Osobiście korzystam aktualnie (pomijając kwestie kabli, które to nie mogą być droższe od tych z marketu bo miedź to miedź przecież) z kilku akcesoriów, potocznie zaliczanych do kategorii "audio-voodoo". Najczyściej przez tych bardzo oczytanych, za to mniej osłuchanych.
Otóż mam przyjemność korzystać w domu (o, zgrozo) z:
1)
Acoustic Revive RR-777, czyli słynny już poniekąd generator fal Schumanna. IMO działanie tego urządzenia nie jest żadnym "voodoo" tylko naukowo uzasadnionym faktem. Kto chce, może sobie poczytać w necie o tym co to są te fale i na co mają wpływ. Zakładam jedynie że w zależności od miejsca oraz cech własnego organizmu, wpływ tego urządzenia może być większy lub mniejszy, a może nawet niezauważalny. Dlatego zachęcam do eksperymentów na sobie
W moim przypadku wpływ RR-777 jest taki, iż pozwala poprawić koncentrację na muzyce, skupić się, wejrzeć w głąb nagrania, uchwycić niuanse. Jednocześnie muzyka staje się mniej chaotyczna, układa się głowie. Największe wrażenie robi podczas jakieś rozbuchanej muzyki symfonicznej.
http://www.acoustic-revive.com/english/roomtuning/rr-77.html2)
Acoustic Revive RAS-14, AC Power Stabilizer, czyli kawał druta z dziwaczną "grzechotką" na końcu. Mam to wpięte na wejściu do listwy sieciowej, do której s kolei są wpinane pozostałe urządzenia audio. Genialne urządzenie, poważnie. W moim systemie znakomicie poprawia i podkreśla niskie częstotliwości, czyli fakturę i jakoś basu.
http://www.acoustic-revive.com/english/ras14/ras14_01.htmlMam nadzieję że komuś te informację pomogą podjąć decyzje aby mniej czytać i mierzyć, a więcej słuchać i eksperymentować
