze tylko czy ja im dałem już pograć 20 godzin, bo gdzieś mi mignęła uwaga, że one potrzebują się wygrzać. Nie pamiętam :)